zdjęcie Autora

23 kwietnia 2017

Wojciech Jóźwiak

Serial: Auto-promo Taraki 4
20 lat Taraki
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Kategoria: Projekt Taraka
Tematy/tagi: astrologiaszamanizmSłowianieTaraka

◀ Mała zmiana na stronie Nowości ◀ ► Co udało się, a co nie ►

Dwadzieścia lat temu, 23 kwietnia 1997, założyłem swoją witrynę, „stronę domową” jak to się wtedy mówiło; nazwę „Taraka” wziąłem z sanskrytu, gdzie znaczy „gwiazda”. (W poprzednich latach o tej rocznicy pisałem w tekstach: „Dziewiętnaście lat Taraki” i „Horoskop Taraki” – odsyłam.) Stopniowo także inni autorzy zaczęli tu się publikować (pierwszy był Marek Rau) i tak Taraka stała się przedsięwzięciem zbiorowym, społecznościowym, a nie tylko moim prywatnym. Spróbuję krótkiego bilansu tych 20 lat. Kluczem niech będzie podtytuł Taraki: „astrologia, szamanizm, Słowianie”, który długo „stał” przy tytule, lecz parę lat temu został zastąpiony hasłem „magazyn rozwojowy”. Co się w tych 20 latach stało z astrologią i pokrewnymi, z próbami szamańskimi i z szukaniem słowiańskich i innych korzeni? Co się stało z rozwojem, tym duchowym?

ASTROLOGIA. Co jest astrologia, każdy wie i definiować nie potrzeba. Towarzyszą jej tarot i chińska Księga Przemian Yijing, a także teorie psychologiczne „lewej ręki”, wśród których jest kolejna tarakowa rzecz: enneagram. Tu jest coś ciekawego. W astrologii, kiedy najpierw się jej uczyłem, a potem praktykowałem, nie szedłem głównym nurtem. W końcu doszło do tego, że ktoś, kto poznał astrologię od strony jej nieprzerwanej tradycji i właśnie w tradycyjnym ujęciu, może w „jóźwiakowej” astrologii nie znajdować prawie nic znajomego. Nie ma domów, lista planet sztywno kończy się na Plutonie, nie rozważa się „wywyższeń” ani „wygnań” planet w znakach, w ogóle te znaki są jakoś inaczej czytane i jakby nie najbardziej ważne, za to dochodzą egzotyczne wskaźniki takie jak punkty harmoniczne, nie-klasyczne aspekty, sektory Guinarda, cykl Saturna. Bo za swoich przewodników po astrologii wziąłem dwóch jej notorycznych outsiderów, Michela Gauquelina i Johna Addeya, więc wynik nie mógł być mainstreamowy ogólno-astrologiczny. Ale to spowodowało samotność: że w Tarace od 1997 do dziś prawie nikt prócz mnie o astrologii nie pisze, podobnie jest z tarotem (gdzie też idę dość osobną własną ścieżką odporny na liczne w tej sztuce błędy i gnostyckie wypaczenia). Ale przecież na e-łamach Taraki miało miejsce skrzyżowanie się (dróg i memów) tarota i enneagramu. Była to idea Krzysztofa Wirpszy, który jednak wkrótce tknięty jakąś pasją kazał wykasować swoje (w dużej części genialne) teksty tarotowo-enneagramowe, co z żalem – nasz autor nasz pan – zrobiłem, wcześniej pomysły Wirpszy w-integrowawszy w wyznawane corpus taroto-enneagramowo-astrologicznych idei. Astrologia, tarot, Yijing, enneagram w tym zbierającym ujęciu przestały być poczciwymi staroświeckimi wróżeniami, a zaczęły się układać w coś nowego i stanowiącego wyzwanie dla intelektu: w geometrię pojęć. (Nie myl ze „świętą geometrią”!) Ostatnim moim konikiem w tej dziedzinie jest płaszczyzna Fano (albo diagram Fano), czyli taki kryształ w siódmym wymiarze, w którym jest wszystko: i astrologia, i enneagram i 78 kart tarota. Ale wysoka ezoteryczność tego tym bardziej sprawia, że w tej dziedzinie Taraka wróciła do roli mojej strony domowej.

SZAMANIZM. Z pewnością 20 lat temu, około 1997 roku, łatwiej niż teraz było „praktykować szamanizm” i „czuć się szamanem”. Ktoś kto tego w jakiś swój sposób próbował, nie znajdował się pod taką jak dzisiaj presją porównań. Ewentualni „prawdziwi szamani” lub tylko „prawdziwsi” od niego byli daleko, trudno dostępni, nie stanowili ryzyka, jakim zawsze oryginał jest dla kopii, a zaawansowany dla początkującego. Teraz to się zmieniło, przyjeżdżają z występami szamani najprawdziwsi, najbardziej wtajemniczeni, najwyżej certyfikowani. Tym trudniej wystartować naszym i samorodnym. Polski szamanizm – (znów go nie definiuję, kto w nim siedzi, ten wie) – jednak zaistniał jako odbicie, echo, refleks szamanizmu amerykańskiego, tzn. tego z USA i Kanady, dziejącego się na styku chętnych Białych, spragnionych autentyzmu i związku ze swoją-nieswoją amerykańską ziemią, i tamtejszych Natywów – Native Americans. Tamten kontekst dla nas ze wschodniej Europy jest daleki, obcy i trudno nam się nim przejąć. Nasze zbiorowe i historyczne doświadczenia są jednak niezwykle inne. Przy tym nasza biała rasa jest dla Amerykanów obojga ras myląca, ponieważ tamci Biali mają nas za swoich, którzy przez to powinni wszystko co oni mówią i czego nie mówią, w lot chwytać. A jednak my ich nie chwytamy, a jeśli chwytamy, to małpujemy. Czując to jakoś, od początku moich szamańskich poszukiwań szukałem innych źródeł inspiracji: przede wszystkim syberyjskich, także celtyckich (chociaż tu znów wchodzi się w pułapkę amerykanizmu); przez moment pojawił się (i zgasł) ślad mandżurski.

Szamańska pułapka amerykanizmu: warto coś więcej o niej. Amerykanom przydarzyło się coś niezwykłego: wyrośli w wielki, liczny, bogaty i mądry naród – ale na nieswojej ziemi. Przez to zaistnieli jako przeciwieństwo tego, co dla nas w Europie było historycznym duchowym przekleństwem, mianowicie maternalnego („jak do mamy”) przywiązania do swojej ziemi. My mamy jedną skrajność: pępowinowe zrośnięcie z ojczystą glebą (oraz Krwią i Historią), podczas gdy oni, w USA i Kanadzie, mają drugą skrajność: brak kontaktu z nią. Kraj zbyt wielki, rodzina za krótko tam będąca (o wielu i o wielu wielkich Amerykanach czytasz, że ledwie ojciec, dziadek przyimigrował), wędrowny tryb, przerzucanie się od jednego wybrzeża na drugie – wszystko to sprawia, że kraj jawi się abstrakcyjną mapą bez czegoś, co wzbudza troskę i szczególny rodzaj miłości. Tym więc cenniejsi okazali się odkrywani Natywowie, którzy to wszystko mieli, w nadmiarze, wraz z ich oryginalną religią czczącą tę oto ziemię, konkretną, pod stopami, od jednego do drugiego pasma gór, i nieprzerwane ciągi przodków chodzących kiedyś po tej ziemi. Na tle odkrycia Natywów przez Białych cierpiących na brak więzi z Ziemią – więc i ze swoją duszą i przodkami – powstał północnoamerykański szamanizm Białych. W którym postacią-wzorem jest tamtejszy „starszy” (elder), Stary Mędrzec (lub Mędrczyni), zwykle będący Medicine Man (lub Woman), czyli „człowiekiem od leczenia/ leków/ magicznym mocy”. My pobieramy ten amerykański szamanizm Białych, bo przecież faktyczna duchowość Indian pozostaje gdzieś dalej, jeszcze trudniej dostępna. Zresztą, czy naprawdę jej potrzebujemy? Szukając duchowo-rodowych korzeni, więc właściwie swojej zapoznanej duszy, niektórzy Amerykanie zaczęli odkrywać inną swoją korzenność – mianowicie celtycką. Fakt, znaczna część amerykańskich Białych ma pochodzenie irlandzkie lub szkockie, choćby po nazwiskach to widać, a i Anglicy są „podszyci” swoimi Celtami. O tamtej pułapce w końcu: amerykański szukacz duszy powie ci: szukaj u Indian. Albo: szukaj u Celtów. Bo to w jego kontekście znaczy: szukaj ich u siebie. Ale nie powie: szukaj u siebie, szukaj w sobie. Bo dla niego tamto „u siebie, w sobie” będzie odesłaniem do amerykańskiej popkultury, która jest stanowczo nie tym, czego mają szukać. Ale my powinniśmy tamto „u Indian, u Celtów” rozumieć właśnie jako „u siebie w sobie”. Bo inaczej zaczniemy naśladować Indian i Celtów i popadniemy w podwójną nieautentyczność.

Więc tak to rozumiałem już na początku moich kontaktów z amerykańskim szamańskim odrodzeniem (via David i Mattie Thomson, i via Tanna Jakubowicz-Mount) i stąd wziął się trzeci temat Taraki: SŁOWIANIE. Szukanie „starożytnych” duchowych wzorów własnego plemienia i jego sąsiadów – bo przecież dawni Słowianie należeli do szerszego kompleksu ludów Północnej Europy, przy tym wiele brali od sąsiadów ze Stepu. I z wspólnego indoeuropejskiego dziedzictwa, z którego też przecież Grecja, Rzym, Iran, Indie... To trzecie hasło Taraki, „Słowianie”, po 20 latach odczuwam jako najbardziej rozczarowujące... Dlaczego? Tu znów wchodzi pewna szersza perspektywa. Przy astrologii pisałem o moim własnym outsajderstwie w tamtej dziedzinie, które to outsajderstwo udzieliło się Tarace. Ta postawa outsidera, kogoś z boku, nie w nurcie, polega też na tym, że jako ktoś „osobny” jesteś konfrontowany z większą siłą tego, co ogólne, powszechne i mainstreamowe. I właśnie w dziedzinie „Słowianie” mam wrażenie, że „osobna”, „delikatna” i „badająca” postawa autorów Taraki została dosłownie zdmuchnięta, jak od jakiego sztormu lub od wybuchu bomby, przez mainstreamową modę pod tytułem turbosłowiańszczyzna. Turbosłowianie nas zdmuchnęli. Ich urojenia, ich hucpa, ich ostentacja, ich agresywna głupota sprawiły, że dzisiaj pisać i mówić o „Słowianach, słowiańszczyźnie” to obciach. Wstyd. Więc nie dziwi, że wątki słowiańskie w Tarace od lat słabną i gasną. Ja sam do tego tematu już „serca nie mam”.

Wracając do SZAMANIZMU. Północno-amerykański renesans szamański miał (i ma) dwie nogi. Jedną była/jest obecność i kultura Indian-Natywów, drugą zaś to, co sprawiło, że niektórzy Biali odwrócili na przeciwny swój pogląd na Indian: zacząwszy w nich widzieć swoich duchowych mistrzów, a nie jak w poprzednich pokoleniach, jakąś osobliwość, a jeszcze dawniej „dzikusów” i wrogów. Tym czymś była psychologia transpersonalna, a przed nią jej „matka” czyli Ruch Ludzkiego Potencjału z główną bazą w Esalen. Taraka w ogóle, nie tylko swoim wątku szamanistycznym, ale i szerzej: duchowym, pozostaje pra-pra-wnukiem tamtych inicjatyw. (Które wszedłszy potem do sfery pop wybuchły w New Age.)

Ta uwaga niech zastąpi rozwinięcie czwartego tarakowego hasła: że to jest „magazyn”, jaki? – ROZWOJOWY. O tej rozwojowości może będzie osobna okazja napisać.

Wracając jeszcze raz uporczywie do SZAMANIZMU, warto zauważyć, że to, co w świecie dzieje się pod nazwą szamanizm, w coraz większym stopniu oznacza praktyki z enteogenami, na czele z ayahuaską i jej czynną substancją DMT. O ayahuasce pisało się w Tarace od jej początku, ale wtedy była to rzecz daleka, egzotyczna, „za górami za lasami”. Tymczasem przyszła tu, znów tworząc pewien problem: że oto inne, „mniejsze”, mniej spektakularne i mniej egzotyczne, skromniejsze szamańskie sposoby od niej zgasną, przestaną być dostrzegane w jej oślepiających reflektorach. Rozumiem przez te porównania zarówno to, że wzięcie ayahuaski faktycznie jest wstrząsowe, w dobrym i w złym, a przeważnie w obu naraz, jak i to, że ayahuasca wjeżdża wieziona wehikułem swojej mega-legendy jako cudownego dragu przemieniającego Smithów i Kowalskich w kwiaty zdrowia, jasnowidzów i anioły. Więc mam obawę: że ayahuasca może zdmuchnąć inne szamańskie style jak turbosłowianie zdmuchnęli racjonalniejsze słowiańskie szukania. Co wymaga osobnych dociekań i dyskusji.

◀ Mała zmiana na stronie Nowości ◀ ► Co udało się, a co nie ►


Komentarze

[foto]
1. Happy birthday!Krzysztof Wirpsza • 2017-04-23

A lot of love <3 for Taraka, my personal sentimental place....   The big mossy boulder at crossroads where I will return in glad pondering.
[foto]
2. Szamanizm i słowiańszczyznaPrzemysław Kapałka • 2017-04-23

Myślę, że większość nieporozumień i niezrozumień dotyczących szamanizmu bierze się z tego, że po prostu brakuje odpowiedniego słowa na to, czym się zajmujemy. Jakieś słowo przyjąć trzeba, przyjmuje się szamanizm, i stąd już krok do nieporozumień i tarć. Co na to poradzić - nie wiem. To znaczy wiem, ale tylko teoretycznie: znaleźć dobre słowo.A o słowiańszczyźnie pisać trzeba. Właśnie po to, żeby dać jakąś przeciwwagę temu zjawisku, które sygnalizuje Wojtek. Tak, jak o rozwojowych sprawach w ogóle trzeba pisać nie patrząc na tą cała new-ageową papkę, która to trywializuje.Szkoda jeszcze, że nikt tu nie pisze o Prusach. Tych, którzy kiedyś zasiedlali moje tereny.
[foto]
3. Jak ten czas leci...Michał Mazur • 2017-04-23

Niesamowite, że to już dwadzieścia lat. Oby kolejne dwadzieścia lat "Taraki" było równie (albo nawet - jeszcze bardziej) inspirujące i bogate w odkrycia!
[foto]
4. TurbosłowiańszczyznaPiotr Tiszczenko • 2017-04-24

za jakiś czas przeminie, jak każda moda, jak pasożyt, który pasie się na żywicielu. I wtedy tematy słowiańskie przestaną być kwaśne i obciachowe. Trzeba tylko jakoś ten czas przetrwać.
[foto]
5. Taraka na GitHubieWojciech Jóźwiak • 2017-04-24

Założyłem repozytorium (publiczne miejsce na kody skryptów Taraki i ich rozwijanie) na GitHubie:
https://github.com/Wojciech-Jozwiak/Taraka
Dopiero uczę się, co z tym robić. Mail z weryfikacją przyszedł z datą/czasem:
Mon, 24 Apr 2017 11:05:35 +0200
I ten czas możemy przyjąć jako Początek.
W kosmogramie jest koniunkcja Merkury Uran na moim urodzeniowym Słońcu w Baranie w trygonie do Saturna w Strzelcu. Na osi pionowej Księżyc u góry, Jowisz u dołu. Raczej pomyślnie.
[foto]
6. Dziękuję za TarakęJan Szeliga • 2017-04-24

Dziękuję za te dotychczasowe 20 lat Taraki i życzę dalszych sukcesów!
[foto]
7. Sto lat :)Renata Dominiak • 2017-04-24

Dziękuję Wojtku, że jesteś :)
8. Lubię Tarakę i niech się rozwijaedynia • 2017-04-24

Najlepszego. Niech płynie dobro do Taraki
[foto]
9. Mnie się wydaje,...Jarosław Bzoma • 2017-04-24

Mnie się wydaje, że Taraka jest jedynym sensownym magazynem rozwojowym  w Polsce


[foto]
10. Dzięki za TortWojciech Jóźwiak • 2017-04-24

Dzięki Jarku za urodzinowy Tort
11. 8 MieczyNN#9444 • 2017-04-24

Ta karta ukazała się,gdy pomyślałam o Tarace,a rano jadąc do pracy ujrzałam piękny Księżyc w nowiu,jeszcze nie w ścisłym ale prawie.Włączyłam radio, śpiewał Neil Young-Heart of Gold,pomyślałam o Wojtku,bo pamiętam,że to jego ulubiona piosenka :) licznik wzkazywał liczbę 105.9.Dziękuję Wojtku za Tarakę.

12. GratulacjeDune^^ • 2017-04-24

Wielkie gratulacje za tyle lat! Jakoś do głowy mi nie przyszło, że Taraka jest jednym z najstarszych miejsc w internecie.
[foto]
13. Plurimos Annos!Maria Piasecka • 2017-04-25

Imponujące i wzruszające... Siedem tysięcy poranków rozpoczętych Taraką... Gwiazda urodzona pod szczęśliwą gwiazdą. Dzieło mocnego ducha. Dziękuję, Wojtku, za osobną tu ścieżynkę.
[foto]
14. GratulacjeMaciej Nabiałek • 2017-04-25

Jestem pod wrażeniem, że Taraka już tyle lat w przestrzeni internetu istnieje i rozwija się :)  
[foto]
15. Gratulacje!Arkadiusz • 2017-04-25

Taraka to kawał dobrej wieloletniej pracy, zapewne mega przyjemnej dla Gospodarza i innych Autorów. Dziękuję za dzielenie się z czytelnikami wiedzą i emocjami ;-)
16. Ważne, że Taraka jestManna • 2017-04-27

i z tego powodu, Wojtku, gratulacje!
Pewnie dla różnych osób jest ważna z różnych powodów i dobrze.
Ja jestem czytelnikiem pozostającym na tarakowym skraju i czasem długo tu nie zaglądam. Najbardziej cenię sobie coś, co jest na styku szamańskiego (jeśli nie mamy lepszego słowa) opisu rzeczywistości i analizy "rzeczywistości uzgodnionej", jak  się ją określa wśród mindellowców. (O, na przykład czwarty od góry akapit dzisiejszego tekstu - to właśnie to!)
Nie ma drugiego miejsca w sieci, w którym takie podejście byłoby tak przyjemnie naturalne. I oby było jak najdłużej:))
[foto]
17. Dziękuję za bycieHelka • 2017-05-05

To jest jedno z najinteligentniejszych miejsc internetu, w jakim kiedykolwiek byłam.

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)