22 lutego 2012
Wojciech Jóźwiak
Cimcum
Izaak Luria nauczał, że Bóg, by stworzyć świat, musiał ustąpić miejsca, usunąć się – powściągnąć swoją boską wszechwszystkość, bo inaczej na świat nie byłoby miejsca. Ten akt usunięcia się, by zrobić miejsce na wolną przestrzeń, nazwał cimcum (ang. transkrypcja tzimtzum – i w ang. Wikipedii sporo więcej o tym) – dziwnie to podobne do tego, co Heidegger nazywał prześwitem, z tą odmiennością, że Heidegger powiadał o człowieku, nie o jakimś bogu.
Cimcum czyli usunięcie się by zrobić miejsce Czemuś Innemu, to zadanie dla nas. Żyjemy w matriksie, zawinięci w gęstą i grubą oponę z myślowo-pojęciowej tkanki, która oddziela nas od realu, buforuje real, czyni go bezpiecznym i solidnie trwałym-powtarzalnym-obliczalnym, amortyzuje jego wstrząsy. Real jest anekumeną, ziemią nie-ludzką, nieoswojoną i niewyrównaną ludzkimi spychaczami. Czasami i w pewnych miejscach matrix cienknie. Czasem w tym cienknięciu ktoś mu (jej: matrix femininum) pomaga, kto? - szaman, mediator między twoją matriksową świadomością a straszną anekumeną. Jeśli masz szczęście, może nim być twój Wewnętrzny Szaman.
Cimcum według kabalistów, gdzie Bóg powściąga swoją wszechwszystkość, przypomina powściągnięcie – nirodha – według Jogasutr, ale podobieństwo tych dwóch idei, metafor naszej wewnętrznej pracy nad sobą, jest podobieństwem negatywu, ponieważ gdy ćitta-vrtti nirodha ma miejsce, wtedy draştuh svarupe vasthanam: gdy zawirowania umysłu zostaną jogą powściągnięte, wtedy w ich miejsce nastaje Widziciel-draştr, a ten skromny tytuł Jogasutry przyznają bytowi (lub nie-bytowi?) najwyraźniej bardziej boskiemu niż jakiemukolwiek.
Wojciech Jóźwiak
Ps. Cytowane fragmenty Jogasutr w przekładzie Leona Cyborana:
komentarze

1. Ponieważ na tym... • autor: Jarosław Bzoma2016-10-16 12:58:48