
07 marca 2016
Maciej Nabia³ek
z cyklu: Sny i wizje (odcinków: 2518)
Biegun, zupa z p³odów, niezrêczna sytuacja, agent i tory.
Senne epizody z 19 lutego
« Nauka unoszenia siê w powietrzu | Trzy pary, amputacja oczu » |
Dzi¶ by³em na biegunie, ale czy to by³ pó³nocny czy po³udniowy - tego nie umiem powiedzieæ, w ka¿dym razie by³em na jakby punkcie osi ziemi. By³o to skaliste, ³adne wzniesienie, za moimi plecami sporo ¶niegu, bia³o, ale nie zimno. Przed moimi oczami ukaza³o siê jezioro - nie by³o zamarzniête, a dalej pojawi³o siê osiedle domków jednorodzinnych - takie jakby bli¼niaki ustawione przy drodze; ponoæ mieszkali tam Eskimosi. £adne te ich domki by³y, te¿ bia³e, ale oddzielone od ulicy ma³ym, niskim drewnianym p³otkiem, takim na 20 cm... ulica ¶lepa koñczy³a siê na domku najbli¿ej bieguna, ale do samego bieguna ani ulica, ani domki nie dociera³y, a granic± by³o jezioro. Akurat z tej strony mia³em na nie piêkny widok: spokojna tafla wody z lekk± fal±. Przyby³em prawdopodobnie od tej za¶nie¿onej strony i wcale nie zamierza³em i¶æ do tego osiedla, obserwowa³em je tylko.
W pewnym momencie postanowi³em spojrzeæ na swoje stopy (w ten "punkt osi") i zobaczy³em, ¿e stojê na ska³kach. Stan±³em ponoæ w idealnym centrum tego punktu osi ziemi i schyli³em g³owê, ale zawirowa³a mi ziemia! Niczym derwisz zawirowa³o mi przed oczami, jak w kalejdoskopie, ale ruch by³ odwrotny do wskazówek zegara. Zemdli³o mnie jakby, dziwnie siê wtedy poczu³em i przenios³o moj± osobê gdzie indziej.
Jestem w pokoju, w dawnym moim mieszkaniu; na gazie stoi wielki gar, w którym gotuje siê miêso (w rzeczywisto¶ci miêso, jakie jadam, to ryby i ewentualnie owoce morza). Okaza³o siê, ¿e jest to miêso ma³ych dzieci, p³odów. Ale wcale nie robi³o to na mnie wra¿enia. Co¶ siê tam wydarzy³o, ¿e siedzia³em tam ze znajom±. Pó¼niej ten pokój zmienia³ siê w mieszkanie moich dziadków, a¿ w koñcu na nieokre¶lone pomieszczenie. Ta zupa spokojnie siê gotowa³a. Ale przyszed³ kto¶ i co¶ wyczu³, jak±¶ subtelno¶æ... nie umiem teraz tego wyja¶niæ, o co chodzi³o. Moja znajoma stwierdzi³a, ¿e jednak tê zupê trzeba wylaæ. No i tak zrobi³a.
Kolejny epizod. Jestem w¶ród dzieciaków, które odczuwaj± smród id±cy z mojej strony. Bardzo niezrêczna sytuacja, co¶ mi córa komentuje, ¿e b±ka pu¶ci³em, czy co, a ja w tym momencie czujê, ¿e nawali³em w gacie? W totalnym zaskoczeniu opuszczam to miejsce, przechodzê przez balkon dziadków do pokoju matki i próbujê znale¼æ ubranie, by siê ogarn±æ z tego. W pewnym momencie schodzê do piwnicy, zupe³nie nie wiem po co; po chwili orientujê siê, ¿e nie jest to potrzebne i wracam na górê.
Jestem na zewn±trz, pada deszcz, jaki¶ go¶æ stoi przy jezdni. Jad± samochody i go ochlapuj±, on twardo nie zwraca na to uwagi. Wygl±da trochê jak agent z matrixa, w rêku ma neseser. Go¶æ wyra¼nie chce przej¶æ na drug± stronê, obserwujê go. Widzê, ¿e w koñcu wlaz³ na jezdniê (na szczê¶cie samochody jako¶ go omija³y) i kieruje siê w stronê torów tramwajowych... po³o¿y³ siê w ich ¶rodku wzd³u¿ i zacz±³ p³yn±æ - jak w zje¿d¿alni na basenie - w lew± stronê. Wtedy us³ysza³em sygna³ syreny nadje¿d¿aj±cego ambulansu, z którego jacy¶ panowie wyszli, chyba lekarze, po³o¿yli siê na torach tak, jak ów go¶æ, i "pop³ynêli" w pogoni za nim... Czy go z³apali - nie wiem, obudzi³em siê.
Sny i wizje: wstêp na koñcu
Ka¿dy, kto ma profil w Tarace, mo¿e swoje sny i wizje tu zapisywaæ.Ka¿dy, kto jest zalogowany, mo¿e sny i wizje komentowaæ.
Korekta przez: ()
« Nauka unoszenia siê w powietrzu | Trzy pary, amputacja oczu » |
Komentowanie wy³±czone wszêdzie od 1 sierpnia 2020.
