20 marca 2012
Piotr Jaczewski
z cyklu: Okiem Hipnotyzera (odcinków: 299)
Bogowie a nie bóg - Praca z bogami
« Kto jest szamanem? | Boskie ciało cz. II » |
Czytając odpowiedź Wojtka, do uwag o pracy z bogami zgłoszonych w komentarzach tu. Nie mogę nie zauważyć różnicy paradygmatów czyniących "pracę z bogami" nonsensowną i zgrzytającą w uszach.
Ta różnica bierze się moim zdaniem z paradygmatu złej rzeczywistości. tj Boga.
W złej rzeczywistości Bóg to absolut, superwładca, czy superżywicielka(np. Natura). Tu przed taką siłą się kaja, czci się, konstytuuje za pomocą świąt i rytuałów jej lub jego wszechmoc, próby nawiązania relacji są przesiąknięte hierarchicznością i stają się gnostycyzmem lub magią zwalczaną przez kapłanów.
I w takiej złej rzeczywistości praca z bogami nie ma sensu!
Na wyczucie: absolutu się unika, bo uświadamia małość własną oraz jest zagrażający: może zdeptać kruchą istotę ludzką, albo mścić się. Nie trzeba zresztą o to unikanie się mocno starać, bo hierarchiczność załatwia bezpieczny dystans do idola.
Praca z bogami nabiera sensu w kontekście dobrej rzeczywistości, czy duchowej wizji rzeczywistości, Wszech-umysłu jak pisze Wojtek. W takiej rzeczywistości, nieznane i znane, Ja i Nie-Ja, Bogowie i Ludzie czy Duchy i ludzie pozostają wciąż w dynamicznych interakcjach. Praca z bogami staje się naturalna, bo jest odniesieniem do czegoś, co już się wydarza. Celowym "przechwyceniem" istniejącego procesu komunikacji, by go wzmocnić, uświadomić i o niego zadbać.
Ta różnica bierze się moim zdaniem z paradygmatu złej rzeczywistości. tj Boga.
W złej rzeczywistości Bóg to absolut, superwładca, czy superżywicielka(np. Natura). Tu przed taką siłą się kaja, czci się, konstytuuje za pomocą świąt i rytuałów jej lub jego wszechmoc, próby nawiązania relacji są przesiąknięte hierarchicznością i stają się gnostycyzmem lub magią zwalczaną przez kapłanów.
I w takiej złej rzeczywistości praca z bogami nie ma sensu!
Na wyczucie: absolutu się unika, bo uświadamia małość własną oraz jest zagrażający: może zdeptać kruchą istotę ludzką, albo mścić się. Nie trzeba zresztą o to unikanie się mocno starać, bo hierarchiczność załatwia bezpieczny dystans do idola.
Praca z bogami nabiera sensu w kontekście dobrej rzeczywistości, czy duchowej wizji rzeczywistości, Wszech-umysłu jak pisze Wojtek. W takiej rzeczywistości, nieznane i znane, Ja i Nie-Ja, Bogowie i Ludzie czy Duchy i ludzie pozostają wciąż w dynamicznych interakcjach. Praca z bogami staje się naturalna, bo jest odniesieniem do czegoś, co już się wydarza. Celowym "przechwyceniem" istniejącego procesu komunikacji, by go wzmocnić, uświadomić i o niego zadbać.
Okiem Hipnotyzera: wstęp na końcu
Pisane do Taraki - Magazynu Rozwojowego:W wypowiedziach różnych mistrzów, autorytetów kryją się zabiegi perswazyjne przemycające idee w sposób zmieniający percepcję i zachowanie.
Nie mam nic przeciwko tym ideom, wiele z nich jest pożyteczne, pomocne. Jestem tylko za świadomością tego, co nas do nich przekonuje, za myśleniem i świadomym decydowaniem się na podążanie za nimi i odkrywanie, co z tego możemy wynieść dla siebie.
Wiele z idei ma hipnotyczny wpływ. Tworzy struktury przy niewiedzy i braku uważności omijające czynnik krytyczny, świadomy i zmieniający percepcję tak, że powstają samospełniające się przepowiednie, doświadczenia je potwierdzające oraz zachowania, które dla naszych własnych celów życiowych są nonsensowne i bezużyteczne.
Inaczej: Otwórz Oczy! Myśl Racjonalnie! Odczuwaj w pełni to co się dzieje! Działaj świadomie planując swoje przeżycia!
Oczywiście, w moich wypowiedziach też się będą kryły zniekształcenia. Taka jest natura komunikacji. Najbardziej interesuje mnie jak komunikacja określa relację i obecne w niej sugestie co do zachowań i percepcji. Prawdziwość komunikatów, co do informacji o świecie czy o subiektywnych interpretacjach tego świata raczej pomijam.
Skupiam się na elementach hipnozy konwersacyjnej.
« Kto jest szamanem? | Boskie ciało cz. II » |
Komentowanie wyłączone wszędzie od 1 sierpnia 2020.
