zdjęcie Autora

16 marca 2015

Wojciech Jóźwiak

Serial: Astro-obserwator
Astrohistoria: Konfederacja Barska 29 lutego 1768
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Kategoria: Astrologia

◀ Astrohistoria: wiec Gomułki 24 października 1956 ◀ ► Zaćmienie Słońca 20 marca 2015 i aktywność Plutona ►


Kosmogram zawiązania Konfederacji Barskiej narysowałem na godzinę „około południa”. Najważniejsze w nim są dwa szczegóły, których na pierwszy rzut oka nie widać.

Po pierwsze, był to wojenny czas[1] wyznaczony przez opozycję Saturna do Plutona. Na razie do tej opozycji brakuje 16 stopni, ale będzie ścisła już za pół roku, 1 sierpnia 1768. Po czym Saturn pójdzie do przodu i ponownie obie te maleficzne planety spotkają w opozycji w styczniu 1769 i w maju 1769. W następnym roku 1770 do opozycji zabraknie im 8 stopni, w kolejnym 1771 – 20 stopni. Dla wydarzeń i procesów historycznych, zwykle ciągnących się dłuższy czas, Richard Tarnas radzi przyjmować ważność opozycji z dokładnością 15°. W tym sensie ta epoka opozycji saturnowo-plutonicznej trwała ok. 3 lat, od wiosny 1768 do przełomu 1770/71. Konfederacja Barska została zawiązana ostatniego dnia lutego 1769, a rok 1771 przynosi jej ostateczne klęski. Koniec roku 1771 i początek 1772 to już tylko epizody, które dzisiaj nazwalibyśmy terrorystycznymi: porwanie króla Stanisława, zajęcie Wawelu. 18 sierpnia 1772, kilka dni po podpisaniu rozbioru, pada ostatni punkt oporu: Częstochowa pod dowództwem Pułaskiego.

Po drugie, Saturn w dniu początku Barskiego ruchu był w 27°03' Bliźniąt – czyli kilka stopni, prawdopodobnie 8°, przed hipotetycznym medium coeli horoskopu Polski – tego, który wynika z wydarzeń XX i XIX wieków, ale którego przejawy w artykule pod linkiem prześledziłem wstecz do końca XVIII wieku. Konfederacja Barska przesuwa astrohistorię Polski o jeden cykl Saturna dalej w przeszłość. (O jeden cykl później będą Legiony Dąbrowskiego.)

Ponieważ Konfederacja jako ruch zbrojny rozkręcała się powoli, można przyjąć, że zaczęła się na przejściu Saturna przez medium coeli horoskopu Polski. Ścisłe przejście miało miejsce ok. 8 czerwca 1768. Wojska konfederackie wtedy były już po pierwszych klęskach od Rosjan, a 21 czerwca miała miejsce rzeź w Humaniu.

Pod pewnym względem Konfederacja przypomina Powstanie Warszawskie, które wybuchło dokładnie 6 cykli Saturna później: miało miejsce „wielkie poruszenie narodu”, wielka masowa mobilizacja we wspólnym politycznym celu, który chciano osiągnąć zbrojnie, po czym niemal natychmiast nastąpiły wielkie ofiary, „morze krwi”.

Po trzecie, Konfederacja Barska warta jest obecnie wnikliwszej uwagi, ponieważ Pluton podczas niej był wtedy, co teraz:
29 lutego 1768 ....... 13°13' Koziorożca
16 marca 2015 ....... 15°17' Koziorożca
– Mamy więc plutonicę tamtego powstania. (Ścisła była 30 stycznia.) – Minęło 247 lat i Pluton zatoczywszy swój „rok” wokół Słońca wrócił na poprzednie miejsce.

Konfederacja zaczęła się podczas przejścia Saturna przez jedną z osi (hipotetycznego, rekonstruowanego) horoskopu Polski. Teraz Saturn jest jeszcze daleko od osi, ale już za 3 lata, w lutym 2018 minie polskie imum coeli (czyli punkt osiowy przeciwny do medium coeli). W styczniu 2020 roku Saturn dogoni Plutona i obie planety zejdą się w koniunkcji w znaku Koziorożca i wtedy będziemy mieli komplet barskich konfiguracji. Warto więc przyglądać się ewentualnym podobieństwom w zjawiskach ziemskich i polskich.

Konfederacja Barska jest w pewnym sensie wydarzeniem inicjacyjnym: inicjuje cykl, nie tylko astrologiczny, ale historyczny, polskich powstań przeciw (głównie) Rosji. Zaczyna się też wtedy powtarzająca się aż do lat 1940-tych, rosyjska praktyka masowego wyłapywania Polaków-powstańców i wywożenia ich na wschodnie kresy Rosji; Sybir właśnie wtedy zaczyna straszyć.

Na Konfederację Barską można patrzeć jak na prototyp lub archetyp polskich działań wyzwoleńczych.

Była także założycielska i prototypowa dla polskiego romantyzmu – zarówno w swoim bezpośrednim charakterze, jak i w późniejszych literackich inspiracjach i przetworzeniach. Jej uwiecznicielem stał się Słowacki. W „pieśni konfederatów”, „śpiewanej za sceną” w poemacie-dramacie „Ksiądz Marek” Słowacki daje wykład – świadomie częstochowskimi rymami i kupletowo-czastuszkową formą [2] – programu „świętej wojny” do śmierci z wrogim światem, bez chodzenia na „alianse” z „królami”, wojny, w której faktycznie niedopuszczalne są ustępstwa, a ginącym śmierć osładza przekonanie, że ziemska bolesna ojczyzna jest tylko wątłym dodatkiem do właściwej ojczyzny w zaświatach. Tak oto Konfederacja Barska, bezpośrednio lub przez swych literackich epigonów, zainicjowała motyw Polaka-ducha, czy upiora, należącego bardziej do Tamtego niż do Tego świata. Również Częstochowa, Jasna Góra, jako ostatnie konfederackie refugium jest symbolem i archetypem. Archetypowa jest postać Kazimierza Pułaskiego, dowódcy Konfederacji, który po upadku energię (pochodnię – powiedzieliby poeci, zewnętrzną duszę – powiedzieliby szamani) tego ruchu przenosi do powstających Zjednoczonych Stanów Ameryki.

Typowy jest też podział na krwawiących romantyków i zajętych interesami i „zabawami” pozytywistów w takich czasach trudnych do odróżnienia od zdrajców. Sześć cykli Saturna później rolę Barskich przejmą powstańcy warszawscy, żołnierze AK; rolę towarzystwa króla Stasia przejmą towarzysze Bieruta. Repnin też znajdzie swoich mnogich awatarów. Siedem i ćwierć cyklu Saturna po Konfederacji, konfederatami stanie się Solidarność, rosyjskim (strukturalnie) pogromczym wojskiem pokieruje Jaruzelski.

Ale dalej widać głębszą warstwę sensów. Konfederacja była ruchem z gruntu sprzeciwiającym się Oświeceniu – w sensie dziejącej się w tamtym czasie rewolucji pojęciowej w europejskiej ideosferze. Europa wchodziła w Oświecenie, w Rosji pośpiesznie cywilizowała się jej dworska przycarska elita, Stany Zjednoczone konstytuowały się jako formacja od podstaw posadowiona na Oświeceniu – Polska tymczasem, w swojej pierwszej reakcji na ten nowy prąd, Oświecenie stanowczo odrzucała. Zwracała się wstecz, uciekała w religię, w masowo-mistyczny i gnostycki pop-katolicyzm.

„Pierwszy miecz, co w niej [w ciele Ojczyzny zrównanej z cierpiącym Chrystusem] usterka, / Mówił [ks. Marek], jest to francuszczyzna [Oświecenie]” – tak na początku dzieła Słowackiego streszczone zostają nauki Księdza Marka.

Detonatorem Barskiego powstania była wspólna akcja Rosji i Prus wymuszająca w Polsce równość praw dla innowierców w miejsce istniejącego katolickiego apartheidu – postulat z gruntu oświeceniowy, chociaż wykorzystany przez mocarstwa perfidnie.

Z tego odrzucenia Oświecenia Polska nie podniosła się do dzisiaj. Co widać po tym, że wołania o powołanie Chrystusa na urząd króla Polski nie są leczone psychiatrycznie. Z drugiej strony, pojawiały się jak echo pokusy i próby dokończenia oświetyzacji Polski sposobami siłowymi i pod argumentem ruskich karabinów; ostatnia za Bieruta-Gomułki-Gierka. Ten wybór-dylemat: oświecenie plus zdrada – versus – wierność ideałom i krwi przodków plus psychiatryk – również do dzisiaj nie został przezwyciężony.

Niemożność pogodzenia tych sprzecznych składników skutkuje tak, jak stwierdził to w odniesieniu do cywilizacji Koneczny: ich rozpadem, z czego chaos intelektualny i moralny, czyli „kamieni kupa” z przydatkami, do których porównał Polskę jej minister (dziś eksminister), prawnuk jej największego literata.


[1] "Albowiem była to epoka krwawa / I kraj był cały na rumaku, w polu" - Juliusz Słowacki, "Beniowski".

[2] Muzykę do tego fragmentu zaczynającego się od słów „Nigdy z królami nie będziem w aliansach” skomponował Andrzej Kurylewicz w latach 1970. (Jeśli Czytelnik zna szczegóły, będę wdzięczny za nie.) Spopularyzował śpiewając Jacek Kaczmarski.

◀ Astrohistoria: wiec Gomułki 24 października 1956 ◀ ► Zaćmienie Słońca 20 marca 2015 i aktywność Plutona ►


Komentarze

1. "wybór-dylemat: oświecenie plus...NN#7909 • 2015-03-16

"wybór-dylemat: oświecenie plus zdrada – versus – wierność ideałom i krwi przodków plus psychiatryk – również do dzisiaj nie został przezwyciężony."

Coś takiego rzeczywiście istnieje w obiegu, ale pisząc o konfederacji barskiej warto byłoby zwrócić uwagę na rajd Szymona Kossakowskiego na smoleńszczyznę. Była to być może jedyna próba wyprowadzenia polskiego konfliktu na zewnątrz. I to jest ten sam Kossakowski, który później... wiadomo co.

Sejm Czteroletni był próbą takiej sarmacko-oświeceniowej konfederacji, przeprowadzenia zmian rękami moherów, szczególnie pierwsze dwa lata, gdy nawet poseł Suchorzewski był w porządku. Dlaczego to się nie udało? Dlatego, że oświeceniowym wodzom brakowało ikry, było wiele gadania, a bardzo mało działania, brakowało oryginalnej koncepcji obrony państwa i za dużo było tandetnego kopiowania wzorców nie przystających nijak do sarmackiej mentalności. No ale to wszystko można by wybaczyć, gdyby nie fakt, że w kluczowym momencie pozwolili królowi na kapitulację. Tu pozwoliłem sobie na dwa eseje w tym "pakiecie tematów" ;-)
http://niepoprawni.pl/blog/jeszcze-nie-przypisane/pamietniki-starego-pis-owca
http://niepoprawni.pl/blog/jeszcze-nie-przypisane/krol-stanislaw
[foto]
2. Dwie drobne uwagiRadek Ziemic • 2015-03-17

Pułaski musiał emigrować przed karą śmierci. Ale to drobiazg. Jakoś nie rozumiem tego "prawnuka jej największego literata". Najwięksi nazywali go na przykład tak: "nigdy chyba nie było tak pierwszorzędnego pisarza drugorzędnego. To Homer drugiej kategorii, to Dumas Ojciec pierwszej klasy". To Gombrowicz. Można rzec: jaki dziadek, taki Bartek. Jaki pisarz, taki minister. Ale z Gombrowiczem zgadzał się Miłosz, Stempowski. Piękny esej napisał o nim nasz WYBITNY pisarz historyczny, aczkolwiek mało znany, bo niełatwy, Teodor Parnicki, widząc w Sienkiewiczu pisarza epikurejskiego w potocznym, powierzchownym znaczeniu epikureizmu, tzn. pisarza łatwej przyjemności, łatwej wzniosłości i łatwego piękna. Puntem wyjścia jest tu nowela Sienkiewicza, w której bogowie olimpijscy stają na sądzie ostatecznym i do nieba przyjęci zostają jedynie Apollo i Afrodyta. Zainteresowanym polecam recenzję "Ogniem i mieczem" autorstwa innego WYBITNEGO pisarza, mianowicie Bolesława Prusa. Prus wykazuje m.in., że Sienkiewicz nie ma pojęcia o opisach bitew, ale też ważny jest pewien nieludzki rys Sienkiewicza, jego pisarstwa, w tej recenzji. Naprawdę warto.
3. @RadekNN#7909 • 2015-03-17

Sienkiewicz miał swoje istotne wady i prawdopodobnie w ogóle nie rozumiał chrześcijaństwa - stąd błazeńskie dzieło pt. Quo vadis. Prawdą jest jednak, że rozumiał stoicyzm, epikureizm i hedonizm. Moja ulubiona postać z Quo vadis to oczywiście Petroniusz, z tym jednak zastrzeżeniem, że samobójstwo to kiepski sposób na życie ;-)

Opisy bitew u Sienkiewicza są wzorowane na opisach z tekstów staropolskich, które akurat znam bardzo dobrze. Te staropolskie opisy koncentrują się na bohaterstwie, tchórzostwie, zabawnych lub obyczajowo szokujących wydarzeniach, pomijaja natomiast standardowo cierpienie rannych, umierających, chyba, że cierpienie jest wynikiem wyjątkowego bestialstwa przeciwnika. taki poruszający cytat:

"Naszych jednak dziewięciu towarzyszów, których w przeddzień żywcem zarwali, wszytkich porzezawszy i niektórych pomęczywszy, i serca ich powybierawszy w okop wrzucili, a niektórych w Dnieprze potopili..." (Diariusz smoleński 1633)

Oprócz bardzo skrótowych opisów potyczek i manewrów oraz wieści od wywiadu, powiada się w diariuszach często o wymianie trupów i jeńców, często mówi się o jedzeniu, a także o pieniądzach. O innych rzeczach się nie pisze, bo i tak wszyscy wiedzą jak wygląda wojna. To było społeczeństwo na poły szlacheckie, na poły kondotierskie, każdy miał w domu broń i umiał sie nia posługiwać. Trudno więc wymagać, aby opisywali dokładnie cierpienia umierających albo objasniali szyk kawalerii - koń jaki jest każdy widzi ;-)


[foto]
4. Błazeńskie dzieło pt. Quo vadisWojciech Jóźwiak • 2015-03-17

"...błazeńskie dzieło pt. Quo vadis"
Wielkie brawo, Alchymisto! Podziwiam celność :)

Btw. -- Szukam jakiejś dobrej książki o Konfederacji Barskiej. Chcę lepiej poznać tamto zjawisko, tym bardziej, że jest współ-plutonowe i z tego powodu precedentalne do czasu obecnego, 247 lat cyklu Plutona właśnie stuknęło.
[foto]
5. @alchymista (Jakub Brodacki)Radek Ziemic • 2015-03-17

Podkreślę, że słowa epikureizm użyłem w sensie potocznym, nie historyczno-filozoficznym. A tu Prus o bitwach w "Ogniem i mieczem":

"O ogólnej charakterystyce bitew w powieści Ogniem i mieczem można powiedzieć to tylko, że autor bitew nie zna. Maluje on obrazy szeregów i kolumn, bardzo żywo przedstawia harce, starcia się jednostek; można nawet powiedzieć, że jego opisy należą do najbardziej malowniczych w naszej literaturze. Ale to nie są bitwy. Widzimy w nich gwałtowne ruchy, ciosy, trupy, całe jeziora krwi, lecz zostajemy spokojni czując, że gdy zapadnie kurtyna, nieboszczyki wstaną, rozciętych na pół pozszywają, a krew odniosą do składu dekoracji. Rozmaitość póz i wypadków jest ogromna, prześliczna, ale nie ma tam duszy. Kto nie wierzy, niech przeczyta kilka korespondencji z rzeczywistych placów boju. Za to wrażenie, jakie w Czehrynie wywiera tocząca się bitwa pod Korsuniem, jest dobrze uchwycone, a wjazd Chmielnickiego po bitwie - śliczny.

Wypada tu jednak zwrócić uwagę na parę szczegółów rażących. O ile wiem z Szajnochy, młody Potocki, zdradzony przez swoich Kozaków w czasie marszu, od razu zaczął się cofać i z paromaset, a potem z kilkoma dziesiątkami ludzi dokonał w tym odwrocie cudów bohaterstwa. Prawie wszyscy wyginęli. Zamiast ten prosty, a tak wzniosły fakt rozwinąć i uplastycznić (a były w nim poruszające szczegóły, gdyż własny ojciec nie pospieszył synowi z pomocą), autor, o ile mi się zdaje, stworzył inny. Umieścił w okopach całe chmury Kozaków i Tatarów, przeciw nim, także w okopach, garsteczkę polskiego rycerstwa i wyprowadziwszy ich następnie w pole urządził bój w wielkim stylu. Kilkanaście razy silniejszy Chmielnicki stanął w półksiężyc, garstka zaś Potockiego rzuciwszy się w jego środek znosiła pułk po pułku. Jakim cudem nie otoczyły jej skrzydła kozackiegp półksiężyca i nie wzięły wszystkich do niewoli? Nie wiadomo.

[...]  Z przykładów tych widać, że bitwy Sienkiewicza zamiast właściwych, charakteryzujących i wyjaśniających cech posiadają nadzwyczajne szczegóły. Autor zna duszę człowieka, ale zdaje się nie widzieć duszy ani narodów, ani pułków. Czytelnik pojmuje, dlaczego Zagłoba ocalił Helenę, jakim podstępom i okolicznościom zawdzięczał swoje ocalenie z rąk Bohuna, ale nic a nic nie wie, w jakich warunkach toczą się bitwy, dlaczego tam wygrywają, tu przegrywają? Pośpieszam jednak dodać, że bitwy Sienkiewicza mają swoje znaczenie i ważne. Oto - służą one do uwydatnienia męstwa Skrzetuskiego, siły Podbipięty, zręczności Wołodyjowskiego, wahań Zagłoby, polskiej waleczności i dzikości Kozaków. Jest to wielka ich zaleta, która dowodzi, że nawet w błędach autora można znaleźć piękne szczegóły."

Polecam zresztą całość tego tekstu: 

http://pl.wikisource.org/wiki/%22Ogniem_i_mieczem%22_powie%C5%9B%C4%87_z_dawnych_lat_Henryka_Sienkiewicza



6. @WojciechNN#7909 • 2015-03-17

Najwięcej o tej epoce pisała i pisze, i bardzo rzetelnie Zofia Zielińska, acz z nieskrywana sympatią do króla Stasia. Wszystko co pisze jest z niezwykłą pieczołowitością źródłowo potwierdzone, w przeciwieństwie do Łojka, który jest skądinąd ciekawszy w lekturze.
[foto]
7. Drugie BrawoArthur Zielinski • 2015-03-17

@Wojciech - and bravo to you - I′ve been trying to understand Polish society and politics for the past ten years, without much success, and you′ve explained it to me in ten minutes. You probably have little idea about how perceptive your text is, so let me tell you, it is phenomenal. Well done!
[foto]
8. Thank youWojciech Jóźwiak • 2015-03-18

Thank you, Arthur :) -- Do you mean that PO are modern version of "saxonic party" and PiS are an avatar of "Bar confederates"?
9. @Wojciech JóźwiakNN#7909 • 2015-03-18

Błąd w mysleniu, moim zdaniem.
PO nie jest partią saską, tylko ugrupowaniem Czartoryskich bez Czartoryskich, czyli partią Ciołka, która pozuje na "oświeconą" i "kulturalną". W istocie jednak to kołtuneria.

Partią saską jest en masse cała prawica, nie tylko PiS. Z partii saskiej powstała konfederacja barska - weź to pod uwagę.

Idea rządów saskich polegała na tym, by w elekcyjnej monarchii mieć dynastycznego króla "z zewnątrz". Podobnie PiS traktuje USA - jako "stały punkt zaczepienia w niestabilnym ustroju polskim". I trudno odmówić im racji w jakiejś mierze...

W ogóle ustrój Rzeczypospolitej chybotał się między monarchią elekcyjna, a dynastią elekcyjną, przy czym ten drugi wariant Polacy kochali najbardziej...
[foto]
10. Zaproponuj terminologięWojciech Jóźwiak • 2015-03-18

@Alchymista. OK, zbłądziłem, ale nie w "myśleniu" tylko w użyciu terminów.
Zaproponuj lepsze-prawidłowe określenia.
PiS jest "barski". PO jest "anty-barska". Jak zgrabniej nazwać ugrupowania i poglądy "antybarskie"?

Na konflikt i różnicę poglądów między Barem a Oświeconymi Czartoryskimi można też patrzeć jak na ówczesny wariant różnicy i opozycji między "globalizmem" a "lokalizmem". Bar był ewidentnie, ekstremalnie i radykalnie LOKALNY lub "lokalistyczny", optował za "polską osobliwością", za "niepowtarzalnie polską drogą". Jego oświeceniowi przeciwnicy szli w ówczesną oświeceniową globalizację.
Podobnie PiS ma skłonność go "lokalności", a PO do globalizmu.

W polityce PO powtarza się też stały (w ubiegłym 247-leciu plutonowym) wątek "modernizacji pod obcą protekcją", która to protekcja bywa też obcą przemocą, jak pod rządami komunistów. Teraz jest to łagodna protekcja, ale siła jej wpływu jest równie wielka, jak siła przemocy pod Sowietami. Oczywiście chodzi mi protektorat Unii, czyli głownie niemiecki.
(W stosunku do Niemiec powinniśmy wypromować się do roli ko-pilota, a nie jak dziś, protektaty. (Jak nazwać kogoś kto jest pod protektoratem?))

PS. Konfederacja Barska była naszym odpowiednikiem Francuskiej Rewolucji 1789. Tyle, że nasz rewolucja była anty-oświeceniowa. W epokę modernizmu weszliśmy RAKIEM, W PIĘTKĘ GONIĄC.

BTW. Dobrym współczesnym strukturalnym odpowiedniem KB jest islamski DŻIHAD.
11. @Wojciech JóźwiakNN#7909 • 2015-03-18

Powtarzam, choć może dobitniej i precyzyjniej: partia Czartoryskich poza "oświeconym" kierownictwem bazowała na kołtunach. A więc posądzanie klientów tej partii o "globalizm" jest nieprawdziwe.

Partia saska, która potem przemieniła sie w konfederację barską to rzeczywiście byli "lokalsi" Ale tu jest pewien paradoks, o którym nie powinieneś zapominać. Rewolucja amerykańska wybuchła niedługo po konfederacji barskiej. Z jakiegoś powodu niektórzy nasi barzanie i nie tylko wzięli udział w tej rewolucji. Najwyraźniej więc wyczuwali, że każda rewolucja przeciw jakiejkolwiek tyranii na świecie - nawet jesli to jest "tylko" tyrania angielska - sprzyja polskiej sprawie i im osobiście.

A więc konfederacja barska byłaby raczej elementem ruchu antyglobalistycznego, jesli chcesz używać takiego słownictwa. Oświecenie chyba nie jest tu dobrym kluczem do wyjaśniania. Spojrzałbym na to z polskiej perspektywy, z perspektywy oporu przeciw tyranii. Nota bene USA niby są państwem oświeceniowym, ale w sumie to raczej państwo renesansowe, jak I RP...

ps. Niemcy nie będą na nas zwracać uwagi, jeśli nie staniemy im ością w gardle. Przypominam o incydencie z kontrtorpedowcem "Wicher" 1932, który to incydent doprowadził do odprężenia relacji polsko-niemieckich. Bierzmy przykład z Piłsudskiego, oczywiście w innych realiach i innymi środkami. Na przykład wróćmy do roli reprezentanta małych krajów Europy Środkowej (i Ukrainy) w UE. Ale do tego trzeba przynajmniej odbudować potencjał militarny...

[foto]
12. O Polsko!Arthur Zielinski • 2015-03-18

@ alchymista - Interesting, baffling concept, that the United States are/were a Renaissance society, and not born of the Enlightenment - would you like to develop that theme? In my opinion New England society was quintessentially of the Enlightenment, and the freehold farmers there, all literate, free, and living in self-governing communities provided the bulk of the soldiers that fought the British and their Hessian mercenaries.

The American Revolution was in many ways an expression of the contemporary tensions within Britain, of Whig versus Tory, and of Liberty versus the Royal prerogative. When it came to open warfare, Britain had the luxury of having her social revolution five thousand kilometers away in America. The Southern provinces were, of course, slaveholding communities, but the black population had practically no impact on the events that took place, and the landowners who owned the slaves provided most of the senior officer corps of the armies that defeated the British.

A fundamental issue was that the white peasant farmers of Colonial British America were  free, prosperous, and well informed by an uncensored press - far more prosperous than their relatives in Britain, let alone in Continental Europe - so why Renaissance? No such peasantry existed in Europe during the Renaissance (well, perhaps in Switzerland).

@Wojciech - I don′t pretend to be an expert on the details of Polish politics of the late Eighteenth Century (although I′m an admirer of Izabela Czartoryska), and I think that comparing political movements of Eighteenth and Twenty-First Century Poland will be a pointless polemic. What I liked about your text was that it laid bare the basic Polish dilemma which existed in 1768, or even going as far back to the time of Otto III and Boleslaw Chrobry, as now: a fascination with the culture of Western Europe, and an intellectual conviction that Poland was a part of this Oikoumene, this Civilization, and yet having an emotional and psychological resistance, a resentment, that habits, ways of seeing and thinking, too, had to be changed to once more to be fully part of this Society.

I intend no insult when I say that I think Polish Society is, and has always been, provincial, and therefore, almost by definition, conservative. For the past thousand years it has been a Marcher State, a Marchia, or (in German), "Mark" between two Oikoumenoi - Latin Europe and the Byzantine, Euroasiatic East. Perhaps we should just accept this, and not worry too much about the epithets.
[foto]
13. Problems and dilemmasWojciech Jóźwiak • 2015-03-18

Arthur, the "dilemma" is my personal problem as well, for many years: what I have to change in myself in order to become a human from "the better" side of the world: from NOT a periphery, NOT a "3rd World", NOT postsoviet, etc. But how a person can recognize in himself the "bad" traits, which are visible only at the level of a society?
14. @amzielinskiNN#7909 • 2015-03-18

Doprecyzuję: renesansowy, czyli sarmacki ;-) Odczuwamy podobieństwo do Amerykanów, choć wiemy, że pozory mylą.

Ale myślę, że jest więcej poważnych powodów, aby uznać USA za państwo renesansowe (podobne do I RP).
1. tolerancja religijna, daleko posunięta, lokalne eksperymenty religijne (arianizm w Polsce, mormonizm w USA i nie tylko!);
2. struktura federalna (I RP była państwem formalnie unitarnym, ale zwyczajowo federalnym, ze względu na odrębne przywileje Litwy, Prus, Mazowsza i Inflant oraz poszczególnych województw);
3. mieszana forma ustrojowa od Arystotelesa, Polibiusza, Cycerona - Amerykanie próbowali zrównoważyć władzę jednostki, władzę elity i władzę ludu, (prezydent-senat-kongres), Sarmaci także (Sejm staropolski składał się z trzech stanów sejmujących: króla, senatu i posłów).
4. ciągłość prawna, system kazusowy, neminem captivabimus/habeas corpus - identycznie jak w I RP, również niezależne sądownictwo (trybunały).
5. formalna równość obywateli i realna władza plutokratów - identyczne w I RP, z tą różnicą, że w I RP kapitał generowany był przez państwo (królewszczyzny);
6. daleko idace przywiązanie do idei wolności, absolutyzacja wolności, absolutyzacja indywiduum.

Tak, w USA nie było szlachty, a w renesansie była. To wielka różnica. Nie można tez porównywać ustroju niewolniczego do ustroju feudalnego. Ostatnie badania wykazały, że chłopi w Polsce, także w dobrach szlacheckich, mieli prawo dziedziczenia i obrotu ziemią. Jednak prawo to tracili, gdy postanowili "wykocować się", czyli zmienić pana. Przywiązanie chłopa do ziemi nie miało charakteru niewolniczego, a rzadkie przypadki bestialstwa panów nie były regułą. Powtarzane prawa o zbiegostwie chłopów świadczą o tym, że był to stały proceder. Szlachta nawzajem "podkradała" sobie pracowników, kusząc ich lepszymi warunkami życia. Brakowało rąk do pracy. Szacunek do chłopa był większy, niż dzisiaj do pracownika w wielkiej korporacji...
[foto]
15. The Periphery, Marchia.Arthur Zielinski • 2015-03-18

@Wojciech - but don′t you see that the America I wrote about was ALSO a periphery - far more so on the colonial frontier of Eighteenth-Century America  than existed on the "Kresy" of Poland at the time, and yet it created History.  If I had a choice then, I would rather live next to a Cossack than to a Huron, who would butcher me for my knife and tobacco, and then eat my heart.

Sure, one can have a complex about being from the "Periphery", but why? What′s the point? You and I both have roots in the "Kresy", and yes, perhaps people from Poznan, Krakow or Warsaw laughed at the straw in the boots of our forefathers. And so what? Is there not something refreshing, liberating, even, being away from a conformist, stifling civilization, and choosing our own path, with room to breathe, and to create our own reality?

I don′t know about other European countries, but I know a little about Britain, America and France. In England and Scotland, if you declare that someone is country born and bred, it is never an insult, and in fact a source of pride. In France, go back three generations and you will find a small farmer. I once said to a respected physics professor in Strasbourg, after he talked about his family, "Mais vous etes paysan!" "But you′re a peasant!", and he replied, "Mais oui, bien sur!" "But of course!", and he was proud of that. I hate to think how a Polish professor would react if I said to him: "Jestes Pan wiesniakiem!"

Every morning we wake up, we create the world, our consciousness, and our awareness of self anew. I don′t think you need to become a human being from the "better" side of the world - you already are, and it has nothing to do with ethnic origins or geography. But if it matters to you, how about waking up one morning, and shouting: "Hurrah! I′m from the periphery, and I′m free! Not for me the stifling bonds of conformist civilization! I take what I want, and reject what I don′t need - hurrah for the Periphery!"


[foto]
16. Periphery, once againWojciech Jóźwiak • 2015-03-18

My "peripherity" is not that I live in Milanówek and not in London or NY, but that I live in a country, which is badly administered, has a bad law and a fatal political class. In the country, which is a "poor copy" of those at top of world statistics. Poland is periphery not in a geographical space but in a "phase space", in a space of social ability to be... how to say... efficient? human-friendly? I started to write a separate text about it.
[foto]
17. PeripheritiesArthur Zielinski • 2015-03-19

@Wojciech - I think I understand. OK, then, straight politics.Here we come across a huge existential problem for any society entering the great adventure of Democracy. If you agree, as every other country in the European Union agrees, that Poland is fully functional parliamentary democracy, then it is not him, or her, or somebody else that is responsible for the politicians and administrative systems, it is YOU. You, and millions of voters like you are responsible for the successes and failures, for the pathologies and the triumphs - you can no longer blame THEM.

The easy, lazy option has been taken by PiS - that Poland was betrayed at Magdalenka, that Tusk is an agent of Putin, Merkel, of the international banking system, of Mossad and New York Jews, of the Great Reptilian Race, or any combination of the above. No-one in their right minds really believes this nonsense, but it allows people to stay in their comfort zone.

It was so easy in the past - if ever there was an absurdity, "bardak" or a pathology in the system in the PRL, we could always blame THEM. It is easy for children to blame their parents, and for suppressed populations to blame their imposed governments. But then comes adulthood for the child, and an almost miraculous "koniunktura" for Poland. THEY just went "Puf", and disappeared, and what was left was - what? Polish society, with its hopes and fears, its past experiece, its history, its shameful sins and its glorious virtues.

It is not surprising that a Democracy is called an "Open Society", but I think that a better term would be a "Naked Society" - the clothes fall away and we see the realities of our society for the first time, and often we don′t like what we see. So you want an efficient and human-friendly Poland? - That′s fine. And then comes the pain of adulthood, because Democracy turns around and speaks to you directly, and asks: "So what are you going to do about it? It′s your country, your vote, your choice - if you vote in an idiot, you′ll get an idiotic parliamentarian".

Much good, and some bad has happened in the past 25 years, but I think the old, banal truth remains valid - that every Democracy gets the government it deserves.

@alchymista - thank you for that, and I see where you′re going, and although I agree that legal systems showed similarities, the social and economic structures in Colonial North America differed greatly from those in contemporary Poland, and that these drove the Revolution. Most of the peasant farmers of New England could read and wr
18. @Problems and dilemmas Wojciech JóźwiakNN#7909 • 2015-03-19

A może tak pokochać siebie?
Bez tego nie można stanąc prosto. Polecam książkę Witolda Kowalskiego pt. Świnia a sprawa polska albo mazurek wigilijny.
[foto]
19. The ~White Anglo-Saxon Protestant~ view on a faulty democracyWojciech Jóźwiak • 2015-03-19

I mean, Arthur, that you are speaking with a voice of the Dominating White Anglo-Saxon Protestant who when seeing the poor Negros -- ups, Slavs from the East -- can say one thing: all your misery is your own fault. You have precisely what you deserve to get. You have what you -- in common -- did.
This is simplistic. There are such a "beings" as comprador bourgeoisie, predatory state, "puppet state" (is that term actually used in English?), Potemkin village, or "show democracy" -- as one can translate the Polish term: "demokracja pokazowa, na pokaz".
The real problem is, that Eastern tyranny (or better "petty tyranny", after C. Castaneda) adopted itself to -- only formal -- democracy.
We Poles feel now very similarly as 30 years ago or more under communists. We are manipulated, deceived (or even DUPED - very relevant English word:), robbed, fooled, and led in danger (of war etc.) as before.
If the foult is OURS, that′s not simple task to discern it.
20. @WojciechNN#7909 • 2015-03-19

Potemkin village = demokratura :-))) Anglicy chyba znają to określenie w odniesieniu do systemu władzy Putina.

uzupełnienie: http://podstrzechy.alchymista.pl/moja-wizja-relacji-polska-europa-rosja/
[foto]
21. Legalities and duped citizensArthur Zielinski • 2015-03-19

@alchymista - (sorry, ran out of space!) Although I agree that the legal systems were similar, and had similar intentions, all legalities are open structures within which a society develops. In New England the farmers were free men and owned their own land, all had their own firearms, and the literacy rate was very high. By 1750 all free (but white!) men could vote in provincial elections, and choose their representatives, so, with respect, that to me is the essence of the Enlightenment : ))

@Wojciech - I certainly don′t mean to talk down to anyone - and I was talking about ALL democracies, and not specifically the Polish version. Democracy does NOT equal perfection, and let me quote Winston Churchill (Not the most popular man in Poland!) who said that democracy was a very bad system of government, but there was none better. And so Polish politicians lie? All politicians everywhere, particularly in democracies, and through recorded history have lied, koniec, kropka - just accept it.

Quoting you: "If the fault is OURS...etc". - I am troubled by your use of the word "fault", because it takes us back to US and THEM - " It′s not MY or OUR fault, so it must be HIS or THEIRS". This gets us nowhere, and just results in frustration and impotent rage. Alchymista′s description of the legal system in the First Republic, and your desire for a better government based on - what? Let′s say a human-centred system, I see as idealistic. Government, and legal systems are NOT the foundations of society - they are thin air, a scaffolding, "rusztowanie", which can help or hinder society to structure itself.

Then what IS the foundation of society? Quite simply,it is society itself, with its hopes, fears, history, culture and racial memory. Who is the crooked politician, the hostile government official, the rude nurse or the drunken doctor? He and she is your brother, your sister, your friend, neighbour or cousin. Political and legal systems do not heal society, it is society that heals systems, or, unfortunately sometimes, makes them worse.
22. @amzielinskiNN#7909 • 2015-03-20

:-)))
Tak, to prawda. Chociaż chłopi na Ukrainie tez mieli broń i dlatego powstanie Chmielnickiego się udało! A kto ich w tę broń uzbroił? Szlachta!
Druga sprawa to problem w definiowaniu stanów w I RP. W niektórych regionach kraju chłopi byli bogatsi, niż szlachta. A w innych regionach kraju istniała szlachta zależna, np bojarzy ruscy lub szlachta podległa kościołowi. Byli tez wolni chłopi. Byli pankowie - na Pomorzu (Prusy Królewskie). Tatarzy byli szlachtą, ale nie mieli praw obywatelskich i musieli służyć w wojsku. Żydzi nie musieli służyć w wojsku, ale musieli płacić pogłówne dla skarbu. Bardzo skomplikowana struktura społeczna... bardzo... Można generalizować, że w I RP istniała "przestrzeń wolności", ale nie była zapisana w prawie.

I tu masz 100% racji, że system prawny to tylko szkielet społeczeństwa. Realne jest to, co dzieje się naprawdę. Nasze społeczeństwo jest bardzo zdemoralizowane po komuniźmie. Z drugiej strony swobody obywatelskie są teoretyczne, ludzie nie potrafią ich wywalczyć. Ostatnio Wojciech Jóźwiak wspominał o kwocie wolnej od podatku. Ile ona wynosi w Anglii? Ile wynosi w Polsce? To pokazuje, że demokracja u nas sprowadza się do pustych procedur. Nie umiemy jej sobie wywalczyć. Dlatego z głębi serca życzę wszystkiego dobrego Ukraińcom, choć łatwo nie będzie.

post scriptum: solą demokracji jest przetarg o podatki między elitą a obywatelami. W Polsce tego nie ma. W Ameryce czasem zdarza się shutdown. W I RP zdarzał się na każdym Sejmie...!
[foto]
23. "No taxation without representation!"Arthur Zielinski • 2015-03-21

@alchymista - Very interesting that you brought up the subject of taxation, because the title of my text was one of the rallying-cries of the American Revolution, when Parliament in London imposed taxes on some products at American ports without consulting the colonists. However, there are many traps and pitfalls when comparing taxation systems between two countries, particularly when they are at different stages of economic development. (NB @ Wojciech - I am not saying that one is better than the other, just different. ;-)  ).

 It is true that there is a huge difference between the rate of income free of tax in the UK and Poland, but that is only one aspect. What about Council Tax in the UK? ( similar to "podatek od nieruchomosci") . It is used to provide the financing of local government services. I have a free-standing house in Poland, and I pay less PER YEAR in Poland now than I paid PER MONTH in London for a small apartment ten years ago - a huge burden for domestic finances. Goods and services are far more expensive in the UK. Have you eaten in an average restaurant in London recently? Private medicine (if you can afford it) is 4-5 times more expensive in the UK.

Compared to say, Slovakia, Poland is in a high stress situation as regards economic development, social expectations, and social attitudes. Slovakia is surrounded by countries with similar or lower levels of development, whereas Poland shares a border with Germany - one of the World′s economic giants, with a high level of efficiency in providing for its citizens. We want what a German system can provide - but who will pay for it, and how? Greece tried dishonesty, and bankrupted itself. Sure, we can vote for politicians who promise us low taxation, a 20 hour week, and free caviar. Financial suicide is always an option for any society, but I would recommend taxation rather than jumping off a cliff.
24. @amzielinskiNN#7909 • 2015-03-22

:-)
To prawda. Subiektywnie i obiektywnie patrząc często próbujemy przeskoczyć samych siebie...
Problem w tym, że nie jesteśmy wyspą. Mamy dwóch stresujących - jak to nazwałeś - sąsiadów, dwa "koła młyńskie", które próbuja nas zetrzeć. Nie daliśmy się 1000 lat i dalsze 1000 lat temu wyzwaniu musimy podołać.
[foto]
25. Millstones grinding PolandArthur Zielinski • 2015-03-23

@alchymista - Russia perhaps yes, as Putin seems to have had a time-slip, and now seems to be continuing the foreign policy of Catherine II. But Germany? Not in the sense that I think you mean, and perhaps I wasn′t clear enough in my text.

Germany would have to do absolutely nothing to stress Polish society - its very existence on Poland′s border creates stress. My view of the Polish character is that it oscillates between obsession in comparing its society to other societies, and being profoundly uninterested in how other societies solve their problems, and persists in re-inventing the wheel whenever the opportunity presents itself.

Polish society looks at its Western neighbour, and finds that at almost any level Germany is superior in wealth, technology, public services, government-citizen interaction, and non-governmental civic activity. This is GOOD stress, for it provides evolutionary pressure, and simple patriotism is enough to ask "Why can′t we be like this?" and gradually people are now coming to the conclusion that actually, we can, that it is possible.

Then come the nightmares - Drang nach osten, the Teutonic Knights, Prussia, Frederick the Great, Bismarck, Hitler, working like black slaves for some fat Bavarian businessman, Anglo-Saxon superior beings talking down to us, lesbian bishops, etc.,etc. - choose your own nightmare if I haven′t included it here. We can, of course, allow ourselves to be ruled by our nightmares, but where is our faith in our own strength? Forget the past thousand years - it is a miracle that ANY kind of Poland and Polish society exists after the events of the past HUNDRED years.

And the next thousand years? At least it′s going to be interesting - let′s enjoy the journey!


Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)