
20 maja 2011
sny innych, WJ
z cyklu: Sny i wizje (odcinków: 2518)
Stalowa tancerka
« Pomidor | Ślub dla zasady? » |
Chodzę po polach. Jest wiosna, ale taka szaro-bura. Ja też jestem ubrana w szary płaszcz. Jest beznadziejnie, pochmurno i smutno. Nagle w tej szarości dostrzegam czerwone poziomki, zrywam, jem, czuję ich smak i aromat.
Wchodzę do domu z czerwonej cegły. Spotykam właściciela tego domu, który krzyczy na mnie. Nazywa mnie nierobem. Zdenerwowana tłumaczę się, że to nie moja wina, że straciłam pracę. Pojawia się pies, czarny owczarek niemiecki. Wabi się Mars. Właściciel ma ochotę poszczuć go na mnie. Ale pies podchodzi do drzwi i patrzy na mnie wyczekująco. Otwieram drzwi i wychodzę z psem.
Na zewnątrz jest już lato. Widzę wielki, zalany słońcem trawnik. Na nim wielu ludzi, ubranych na biało, wykonuje ćwiczenia. Pies prowadzi mnie dalej. Przeprowadza mnie przez przejścia w płotach, mijamy przeszkody. Dochodzimy do grupy dużych drzew i starych zabudowań. Niski płot otacza podwórze. W kącie podwórza leży niedźwiedź. Śpi. Wszystko tonie w zielonym cieniu drzew. Jest tu tajemniczo. Czuję lęk. Nagle w kręgu słonecznego światła na podwórzu pojawiają się trzy postaci: starsza kobieta, mężczyzna i młoda dziewczyna. Zapraszają mnie do siebie.
Otwieram furtkę, wchodzę. Niedźwiedź ani drgnie. Rozmawiam z nimi. Na ziemi stoją gliniane misy, a w nich różne figurki. Stara kobieta mówi, że ma coś specjalnie dla mnie.
Jest to figurka ze stali. Przedstawia szczupłą, nagą kobietę w pozie tancerki. Jedną nogę ma ona uniesioną wysoko, a w rękach trzyma małe, nagie dziecko. Promieniuje z niej jakaś siła.
Siedzimy na ławce, jest spokojnie i miło. Pies buszuje po krzakach.
(Z kolekcji Matyldy, przed 16.XI.1996)
Wchodzę do domu z czerwonej cegły. Spotykam właściciela tego domu, który krzyczy na mnie. Nazywa mnie nierobem. Zdenerwowana tłumaczę się, że to nie moja wina, że straciłam pracę. Pojawia się pies, czarny owczarek niemiecki. Wabi się Mars. Właściciel ma ochotę poszczuć go na mnie. Ale pies podchodzi do drzwi i patrzy na mnie wyczekująco. Otwieram drzwi i wychodzę z psem.
Na zewnątrz jest już lato. Widzę wielki, zalany słońcem trawnik. Na nim wielu ludzi, ubranych na biało, wykonuje ćwiczenia. Pies prowadzi mnie dalej. Przeprowadza mnie przez przejścia w płotach, mijamy przeszkody. Dochodzimy do grupy dużych drzew i starych zabudowań. Niski płot otacza podwórze. W kącie podwórza leży niedźwiedź. Śpi. Wszystko tonie w zielonym cieniu drzew. Jest tu tajemniczo. Czuję lęk. Nagle w kręgu słonecznego światła na podwórzu pojawiają się trzy postaci: starsza kobieta, mężczyzna i młoda dziewczyna. Zapraszają mnie do siebie.
Otwieram furtkę, wchodzę. Niedźwiedź ani drgnie. Rozmawiam z nimi. Na ziemi stoją gliniane misy, a w nich różne figurki. Stara kobieta mówi, że ma coś specjalnie dla mnie.
Jest to figurka ze stali. Przedstawia szczupłą, nagą kobietę w pozie tancerki. Jedną nogę ma ona uniesioną wysoko, a w rękach trzyma małe, nagie dziecko. Promieniuje z niej jakaś siła.
Siedzimy na ławce, jest spokojnie i miło. Pies buszuje po krzakach.
(Z kolekcji Matyldy, przed 16.XI.1996)
Sny i wizje: wstęp na końcu
Każdy, kto ma profil w Tarace, może swoje sny i wizje tu zapisywać.Każdy, kto jest zalogowany, może sny i wizje komentować.
« Pomidor | Ślub dla zasady? » |
komentarze
Komentowanie wyłączone wszędzie od 1 sierpnia 2020.

1. Sen o dotarciu do wewnętrznego centrum • autor: Wojciech Jóźwiak2011-05-20 17:42:18
Inne elementy snu: czworokąt zabudowań otoczony płotem, drzewa jak w świętym gaju, niedźwiedź jako strażnik świętego miejsca - wszystko to świadczy, że miejsce, które Śniąca zwiedzała we śnie, jest jej mistycznym wewnętrznym Centrum, źródłem wewnętrznej energii, cudownym miejscem, do którego chcą dojść wszyscy poszukiwacze duchowych skarbów.