04 stycznia 2015
Paweł Chyc
z cyklu: Czytamy, polecamy (odcinków: 20)
Stary śpiew z czasów przed językiem
Czytanie Dunbara
« „Projekcja astralna” Edain McCoy. | Wyprawa w Mordęgi czyli skąd się biorą słowa » |
Wciąż nie wiemy tego dokładnie, ale z coraz większym przybliżeniem jesteśmy w stanie określić, kiedy pojawienie się języka stało się fizycznie (ewolucyjnie) możliwe. Zdaniem Robina Dunbara, ów przełomowy krok w dziejach ewolucji człowieka nastąpił gdzieś między 1,6 mln a 500 tys. lat temu. Najbardziej prawdopodobna teza brzmi, że język (w sensie zbliżonym do tego, co dziś rozumiemy przez to słowo) jest właściwy wyłącznie ludziom (homo sapiens) i w tym sensie ewolucyjnie jest bardzo nowym wynalazkiem.
Jak sugeruje Dunbar, zanim stopniowo nasi przodkowie nauczyli się mówić, komunikowali się za pomocą śpiewu, dźwięków i rytmu (słowem muzyki). Śpiew nie jest jednak po prostu etapem ewolucji języka. Wiele wskazuje na to, że ewoluował on niezależnie od języka i przede wszystkim jest zjawiskiem dużo starszym od niego.
Zdaje się, że z ewolucyjnej perspektywy śpiew ma więcej wspólnego z muzyką niż z językiem. Zaś emocjonalna reakcja na określone dźwięki (w tym muzykę) jest już zupełnie odległym etapem ewolucji, który jest znany nie tylko ssakom. Innymi słowy, kiedy ulubiona muzyka wzbudza w nas emocje zachodzi zjawisko, które ma bardzo długie korzenie.
Pomysł, że śpiew i rytmiczne dźwięki na długo przed pojawieniem się języka pozwalały przodkom współczesnego człowieka tworzyć więzi społeczne i w pewnym sensie komunikować się, jest dla mnie bardzo tarakowy. Chyba zgodzi się z tym każdy, kto przy ognisku wsłuchiwał się w rytm bębna i dał ponieść się poczuciu wspólnoty z tymi, którzy rytmicznie się do niego kołyszą.
Zachęcam do poczytania "Nowej historii ewolucji człowieka" Robina Dunbara.
Czytamy, polecamy: wstęp na końcu
Recenzje książek. Blog może pisać każdy, kto ma swój profil w Tarace. (Profil, jeśli nie masz, założysz tu: profile.edit.)Korekta przez: Radek Ziemic (2015-01-04)
« „Projekcja astralna” Edain McCoy. | Wyprawa w Mordęgi czyli skąd się biorą słowa » |
komentarze
2. Nie odgałęzieniem :-) • autor: Nierozpoznany#25622015-01-04 10:17:48
Z lektury książki Dunbara wynika, że śpiew nie jest odgałęzieniem/etapem/efektem ubocznym ewolucji języka. Jest raczej czymś co ewoluowało niezależnie i pełniło bardzo istotne funkcje społeczne na długo przed tym gdy funkcje te zostały "przejęte" przez język. Prawdopodobnie również język nie jest odgałezieniem/etapem/efektem ubocznym śpiewu. Dunbar argumentuje to min. tym, że język i śpiew aktywują zupełnie inne obszary mózgu. Zatem musiały ewoluować odrębnie.
![[foto]](../author_photo/kapalka.jpg)
4. Okienko czasowe • autor: Przemysław Kapałka2015-01-05 12:23:32
ów przełomowy krok w dziejach ewolucji człowieka nastąpił gdzieś między 1,6 mln a 500 tys. lat temu
Drobne okienko czasowe :)
5. bazujemy na tym co mamy • autor: Nierozpoznany#25622015-01-05 13:32:34
Pozostaje czekać na nowe odkrycia archeologiczne, lub nowe (pomysły) metody badawcze materiału, który już jest.
Poza tym, powstanie mowy (języka), to oczywiście był proces a nie moment, więc trzeba się przyzwyczaić, że to trochę musiało trwać :-)
![[foto]](../author_photo/jaa.jpg)
7. Język gwizdów • autor: Yerbowniczek2015-04-22 18:58:24
Nie tylko śpiew i mowa pozwalają tworzyć więzi, istnieje także język gwizdów:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Język_silbo
Tak więc może na widok kogoś gwiżdżącego należy również zagwizdać ? Swoją drogą przeżyłem kiedyś takie doświadczenie osobiście - skomunikowałem się z kimś innym gwiżdżąc :-)
Komentowanie wyłączone wszędzie od 1 sierpnia 2020.

1. Co za synchro! • autor: Wojciech Jóźwiak2015-01-04 00:56:16
O, to Dunbar od Liczby Dunbara! --- Dunbar´s number