
08 sierpnia 2017
Wojciech Jóźwiak
z cyklu: Sny i wizje (odcinków: 2518)
Inqbus Rynek nr 2
« Inne wymiary, inne byty i brak włosów | Mozaika senna » |
W śnie brał udział Inqbus (autor Taraki, którego od lat znam z realu, uczestnik wspólnych warsztatów) oraz drugi mężczyzna, mający cechy niektórych tarakowych znajomych, nazwę go L. Jesteśmy w trzech na tle jakiegoś większego zbioru ludzi (są w nim też kobiety), którzy się zjechali na jakieś warsztaty lub konferencję. Jest zima, zamarznięte kałuże, śniegu na nich trochę, biało, pora dnia pod wieczór, stoimy, przechadzamy się w przesmyku pomiędzy budynkami w stylu lat 1950-tych, jak MDM lub Nowa Huta. Jest głupia sytuacja, ponieważ właściwie to ja powinienem tutaj i teraz poprowadzić własne warsztaty, z szałasem potu i innymi działaniami, ale jakoś tak głupio wyszło, że zamiast tego zebraliśmy się na jakiejś „miejskiej” konferencji i nie wiadomo, czy nam tu będzie wolno coś robić osobnego. Idziemy we trzech, ja pierwszy, przez co niedokładnie słyszę rozmowę I. i L. Idziemy wzdłuż rzeczki, która płynie pomiędzy lodem, ale także w sztucznym korycie jak rzeźba z jasnego kamienia. L. mnie krytykuje: twierdzi, że mam za małe doświadczenie z wizjami, medytacjami, jogą i enteogenami. Ja słyszę z tego nie wszystko, próbuję oponować, przypominam sobie swoje doświadczenia i nie jestem pewien, czy mam ich dużo czy mało. Gdzieś mi zniknęli, szukam ich, bardziej Inqbusa, o którym wiem, że gdzieś tutaj mieszka. To jest Błonie (miasteczko sąsiednie od Milanówka), jestem tam na rynku, Inqbus mieszka: „Rynek, nr 2”. Miasto (oczywiście w niczym prócz nazwy niepodobne do oryginału) wygląda jak fantastyczna dekoracja teatralna: przerysowane, za wielkie, za duże przestrzenie, zbyt wielkie detale, za wiele wejść, przejść, zakamarków, coś jak stare miasteczka nad Morzem Śródziemnym, ale z przesadą. Idę najpierw pewnie w kierunku, gdzie spodziewam się znaleźć mieszkanie Inqbusa, ale gdy się zbliżam, tracę pewność. „Do niego wchodziło się na wprost, następnie wewnątrz korytarza trzeba skręcić w lewo...” Zaglądam w kolejne bramy, wejścia. Z jednego wychodzi kobieta, lat ok. 40, widzę z bardzo bliska jej twarz, być może jest zakonnicą. Wchodzę w jedno z wejść. Podchodzi do mnie dziewczynka, lat ok. 10, i daje mi klucz, który każe wręczyć komuś, kto mieszka tam, gdzie ja idę; traktuje mnie jak dobrego znajomego, co mnie dziwi. Schodzę w dół po krętych schodach. To chyba tu. Otwieram staroświeckie ciężkie drzwi. Tak, poznaję, to mieszkanie Inqbusa. (Jest to ciągle czysta senna fantazja bez żadnych wspólnych punktów z realem.) Mieszkanie jest jednym pomieszczeniem, przegrodzonym szafami i regałami. Mimo, że zszedłem do podziemia, jest tam jasno, ponieważ okna znów wychodzą na plac, a jest to możliwe dlatego, że rynek tego miasteczka zbudowano na wzgórzu i okna wychodzą przez stok tego wzgórza. Inqbus i L. czekają na mnie. Rozmowa schodzi na tematy literackie, o jakichś ważnych/cennych książkach, kto je gdzie widział, kiedy je wydano itd. Ale pora spać, oni kładą się na jednym tapczanie (prawda, że dużo dłuższym niż zwykle tapczany) jeden za drugim wzdłuż; mnie zapraszają osobno na pojedynczy tapczan, co mnie dziwi, bo jest trzeci tapczan wolny. Chyba zasypiam. W następnym momencie ich obu nie ma. (Koniec snu.)
Sny i wizje: wstęp na końcu
Każdy, kto ma profil w Tarace, może swoje sny i wizje tu zapisywać.Każdy, kto jest zalogowany, może sny i wizje komentować.
« Inne wymiary, inne byty i brak włosów | Mozaika senna » |
komentarze
![[foto]](../author_photo/wj_X15.jpg)
2. Ciekawe bardzo! • autor: Wojciech Jóźwiak2017-08-08 13:56:01
Jeśli górny trygram to, jak mówisz Macieju, to męskie i niezmienne Niebo, 111, to mamy wyrocznię:
111 110 => 111 010
zagladamy do " I Cing - mówiąca księga" i widzimy, że to H44 => H6
44. SPOTKANIE ("Dziewczyna dojrzewa; zatem nie bierz dziewczyny. Na pośladkach nie ma skóry; [on] porusza się tu i tam; niebezpieczeństwo...") => 6. SPÓR PRAWNY.
Jest nad czym główkować.
Kobieta wychodząca z bramy domu nr 2, podobna do zakonnicy, lat ok. 40, to atut tarota 2-Papieżyca. Inqbus jest autorem kart tarota używanych w Tarace.
Rynek w "Błoniu", teraz sobie uświadamiam, podobny był do Koloseum. Rzym! Papieże. Papieżyca!
Coraz dziwniej. Zwłaszcza po wczorajszym objawieniu Zeusa Dębowego.
![[foto]](../author_photo/jaroslaw_bzoma_01.jpg)
3. Taki stary rynek... • autor: Jarosław Bzoma2017-08-08 20:21:15
4. Błonie • autor: Nierozpoznany#2082017-08-08 22:18:11
ps. technicznie rzecz biorąc głodnym duchem jest raczej sukub, inkub rozdaje co sukub zebrał : )
![[foto]](../author_photo/wj_X15.jpg)
5. W dół? W górę? Jeden wymiar tylko? • autor: Wojciech Jóźwiak2017-08-08 23:59:10
(B) "...stary rynek z mrocznymi przejściami w połączeniu z numerem 2 to nic innego jak poziom urojeniowo minusowy energetyczny czyli piekielny." --- Czy uważasz, że zejście w dół jest symbolem negatywnym, zawsze, z reguły? Jest rodzajem upadku?
Nie jest tak. W dół się schodzi, w snach i wizjach, także tych kierowanych lub samo-kierowanych z bębnem, do światów podziemnych, które przedstawiają i reprezentują wnętrze (lub "głębiny") umysłu. Przy takich podróżach po prostu nie można iść w innym kierunku niż w dół.
Prócz tego wydaje mi się, że światy snów-&-wizji są dużo bogatsze niż wynikałoby to przypisywania im skali "niżej-wyżej" czyli "piekło-niebo". Światy snów & wizji nie są takie jednowymiarowe!
Prócz tego, my poganie (tak!) nie postrzegamy świata ani przygód ludzi i ich umysłów w nim jako czegoś, co mieści się pomiędzy "piekłem" a "niebem" czyli pomiędzy "upadkiem-potępieniem" a "wywyższeniem-zbawieniem". Nic z tych rzeczy!
Wizja "piekło-niebo", "góra-dół", itd, nie jest nasza. Jest gnostycka. A gnoza/gnostycyzm to jest całkiem nie to, o co chodzi.
Prócz tego w tamtym śnie schodzę w dół, OK, nawet schodzę po krętych schodach (samo zło?!) --- ale na dole są okna na świat i znów jestem na górze. Przestrzeń tamtego snu jest jak u Eschera. Idziesz w dół, wychodzisz na górę.

![[foto]](../author_photo/jaroslaw_bzoma_01.jpg)
6. Drogi Iqubusie wchodzenie... • autor: Jarosław Bzoma2017-08-09 01:53:20
Wojtku; Nie tak rozumiem poziom piekielny.Poziom Piekielny (Piekło jest zimne bo absorbuje energię o czym donosił już Dante) to poziom urojeniowo minusowy i nie ma nic wspólnego ze złem jak go rozumie chrześcijaństwo. Jest po prostu bardziej wymysłem jednostki niż Konieczności.Jest wyjściem poza Konieczność i stratą czasu wymaganego do odbycia cyklu karmicznego jakiego oczekuje od nas dusza 7.Jest tworzeniem węzłów które potem trzeba latami rozwiązywać aby wyjść na drogę Konieczności czyli najmniejszego oporu karmicznego.Z opuszczania się w dół w projekcjach astralnych kabaliści zrezygnowali już w średniowieczu zauważyli bowiem, że powoduje to dostrojenie coraz niższe. To że świat szamanizmu dostraja do świata dolnego czy górnego jest kwestią wyboru szamana. Jak ma sprawę do dolnego to dostraja się do świata urojeń duchów czyli astrali istot które nie poradziły sobie ze swoimi urojeniami.Szaman bowiem ma za zadanie służyć społeczności a nie załatwiać tylko swoje potrzeby duchowe.Musi zatem umieć dawać sobie radę w każdych warunkach W snach sygnałami świata minusowo urojeniowego są między innymi; niska temperatura , mikropsja /makropsja i obniżanie naszego położenia we śnie, szczególną rolę pełni piwnica(cały nasz świat jest urojeniowy ale droga Konieczności jest w tym kontekście plusowa). Skąd czerpię swoje interpretacje? Przecież cały system jest czytelnie opisywany w Tarace ale trzeba to co napisałem przeczytać :)
![[foto]](../author_photo/jaroslaw_bzoma_01.jpg)
7. Na końcu jest... • autor: Jarosław Bzoma2017-08-09 02:01:21
![[foto]](../author_photo/wj_X15.jpg)
8. O czym innym... • autor: Wojciech Jóźwiak2017-08-09 08:20:23
Nasze obrazy nie pokrywają się.
Zdaje się, że mamy zupełnie różne wiedze i wyobrażenia o tym, co dzieje się w snach, wizjach, a może także w świecie postrzeganym zmysłami.
To tyle, co mogę powiedzieć.
O jednym szczególe w osobnym wpisie.
![[foto]](../author_photo/wj_X15.jpg)
9. Spór o inkuba • autor: Wojciech Jóźwiak2017-08-09 08:38:59
Sennego Inqbusa nazwałem właśnie tak, ponieważ tak on sam tak nazywa się jako autor Taraki.
Jeśli podpinać symbolikę pod jego nick: inkub to męska postać napastująca nocami niezaspokojone seksualnie kobiety, czyli na tym poziomie abstrakcji, który jest w śnie (gdzie przecież nie dzieje się nic jawnie seksualnego), jest to jakiś "kanał" łączący Męskie i Żeńskie. Co jest ważne, ponieważ interakcja M i Ż jest tam istotna, chociaż dyskretna.
Ale "na egipskie klnę się ptachy, mój Eustachy" (mój Jarosławie), że w tym śnie poza imieniem kolega Inqbus nic z tych rzeczy, o których mówi jego nick, nie robił.
Co jeszcze: Inqbus w śnie działa jako mój (podmiotu) sprzymierzeniec: dostarcza mi schronienia w postaci domu. Jest przeciwieństwem tego drugiego, L., który mnie krytykuje i to boleśnie.
![[foto]](../author_photo/jaroslaw_bzoma_01.jpg)
10. Jesteś dorosły zatem... • autor: Jarosław Bzoma2017-08-09 14:33:21
Komentowanie wyłączone wszędzie od 1 sierpnia 2020.

1. ciekawe • autor: Maciej Nabiałek2017-08-08 13:08:25