
12 lipca 2011
sny innych, WJ
z cyklu: Sny i wizje (odcinków: 2518)
Szamańska Częstochowa
« "Cudo-deser" zamiast obiadu | Trzech mędrców » |
Razem z rodziną i znajomymi szłam do Częstochowy. Było lato, cieplutko, pięknie. Klasztor Jasnogórski leżał u stóp jakiegoś masywu górskiego i miał niezwykle wysoką wieżę. Razem z grupą około trzydziestu osób wspinałam się po krętych stopniach tej wieżyczki. Niektórzy zatrzymywali się, lecz ja szłam ciągle w górę. Gdy wraz z kilkorgiem ludzi dotarłam na szczyt wieży, opuściła się do nas z góry drabina wykonana z rogów łosia. Zaczęliśmy się po niej wspinać. Wyglądała jak tunel, którego środkiem wdrapywaliśmy się ku górze. Po dość długiej i męczącej wspinaczce (wszyscy mieliśmy dłonie i stopy otarte do krwi) dotarliśmy na szczyt owego masywu przy klasztorze. Przed nami roztaczał się piękny widok: zieleń, majestatyczne łosie, dwa potężne orły, a co najciekawsze i najpiękniejsze, przedstawiciele wszystkich ras, kultur i wyznań wspólnie przechadzający się we wzajemnej akceptacji i miłości. Do naszej grupki podeszła zakonnica i porozdzielała nas, kierując do różnych miejsc. Ja poszłam razem z nią do świątyni, gdzie był wspaniały witraż; nie pamiętam, co przestawiał, ale zachwyt, jaki wtedy poczułam, wciąż we mnie jest. Tam dostałam pewne zadanie do wykonania, którego nie pamiętam, bo to był koniec snu.
Sen omawiany w "Gwiazdy Mówią", także w Tarace: Szamańska Częstochowa, z datą 11 listopada 2000, faktycznie kilka lat dawniejszy.
Sen omawiany w "Gwiazdy Mówią", także w Tarace: Szamańska Częstochowa, z datą 11 listopada 2000, faktycznie kilka lat dawniejszy.
Sny i wizje: wstęp na końcu
Każdy, kto ma profil w Tarace, może swoje sny i wizje tu zapisywać.Każdy, kto jest zalogowany, może sny i wizje komentować.
« "Cudo-deser" zamiast obiadu | Trzech mędrców » |
Komentowanie wyłączone wszędzie od 1 sierpnia 2020.
