
16 maja 2018
Wojciech Jóźwiak
z cyklu: Astrologia w czasach komputerów, Internetu i big data (odcinków: 4)
Problem nr 1: Jak przestać być przesądem?
Śmierć i miłość
Miłość, koneksje i masowa astrologia w wielu wymiarach czasu » |
Dominujący pogląd jest taki, że astrologia jest przesądem. Prawdopodobnie wiele przeszkód, z którymi mają do czynienia astrologowie i miłośnicy astrologii, zniknęłoby i pojawiłyby się nowe perspektywy rozwojowe, gdyby udało się wykazać, że niektóre zjawiska lub zależności, które postuluje astrologia, faktycznie istnieją. Faktycznie istnieją, to znaczy, że nie są ani złudzeniem pewnej osoby lub grupy osób, ani błędem poznawczym, ani statystycznym szumem.
Które z astrologicznych zależności wydają się najbardziej obiecujące?
Proponuję szukać ich wśród możliwie najtwardszych faktów. Dostrzegam dwie grupy takich faktów. Pierwszym jest śmierć. Drugim jest... miłość. A mówiąc ściślej, związek erotyczny z drugą osobą, najlepiej gdy jest w miarę trwały oraz potwierdzony narodzinami wspólnego dziecka.
Śmierć
Śmierć zaliczam do twardych faktów, ponieważ w większości przypadków jest jednoznaczna, tzn. zwykle jest tak, że pewna osoba albo żyje albo nie żyje. Po drugie, moment śmierci jest przeważnie dobrze określony, a w praktyce zostaje zapisany jako data z godziną i (często) z minutami. Zwykle też moment śmierci jest znany i dostępny w internetowych bazach danych, nie tylko tych gromadzących dane dla astrologów. Rzadkie wątpliwości, czy ktoś żyje czy nie żyje, dotyczą nie tylko śmierci klinicznej lub pozostawania w stanie nieodwracalnej śpiączki, ale także przypadków takich, jak ten Fryderyka Nietzschego, który zanim fizycznie i faktycznie umarł, pozostawał 10 lat w stanie nieświadomości. W jego przypadku nasuwa się przypuszczenie, że być może tą właściwą datą śmierci był 1 marca 1889 (atak psychozy na ulicy w Mediolanie), a nie fizyczny zgon 25 sierpnia 1900 w Weimarze.
Badanie polegałoby na tym, żeby porównać układy planet przy narodzeniu i przy śmierci.
Wprawdzie narodziny jako dana są obciążone co najmniej dwiema niepewnościami, ale raczej tych niepewności nie ominiemy, podobnie jak cała astrologia. Pierwsza niepewność dotyczy czasu urodzenia. Niepewność tę można zmniejszyć, używając do eksperymentu tylko narodzeń mających najwyższy rating Roden – AA, czyli jawnie dostępny urzędowy zapis czasu. Jednak i wtedy nie unikniemy niepewności, czy czas (godzina i minuty) został „przeniesiony” z sali porodowej do urzędu ewidencji ludności bez przekłamań, oraz czy nie popełniono błędu przez zbyt duże zaokrąglenie – ponieważ często czas zostawał zaokrąglony do pełnej godziny. Jest też druga niepewność: czy czas narodzenia nie został zakłócony przez farmakologiczne przyspieszenie porodu lub przez zabieg chirurgiczny. W takich przypadkach pozostaje niewyjaśniona wątpliwość, czy takie „nienaturalne” narodzenia mają jakikolwiek związek z osobowością i dalszymi losami urodzonego. Na podstawie istniejącej wiedzy nie podejmuję się rozstrzygać tego problemu; być może właśnie badania, które tu projektuję, coś by nam w tej kwestii wyjaśniły.
Porównanie
Na czym polegałoby porównanie układów planet w obu punktach czasu? Astrologia używa wielu wskaźników lub „miar” układu planet w danym czasie. Są to np. położenia planet w znakach zodiaku, położenia ascendentu i medium coeli w znakach, położenia planet w domach, wzajemne aspekty planet (czyli kąty między nimi), midpunkty planet itd. – pełnej listy nie podejmuję się wyliczyć. Podobnie porównywanie może być dokonywane ze względu na różne wskaźniki. Dla potrzeb „naszego” pierwszego i grubego podejścia, które przecież ma na celu wykazanie, że astrologia „jakoś działa” i „coś w niej jest”, nie ma zaś na celu wyznaczenia lub przetestowania szczegółowych reguł czy związków, proponuję użyć jako wskaźnika tylko pozycji planet na ekliptyce (czyli „w zodiaku”), a więc ich długości ekliptycznych.* Porównanie dwóch układów planet polegałoby na zmierzeniu „siły” wzajemnych aspektów (tranzytów) planet z dwóch układów-horoskopów w czasie narodzenia i w czasie śmierci.
Których aspektów, którego rzędu, należałoby użyć? Należałoby przebadać kilka wariantów. Być może efekt zbieżności śmierci z narodzeniami będzie widoczny już dla aspektów rzędu 1, 2 i 4, czyli dla koniunkcji, opozycji i kwadratur. Być może trzeba będzie dołączyć także rząd 8 (aspekt oktyl), a może też 3, 5 i 6 – trygony, kwintyle i sekstyle. W końcu, dopiero przyszłe badania wykazałyby, tranzyty których rzędów są najbardziej śmiercionośne lub zabijające. To samo dotyczy planet: czy najbardziej śmiertelny jest tranzyt Plutona do urodzeniowego Słońca? Czy Saturna do urodzeniowego Księżyca? To są pytania, na które spodziewamy się dopiero odpowiedzi. Jednak najważniejsze byłby sprawdzenie, czy takie zależności faktycznie przebijają się przez losowy szum.
Wysoki poziom czy maksimum?
Aby stwierdzić, czy układ planet przy śmierci jest podobny (lub niepodobny) do układu przy narodzeniu, nie wystarczy wyliczyć sumy sił wszystkich aspektów-tranzytów planet z jednego i drugiego horoskopu i uznać, że skoro przekraczają pewien poziom, to horoskopy te „są podobne”. Opieranie się na gołej sumarycznej sile podobieństwa będzie mylące, z wielu powodów, z których pierwszy jest taki, że nie znamy tych liczb! Z góry wiadomo tylko tyle, że pojedynczy tranzyt ma siłę od zera (gdy brak tranzytu) do jeden (gdy tranzyt jest ścisły), więc sumaryczna siła podobieństwa należy do przedziału od 0.0 do 100.0 ** (Ponieważ 10 planet tworzy 100 par.) Ale czy znacząca, „ważna”, dla podobieństwa jest siła równa np. 4.8 (jak przy śmierci Ernesta Hemingwaya) lub może dopiero 13.0 (jak przy prawie-śmiertelnym wypadku Fridy Kahlo) – tego z góry nie wiemy.
Nie wystarczy więc tylko obliczyć poziom podobieństwa, ale trzeba stwierdzić, czy w chwili śmierci występuje maksimum podobieństwa, a więc „górka” na jego wykresie w funkcji czasu. Maksimum będzie scharakteryzowane przez jego wyniosłość czyli wystawanie ponad tło, przez jego szerokość i przez odległość jego szczytu od empirycznej daty wydarzenia, tutaj: śmierci. Znaczących maksimów podobieństwa trzeba więc będzie szukać w zbiorze o trzech wymiarach – co jest atrakcyjnym zadaniem dla statystyków.
Kolejnym krokiem w tym zadaniu będzie stwierdzenie, czy maksima przy śmierci (jeśli będą, a mamy nadzieję, że tak!) wyróżniają się na tle innych chwil czasu w życiu. Do tego celu należy wygenerować pewną liczbę losowych dat, zarówno wcześniejszych jak i późniejszych od śmierci, i sprawdzić, jak dla nich wygląda powyżej opisana statystyka maksimów podobieństw.
Miłość
– W następnym odcinku.
Przypisy:
* Długość
ekliptyczna równa jest Z*30° + P … – gdzie Z to
numer znaku zodiaku, Baran=0, Byk=1 ... Ryby=11, a P to pozycja
planety w znaku.
** Sumaryczna siła podobieństwa byłaby równa 100, gdyby wszystkie planety w obu porównywanych chwilach zajmowały tę samą pozycję, czyli były w wielkiej koniunkcji wszystkie w jednym miejscu – czego raczej świat dotąd nie widział.
Astrologia w czasach komputerów, Internetu i big data: wstęp na końcu
Jak wykorzystać nowe narzędzia dla rozwoju astrologii?Miłość, koneksje i masowa astrologia w wielu wymiarach czasu » |
komentarze
![[foto]](../author_photo/wj_X15.jpg)
2. Przewidywanie i zapobieganie • autor: Wojciech Jóźwiak2018-05-17 22:33:42
Ale przede wszystkim chodzi mi o znalezienie takiego eksperymentu, który by pozwolił wyprowadzić astrologię z jej domu niewoli, czyli z okultyzmu, do sfery nauki. Czyli pokazać, że "to działa" w sposób możliwy do przyjęcia też przez dotychczasowych oponentów.
![[foto]](../author_photo/aktualnezdjecie.jpg)
3. Bardzo ciekawy projekt • autor: Maciej Nabiałek2018-05-18 13:14:21
![[foto]](../author_photo/wj_X15.jpg)
4. Dzięki! • autor: Wojciech Jóźwiak2018-05-18 14:27:40
5. głębsze powiązanie • autor: Nierozpoznany#101892018-05-18 16:17:05
6. Wgląd w date śmierci... • autor: Weider2018-05-19 14:27:48
![[foto]](../author_photo/wj_X15.jpg)
7. Nie wywróżanie komuś śmierci tylko... • autor: Wojciech Jóźwiak2018-05-19 18:05:48
... identyfikacja kombinacji tranzytów, przy których prawdopodobieństwo śmierci jest wyższe niż zwykle.
-- Taki jest cel tego eksperymentu, a właściwie przefiltrowania dostępnych danych.
To apropo obiekcji Weidera.
![[foto]](../author_photo/wj_X15.jpg)
8. Nie chodziło mi o śmierć jako śmierć • autor: Wojciech Jóźwiak2018-05-19 19:30:15
Zależało mi na znalezieniu czegoś, co nie podlega interpretacji, czego nie można zmienić ani dopasować poprzez interpretację.
Bo np. to czy ktoś jest "ekstrawertykiem", albo czy "odnosi sukcesy", albo że "jest miły dla otoczenia", albo że "lubi sport" -- to są wszystko cechy, które można jakoś naruszyć przez interpretację.
Ale tego, czy ktoś żyje, czy już nie, raczej nie można prze-interpretować.
![[foto]](../author_photo/wj_X15.jpg)
9. Czy ktoś jest kobietą czy mężczyzną • autor: Wojciech Jóźwiak2018-05-19 19:35:32
Ale z horoskopu nie wiadomo, kto ma którą płeć. Nie ma wskaźników płci w horoskopach, więc i badanie tego statystykami nie miałoby sensu.
Chociaż? Automaty uczące się, który zadanie polega na odróżnianiu sygnału od szumu, można by zastosować do tego zadania. Może wykryją jakieś cechy horoskopowe (rozkładu planet), których nie zna dotąd astrologia?
To by było kreatywne zastosowanie SI w astrologii. :-)
10. do autora Weider • autor: Nierozpoznany#101892018-05-19 19:36:26
Czy szanowny Weider sprawdziłeś to osobiście na kilkudziesięciu przypadkach czy wnioskujesz na zasadzie "widzimisie ,że nie to NIE" ?
Bo ja za moich skromnych doświadczeń powiem Ci ,że jedynie astrologia dysponuje szansą zauważenia niewidocznego zagrożenia śmiercią - a medycyna potrafi stwierdzić nawet wówczas ,że umiera człowiek ..zdrowy. Co więcej (co gorsza ?) ten tragiczny moment jest do określenia w większości ludzi ,choć nie w każdym przypadku. Pomijam sprawę nakładu pracy i zbierania doświadczenia - co jest oczywiste i w tej specyficznej działalności.
Określenie czy człowiek umrze przy danym tranzycie lub ich kulminacji nie jest może jednoznaczne w każdym wypadku ale gdy sprawa jest szyta "grubymi nićmi" szansa ,że przeżyje jest znikoma. Niestety. Tydzień temu miałem taki zgon w rodzinie i pomimo moich ostrzeżeń od dwuch lat, dyskretnych ,ale i dobitnych ,niestety nie udało się go uniknąć.
![[foto]](../author_photo/wj_X15.jpg)
11. @ And2102 • autor: Wojciech Jóźwiak2018-05-19 19:40:38
12. szczerze.. • autor: Nierozpoznany#101892018-05-19 20:01:56
Co do meritum pytania... myślę ,że gdyby osoba zagrożona przeżyła "gdzieś w zamrażarce" złe aspekty może by i fizycznie żyła dalej. Ale to oczywiście niesprawdzalne. Zresztą chyba jest tak ,że czas śmierci to raczej nieuchronny punkt pewnej zmiany niż sam atak maleficzny na fizyczne ciało. Choć taki oczywiście też ma miejsce. Rzadko jest on jednak taki "prostacki" jak kwadrat saturna na Słońce plus Uran kwinkunks na Asc. W przypadkach które ja znam, po prostu wszystko zdawało się mówić "na dobra wtedy też było kiepsko, ale teraz to to sypie sie wszystko" Wówczas nawet kosmogramy dzieci tej osoby mają akcję typu Saturn Neptun itp. Kosmogramy małżonków też mają "kaca" od śmierci.
14. na pocieszenie • autor: Nierozpoznany#101892018-05-19 20:22:07
15. Odpowiadam And2102 • autor: Weider2018-05-19 21:32:25
16. odpowiedż dla Weider • autor: Nierozpoznany#101892018-05-19 21:55:37
17. cd.. • autor: Nierozpoznany#101892018-05-19 22:08:41
Zgadzam się, że odkrycie i szerokie ujawnienie technik związanych z tego typu prognostyką miało by szerokie reperkusje. Ale czy zbiorowa nieświadomość tego typu zagdnień nie wnosi reperkusji ? Czy to jedynie nasz wybór "zła mniejszego które już znamy" ? Nie jestem jednak zdania ,że taka wiedza ma się nagle stać wiedzą powszechną ,ale raczej ,że nie ma wiedzy którą należy "zamieść pod dywan". Chwilowo muszę kończyć z racji godziny. pozdrawiam.
![[foto]](../author_photo/kapalka.jpg)
18. Ile par • autor: Przemysław Kapałka2018-05-20 14:14:17
![[foto]](../author_photo/aktualnezdjecie.jpg)
19. 10 elementów to jednak 100 par. • autor: Maciej Nabiałek2018-05-20 15:07:51
![[foto]](../author_photo/kapalka.jpg)
20. Jednak nie • autor: Przemysław Kapałka2018-05-20 15:11:57
![[foto]](../author_photo/aktualnezdjecie.jpg)
21. Tak, tak wszystko się zgadza • autor: Maciej Nabiałek2018-05-20 15:17:22
![[foto]](../author_photo/wj_X15.jpg)
22. 100 par • autor: Wojciech Jóźwiak2018-05-20 17:11:10
Słońce urodzenia ... jest zestawiane z: Słońce śmierci, Księżyc śmierci ... Pluton śmierci = razem 10 w wierszu
Księżyc urodzenia ... jest zestawiany z: Słońce śmierci, Księżyc śmierci ... Pluton śmierci = razem 10 w wierszu
itd,
razem 100 par.
Każda taka para jest (lub może być) aspektem (tranzytem) i ma swoją siłę podobieństwa, która zmienia się o 0.0 (brak tranzytu) do 1.0 (tranzyt ścisly).
Z tego prosty, ale i mało użyteczny wniosek, że suma sił podobieństwa, czyli łączne podobieństwo, nie może być większe niż 100.0 . -- Byłoby równe 100, gdyby w obu chwilach wszystkie planety zajmowały tę samą pozycję czyli były w mega-koniunkcji, czego raczej świat dotąd nie widział.
Z moich prób wynika, że ta liczba przeważnie jest mniejsza niż 10.
23. nie uminiejszając • autor: Nierozpoznany#101892018-05-20 19:20:55
Komentowanie wyłączone wszędzie od 1 sierpnia 2020.

1. moje obserwacje • autor: Nierozpoznany#101892018-05-17 21:24:24