zdjęcie Autora

28 grudnia 2019

Mirosław Czylek

Serial: Uran w Byku i wojna o Ziemię
2020: trzy starcia Saturna i Jowisza
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

◀ O idei greenwashingu i pieniążkach z ekologii ◀ ► Kontrola rzeczywistości, czyli fajnie być astrologiem ►

Gdy widzę i czytam różne prognozy astrologiczne (i ogólnie ezoteryczne) dotyczące 2020 roku, dostrzegam przeważnie dobrą i trafną diagnozę tego, co nas czeka.

Gdy widzę i czytam różne prognozy astrologiczne (i ogólnie ezoteryczne) dotyczące 2020 roku, dostrzegam przeważnie dobrą i trafną diagnozę tego, co nas czeka. Tym profetycznym perspektywom towarzyszy jednak asekuracyjny wstyd przed tym, że jednak "trzeba" takie trudne sprawy i rzeczywiste problemy czytelniczemu gronu ujawniać. Suche i zimne korzonki prosto z koziorożcowych gór to niesmaczne menu dla karmionego na new age'owskiej i przesadnie optymistycznej narracji ludu, pragnącego pokonać siebie i swoje granice. Wszak Jowisz, patron "wiary i sensu", wymaga od westalek (i westalków!) duchowości wiecznego pielęgnowania Ołtarza Fetyszu Powiększania. Adoracja wiecznego rozrastania się żąda od swoich kapłanów (i kapłanek) nabożnej czci pod postaciami ciągłego rozwoju (również gospodarczego), ciągłego wzrostu (również PKB) i ciągłej ekspansji (nieważne jakiej, byleby była, ofiary ludzkie wpiszemy w koszta i odliczymy w księgowości).

Rok 2020 wydaje się być zakłóceniem kultu Zeusa - Jowisza i jest jawnym zwróceniem się w stronę jego ojca Kronosa - Saturna. Na czym mają polegać te zakłócenia? Dotyczą one wielu kluczowych sfer funkcjonowania ludzkości. Zauważyłem trzy przejawy głównych konfliktów ludzkości, które są fundamentem tego, jak rozegra się przyszłość.

HALO OLIMP, TU ZIEMIA! CZY NAS SŁYSZYCIE?

Pierwszy konflikt Saturna i Jowisza? Bardzo proszę - ziemskość rozumiana sama przez się: ekologiczna kondycja i status planety. Obserwujemy to od co najmniej dwóch lat, gdy Saturn wszedł do znaku Koziorożca. Oto nagle część osób, które były wyznawcami Jowisza, zarówno w formule ekonomicznej ("wzrost ponad wszystko"), jak i w formule religijnej ("czyńcie sobie ziemię poddaną"), otrzymała przytyczek w nos pod postacią licznych, solidnych publikacji naukowych, opartych na dużych dawkach empirycznych przesłanek. Prorokiem, przepraszam, prorokinią tejże przemiany, okazała się być niewinna dziewczynka, objawienie pod postacią Słońca i Księżyca w znaku Koziorożca, Greta Thunberg (→ podgląd horoskopu). Współczesna Joanna D'Arc, femino-dziewczyński Jeździec Apokalipsy, papieżyca i ambasadorka Gai. Polskie reakcje na szwedzką dziewczynkę są hiper-zabawne. Główny punkt oporu wobec kronosowej nastolatki stanowią ekonomiczni neoliberalni darwiniści herbu "pamiętamy polskie wiktorie transformacji z przełomu lat 80-90-tych" i katoliccy konserwatyści, którzy doczekali się zresztą odpowiedniej notatki na Wikipedii (moje uznanie i szacunek dla redakcji!). Negacjonistami klimatycznymi w Polsce są m.in.: Andrzej Duda, Ryszard Petru, Leszek Balcerowicz, Jarosław Kaczyński, Roman Giertych, Janusz Korwin-Mikke, Witold Gadomski, Stanisław Janecki i Wojciech Cejrowski. W tejże Wikipedii czytam: "Z analizy Adama Leszczyńskiego wynika, że w polskich prawicowych mediach globalne ocieplenie przedstawiane jest głównie przez publicystów jako coś, na co Polacy nie mają wpływu, wymysł lewicowych ideologów, spisek mrocznych sił przeciwko Polsce i coś, czego nie da się traktować poważnie". Denialiści klimatyczni spod znaku konserwatywnej myśli zyskali ostatnio wątpliwego sojusznika pod postacią arcybiskupa Jędraszewskiego. Rzekł on z ambony, iż "ekologizm to zjawisko bardzo niebezpieczne, bo to nie jest tylko postacią nastolatki [Grety Thunberg - red.], to coś co się narzuca, a ta aktywistka staje się wyrocznią dla wszystkich sił politycznych, społecznych". Standardowo padło - jak to w tego typu akcjach potępiających "Światowe Lewactwo" nazwisko Engelsa (tym razem on, zamiast Marksa, czyżby błąd w druku?).

MINI RATKA MA DEPRESJĘ, ŚWIATOWI PSYCHIATRZY ZALECAJĄ ODPOCZYNEK.

Drugi konflikt Saturna i Jowisza dotyczy sfery sporów o naturze gospodarczej i związanymi z nimi nierównościami społecznymi. Na swoim blogu napisałem, że kryzys w roku 2007 - 2008 "zawdzięczamy" m.in. pobytowi Plutona w znaku Jowisza, w Strzelcu. Funkcjonariusze spod znaku cudownego kredytu i korzystnego oprocentowania wciskali wówczas kredyty każdemu, komu tylko się da, nie bacząc na nadchodzące konsekwencje (Koziorożec - Saturn!). No cóż, główny szef FED-u, Alan Greenspan - znak swoich czasów - znacząco przyczynił się do kryzysu finansowego. Za jego sprawą FED dotował udzielanie kredytów, a nadwyżka podaży pieniądza doprowadziła do powstania baniek spekulacyjnych. Greenspan (podgląd horoskopu) to cudowny i reprezentatywny ambasador ery Jowisza. Jego Słońce znajduje się w znaku Ryb, zaś Księżyc z dużą dozą prawdopodobieństwa nie powinien być w innym znaku, niż Strzelec. Dopóki Pluton przebywał w znaku Strzelca w latach 1995 - 2007, życie na krechę funkcjonowało. Paradoksalnie w roku 2007, na finiszu pobytu Plutona, patologia obrotu toksycznymi aktywami notowała dalej mocne wyniki, bo i Jowisz wówczas bawił w Strzelcu (dobrą metaforą byłaby sytuacja, kiedy wszyscy są już pijani i poszliby spać, ale nagle przyszedł wujek z pełną butelką). Gdy jednak Pluton zdołał przejść do znaku Koziorożca, a wraz z nim pod koniec 2007 roku uczynił to Jowisz, impreza na Titanicu się skończyła. Wówczas to przyszedł "komornik światła purpurowy" i wystawił rachunki społeczeństwom i państwom, które uczyniły antykomunistyczną dziesięcinę dla bankrutujących banków.

15 września 2008 r., czyli dzień w którym ogłoszono upadek Lehman Brothers, to czas astrologicznej pełni w znaku Ryb w koniunkcji z Uranem (wstrząs), Słońce w znaku Panny, Jowisz w znaku Koziorożca w trygonie do Saturna w znaku Panny i trzy planety osobiste (Merkury, Wenus, Mars) w bardzo ścisłej koniunkcji w znaku Wagi, która uwielbia Saturna. Od czasu tąpnięcia gospodarczego, czyli 2007 - 2008 roku, świat spogląda na jowiszowe misteria neoliberalizmu i nieskrępowanego kapitalizmu mniej życzliwie. Polska trochę mniej to dostrzega, Polska to taki Internet Explorer światowej myśli gospodarczej, tutaj nawet kryzys "się nie udaje". Nieszczególnie bogaty w lobbystów sceptycyzm antykapitalistyczny napotyka na kontrreakcję sił, które stały za tą ekonomiczną katastrofą lat 2007 - 2008. A co na to ludzie? Nie spodziewajmy się rewolucji myślowych, działają po staremu. Na narracje o zagrożeniu Utraty Raju sprzed roku 2008 dają się wciąż nabierać. Kroku dotrzymuje im wielu sentymentalnych i konserwatywnych komentatorów politycznych. Nie dopuszczają oni zmian w funkcjonowaniu świata, nie uznają faktu, że ziemia nie jest piłką do gry i nie da się w nieskończoność pompować. Kapłani Fetyszu Wiecznego Powiększania doszukują się "chorób" w złym i niewdzięcznym społeczeństwie. Ono to, dając się nabierać na nowe polityczne wizje, odbiegające od grzecznych i lubianych schematów do roku 2008, będzie winne tego, co się w najbliższych latach wydarzy. Otóż nie, sorry kapłani, populizm to już był i wciąż ma się dobrze! Nie jest tak, że "nadszedł" wraz z epoką Kaczyńskiego, Trumpa, Johnsona, Thunberg, Ocasio - Cortez, Zandberga, Rafała Wosia czy Piketty'ego. Populizm wciąż trwa, a jego kołem napędowym jest lęk przed zmniejszeniem konsumpcji, dystrybucji różnych bogactw, rozrywek czy wszelakich fetyszy rozwojowych. W tym momencie, gdy pojawia się kryzys o silnym zabarwieniu ekologicznym, Populizm Wiecznego Powiększania jest skupiony na tym, żeby konserwować stary układ. Ten sam, który ulegał korozji w ciągu ostatnich kilkunastu lat XX wieku, aby następnie rozklekotać się na rynkach (2007-2009) i w polityce (zwłaszcza 2015-2016). Koziorożec jest niesympatyczny, bo wpada do Świątyni Powiększania i niczym Jezus z biczem przegania sprzedawców, którzy uzbrojeni w marketingowo pop-psychologiczne slogany służą jako punkty odniesienia do definiowania tego, czym jest szczęście w życiu.

RZUĆ CHUĆ, KU UCZUCIOM SIĘ ZWRÓĆ.

Trzeci konflikt Saturna i Jowisza dotyczy pojęcia stosunków, a jakże, seksualnych. Nieprzypadkowo u głównej prowodyrki zamieszania, → Alyssy Milano (tej która wygarnęła Harvey'owi Weinstein'owi na Twitterze, co o nim myśli) Saturn silnie zaznaczył się w momencie coming out'u. To, co wydawało się być chwilową "modą", zatoczyło kręgi i silnie uderzyło w saturniczne tony, jeśli chodzi o wymierzanie sprawiedliwości przestępcom seksualnym. Za swoje czyny sprzed lat kilku i kilkudziesięciu obrywają: wspomniany Weinstein, Kevin Spacey, Woody Allen lub R.Kelly. Na polskim podwórku oberwali między innymi Roman Polański, Henryk Jacek Schoen i ekipa Andrzeja Wajdy, która niespecjalnie przejmowała się losem szesnastoletniej Pauliny Młynarskiej podczas kręcenia scen o zabarwieniu erotycznym. W ramach polskiej, obyczajowej "racji stanu" (czegoś, co stawia salonowo - polityczne wpływy ponad indywidualne uczucia i wartości jednostki) postanowiono zrobić jak zwykle "po swojemu". Wiele spraw obyczajowych zamieciono pod dywan i uznano, że pretensje o molestowanie seksualne są wytworem chorej wyobraźni agresywnych feministek, zboczonych lewaków wciąż myślących o seksie ("Wam się wszystko kojarzy z seksem" - cytat J.K.-M.) lub źle wychowanych dzieci, które otrzymały zbyt mało klapsów wychowawczych.

Polska myśl obyczajowa i niższy poziom empatii korelują z fałszywym mitem o samostanowieniu i tym, że "ofiary przecież mogą się bronić", że to łatwa sprawa, "wystarczy chcieć". Emanacją takiej pewności siebie jest przykładowo wypowiedź Miss Świata, Anety Kręglickiej: "A co do #MeToo, to trzeba pamiętać, że to dziewczyna daje przyzwolenie na pewne zachowanie lub nie. Wiele zależy od tego, jaką my, kobiety, mamy postawę i czy my kategorycznie i natychmiast reagujemy. Wtedy nie zdarzy nam się krzywda - dodaje". Trzeźwość umysłu zachowuje autorka artykułu, Magdalena Keler, która pisze: "Ale zakładanie, że każda kobieta ma równie wiele siły, to przykład nie tylko krótkowzroczności, naiwności, ale też braku empatii. Co z kobietami, które nie mają w sobie tyle siły? Które wychowano w oparach wstydu i zgody na przyjmowanie ciosów? Co z tymi, które od małego miały wpajane, że mają być uległe i grzeczne w stosunku do mężczyzn? Co z kobietami, które doświadczyły molestowania ze strony najbliższych? Wreszcie, co z tymi, które zostały zgwałcone. Czy one także miały odpędzać się od napastnika kijem?".

Stawianie granic nie należy do Jowisza i fałszywie wiąże się je z wewnętrzną siłą, pewnością siebie lub indywidualnym zachowaniem. Silny Saturn w horoskopie dopuszcza, czasem konserwuje momenty słabości, nieśmiałości i rezygnacji. Alyssa Milano ma ścisłą koniunkcję Księżyca i Saturna. Natomiast Sarah Jessica Parker (Księżyc w Koziorożcu w sekstylu do Saturna) podkreśliła w rozmowie, że ruch #MeToo otworzył jej oczy i pozwolił dostrzec powagę sytuacji, które przydarzyły jej się w przeszłości. Powaga sytuacji - coś, co jest zdecydowanie bliższe Saturnowi niż Jowiszowi. Czas ma kwalifikacje najlepszego korepetytora. Bywa, że uczy pokory i przyznania się do błędów, zwłaszcza błędów młodości.

O braku skruchy i niechęci do wewnętrznego rozliczenia się napisał Jacek Dehnel. Odniósł się do fenomenu #metoo w kontekście ciągnącej się latami afery z Romanem Polańskim, która ostatnio znów zatoczyła kolejny obrót. Oto czytam w jego wypowiedzi takie zdania: "Dla mnie Polański jest wybitnym artystą, którego ogromnie lubię i cenię za jego osiągnięcia, więc tym bardziej rozumiem, że dla ludzi, którzy oprócz tego znają go osobiście, sprawa gwałtu jest szczególnie przykra. Nie chce się słuchać takich rzeczy o kolegach". (...) "To, co jest problemem, to brak skruchy. Permanentny, oparty na poparciu establiszmentu brak skruchy, właściwy ludziom takim, jak Polański, Weinstein, Bill Cosby, czy kardynałowie i biskupi". (...) Żyjemy w społeczeństwie i poza samym prawem są społeczne obrzędy – w tym obrzęd publicznego przyznania się do winy. Polański odmawia dokonania tego rytuału, stawiając się ponad innymi".

2020 - ANNO DOMINI, SMUTNĄ MA TWARZ

Bardzo możliwe, że rok 2020 będzie finałem wielu spraw i jednocześnie nowym otwarciem, przyjrzeniu się starym tematom z zupełnie innej perspektywy. W ramach saturniczno - jowiszowego consensusu okaże się, że troska o ziemię, nierówności ekonomiczne i stawianie granic w seksie są jednak poważnymi problemami. Tak samo poważnymi, jak walka z politycznymi wiatrakami: Trumpem, Putinem, Erdoganem, Kaczyńskim i Nostradamus tylko wie, kim jeszcze.

Stare poglądy ulegną rewizji i nagle znikną, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Tak jak z przestrzeni polskiej mowy publicznej poznikały pedały, stare panny i nienormalni wegetarianie. Nagle "dowiemy się", że tak naprawdę negacjoniści drogi Saturna grzecznie segregowali odpadki pod osłoną nocy, zauważali brak wody i doznali objawienia tajemniczych powiązań pomiędzy nadmiernym konsumpcjonizmem, a wyczerpującymi się zasobami Ziemi. Nagle "dowiemy się", że liberalna ekonomia jest w stanie przyznać, że czasami zdarzały się jej "drobniutkie, maleńkie błędy", nieuwzględniające realiów zbyt szybko pędzącego życia społecznego. Nagle "okaże się", że rzekomo nadwrażliwa, kobieca perspektywa bardzo dużo wnosi do konserwatywnego, szowinistycznego wciąż, modelu stosunków damsko - męskich. Możliwe, że dotychczasowi negacjoniści tych trzech potężnych przemian w lokalnej przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, staną się prozelitami lub pionierami zmian? Czego życzę wszystkim nam na progu zbliżającego się 2020 roku. Zamiast emocjonalnie drażliwych dysput o Kaczyńskim, Tusku, Putinie, Trumpie i żydowskich mocodawcach Olgi Tokarczuk produkującej paszkwile na Wielką Polskę wolałbym widzieć żywe rewolucje dotyczące zmian paradygmatów jeśli chodzi o ekologię ekonomię i stosunki. Nie, żadne tam międzynarodowe, tylko seksualne.

Tak przy okazji, na zakończenie, mrugam oczkiem w stronę kobiet. Równość ekonomiczna i równość płci zostaną urzeczywistnione w momencie, kiedy kobiety będą zarabiać tyle samo za wykonaną pracę, co mężczyźni. Tego typu narracji nie znajdziecie jednak u konserwatywnych i neoliberalnych publicystów, tkwiących w nienaruszalnych i ortodoksyjnych mitach ekonomicznych, mających podwaliny w latach osiemdziesiątych minionego XX wieku. Jakimś trafem fetysz polskiej konstytucji nie ujął w ramki kwestii zrównania praw kobiet i mężczyzn. Cóż, konstrukty teoretyczne mają to do siebie, że dobrze działają tylko w hermetycznych bańkach i na katedrach uniwersyteckich. Zagrożenie dalszego funkcjonowania mitu patriarchalnego jest wysokie. Gdy spojrzymy na to, co dzieje się ze współczesną młodzieżą - męską i żeńską (vide: Dziadki neoliberalizmu i rusałki ekologiczne), zauważamy radykalne podziały pomiędzy darwinistami społecznymi, którym bliżej do jowiszowej narracji "wszystko można", niż do miłośników narracji saturnicznej "każdemu według potrzeb". Od razu nasuwa się fantastyczne pytanie - czy ekspozycja Wodnika w 2021 roku będzie miała charakter bardziej jowiszowy, czy saturnowy? Wówczas uściśli się bardzo ważna koniunkcja tych planet na początku tego znaku.

◀ O idei greenwashingu i pieniążkach z ekologii ◀ ► Kontrola rzeczywistości, czyli fajnie być astrologiem ►


Komentarze

[foto]
1. Mirku, czy możesz...Wojciech Suchomski • 2019-12-30

Mirku, czy możesz podać jakiś przykład, gdzie kobiety nie zarabiają w Polsce tyle samo za wykonaną pracę, co mężczyźni? Bo ja mogę podać przykład przeciwny, gdzie funkcjonariuszki Policji otrzymują takie same wynagrodzenie jak mężczyźni, przy niższej skuteczności w poskramianiu chuliganów, a jednocześnie przy częstszym korzystaniu z urlopów macierzyńskich i wychowawczych.
[foto]
3. Cyt: Na tle innych...Mirosław Czylek • 2019-12-31

Cyt: Na tle innych krajów Unii Europejskiej, największe różnice pomiędzy zarobkami kobiet i mężczyzn dotyczą Estonii, Czech oraz Niemiec (ponad 20 proc.). Polska wypada trochę lepiej, chociaż i tak luka płacowa stanowi problem, który trzeba rozwiązać, a nie odkładać sprawy latami. Te dysproporcje, swoista dyskryminacja płacowa, wynikają poniekąd z naszej kultury. Przez lata uważano, że miejsce kobiety jest w domu, a nie w pracy. Jej obowiązkiem jest wychowywanie dzieci i prowadzenie domu, natomiast obowiązkiem mężczyzny jest utrzymać rodzinę i dom. Przed laty jednak, gdy kobieta decydowała się pracować zawodowo, oferowano jej niższą pensję, gdyż często gorzej traktowano ją niż mężczyznę. Czasy się zmieniły, lecz dysproporcje w płacach pozostały.

z: https://gratka.pl/blog/praca/roznice-w-pensji-ze-wzgledu-na-plec-czy-kobiety-nadal-mniej-zarabiaja-od-mezczyzn/36456/
[foto]
4. Być może tamte...Mirosław Czylek • 2019-12-31

Być może tamte odpowiedzi są dalej niezadowalające, zatem żeby nie wyszło, że jestem miłośnikiem mitu, że biedne kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni, znalazłem dosyć kompetentną opinię:

"Jako ekonomiści nie lubimy tego pojęcia surowej luki, bo trzeba wziąć pod uwagę, że mężczyźni i kobiety pracują w różnych zawodach, mają różne wykształcenie, staż pracy itd. Gdy uwzględnimy wszystkie czynniki i policzymy lukę skorygowaną, to skacze ona wtedy do 15, 20, a czasem nawet do 25 procent. Wtedy uzyskujemy prawdziwą różnicę w zarobkach kobiet i mężczyzn, bo są w podobnym wieku, mają to samo wykształcenie, staż pracy, pracują w tych samych branżach, w podobnej wielkości firmach i na podobnych stanowiskach".

z: https://tvn24bis.pl/z-kraju,74/gender-pay-gap-w-polsce-fakty-i-mity-o-luce-placowej,904541.html
[foto]
5. Ciekawostka ze świata...Mirosław Czylek • 2019-12-31

Ciekawostka ze świata polityki i urzędów. Bardziej przedstawienie mentalności i stosunków społecznych, ale zapoznać się warto. Ostatni akapit mnie zaintrygował:

"Najwyższą lukę płacową widać właśnie w administracji rządowej, gdzie wynagrodzenie kobiet średnio jest o 26 proc. niższe niż mężczyzn. Dlaczego? – Bierze się to ze stereotypów na temat roli kobiet i mężczyzn. Podczas rekrutacji kobiety podają znacznie niższe wynagrodzenie niż kandydaci-mężczyźni, nie ma też prawnego obowiązku wzięcia urlopów ojcowskich – wylicza Piotrowska".

https://www.rp.pl/Rzad-PiS/190419810-W-rzadzie-PiS-mezczyzni-zarabiaja-wiecej-niz-kobiety.html
[foto]
6. To mnie zaciekawiło...Mirosław Czylek • 2020-03-04

To mnie zaciekawiło i może być ważne w dyskusji: "Koniec z luką płacową. Jest projekt ustawy o równości płac kobiet i mężczyzn".

"Mimo że największe firmy deklarują, iż równość leży im na sercu, to po długich bojach stowarzyszenie Kongres Kobiet pozyskało zaledwie jednego partnera biznesowego. Razem będą promować pierwszy w historii projekt ustawy o równości płac kobiet i mężczyzn".

"Luka płacowa jest faktem, mimo że wiele osób zaprzecza jej istnieniu. To trochę tak jak kilka lat temu z rozmowami na temat globalnego ocieplenia. Wielu w nie powątpiewało, dziś jego istnienia nie kwestionuje niemal nikt – mówi Anna Karaszewska, prezeska zarządu stowarzyszenia Kongres Kobiet".

"Ustawa o równości płac kobiet i mężczyzn nakłada na wszystkich pracodawców, którzy zatrudniają więcej niż 20 osób, obowiązek obliczania oraz corocznego informowania Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej o tym, ile wynosi procentowa różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn w ich firmie. Jeśli się okaże, że luka płacowa istnieje, to pracodawca będzie zobowiązany podjąć działania, aby ją zmniejszyć".

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)