zdjêcie Autora

15 grudnia 2014

Wojciech Jó¼wiak

z cyklu: Auto-promo Taraki 3 (odcinków: 142)

Nowoczesne mitotwórstwo


« Szamani Epoki Wodnika. 1994 Zas³anianie nieznanego, otch³añ i przestrzeñ »

S³owo mit ma dwa znaczenia i trzecie dodatkowe. Po pierwsze jest to:
dostojna opowie¶æ o bogach, bohaterach, istotach nieziemskich i niezwyk³ych i o Prapocz±tkach;
po drugie:
b³êdny lecz uporczywie powtarzany, „pokutuj±cy”pogl±d;
a po trzecie pomiêdzy tamte dwa mo¿emy wstawiæ znaczenie trzecie:
pogl±d przyjmowany (raczej) jako prawdziwy, ale którego prawdziwo¶ci lub nieprawdziwo¶ci nie da siê z pewno¶ci± stwierdziæ, a to dlatego, ¿e dotyczy obszarów ¼le lub wcale nie/spenetrowanych przez naukê lub przez inne pewniejsze sposoby poznania; przez co potrzebuje wiary weñ.

Oczywi¶cie poszczególny pogl±d lub opowie¶æ mo¿e oscylowaæ pomiêdzy powy¿szymi przypadkami i dla ró¿nych osób i z ró¿nych punktów widzenia mo¿e byæ przypadkiem pierwszym, drugim lub trzecim.

Przyjmuje siê, ¿e nasza my¶losfera (czyli „kultura”?) straci³a umiejêtno¶æ tworzenia i o¿ywiania mitów w sensie pierwszym – jako dostojnych opowie¶ci o prapocz±tkach. Zast±pi³a je literatur±, literack± fikcj± – co Philip Bagby* uwa¿a³ za dowód dojrza³o¶ci cywilizacji.

Co do „mitów” w sensie uporczywie powtarzanych b³êdów, interesuj±ce w nich jest to, czemu, jakim przyczynom zawdziêczaj± swoj± uporczywo¶æ.

Za to mity w sensie trzecim i po¶rednim, czyli pogl±dy logicznie szare, tzn. niesprawdzone przekonuj±co ani jako prawdziwe, ani fa³szywe, natomiast z jakich¶ powodów dla kogo¶ na tyle wa¿ne, lub pe³ni±ce wa¿n± rolê w ¶wiatopogl±dach, ¿e znajduj± chêtnych powtarzaczy i propagatorów, maj± siê dobrze, kwitn±, s± tworzone i znajduj± entuzjastycznych autorów-mitotwórców. Oraz równie zapalonych obalaczy mitów. Ale s± uzasadnione, poniewa¿ w ciemne i szare strefy naszego ¶wiata pierwsze wchodz± w³a¶nie szare pogl±dy, czyli te trzecie mity. („Szare” logicznie, ale literacko czêsto niezwykle barwne!)

Ciekawe przy tym, ¿e te mity w trzecim sensie przypominaj± mity w sensie pierwszym, czyli te porz±dne mity, jak ten o tworzeniu ¶wiata przez Elohim w sze¶æ dni, albo o Prometeju, który bogom ukrad³ ogieñ i podarowa³ ludziom, albo o krostowatym bogu Nanauatzin, który skoczy³ w ogieñ, aby staæ siê S³oñcem. – Przypominaj± przez to, ¿e najchêtniej obrastaj± pocz±tki – pocz±tki pewnego kraju, pewnej religii, gatunku cz³owiek, ¿ycia na Ziemi lub wszech¶wiata. Pocz±tki z konieczno¶ci s± ciemne, wiêc nie dziwi, ¿e chêtnie s± wype³niane choæby tre¶ciami szarymi logicznie.

Ciekawe jest te¿ to, ¿e te nowoczesne mity w sensie nr 3, podobnie jak staro¿ytne mity w sensie nr 1, podaj± siê za prawdê lub tê prawdê udaj±, a przez swoich mito-twórców s± podawane jako tre¶æ naukowa. Ich autorzy albo formalnie zaliczaj± siê do ludzi nauki i nosz± akademickie tytu³y, albo usi³uj± zmie¶ciæ siê w naukowym dyskursie. Ci, którzy swoje pogl±dy nazywaj± hipotezami, w³a¶ciwie nie nale¿± do rozwa¿anego przypadku, poniewa¿ maj± ¶wiadomo¶æ tego, co robi±.

Pora na przyk³ady.

Mit o matriarchacie: ¿e w przesz³o¶ci, zwykle parê tysiêcy lat temu, istnia³y spo³eczeñstwa – lub, w wersji mocnej, ca³a ludzko¶æ ¿y³a w takich spo³eczeñstwach – w których dominowa³y kobiety oraz, dodatkowo, ¿ycie ludzi w tamtych spo³eczeñstwach by³o jako¶ lepsze ni¿ pó¼niej, kiedy nasta³ patriarchat. Mit ten w³a¶ciwie nale¿y do grupy nr 2., pogl±dów jawnie fa³szywych, gdy¿ mêska dominacja jest powszechnikiem u gatunku homo sapiens, wszystkie ludzkie spo³eczeñstwa s± lub by³y w jakim¶ sensie patriarchalne, tylko w ró¿nym stopniu, np. patriarchat w dzisiejszych miastach Polski jest du¿o s³abszy ni¿ by³, powiedzmy, w koñcu XIX wieku w Polsce na wsi.

Mit o stepowym i rozbójniczym pochodzeniu Indoeuropejczyków, czyli tzw. hipoteza kultury kurhanów. Uzupe³niaj±cy mit poprzedni, poniewa¿ dostarcza³ odpowiedzi na pytanie, jak to siê sta³o, ¿e dawna matriarchalna Europa przesta³a istnieæ: przesta³a, bo tamte szczê¶liwe spo³eczeñstwa zosta³y zniszczone przez z³ych Indoeuropejczyków. Oba te mity, matriarchalny i anty-indoeuropejski, w du¿ej mierze wznowi³a lub stworzy³a jedna autorka, Marija Gimbutas (w³a¶æ. M. Gimbutienė).

Dwa walcz±ce ze sob± (przez ich zwolenników) mity o S³owianach na terenie Polski w granicach po 1945 roku, czyli w dorzeczu Wis³y i Odry: jeden autochtoniczny, ¿e S³owianie ¿yli tu „zawsze” i nieprzerwanie, a zw³aszcza w okresie wp³ywów rzymskich, bo o ten czas g³ównie idzie spór; drugi allochtoniczny: ¿e przybyli sk±d¶ ze wschodu dopiero po upadku Rzymu, oko³o 500 r. n.e. Który z tych pogl±dów jest prawdziwy, a mo¿e oba, a mo¿e ¿aden, tego razie nie mo¿na stwierdziæ, pogl±dy te s± szare – i tym wiêksze u niektórych budz± emocje.

Kultura, religia i mitologia dawnych S³owian. Z powodu skrajnie sk±pych dokumentów, zarówno pisanych jak i archeologicznych, w dodatku podwa¿anych (jak ¦wiatowid znad Zbrucza), dziedzina ta sta³a siê miejscem rozrastaj±cych siê pó³-naukowych, pó³-literackich mitów w sensie trzecim. W³a¶ciwie nale¿a³oby j± w ca³o¶ci uznaæ za dzia³ literatury – szczególnej naukowej fantastyki.

Mit o dominuj±cym i przemo¿nie formuj±cym wp³ywie rodziców na „nas”, czyli na dzieci i takim¿e wp³ywie okresu dzieciñstwa na nasz± doros³o¶æ. Mit z uporem, jako w³asna podstawa i paradygmat podtrzymywany przez psychoanalityków. Dopiero James Hillman mu siê sprzeciwi³, nazywaj±c „sofizmatem rodzicielskim” i przeciwstawiaj±c pogl±d o samorodno¶ci jednostki i jej psyche. (Ale nie wiadomo, czy to nie jest kolejny mit w sensie 3.)

Wymieni³em kilka trzecio-mitów – tych, które wa¿ne s± dla pisz±cych w Tarace. Oczywi¶cie jest ich wiele wiêcej, równie¿ tych, które u nas nie maj± swoich ech. Co z nimi robiæ, jak je traktowaæ, jak do nich podchodziæ? O tym kiedy indziej.


* Philip Bagby: autor bardzo tre¶ciwej i porz±dkuj±cej pogl±dy ksi±¿eczki pt.”Kultura a historia. Prolegomena do porównawczego badania cywilizacji”, wyd. polskie 1975.


Auto-promo Taraki 3: wstêp na koñcu

Starsze teksty z tego cyklu w blogach Auto-promo 2 i Auto-promo.

Korekta przez: Radek Ziemic (2014-12-15)



« Szamani Epoki Wodnika. 1994 Zas³anianie nieznanego, otch³añ i przestrzeñ »

komentarze

[foto]

1. Mit • autor: Radek Ziemic2014-12-15 16:11:24

Mit to pewna forma prymitywnego, przedkrytycznego wyja¶nienia, które pe³ni funkcjê tyle¿ poznawcz±, co psycho-spo³eczn±: oswaja rzeczywisto¶æ, w pewnym sensie j± porz±dkuje. (Jest to, dodajmy, opowie¶æ sankcjonowana przez jak±¶ zbiorowo¶æ.) Pierwszo-mit jest czê¶ci± mitologii, a wiêc dodatkowo jest wspomagany rytua³em. Trzecio-mit zreszt± próbuje go w tym na¶ladowaæ (zob. np. marsze smoleñskie, albo po³±czenie niektórych polskich mitów politycznych z religi± katolick±). Prymitywno¶æ mitu ma przy tym dwa znaczenia: 1) pierwotno¶æ; mit jest narracyjn± reakcj± na naiwne, pierwsze i pierwotne zetkniêcie nieuzbrojonej (niekrytycznej, "prostej", nieracjonalnej) ¶wiadomo¶ci z rzeczywisto¶ci± (jest histori± i fizyk± w jej naiwnej postaci (vide nimfa Echo), ale te¿ metafizyk± i ¶wiêt± opowie¶ci±). (Znaczenie pierwsze prymitywno¶ci odnosi siê do mitów dawnych, jako sk³adowych mitologii.) 2) uproszczenie; dotyczy to mitów wspó³czesnych, czêsto zreszt± uwik³anych politycznie; w znacznej liczbie przypadków byliby¶my bowiem w stanie okre¶liæ stan naszej (nie)wiedzy, powiedzieæ "zwyczajnie nie wiem", ale ¶wiadomo¶æ czuje siê zagro¿ona, kiedy nie wie, szuka wiêc ró¿nych wyja¶nieñ skrótowych, "mitów". W jednym i drugim przypadku mit wiêc ³±czy siê z niewiedz±, zagadk± lub tajemnic± i emocjonalno-obrazow± reakcj± na ni±.
Na Tarace mo¿na by na przyk³ad zapytaæ, czy astrologia to mit(y)?
[foto]

2. I jeszcze jedna sprawa • autor: Radek Ziemic2014-12-15 16:26:52

Kiedy do¶wiadczenie przekszta³ca siê w mit. Otó¿ wtedy, kiedy nadajemy mu uniwersaln± moc, nie maj±c do tego podstaw. Tak jest niekiedy w przypadku "mit o dominuj±cym i przemo¿nie formuj±cym wp³ywie rodziców na „nas”, czyli na dzieci i takim¿e wp³ywie okresu dzieciñstwa na nasz± doros³o¶æ". Prawda o takim wp³ywie jest niezaprzeczalna, jak powiada poeta "kraj lat dzieciñstwa [i m³odo¶ci] on zawsze zostanie", choæ niekoniecznie ju¿ o "¶wiêty i czysty jak pierwsze kochanie". Ale zostanie, psychoanaliza, przynajmniej Freudowska, widzi tê zale¿no¶æ jako traumatyczn±, nie ma za¶ podstaw do takiego tylko widzenia tej kwestii. I tu jest te¿ ró¿nica pomiêdzy dawnym mitem, a wspó³czesnym, mo¿emy sprawdziæ i powiedzieæ nie wiem. A zarazem te¿ widaæ poznawcz± ró¿nicê pomiêdzy dawnym mitem, a obecnym. Dawny z konieczno¶ci by³ prymitywn± wiedz± (niesprawdzaln±), dzisiejszy jest absolutyzowaniem pewnych do¶wiadczeñ, nadawaniem im statusu powszechnych zasad.

3. Nieprzebrane bogactwo • autor: Nierozpoznany#86972014-12-15 16:55:53

Dobrze siê sta³o, ¿e w tym serwisie znalaz³ siê temat mitu. Uwa¿am, ¿e w jego rozwiniêciu, zreszt± zapowiedzianym przez Autora, uka¿± siê tre¶ci warto¶ciowe i jednocze¶nie bliskie dla krêgu my¶lowego Taraki. Problematyka mitu jest bardzo szeroka i ogromnie  zró¿nicowana. Ju¿ to ¶wiadczy o jej znaczeniu dla rozwoju cz³owieczej kultury w ca³ym jej przekroju, szczególnie czasowym, historycznym. Zredukowanie jej do trzech kategorii na skali porz±dkowej wprowadza ich uproszczon± interpretacjê pozbawiaj±c± je tego co stanowi ich istotê. W bogatej literaturze znajdziemy ich przynajmniej kilkana¶cie. W tym komentarzu nie jestem w stanie dowie¶æ swej racji. Mogê natomiast zainteresowanych odes³aæ do swej ksi±¿ki „Prawia-mit dziejotwórczy. Systemowa teoria kultury” ( 2013, stron 530) lub jej skróconej wersji: „Prawia. Przepis na uprawianie ¶wiata” ( 2014, stron 120). W tej pierwszej do¶æ szczegó³owo przedstawiam syntezê mitów w historii oraz wyprowadzam rozwiniêcie i aktualizacjê pojêcia mitu dziejotwórczego autorstwa Jerzego Stachniuka. Prototyp tej drugiej jest dostêpny na stronie www.prawia.pl .

4. Jak mity rz±dz± lud¼mi • autor: Nierozpoznany#86972014-12-15 16:57:54

Stosowanie do mitu kryterium prawdy nie jest niestosowne. One z regu³y w postaci alegorycznej wyja¶niaj± danej spo³eczno¶ci jej miejsce w ¶wiecie, kwestie dobra i z³a, porz±dku naturalnego i kulturowego na aktualnym poziomie wiedzy. Dotycz± wiêc sfery subiektywnej, podmiotowej. W mitologii dokona³ siê tak¿e genialny intelektualno-emocjonalny wynalazek w postaci sposobu na tworzenie wizji przysz³o¶ci danej spo³eczno¶ci przek³adalnej na skonkretyzowane d³ugoterminowe dzia³ania cywilizacyjne. Kluczow± rolê odgrywa tu jêzyk i jêzykowy obraz ¶wiata, który obecnie podlega badaniom naukowym. Jak wiadomo, my¶lenie opiera siê na jêzyku i ju¿ ze samej swej natury zawiera w sobie odpowiednie przekazy do dzia³ania indywidualnego i zbiorowego. Szczególn± istotn± rolê w takich dziejotwórczych mitach odgrywaj± jêzykowe metafory, które przez odniesienie tego, co trudne do pomy¶lenia-wymy¶lenia, do pojêæ znanych wprowadzaj± w obieg nowe pojêcia, idee, pomys³y wizje i plany dzia³ania dla ca³ej wspólnoty. Na czysto racjonalnej drodze nie jest to mo¿liwe. Zmys³ami ogarniamy niewielki fragment ¶wiata, o którym dzisiaj ju¿ mo¿emy odpowiedzialnie powiedzieæ, ¿e nie jest on jako ca³o¶æ materialny, czy tylko materialny. Natomiast o samych mitach trzeba wrêcz powiedzieæ, ¿e paradoksalnie to nie ludzie rz±dz± mitami, ale mity rz±dz± lud¼mi. Odbywa siê to w ca³o¶ciowym systemie spo³eczno – kulturowym: w nim tworzymy jêzykowy obraz ¶wiata i jego przysz³o¶ciowe wizje, które wtórnie trafiaj± do nas jako swoisty„boski g³os” tego systemu wskazuj±cy nam drogê w nieznane. A dok³adniej pokazuj± mo¿liw± kontynuacjê rozwoju ¶wiata kultury, który kreujemy ju¿ od przynajmniej 100 tysiêcy lat. Bez mitu jako zaczynu tworzenia dziejów by³oby to dos³ownie nie do pomy¶lenia. Nic wiêc dziwnego, ¿e  Grecy uwa¿ali, ¿e wszyscy ludzie s± czê¶ci± rozumu ¶wiata, czyli logosu, a w ¶lad za nimi Chrze¶cijanie zapisali w Biblii: " Na pocz±tku by³o S³owo..." (Jan, 1,1). Ze s³ów powsta³ mit, a przez niego ludzie jako Cz³owiek, istota zbiorowa posiadaj±ca bosk± moc tworzenia.

Tymczasem jeste¶my przyzwyczajeni do my¶lenia o sobie jako pojedynczych, autonomicznych osobnikach. Widaæ wiêc, ¿e istniej± mity o samych mitach, tak¿e w postaci ma³o produktywnej czê¶ci nowoczesnego mitotwórstwa.Ono najbardziej jest spragnione wszechw³adzy nad umys³ami zniewolonymi czysto racjonalistycznym mitem.

[foto]

5. Astrologia to mit? • autor: Wojciech Jó¼wiak2014-12-15 17:20:26

>>> Na Tarace mo¿na by na przyk³ad zapytaæ, czy astrologia to mit(y)? [Radek]
No w³a¶nie chcê stopniowo do tego doj¶æ.
>>> wp³ywie rodziców na „nas”
Hillman daje przyk³ad dwóch mê¿czyzn, bli¼ni±t jednojajowych wychowywanych osobno w ró¿nych rodzinach. Obaj byli pedantami i jeden t³umaczy³, ¿e to ma po matce pedantce, a drugi ¿e dlatego, ¿e jego matka by³a ba³aganiara i on jest taki pedant przeciwko matce.
[foto]

6. Wp³yw rodziców na nas • autor: Radek Ziemic2014-12-15 17:44:02

Mój znajomy daje taki przyk³ad: dwóch bli¼niaków, synów alkoholika - jeden niepij±cy, drugi alkoholik - zapytanych dlaczego - pierwszy nie pije, a drugi pije - odpowiedzia³o, ¿e nie mog³o byæ inaczej w przypadku takiego ojca. Wbrew pozorom obie te odpowiedzi mog± byæ prawdziwe. Podobnie z tymi bli¼niêtami jednojajowymi - to po pierwsze, mimo wszystko, by³y jednak dwie ró¿ne osoby, wychowywane w dwóch odmiennych warunkach, przez DWIE RÓ¯NE MATKI. Nawet je¶li za³o¿yæ, ¿e reagowali bardzo, bardzo podobnie, prawie identycznie, to jednak na DWA RÓ¯NE BOD¬CE. Ja te¿ stajê siê przeciwnikiem przeceniania dzieciñstwa i m³odo¶ci, zw³aszcza je¶li to s³u¿y nieustannemu samousprawiedliwianiu siê. Ale nie mo¿na kwestionowaæ roli rodziców oraz wp³ywu dzieciñstwa i m³odo¶ci na charakter. Podkre¶lam, nie nale¿y te¿ go przeceniaæ. To jest dalece prawdopodobna HIPOTEZA, która wymaga osobnego rozwa¿enia, zarówno w zale¿no¶ci od typu sytuacji, jak i konkretnej osoby. Pamiêtajmy te¿, ¿e Freud odkry³ traumê dzieciñstwa, to by³o novum, nawet je¶li przesadza³ w uogólnieniu, to dzi¶ wiemy, ¿e dzieciñstwo MO¯E byæ piek³em, a z tradycjonalistycznego punktu widzenia dziecko siê w³a¶ciwie nie liczy³o, by³o niepe³nym cz³owiekiem, w³a¶ciwie podcz³owiekiem (w praktyce mog³o to wygl±daæ inaczej). To w³a¶ciwie w drobnym mieszczañstwie dziecko zaczyna siê liczyæ jako dziecko w³a¶nie, a nie jako mêski dziedzic. 

7. stabilnosæ "szarych" mitow • autor: Jerzy Pomianowski2014-12-15 21:32:07

Astrologiê mo¿na chyba zaliczyæ do "szarych" mitów. Dziwne, ¿e przy takim ogromie zarejestrowanych danych osobowych nikt nie próbuje obaliæ lub udowodniæ prawdziwo¶ci astrologii.
Wystarczy³o by zestawiæ dochody oraz rodzaj i przebieg kariery z dat± urodzenia.
Mit udowodniony przestanie byæ mitem, a zacznie byæ w³a¶ciwie czym?

8. @ mit udowodniony przestaje byæ mitem • autor: Nierozpoznany#86972014-12-15 21:52:22

Paradoks znika, gdy zauwa¿ymy, ¿e astrologia w ogóle nie jest mitem lecz fa³szyw± nauk±. Je¶li j± uznamy za mit, to bêdzie to s³uszne tylko w przyjêciu najtrywialniejszej, potocznej definicji mitu jako b³êdnego pogl±du, drugiej kategorii wyró¿nionej przez W. Jó¼wiaka. Jednocze¶nie pragnê zaznaczyæ, ¿e niekoniecznie "To co nienaukowe" musi byæ gorsze, szkodliwe itd. Jest po prostu nienaukowe. Rzeczywisto¶æ spo³eczna, kulturowa ma to do siebie, ¿e powstaje nawet przez sam fakt wypowiedzi na jej temat.



[foto]

9. Eksperyment:) • autor: Piotr Jaczewski2014-12-15 22:58:05

Proponujê zamiast s³owa "mit" popodstawiaæ : opowiadanie, plotka, alegoria, teoria nowela, bajka,  koncepcja, idea, fantazja... opowie¶ci etc. zgodnie ze s³ownikow± definicj±
an idea or story that is believed by many people but that is not true

: a story that was told in an ancient culture to explain a practice, belief, or natural occurrence

: such stories as a group

Owo na³adowanie przeszkadza w my¶leniu: Mit to.. mit tamto.. mit rz±dzi.. mit radzi..mitologia ciê nie zdradzi, mitologia ciê wspomo¿e i nie bêdzie ju¿ ci gorzej, snuj mityczne opowie¶ci, bêdziesz pewien i wolny od my¶lenia bole¶ci..profesor Mitoman mito powiedzia³ , przeczyta³em to w lekturze Womitou..a ty p³oñ innowierco :)
[foto]

10. Dzieki Piotrze za u¿ycie keisaku • autor: Wojciech Jó¼wiak2014-12-15 23:36:44

Keisaku wygl±da tak:

Lub tak:


Lub nawet tak:


Ale my¶lê, ¿e stopniowo dojdziemy do porozumienia. Te szare strefy poznania bardziej mnie interesuj± ni¿ mity jako mity.

11. do mieczyslaw • autor: Jerzy Pomianowski2014-12-15 23:43:11

Astrologia nie spe³nia definicji fa³szywej nauki. Fa³szywe nauki to brednie poparte autorytetami uniwersyteckimi.

[foto]

12. obalanie mitów • autor: Joanna Najdowska2014-12-16 10:09:22

Podjêty w³a¶nie przez Wojtka temat mitów ³±czy siê z ide± republiki kupieckiej w blogu W.Zylbertala.

Kiedy z jakich¶ przyczyn nasza orientacja w ¶wiecie zostaje zaburzona, szukamy odpowiedzi na podstawowe pytania egzystencjalne, na których mo¿emy zbudowaæ „nowy ¶wiat”. Umys³ tworzy z tego, co ma, czyli z informacji ju¿ w nim nagromadzonych, a uciekaj±c od bólu doros³o¶ci, tworzy doro¶lejsze wersje ba¶ni z dzieciñstwa, nadbudowy na mitach.

Kiedy w nieprzebranej masie symboli, wierzeñ i ich przejawieñ w formach materialnych i spo³ecznych, ludzko¶æ gubi siê, kiedy wielomiliardowa spo³eczno¶æ globalnej wioski traci orientacjê, trudno przebiæ siê z mitologi± lokaln±, ale i trudno stworzyæ wspóln± now± mitologiê.

Najsilniejszym obecnie czynnikiem mitotwórczym wydaje siê byæ têsknota za „¶wiatem NA MIARÊ CZ£OWIEKA”(cytat z W.Zylbertala) – tego jednostkowego cz³owieka orientuj±cego siê w swoim ¶wiecie.

Ale... ¿yjemy w czasach post-sentymentalnych, w których

„mg³y mitycznych symboli

rozp³ywaj± siê

ponad polami utraconych wierzeñ”,

wiêc mo¿e w³a¶nie jest czas na obalanie mitów?

 

[foto]

13. Nie tyle obalanie mitów co praca z mitami • autor: Wojciech Jó¼wiak2014-12-16 10:36:46

Droga Joanno, to do czego powoli tutaj zmierzam, to nie tyle obalanie mitów (chocia¿ niektórych mitów szczerze nie lubiê i ¿yczê sobie ich rych³ego obalenia), co raczej praca z mitami, podobnie jak kiedy¶ praca z bogami. Ale najpierw trzeba siê wstêpnie rozeznaæ w temacie, zastanowiæ siê, co to mit (jak poprzednio co to bóg), ¿eby nie strzêpiæ e-jêzyka pustym kursem. To nad czym chcê siê zastanowiæ, to jak odró¿niæ mity od zwyk³ej literatury. Mnie te¿ interesuj± ma³e mity, ot takie mitki. Ale o tym, jak bêdê mieæ wiêcej Czasu.
[foto]

14. @Piotr Jaczewski • autor: Radek Ziemic2014-12-16 11:07:23

Mit to jednak nie plotka, nawet mit wspó³czesny. (Pomijam zwroty typu "to mity" = to bajki). Mit jest opowie¶ci± zbiorowo¶ci, w któr± ona wierzy, a która jest w zasadzie nie weryfikowalna, no bo nie sposób zweryfikowaæ metafory.) Trzeba pozostaæ przy s³owie mit, albo przynajmniej siê zastanowiæ, czy mo¿na go u¿ywaæ w³a¶nie w odró¿nieniu od innych: opowie¶æ, plotka itd. Oczywi¶cie, wszystko jest narracj±, narracj± jest wszystkim itd. Ale nie o to chodzi. Pytanie o mit jest te¿ pytaniem o mo¿liwo¶æ pracy z nim. Mnie siê wydaje, ¿e nie da siê pracowaæ z nowymi mitami (trzecio-mitami), ¿e potrzeba nam pracy z mitami dawnymi, ale przy ¶wiadomo¶ci, ¿e one nie s± ju¿ naszymi mitami. Nie uda siê zbudowaæ mitologii (w podstawowym znaczeniu tego s³owa). 
[foto]

15. @Wojtek • autor: Joanna Najdowska2014-12-16 11:15:25

Czemu ma s³u¿yæ ta praca z mitami?
[foto]

16. Opukiwanie mitów • autor: Radek Ziemic2014-12-16 11:19:50

Jeden z moich ulubionych poetów mawia, ¿e opukuje stare mity ludzko¶ci, by sprawdziæ, czy nie brzmi± fa³szywym d¼wiêkiem. Tu chodzi nie tylko o ich obalanie, ale te¿ o sprawdzenie, czy ich m±dro¶æ jest ¿ywa. Bo bo mit móg³ byæ nieludzki, niem±dry, opresyjny, w s³u¿bie silniejszego itd. 
[foto]

17. czemu to s³u¿y? • autor: Joanna Najdowska2014-12-16 12:18:07

Opukujemy mity i ... co dalej?
Dla mnie pytania: co dalej? dok±d ma to zaprowadziæ? s± kluczowe w podejmowaniu jakiegokolwiek tematu.
Oczywi¶cie odpowiedzi± mo¿e byæ: ot tak dla zabawy. Jaki d¼wiêk s³yszy cz³owiek Zachodu opukuj±c mity Wschodu, Po³udnia, Pó³nocy (wyobra¿enia obce) oraz Zachodu (czyli w³asne pod¶wiadome kody). Jaki d¼wiêk s³yszy pan Abacki a jaki Babacki, Cabacki i inni? Pos³uchamy tej muzyki (albo kakofonii) i ... i jeste¶my bogatsi o jakie¶ przemy¶lenia. Tak te¿ mo¿na.
Ale...
analiza mitu z natury swojej odmitycznia mit, powoduje, ¿e mit przestaje byæ mitem.

[foto]

18. Mitu siê nie obali • autor: Wojciech Jó¼wiak2014-12-16 12:59:25

Jeszcze apropo obalania mitów. Mitu nie mo¿na obaliæ. Obaliæ mo¿na naukow± hipotezê, obaliæ mo¿na dowody w s±dzie. Obaliæ (trzymajmy siê sensu i u¿ycia tego s³owa!) mo¿na to, co jest obalalne, czyli opiera siê na dowodach i faktach.
Mit mo¿na "obaliæ" np. wtedy, kiedy wystêpuje w przebraniu naukowej hipotezy albo przypuszczenia co do pewnych faktów. Tak np. zosta³a obalona hipoteza istnienia matriarchatu, po prostu nie znaleziono faktów, które by j± potwierdza³y. Ale mit matriarchatu pozosta³ i je¶li Czytelnik jest bystry, to znajdzie go nawet w tekstach og³aszanych teraz w nowo¶ciach Taraki.

Mity mog± wygasn±æ. Mog± zostaæ zapomniane. Mity mog± wyj¶æ z u¿ycia. Ale obaleniu nie podlegaj±.
[foto]

19. Wojtku • autor: Radek Ziemic2014-12-16 13:12:52

ale czy hipoteza matriarchatu, znajduj±ca gdzieniegdzie pos³uch, by³a mitem. Czy mit nie powinien jednak organizowaæ ¿ycia jakiej¶ zbiorowo¶ci? Tu mo¿e zaczynam rozumieæ postulat Piotra, by nie u¿ywaæ s³owa mit. Ja, z braku innych s³ów, nazwa³bym to koncepcj± matriarchatu (no bo nie chodzi o to, ¿e co¶ jest opowiadane, bo wszystko, co jest opowiadane, jest opowiadane :-) strukturali¶ci mawiali, ¿e wszystko jest tekstem, ja bym uj±³ to skromniej: wszystko, co jest tekstem, jest tekstem). "Koncepcj±" bo nie chodzi o narracyjno¶æ w tym momencie, ale o poznawczy status: nie ma dowodu na matriarchat. (Byæ mo¿e to by³ kiedy¶ mit, na przyk³ad o Amazonkach). ¯yj± natomiast niektóre stare mity, o narodzinach boga z dziewicy itd. Choæ nale¿a³oby siê zastanowiæ na ile s± one sztucznie utrzymywane przy ¿yciu.
[foto]

20. Nie mit tylko CPFU • autor: Wojciech Jó¼wiak2014-12-16 13:56:50

No w³a¶nie. Bo na pocz±tku chodzi³o mi nie o "mit" jako mit, tylko o co¶, co nie ma dobrej nazwy. Chodzi³o mi o:
tre¶ci, którymi ludzie wype³niaj± obszar swojej niewiedzy.
Poniewa¿ skróty lubi± byæ angielskie, to po angielsku by³oby (?) "Contents People Fill their Unknown" czyli CPFU.
Ale mo¿e wymy¶lê na to lepsz± nazwê polsk±, lub grecko-³aciñsk± i wtedy (my¶lê) dyskusja stanie siê sensowniejsza.

[foto]

21. Brakuj±ce s³owo • autor: Piotr Jaczewski2014-12-16 14:25:02

[foto]

22. Konfbulacja • autor: Radek Ziemic2014-12-16 14:37:04

jest negatywnie zabarwiona. Lepsze jest zwyk³e "zmy¶lenie". Tym bardziej, ¿e jako zmy¶lenie t³umaczy siê w polszczy¼nie niemieckie Dichtung, co oznacza poezjê, ale "zagêszczenie"; to jest o tyle istotne, ¿e niektóre zmy¶lenia (poetyckie te¿) przeciwstawiaj± siê intelektualistycznemu redukcjonizmowi. (Rola metafory, nie tylko w poezji, która przybli¿a do jako¶ciowej (obraz) wieloaspektowo¶ci ¶wiata).
[foto]

23. Konfabulacje • autor: Wojciech Jó¼wiak2014-12-16 14:37:57

My¶la³em o konfabulacjach.
Ale czy koncepcje "id" i "superego", przez Freuda, "starej Europy" czcz±cej Boginiê, przez Dimbutas, "cimcum" czyli Boga ustêpuj±cego miejsca na ¶wiat, przez Izaaka Luriê -- nazwa³by¶ z czystym sumieniem konfabulacjami?
[foto]

24. Tak • autor: Piotr Jaczewski2014-12-16 19:01:45

Nazwa³bym je z czystym sumieniem Mo¿e dlatego, ¿e dla mnie konfabulacja brzmi technicznie - choæby po lekturze ksi±¿ek olivera sacksa... jedynie zwulgaryzowane przez u¿ywanie w formie oskar¿eñ.

25. Konfabulacja ma negatywn±... • autor: Nierozpoznany#4192014-12-16 23:51:22

Konfabulacja ma negatywn± konotacjê, mit nie

26. tre¶ci, którymi ludzie... • autor: Nierozpoznany#4192014-12-16 23:54:16

tre¶ci, którymi ludzie wype³niaj± obszar swojej niewiedzy -czy to musi byæ jednoznacznie negatywnie oceniane zjawisko
[foto]

27. Zgadzam siê • autor: Radek Ziemic2014-12-17 00:06:33

Nie wszyscy wiedz±, ¿e konfabulacja ma jakie¶ specjalistyczne (psychiatryczne czy psychologiczne) znaczenie, wszyscy za¶, lub prawie, znaj± jego tre¶æ potoczn±, negatywn±. Czy w Tarace siê zmy¶la, czy konfabuluje? :-) I kto robi to najczê¶ciej? :-)))) [dla jasno¶ci - czasem ¿artujê :-)] S±dzê te¿, ¿e te tre¶ci w miejsce niewiedzy nie s±, nie musz± byæ niczym z³ym. Nie da siê ich unikn±æ, niekiedy s± mo¿e nawet potrzebne do ¿ycia, do normalnego psychicznego trwania, mo¿e nawet prze. Trwania. 

28. Czym jest astrologia (do Jerzy Pomianowski) • autor: Nierozpoznany#86972014-12-17 12:11:23

Przypisuj±c astrologii miano fa³szywej nauki nie by³em  precyzyjny. Natomiast be³kot naukowych "autorytetów" kwalifikuje siê do pseudonauki. Dlatego uwa¿am, ¿e nie ma tutaj potrzeby aptekarskiego dzielenia siê  s³owami. Chcia³bym jednak o astrologii wypowiedzieæ siê pozytywnie i przywo³aæ oficjalne zakwalifikowanie jej do tzw protonauki: tak jak alchemia sta³a siê matk± chrzestn± chemii, tak astrologia- astronomii. Uwa¿am,¿e obecnie pozytywów mo¿na tu wskazaæ du¿o wiêcej i zapewne na ³amach Taraki znajdzie siê na to miejsce.

Komentowanie wy³±czone wszêdzie od 1 sierpnia 2020.

x

Szybki przegl±d Taraki

[X] Logowanie:

- e-mail jako login
- has³o
Zaloguj
Pomiñ   Zapomnia³em/am has³a!

Zapisz siê (za³ó¿ konto w Tarace)