zdjęcie Autora

27 kwietnia 2019

Wojciech Jóźwiak

Serial: Auto-promo Taraki 5
Bis: czy w antropocenie można jeszcze zajmować się ezoteryką?
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Kategoria: Pytania i granice
Tematy/tagi: antropocenBuddaetymologiaezoterykafizyka a ezoterykajoga

◀ Czy w antropocenie można jeszcze zajmować się ezoteryką? ◀ ► Co to jest ezoteryka i czy w antropocenie jeszcze można się nią zajmować? ►

Co znaczy słowo ezoteryka? Ang. słownik etymologiczny on-line, www.etymonline.com, wyjaśnia, przekładam: „Z greckiego esoterikos: należący do wewnętrznego kręgu, co dalej od esotero: bardziej wewnątrz”; głębsze korzenie pomijam. Ezoteryka: „esoterica: od latynizowanej liczby mnogiej gr. esoterikos”. Czyli słowo ezoteryka ma oznaczać „sprawy/rzeczy należące do wewnętrznego kręgu”. Przyjęło się ten wewnętrzny krąg rozumieć jako krąg wtajemniczonych lub bardziej wtajemniczonych, co zgadza się z tym, że słów ezoteryka, ezoteryczny używa się w kontekście tajemnic i wtajemniczeń, i dzielenia na tych mniej i bardziej wtajemniczonych. A zatem ezoterycy to ci najbardziej-najgłębiej w coś wtajemniczeni. Zwykle też nie chodzi w tym kontekście o tajemnice jakieś wojskowe, państwowe, wywiadowcze, konspiracyjne ani przestępcze. Więc jakie? Dotyczące wiedzy tajemnej. Tajemnej czyli ukrytej, a po łacinie „ukryty” to occultus, od czego pojawia się bliskoznaczne słowo okultyzm. Które mówiącym po polsku zrosło się ze słowem kult, przez co gdy powie się „okultyzm”, to słuchacz słyszy: „tajemne kulty”. Ponieważ te nas nie interesują, to dalej tego słowa tu nie używam. Wracamy do ezoteryki czyli wiedzy dla wtajemniczonych.

Na czym mogą polegać tajemnice w ezoteryce? Na czym może polegać to, że pewien rodzaj wiedzy o czymś jest „ezoteryczny” czyli dostępny dla tylko pewnego wewnętrznego kręgu, tych „dobrze wtajemniczonych”? Odpowiedź jest i może być tylko jedna: ponieważ ta wiedza wymaga szczególnych dyspozycji poznających ją umysłów. (Wszystkie inne odpowiedzi prowadzą do banałów i taniej sensacji.) W czasach i warunkach, kiedy wszystko można łatwo i tanio rozgłosić, opublikować, powielić itp., jedyna „pieczęć” utajniająca ezoteryczne treści może pochodzić tylko stąd, że nie każdy daną treść zrozumie, co więcej, do jej zrozumienia zdolni są tylko nieliczni. Przykłady łatwo znaleźć. Matematyka! Jest w tym sensie ezoteryczna, ponieważ prócz rachunków i prostych wzorów matematykę rozumie jeden człowiek na tysiąc i pewnie podobnie nikły jest procent tych, którzy mają odpowiednie dyspozycje, żeby ją rozumieć. Trzeba mieć szczególne uzdolnienia, które mają bardzo nieliczni. Fizyka! Dwa główne jej działy, teoria względności i mechanika kwantowa, są już stare: teoria względności ma ponad sto lat, mechanika kwantowa do setki się zbliża. A jednak prócz nielicznych fachowców i zapaleńców te teorie nie są rozumiane. Muzyka! Tu jest podobnie: żeby praktykować muzykę na odpowiednim poziomie, konieczne są specjalne zdolności (dyspozycje) poparte latami ćwiczeń, które większość nie-muzyków uznałaby za jakiś terror. Poliglotyzm! – Umiejętność rozumienia wielu języków i mówienia w nich też wymaga odpowiedniej nadludzkiej dyspozycji. Dalej w skraj od tych dziedzin stoją już chyba tylko sawanci, wyspecjalizowani geniusze, którzy za swoją super-zdolność płacą upośledzeniem poza nią. Jednak chyba nie o to chodzi w nazywaniu czegoś ezoteryką: bo geniuszu matematycznego lub muzycznego tak się nie nazywa. Dlaczego? – chyba dlatego, że z ponadprzeciętnymi dyspozycjami (zdolnościami) ludzie się rodzą, dostają je od natury, a po drugie, te ich dyspozycje są chętnie zagospodarowywane przez społeczeństwo: jest popyt na ich geniusz. Gdy myślimy o „prawdziwej” ezoteryce, to czujemy, że na nią raczej popytu nie ma, a przynajmniej nie u nas. Dlatego mamy skłonność myśleć o ponadprzeciętnych zdolnościach w matematyce, fizyce lub muzyce jak o czymś „technicznym” – co może być zestawione z każdym innym pożytecznym zajęciem. Czyli ezoteryka to nie byłoby to. Nie każda szczególna dyspozycja umysłu przejawia się w sposób „ezoteryczny”.

Szczególne dyspozycje umysłu. Chcę dociec sensu pojęcia ezoteryki przez kolejne przybliżenia, nawet jeśli okażą się nietrafione. Drugim przybliżeniem niech będzie przekonanie niemieckich folkistów z XIX i początków XX wieku, że ich rozważania może właściwie zrozumieć tylko „prawdziwy Niemiec”. Dla Niemców jakoś „nieprawdziwych” są one niedostępne, niezrozumiałe, niepojęte, albo wydają się głupstwem, które owi nieprawdziwi Niemcy, albo nie-Niemcy, z upodobaniem wyśmiewają. Treści produkowane przez folkistów polegały mniej więcej na głoszeniu wyższości narodu, „ducha” i krajobrazu niemieckiego nade wszystko w świecie, więc faktycznie do innych nie trafiały, co folkistów utwierdzało w ich poglądach. Podobnie było z marksizmem, a później z marksizmem-leninizmem, który według jego głosicieli mógł zostać prawidłowo zrozumiany tylko przez studentów, którzy mieli odpowiednie proletariackie korzenie, podczas gdy inni, ci bez tych korzeni, z konieczności rozumieli te doktrynę jakoś opacznie, wypaczali ją lub pod jej przebraniem przemycali jakieś wrogie treści. W tych bredniach było jednak pewne cenne jądro: jest nim założenie lub przekonanie, że do właściwego zrozumienia i przyjęcia pewnej wiedzy konieczna jest szczególna dyspozycja, którą nie każdy ma. „Nie każdy” – i tu jest przejście do ezoteryki, która też jakby z definicji jest nie dla „każdego”.

Ezoteryka jako szczególna dyspozycja. Co jest tą szczególną dyspozycją w przypadku „prawdziwej” ezoteryki, tej, którą mamy na myśli, gdy o niej dyskutujemy w Tarace lub gdzie indziej? Odpowiem. (Tak, naprawdę odpowiem, bo wiem!) Jest to dyspozycja do przekraczania (wyrastania ponad? poza?) typową ludzką kondycję, poza lub ponad typowe ludzkie uwarunkowania, uwarunkowania ludzkiego umysłu, a może ducha, a czasem przy okazji także ciała. Ta dyspozycja może być u kogoś zaledwie ułamkowa, zaczątkowa lub zalążkowa, ukryta w jakimś kiełku – w żołędziu Hillmana! – ale zakłada się, że istnieje, przynajmniej u niektórych. Bardziej demokratyczny pogląd głosiłby, że zaczątek tej dyspozycji mają wszyscy; oczywiście tego nie sprawdzimy nijak. Jeśli istnieje – u kogoś lub u każdego, wszystko jedno – to zapewne może zostać rozwinięta – i tu zaczyna się pomysł rozwoju duchowego.

Istnienie nadludzi jako istota ezoteryki. Ten, kto wykracza poza-ponad ludzkie uwarunkowania, jest, jakby z definicji, nadczłowiekiem. W tym jest istota ezoteryki: że istnieją (lub kiedyś istniały) istoty nad-ludzkie, w pewien sposób „lepsze” od ludzi zwykłych, a my, lub przynajmniej niektórzy z nas, którzy mamy choćby zalążkową (potencjalną) dyspozycję do wykroczenia ponad-poza zwykłe ludzkie uwarunkowania, mamy szansę tę dyspozycję spożytkować (jak muzyk swój talent) i swoją „moc” powiększyć lub swój „poziom” podwyższyć. To właśnie nazywane jest rozwojem duchowym. Dlaczego „duchowym”? Ponieważ nie chodzi tu o rozwój sprawności ciała ani o rozwijanie sprawności umysłu czyli inteligencji lub wykształcenia. Przeważnie, gdy mówimy-myślimy o tych sprawach, zakładamy, że istnieje coś trzeciego, co nie sprowadza się do ciała i inteligencji, co właśnie decyduje, czy ktoś jest lub nie jest „ponad i poza” zwykłą ludzką jakością. Przyjęło się ten nieuchwytny trzeci czynnik nazywać duchem. Co podobno pochodzi jeszcze od gnostyków. Przyjmuje się również, że jeśli ktoś ma rozwiniętego ducha, to także inteligencja i ciało za tym duchem podążają, więc rozwinięty duchowo nie może być ani głupi ani niezgrabny. Istnieje też przekonanie, że rozwinie się ducha, odpowiednio ćwicząc ciało – stąd wzięła się hatha joga. Czy są jakieś ćwiczenia na rozwój inteligencji, które by rozwijały ducha, tak jak czyni to hatha joga z ciałem, przyznam, że nie wiem. Zwykle też przyjmuje się, że przejście od zwykłej ludzkiej kondycji, po (zwykle długim i trudnym) okresie odpowiednich ćwiczeń, do kondycji nad-ludzkiej, przypomina przemianę fazową z fizyki: jest jak zamarznięcie, wyparowanie lub wykrystalizowanie. Nazywane jest oświeceniem lub przebudzeniem. Różne szkoły oczywiście różnie te sprawy ujmują: inaczej w buddyzmie, inaczej w jodze, inaczej w teozofii.

Kim są owi nadludzie i czy istnieją? W hinduizmie, a przynajmniej w jego ezoterycznych sektach, jest wierzone, że jako istoty nadludzkie istnieją awatarowie, którzy pojawiają się na Ziemi (przeważnie w Himalajach) w ciałach ludzkich już gotowych i uformowanych, więc nie rodzą się z żadnej ludzkiej matki ani ojca. Tak też powiadano o niektórych legendarnych mistrzach buddyjskich. Nie ma też logicznych przeszkód, żeby któryś awatar zechciał narodzić się bardziej normalnie. Jeśli dyspozycja do nad-ludzkości jest silna już od urodzenia, to nawet jako noworodek jest zdolny czynić cuda; tak powiadano nawet o Buddzie Śakjamunim, którego historyczność raczej nie jest wątpiona. Jest więc pewne zróżnicowanie wśród nadludzi: jednym osiągnięcie tej kondycji przychodzi łatwo i z urodzenia (lub ze zmaterializowania się w grocie), dla innych jest trudniejsze, a także są adepci, którzy męczą się i nie osiągają celu. Są nowoczesne warianty, że istoty ponadludzkie przybywają z kosmosu lub stamtąd zdalnie (jako channel, przez channeling) przekazują wiedzę. Także szamani bywali przedstawiani jako nadludzie. Ponieważ w tym miejscu nie chcę rozsądzać, co z tego wydarzało się naprawdę, to warto tu przypomnieć opowieści Carlosa Castanedy.

Wiedza ezoteryczna jako wiedza nad-ludzka lub poza-ludzka. W kulturach „niehistorycznych” właściwie całą wiedzę uważano za przekaz spoza ludzi, od istot mądrzejszych i potężniejszych od ludzi, więc nadludzi – w używanym tutaj sensie. W naszych czasach i cywilizacyjnej fazie jednak wiadomo, że cała wiedza została wyprodukowana przez ludzi podobnych do nas. Niektórzy wprawdzie byli nieprzeciętnie uzdolnieni, jednak „nadludźmi” nazwać ich nie można. Ezoteryka jednak nadal i mimo to utrzymuje, że istnieją pewne wyspy (fragmenty) wiedzy, które mają pochodzenie poza-ludzkie, więc boskie, lub od kosmitów, lub przekazane przez „kanał” (channel – przypominam, że tak są nazywane osoby, które przekazują treści wyglądające na pochodzące spoza ich własnego umysłu; od tego channeling), pochodzące z odwiecznej tradycji, czy właśnie z nauczania oświeconych, więc ponad-ludzkich mistrzów. Jeszcze do tej listy dodaje się wiedzę ujawnioną w transie lub w inaczej nazwanych stanach odmiennej świadomości. Tym, co w tym ujęciu odróżniałoby wiedzę ezoteryczną od zwykłej, byłaby nie treść, lecz pochodzenie, źródło. Treścią, lub istotną treścią wiedzy ezoterycznej są zawsze instrukcje o tym, jak uzyskać „stan ezoteryczny”, czyli jakimi sposobami wyjść poza zwykłą kondycję ludzką i przejść na wyższe piętro do jakości ponad-poza-ludzkiej. Czyli, upraszczając, jak osiągnąć oświecenie.

Po tych przypomnieniach i poukładaniu pojęć grzecznie w szufladkach, wracam do początkowego pytania:
Czy w antropocenie można jeszcze zajmować się ezoteryką? Czy nie jest tak, że perspektywa zniszczenia żywej Ziemi przez nas, przez naszą zwyczajną egzystencję, przez nasze dobro – kasuje, unieważnia zajmowanie się ezoteryką?

Żeby na to odpowiedzieć, trzeba wcześniej sprawdzić, czy ezoteryka kiedykolwiek okazała się skuteczna? Czy w czymś pomagała? I to nie jednostkom, które dzięki niej bogaciły się lub rosły w siłę i rozgłos zakładając możne aśramy, ale właśnie w wymiarze społecznym, masowym i globalnym, bo taki jest teraz na rzeczy? (Tu także mieści się proste pytanie, czy to wszystko nie jest po prostu bajką?)

Oraz pytanie bardziej cząstkowe: co z mnóstwa ezoterycznych przekazów teraz (w antropocenie) jest warte kultywowania? Czy któryś z jej fragmentów może okazać się wartościową pomocą w jakimkolwiek poradzeniu sobie z antropocenem?

◀ Czy w antropocenie można jeszcze zajmować się ezoteryką? ◀ ► Co to jest ezoteryka i czy w antropocenie jeszcze można się nią zajmować? ►


Komentarze

[foto]
1. TakArtur Olczykowski • 2019-04-28

Nie widze problemu. Ezoteryka dotyczy jak rozumiem kwestii „duchowych”, czy psychologicznych, antropocen bardziej kwestii ekologicznych i srodowiskowych. Dlaczego je sobie przeciwstawiac? To tak jakby pytac, czy w antropocenie nalezy chodzic jeszcze do teatru, badz zajmowac sie sztuka...
[foto]
2. Albo w getcieWojciech Jóźwiak • 2019-04-28

Albo w warszawskim getcie: czy tam sens miało chodzić do teatru oraz wystawiać sztuki w teatrze?
https://culture.pl/pl/artykul/artysci-w-getcie
3. Aktualny stan planety...mechlinski.pawel • 2019-04-28

Aktualny stan planety ziemia wynika z tendencji w ludzkim umyśle - ekspansywności, neurozie, rywalizacji, egotyczności, terytorializmowi etc. Ezoteryka dążąca do rozwoju wyłącznie osobistej mocy będzie prowadziła do takich samych rezultatów jak każde inne takie dążenie. Jednak gdy mówiąc o przekraczaniu kondycji ludzkiej mówimy o przekraczaniu tych skłonności i przenoszeniu punktu ciężkości w stronę nowszych ewolucyjnie obwodów umysłowych i takich ich funkcji jak racjonalność, pozajednostkowa perspektywa, empatia, odroczona gratyfikacja, kontrola emocjonalna, nieuwarunkowana błogość oraz takie, które w historii rozwoju inteligencji jeszcze się nie pojawiły lub pojawiały się zbyt rzadko, żeby być dobrze opisanymii mazwanymi - wtedy okazuje się że nad-człowiek może być jedyną nadzieją dla inteligencji, ludzkości i  może nawet złożonego życia. Kwestią drugorzędną choć nie bez znaczenia jest metoda dokonania transcendecji - technologiczna czy ezoteryczna. Ezoteryka może być nam bardziej potrzebna niż kiedykolwiek, tworząc substrat, który przeciekając do zbiorowej świadomości może wpływać na ewolucje umysłow
4. A przykłady: medytacja...mechlinski.pawel • 2019-04-28

A przykłady: medytacja i joga były kiedyś ezoteryczne. Ile % populacji europejskiej medytowało sto lat temu? Psychodeliki były ezoteryczne, misteryjne, teraz zaczynają być dostrzegane przez zachodnią klinikę. Pewnie jakbym pomyślał znalazłbym jakieś mniej oczywiste przykłady. Jednak samych tych trzech wartość na przemianę umysłowości w kierunku pożądanym z perspektywy celu ratowania biosfery jest duża.
A jeszcze wyłonienie się ruchów pogańskich i szamanistycznych - również wyłanianie się z ezoteryki, a są one mocno związane ze świadomością ekologiczną (pogański nie w całości, bo część jest nacjonalistyczna)
[foto]
5. Antropocen jako problem humanistycznyWojciech Jóźwiak • 2019-04-28

Cenne opinie, Pawle! (@ Paweł Mechliński) -- Widać, że widzisz problem.
Przypomnę przy okazji, że cała historia z antropocenem w Tarace zaczęła się od tego, że natrafiłem na książkę Leara o tym jak naród Wron uchronił się przed zagładą od przychodzących Białych dzięki przekazowi ze snu -- czyli dzięki czystej ezoteryce. Powinniśmy o tym pamiętać, "mieć to przed oczami". Oraz o tym, co Ty wyżej przypomniałeś: że zagrażające klęski antropocenu mają początek w ludzkich umysłach. Antropocen jest problemem bardziej humanistycznym lub antropologicznym, niż technicznym.
[foto]
6. Nie chcom chcieć!Wojciech Jóźwiak • 2019-04-29

Do stanu umysłów obecnie w obliczu antropocenu pasuje to, co powiedział Czepiec w "Weselu" (Fr. Pieczka w filmie Wajdy):
„A, ja myśle, ze panowie duza by juz mogli mieć, ino oni nie chcom chcieć!”


Jeśli Ktoś czyta, a języka polskiego dobrze nie zna, tłumaczę na angielski:

I think that you, urban educated people, would have got many, but you do not wish to want!
[foto]
7. Gdzie jest Neo?Arkadiusz • 2019-04-29

1. Najnowszym wcieleniem ezoteryków jest chyba Neo z filmu Matrix. Matrix jako metafora rzeczywistości i Neo jako ten, który ma dar, uzyskuje dostęp do Źródła rzeczywistości, poznaje klucze/kody stwarzania, zaczyna nimi operować by uratować świat. Czy rozmawiamy o ezoteryce w tym sensie, że ezoterycy uratują, bądź nie, świat?
2. Ezoterycy jako współcześni Platoni? Wiedzący i widzący, że na ścianach jaskini wyświetlają się jedynie cienie prawdziwej rzeczywistości. Czy jeśli my jako ludzkość, która wyzwoliła się z kajdan ale wciąż biega oszalała po jaskini, zniszczymy ją kompletnie, to prawdziwa rzeczywistość nadal będzie istnieć? Jak i czy w ogóle będzie doświadczana? To już pytanie eskapistyczne.

3. Ezoteryka jako droga w stronę Nadczłowieka. Przykładowo Sri Aurobindo uważał się za praktyka (nie teoretyka) ewolucji - sam podnosił (poszerzał?) swoją świadomość, tak by mogła ona wpływać na materię i wierzył, że ludzkość jest w stanie podnosić swoją świadomość tak by osiągnąć boskie spektrum istnienia. Tak jak materia powstała w drodze dewolucji ducha w drodze z jej samego źródła, tak ewolucja człowieka odbywa się według niego, już w materii, w kierunku powrotnym, w stronę boskich możliwości. Taką widział przyszłość ludzkości. Antropocen może zakończyć drogę ludzkości w kierunku ewolucji.

4. To kilka szybkich spostrzeżeń na temat ezoteryki. Choć uważam, że nie trzeba przekraczać umysłu racjonalnego by skojarzyć fakty, że więcej ludzi i więcej konsumpcji równa się zniszczenie planety. Dziwne jest, że nie daje się racjonalnie dotrzeć do ludzi w ich całej masie i potrzebujemy odwoływać się do radykalnych nadziei.
[foto]
8. No gdzie jest Neo?Wojciech Jóźwiak • 2019-04-29

Arkadiuszu, odpowiadam.
1) Neo jest postacią z baśni i jego czyny w realu nie są możliwe.
2) Jaskiniowcy Platona równie dobrze jak odblaski rzeczywistości mogli (mogą) oglądać złudy, co robi zresztą każdy widza kina-tv-Netfliksu.
3) Śri Aurobindo podobno tak robił, ale czy teraz ktoś o mocach podobnych do mocy Aurobindy zgłosi się, żeby spowodować obniżenie stężenia CO2 i metanu?

Punkt 4: do dyskusji.
[foto]
9. Krótko : widzę...Tomasz Ehecatl23 Sagara • 2019-04-29

Krótko : widzę nadzieję w działaniu , widzę nadzieje w naukach ezoterycznych jako przeciwstawienie się stuporowi który ogarnia większość ludzkości. A skąd ta nadzieją?Z głębokiego przekonania że to jeden ze  sposobów  na obudzenie ludzkości jakkolwiek patetycznie by to nie brzmiało. (nie wykluczam innych)
Nawet jeżeli nie wiemy w jaki sposób może się to zamanifestować. 
A przykłady  działań ezoterycznych indian tylko mnie w tym utwierdzają. 
[foto]
10. Ale jak?Wojciech Jóźwiak • 2019-04-30

„Jeden ze  sposobów  na obudzenie ludzkości”
Ale jak?
11. Właściwie dlaczego tak...amar • 2019-04-30

Właściwie dlaczego tak rozpaczamy nad antropo-auto-zagładą? Jeśli boimy się o planetę i inne gatunki, to wydaje się, że poradzą sobie, w takiej czy innej formie i po zagładzie, jak to bywało miliony lat wcześniej. A jeśli nasz gatunek jest do czegoś planecie, albo siłom kosmicznym, potrzebny, to może bolesne doświadczenie prawie-zagłady, nauczy go raz na zawsze, że jest jednością ze wszystkim, czyli podstawowego przesłania ezoterycznego.

[foto]
12. Jedność czy odpowiedzialność?Wojciech Jóźwiak • 2019-05-01

"Jest jednością ze wszystkim" -- ?
Wydaje mi się, że Człowiek Obecny popełnia bardziej dotkliwe wykroczenie: ignoruje to, że jest odpowiedzialny za swoje postępowanie.
13. Odpowiedzialność jednostki jasne-...amar • 2019-05-01

Odpowiedzialność jednostki jasne- robię co mogę-omijam plastik, jeżdżę rowerem, etc. Ale odpowiedzialność gatunku? Gdzie zaczyna się nasza nieodpowiedzialność? Od rewolucji przemysłowej? A może neolitycznej?

[foto]
14. Ale odpowiedzialność gatunku?Wojciech Jóźwiak • 2019-05-01

Ależ, Amar, my ludzie jako gatunek nigdy nie byliśmy odpowiedzialni. Tak jak każde zwierzę. Mrówkojad wyjadając mrówki nijak nie czuje się za nie odpowiedzialny. Ani "gatunek mrówkojadów", bo takiego podmiotu moralnego nie ma. Dopiero teraz zaczyna niektórym bardziej ogarniętym ludziom świtać myśl, że jako zbiorowość, jako światowa społeczność (nie gatunek) jesteśmy odpowiedzialni za Ziemię, za jej ekosystemy, krajobrazy i za inne gatunki żywych i ewoluujących istot. Dzieje się to dopiero teraz, kiedy naturalny brak tej odpowiedzialności zaczął zagrażać naszemu dobremu samopoczuciu i w końcu naszemu istnieniu.
[foto]
15. Odpowiedzialność społeczeństwArkadiusz • 2019-05-01

Co nieco o przyczynach zaniku odpowiedzialności napisał Wilber:

http://www.wilber.pl/pl/wiedza/duchowosc-integralna/plaska-ziemia

I rysunek pomocny:

http://www.wilber.pl/images/ArtykulWilberIOS/Rys%205.jpg

Jesteśmy gdzieś w okolicach punktu 5 na wykresach, społeczeństwa się oczywiście różnicują, nawet w ramach wspólnot jest głęboki podział w głębi świadomości, według Wilbera nie zauważany z powodu filozofii płaskiej ziemi. Ostatnie lata to próba kontrrewolucji i powrotu do punktu 4, natomiast tak czy inaczej świat będzie zmierzał w kierunku punktów 6-7.

 Według Wilbera, aby przyjąć zbiorową odpowiedzialność za środowisko konieczne są dwie rzeczy: 1) ponowne zintegrowanie 3 elementów Wielkiej Holarchii (jaźń, natura,  kultura – na wykresie JA, TO, MY) rozdzielonych w czasie Oświecenia) oraz 2) zauważenie różnic głębi w ramach współczesnych społeczeństw i tego że ich skutkiem jest kryzys kulturowy i idący za nim kryzys środowiskowy. 

[foto]
16. Wilber...Wojciech Jóźwiak • 2019-05-01

...ma wielką łatwość żonglowania hasłami. On myśli jak Sztuczna Inteligencja.
(Co ma ten plus, że może się z nią dogada. :)
17. Na szczęście można...amar • 2019-05-01

Na szczęście można też sięgnąć do tradycji rdzennych kultur z ich odpowiedzialnością opartą właśnie na poczuciu jedności z naturą i innymi istotami.

[foto]
18. AdArkadiusz • 2019-05-01

Ad. 16: Nawet trochę wygląda jak android z filmów SF, no ale jak mawia wszystko jest niepodzielone.
Ad. 17: Przed tym właśnie przestrzega WIlber, przed pokusą cofania się na skali głębi świadomości. Rozwój świadomości to integrowanie mniej złożonych holonów i ich przekraczanie. Czyli owszem, sięgamy do tradycji, ale też zauważamy tradycje innych kultur, widzimy potrzebę ich przekroczenia, bo rozwój np. technologiczny wymusza powstanie nowych zachowań i tworzy nowe tradycje i nowe wyzwania, i konieczność dalszego przekraczania w kierunku budowania świadomości światocentrycznej i holistycznej. Nie da się cofnąć do przeszłości, no chyba że przyjdzie taki kryzys, że się cofniemy ;-)
19. Czyli jest nadzieja...amar • 2019-05-01

Czyli jest nadzieja dla antropocenu:)!

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)