06 marca 2016
Piotr Jaczewski
z cyklu: Tkanie słów (odcinków: 219)
De Natura Deorum
Bogowie i demony
« Technologiczny szamanizm | Bogowie z pampersów » |
Czytając Kaczmarka zaczełem się zastanawiać nad argumentacją na rzecz bogów. Tj. jakie argumenty o istnieniu Bogów pomagają więcej czerpać z tej idei.
Nie mam problemu z istnieniem Bogów. Bogowie są. Istnieją doświadczenia ludzkie, procesy społeczne, funkcjonują w literaturze i kinie, mnóstwo procesów wewnętrznych i zewnętrznych funkcjonuje jako Bogowie. To jest.
Problem pojawia się z rozwinięciem tej idei: “Bogowie są supernaturalnymi bytami, rządzącymi ludzkim życiem, dysponującymi ...”. Zdefiniuj mi supernaturalny byt? Czy czujesz się kukiełką jakiejś postaci wewnętrznej? Może chcesz się czuć?… Rozwinięcie tematu przenosi nas w świat wewnętrzny pełen (z natury) odmiennych, dziwnych, obcych rozumowi i doświadczeniu treści, naładowanych szczególnością, wyjątkowością, ważnością naszych psychoemocjonalnych energii.
Tym bardzie wybiórczym jest biegun “Czy wierzysz w bogów, tj. wraz z innymi uważasz, że dokonując społecznych rytuałów, jesteś w stanie wpłynąć na ludzki los? To jest pójście krok dalej w stronę bezkrytycznego przyjęcia idei serwowanej przez lidera grupy czy utrzymywanego memetycznym łańcuszkiem koła wzajemnej adoracji do wyboru: a ) łamie rozum, b) niesie błogosławieństwo Koalemosa, c) jest zwykłą werbalną prowokacją.
Sam w idei bogów postrzegam odtrutkę na truciznę monoteizmów, sposób, by te przestały zdawać się powszechnym stuprocentowym zdaniem społecznym, przestały wygrywać propagandą nad normalnością, a stały się tym, czym są tj 10- do 30-procentową narcystyczną, roszczeniowo nastawioną mniejszością. I np. w tym ujęciu posługiwanie się (pacz: Kaczmarek) argumentem wspólnych - niechrześcijańskich - wartości będących u podstaw europy jest zwykłą kalką argumentów o chrześcijańskich źródłach polskości. To już umieszcza cały temat w podpunktach abc, gdzie może zostać zmarginalizowanym, wyśmianym i kwitnąć jako koktajlowa rozrywka.
Podobnie próba channelingowania (mówienie głosem martwych ludzi to jak nazwać?) jednego poglądu o odczarowywaniu świata stanowi kalkę myśli religijnej. Mówi się o świecie językiem religii, a przez to staje się ofiarą tych memów: Co z naukowcami szukającymi boga? Co z kierunkiem rozwoju badań przez poszukiwanie sacrum? Buachacha kolejny akademik dał się ponieść studenckim fantazjom o byciu zeusem, usiłuje wskrzeszać od dawna martwych bogów z którymi wygrały nasze racjonalne poglądy, chwała najwyższemu...
Jak sądzę, trzymanie się rozumu i opisywanie faktów to droga do bogów, patrz: bogowie są. Jeśli badamy tezę “sacrum” vs “profanum”, “zaczarowany a odczarowany świat”, a nauka, to trzeba zająć się szczegółowo czterema kierunkami* i argumentować za nimi. Wykazać prozę życia, że w każdy z tych kierunków przyczynił się do rozwoju nauki... i naukę tą ograniczał. To jest odwrotność owej religijnej jedynie słusznej drogi: z natury eksponującej jeden kierunek, ku sobie, kontrargumenty przyjmującej jedynie w celu rozprawienia się z nimi.
To jest zresztą ta odtrutka, umiejętność przechodzenia od jednego stanowiska do drugiego, od jednego boga do drugiego, wyrabiania meta-pozycji z której bogowie mogą być korzystną ideą. A moim zdaniem są:
-
Koncepcja bogów lepiej opisuje złożoność świata niż monoteizmy. Ów animistyczny aspekt leżący u jej podstawy pt. każdy obiekt ma własnego ducha sprzyja badaniu świata dookoła, pragnie zaprzyjaźniania się z duchem w pudełku, patrzymy w stronę bumu technologicznego w Japonii...
-
Koncepcja bogów stanowi lekarstwo na frustracje wynikłe z iluzorycznego poczucia życiowej porażki. Wnosi element przypadkowości do myślenia zorientowanego na osiąganie, a przez to lepiej rozkładać siły...
c) Metafora bogów lepiej oddaje złożoność oddziaływania ludzkich wartości. Oddaje napięcie pomiędzy “szczególnym, ważnym i wyjątkowym” a “dziwnym, odmiennym, obcym” sprawiające, że czasami wartości stają się deklaratywną zasłoną dymną dla własnego postępowania, a czasem źródłem radykalnych konwersji. Proza: to czemu poświęcasz uwagę, zaczyna żyć w tobie własnym życiem, to, co uznajesz za szczególne, ważne i znaczące, niesie ze sobą wpływ czyniący cię obcym, odmiennym i dziwnym.
d) Ciekawa jest analogia pomiędzy czasami grecko-rzymskimi, sposób w jaki równość spowodowała wykształcenie niewolnictwa, związki korporacji z miastami... ale ten wątek to pułapka przeszłości, gdy się rozmawia ocierając o monoteizmy. Te skrzętnie wykorzystują ową skłonność do regresji, przejmując rolę super-ojca, supermatki...
Bogowie są, tj. owe metafory wyłaniają się w miarę spontanicznie, jako wyraz wewnętrznego zróżnicowania, dostępności treści przekraczających problemy codziennych egzystencji. Wyzwaniem jest tu znalezienie sposobów pracy, integracji owych imaginacji wspierających wyzwania współczesnego świata, a nie argumentacja za bogami. Owa argumentacja jest ostateczną bronią monoteizmów, dlatego zresztą grecko-rzymskie mitologie przetrwały mroki historii... zbyt łatwy to przeciwnik dla nakręconej narcystycznej urazy domagającej się uznania własnych racji.
Samo "są", “być” jest wystarczająco nielogiczną tezą.
* W różnorodności psyche bieguny od czegoś i ku czemuś funkcjonują względem tej idei, tj. od i ku czemuś funkcjonuje niezależnie od retorycznego czy nawet logicznego przedstawiania tego jako jednej osi poglądów.
Tkanie słów: wstęp na końcu
Pisane do Taraki - Magazynu Rozwojowego:Wyobraź sobie wielowymiarową pajęczą sieć wczesnym porankiem, pokrytą kroplami rosy. I każda kropla zawiera odbicie, wszystkich innych kropli rosy - Alan Watts.
Ten blog odzwierciedla dalsze dzieje Okiem Hipnotyzera.
Myśli odzwierciedlają się w działaniu,
Słowa odbijają się w odczuciach,
Wyobraźnia odzwierciedla się w Relacjach,
Rozwiązania skrywają się w Problemach,
Intuicja niesie treści Zachowania,
Kultura uosabia części Osobowości. Myśl! Obserwuj! Działaj! Wyczuwaj! Dyskutuj! Pisz!
Korekta przez: Radek Ziemic (2016-03-11)
« Technologiczny szamanizm | Bogowie z pampersów » |
Komentowanie wyłączone wszędzie od 1 sierpnia 2020.
