09 stycznia 2013
Piotr Jaczewski
z cyklu: Tkanie słów (odcinków: 219)
O ślepej głupocie psychologów i psychoterapeutów.(Hell ringer)
« New Rozwój Ezo - nekrofilia i biofilia | Uwzględnieni - Pean ProHellingerowski! » |
Oglądam sobie dalej "część kursu szkoleniowego BH", pracę z i krew mnie zalewa.
Nie na Hellingera się wk...wiam. Na psychologów i psychoperapeutów prowadzących konstelacje i tworzących wrażenie, że to jest psychoterapia. Zacierających granicę pomiędzy sprawami: "duchowością" a w zasadzie religijnością Hellingera i psychoterapią. Piszę właśnie o tej "(niepsycho)terapii Hellingerowskiej" i przyglądam się:
W kolejnym odcinku będzie okiem i uchem hipnotyzera analiza pracy Hellingera od 20 min..tymczasem muszę się wypisać, bo tracę humor, miłość, moc, na rzecz złości i rozłożenia ramion i słania piorunów.
Na Koalemusa! Jak można być tak głupim ! Tak ślepym! Czego tych ludzi uczą oprócz posłuszeństwa i wiary w psychologiczne, psychoterapeutyczne autorytety, zakuwania i zapominania? Czego oni się nauczyli? Wrrr..
Wystarczy się przyjrzeć, co się dzieje. Jakie zachowania się pojawiaja? By widzieć jak krok po kroku zachowania nie są magicznym polem, historią rodziny,duszy czy czegoś tam tylko wyzwalanym bodźcem naturalnym ludzkim zachowaniem eg. "co się robi jak twe córki widzą coś strasznego". Już nawet nie piszę sugestia - tylko bodziec, żeby ktoś mógł skojarzyć z gryzieniem cytryny lub widzeniem jak ktoś gryzie cytrynę i się marszczy..
Jak trzeba być zakręconym, żeby po usłyszeniu "uczymy się przez wewnętrzne doświadczenie" nagle wyłączyć zewnętrzne doświiadczenie: Zmysły. Jak wielką trzeba mieć potrzebę przynależności i ważności, żeby przestać myśleć.
Trans transem, jest silny ale kupowania tego myślenia nie tłumaczy! teoretycznie w tych głowach powinny znajdować się idee, które nie tyle co włączą dzwonek ostrzegawczy i powiedzą przemyśl to. Konflikt przekonań tutaj powinien wziąść maczugę i walić nią po głowie, aż wygoni z sali, jeśli nie zmiasta. Kurde, dysonans poznawczy nie jest szczególnie skomplikowaną ideą, ani nieznaną..a tu razi po oczach. Helou, to nie nieznajoma osoba i jej reakcje, a ktoś, coś z przeszłości..helou, tu mamy ludzi, a gdzie indziej problematyczny dom..
Helou mocium państwo "Wprowadzenie do psychologii" (rok pierwszy?wymóg szkoleniowy PT?) i umiejętność czytania ze zrozumieniem, wystarczą by nie kupować takich idei.
Ślepa głupota - jedyne co mi teraz przychodzi, na określenie tego czegoś, co ciągnie psychologów i psychoterapeutów(w ścisłym znaczeniu) do Hellingera. I po prostu nie wyobrażam sobie, jak trzeba być zaślepionym ideami, krytycyzmem względem ludzi, brakiem kontaktu pozagabinetowego z ludźmi..by się w to bawić. Jakie trzeba mieć pragnienie terapeutycznej wszechmocy, aby uwierzyć. w religię Hellingerowską?O innej opcji celowego działania nawet wolę nie myśleć - s...syńtwo.
Nawet to, że zachowanie Hellingera emuluje inne psychoterapeutyczne, czy okołopsychologiczne treningim nie jest tu wymówką.
WRR!
Tkanie słów: wstęp na końcu
Pisane do Taraki - Magazynu Rozwojowego:Wyobraź sobie wielowymiarową pajęczą sieć wczesnym porankiem, pokrytą kroplami rosy. I każda kropla zawiera odbicie, wszystkich innych kropli rosy - Alan Watts.
Ten blog odzwierciedla dalsze dzieje Okiem Hipnotyzera.
Myśli odzwierciedlają się w działaniu,
Słowa odbijają się w odczuciach,
Wyobraźnia odzwierciedla się w Relacjach,
Rozwiązania skrywają się w Problemach,
Intuicja niesie treści Zachowania,
Kultura uosabia części Osobowości. Myśl! Obserwuj! Działaj! Wyczuwaj! Dyskutuj! Pisz!
« New Rozwój Ezo - nekrofilia i biofilia | Uwzględnieni - Pean ProHellingerowski! » |
komentarze
2. w rzeczy samej,... • autor: Nierozpoznany#68902013-01-10 10:18:10
Całkiem możliwe jest, że odmienność poglądów, choć ta niejednokrotnie przeważa nad rzetelnością, czyli również neutralnością, sprawia, że rzetelność nie może zaistnieć, bo przygniatana jest własnym przekonaniem, który zapewnia własne samopoczucie, a które wyraźnie i często stanowi przeciwwagę dla rzetelności i możliwości jej zaistnienia. Mówić tak, by się podobało, nie jest rzetelne.
Dopisek zawarty w nawiasach (autor: Wojciech Jóźwiak) zupełnie rozmija się z ideą rzetelności.
Tu, coś o Jungu;
http://radtrap.wordpress.com/2012/05/19/carl-jung-okultyzm-i-psychologia/
ps.
Czy zdanie o kimś, jest tak ważne, że może być przyczynkiem dla międzyludzkich waśni ? Jeżeli tak, to jaką wartość mają ci, którzy w czyimś imieniu się wadzą ?
3. Cyt: "...jaką wartość... • autor: @specjalkaa2013-01-10 11:14:35
To proste, że nie o wartość tu chodzi. Wadzący się w czyjejś sprawie li tylko pragną przeforsować swoją rację. A ludzie, dla posiadania racji, nieważne w jakiej sprawie, są w stanie robić dziwne, a czasem przerażające rzeczy.
Odnośnie wpisu blogowego. Ludzie mają wolną wolę i rozum - mogą wybierać autorytety, mogą wybierać terapeutów i terapie. Jeśli wybrali tak, a nie inaczej - jest jakiś powód. Może muszą czegoś doświadczyć lub coś zrozumieć.
Nie nam oceniać kto, co i jak. Od tego mamy sumienie, a w dalszej perspektywie długi karmiczne do spłacenia.
Nie nam oceniać innych.
Nie wiemy dlaczego dostajemy takie a nie inne zadania, czemu napotykamy takich, a nie innych ludzi i do końca nie wiemy, którędy nasza ścieżka:)
4. "i do końca... • autor: Nierozpoznany#68902013-01-10 11:59:22
...
nie wiemy też, "którędy" jest ona "z początku".
A, jeżeli nie wiemy, to "karma" też może być li tylko założeniem, do wzoru, który na swoje potrzeby jest wymyślany. A może na potrzeby kogoś. Podobnie rzecz ma się z rzekomymi zadaniami, długami, i doświadczeniami, których musimy doświadczyć, vide lekcjami do przepracowania.
Czy ludzie w stanie w jakim się znajdują, mają wolna wolę, też jest problematyczne i niekoniecznie takie pewne. To, co wybierają, nie jest tak oczywistym wyborem, jaki zdawałoby się widzieć.
Co innego, jest napisać o tym, co było, lub jest. To jest rzetelność.
Temat powstaje z chwilą, w której dwie osoby, o tym co jest/było, powiedzą dwie różne opinie. A, raczej powstaje nie temat, a zaczyna się czyjaś zabawa, którą my gramy, ale nie dostrzegamy jest prawideł.
![[foto]](../author_photo/jaczewski.jpg)
5. przyczyny oburzenia • autor: Piotr Jaczewski2013-01-10 12:06:27
To tego typu sytuacja i na to skierowane było moje wkurzenie.
Same idee, zachowania Hellingera biorę i będę brał pod oko i ucho hipnotyzera na spokojnie. I wszystkie sztuczki i złudzenia jakie potrafię wyłapać będę ujawniał .krok po kroku.
Postaram się też z drugą stroną pt. kiedy i jak, dla kogo to może mieć pozytywne znaczenie terapeutyczne (nie psychoterapeutyczne). Przy czym, mam wrażenie, że już od pierwszego postu to uwzględniłem, pisząc, że problematyczne w konstelacjach jest: "ZBYT POWAŻNE traktowanie autorytetu, problemu i zjawisk transowych" przez klienta, co też jakoś wpłynęło na moją decyzję o podjęciu tematu Hellingera na Tarace. Problem jest z jednostronnością i zacieraniem rzeczywistości, gdy to, co metaforyczne uznane jest za prawdę najprawdziwszą z prawdziwych.
A tu klienci poszukujący rozwiązań lub pomocy są vunerable - nie tyle co słabi, ale podatni na wpadnięcie we (wrogim, głupim środowisku) na rozwiązania, które dodatkowo im komplikują życie.
W kwestii Junga, strat w dyskusji etc. Czy Tarakę omijają ci, co Junga znają czy wyznają Jungizm? Ja junga znam i jakoś nie omijam, co więcej mam poważne podejrzenia, że spora część czytelników tarakowych też zna Junga. Z Jungiem jest strach otworzyć lodówkę.. i podobnie stanowi dość dobrą metaforę do pracy nad sobą;)
W kwestii dyskusji, mówienia, określania zgadzam się ze stanem skupienia, to jakaś podstawa dochodzenia do czegoś konstruktywnego. I w mojej koncepcji: określenie nawet wielu stanowisk na sprawę, pozwolenie im na zaistnienie sprawia, że z tego wręcz samo wyłania się coś Nowego, kreatywnego, korzystnego.
W kwestii strat Taraki. Mam nadzieję, że nie będzie tak źle, a wprost przeciwnie. Może moje pisanie zachęci do pisania o Hellingerze i nie tylko na tarakę jako kontr-zdanie:-)
![[foto]](../author_photo/wj_X15.jpg)
6. Straty Taraki i jak pisać o Hellingerze • autor: Wojciech Jóźwiak2013-01-10 13:13:05

Teraz do meritum czyli do Piotra Autora:
Piotrze! Czuje niedosyt i stąd moje zaniepokojenie. Czuję przesyt emocjonalnych wykrzykników, które produkować jest łatwo - i zarazem niedosyt pojęciowych analiz. Zapewniam Cię: kiedy coś wydaje się głupie, a szczególnie kiedy wydaje się głupie aż niewyobrażalnie, że aż mózg staje - dopiero i zwłaszcza wtedy okazuje się, że pod tym czymś kryje się całkiem poważny system pojęciowy. Którego nie wystarczy obśmiać ani się oburzyć. Emocje choćby najsłuszniejsze nie wystarczą. Dlatego zachęcam Cię do odkrycia. odsłonięcia LOGIKI, która napędza hellingeryzm. (Może przy tej okazji okazać się, że z tego strasznego Hellingera coś cennego można wziąć.)
![[foto]](../author_photo/jaczewski.jpg)
7. Oczywiście. Nie hellinger! Emulacja! • autor: Piotr Jaczewski2013-01-10 14:01:07
Do konstelacji i idei Hellingera mam neutralny stosunek, tudzież nawet lekko pozytywny - jak do większości spraw. Ale ów styk najłagodniej mówiąc budzi moje zaniepokojenie i sprzeciw w stronę psychologów i psychoterapeutów.
Hellinger nie jest straszny i nie jest głupi. Jest uważnym obserwatorem życia, w tym stereotypów. Co więcej przekazuje też to co lubię tj. systemowy sens, i jakąś tam formę duchowości z tym związaną. Bez wysiłku jestem zgodzić się z terapeutycznością systemu Hellingera - i wskazać gdzie ona następuje i nawet gdzie i jak z hellingera można wziąć, coś czy jak tą formę pracy z ludźmi rozwijać.
Ale emulacja psychoterapii (w ścisłym znaczeniu jako procedury medycznej) i emulacja poradnictwa psychologicznego budzi mój sprzeciw. Podobnie jak budziłaby mój sprzeciw podobna emulacja ze strony kościoła zielonoświątkowego i prezentowanie charyzmatycznego uzdrawiania wiarą jako metody psychoterapeutycznej: Idziesz do psychologia czy psychoterapeuty a ten zabiera cię na cotygodniową sesję glolosaliów ;)
I dodam, że jestem w stanie logicznie zaprezentować przyczyny terapeutycznego wpływu takiego postępowania, przypisać mu pozytywne życiowo skutki ale będę ostro protestował przeciwko nadaniu temu etykietki psychoterapia i zbliżonej.
![[foto]](../author_photo/wj_X15.jpg)
8. Jako mag, Hellinger OK? • autor: Wojciech Jóźwiak2013-01-10 14:24:27
Czy tak?
![[foto]](../author_photo/jaczewski.jpg)
9. Dokładnie! • autor: Piotr Jaczewski2013-01-10 14:31:06
Specjalnie na Twoje wezwanie piszę właśnie kolejny odcinek, tym razem prohellingerowski: Uwzględnieni - Pean Hellingerowski
10. Witam :) • autor: Nierozpoznany#62642013-01-10 21:23:40
11. uczestnik • autor: Nierozpoznany#25342013-01-11 11:27:32
![[foto]](../author_photo/jaczewski.jpg)
12. Jedno i drugie. • autor: Piotr Jaczewski2013-01-11 11:39:05
13. ma do rzeczy,... • autor: Nierozpoznany#68902013-01-11 12:31:09
To swoista obrona przez atak.
Ale, czego obrona, przeciw czemu atak ?
![[foto]](../author_photo/jaczewski.jpg)
14. Wyjaśniam. • autor: Piotr Jaczewski2013-01-11 13:17:23
2. Oburzenie to nie atak. Do ataku służą inne środki niż werbalny sprzeciw, i to jeszcze tak ogólny. Faktycznie- Piętnuję. To moje stanowisko na razie w tym temacie, skierowane na ogólną, choć określoną grupę docelową.
3. Żaden z używanych przeze mnie argumentów, nie wymaga mojego uczestnictwa, zaangażowania w którąkolwiek stronę; Umieszczam tu odniesienie do źródła mojego oburzenia, a nawet wyjaśniam przyczyny dlaczego uważam tak a nie inaczej.
Coś w tym niezrozumiałego? Z czymś jest problem?
Komentowanie wyłączone wszędzie od 1 sierpnia 2020.

1. Zamiast się oburzać... • autor: Wojciech Jóźwiak2013-01-10 08:40:40
Bo się zrobi tak, jak kiedyś z Jungiem: jeden z Autorów Taraki przejechał się po Jungu i od tamtej pory nie mamy w Tarace rzetelnej dyskusji jungizmu - no bo ci, którzy się na Jungu znają, omijają Tarakę szerokim łukiem. Więc obawiam się, że teraz może się porobić podobnie: o błędach Hellingera dowiemy się skąpo, za to hellingeryści odczytają sygnał: "Tarakę omijać".
(