04 lipca 2016
Wojciech Jóźwiak
Serial: Auto-promo Taraki 4
Czy katolik może być pisarzem fantasy?
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
◀ Dlaczego czepiam się pluszowych wojowników malujących domy na różowo? ◀ ► Ciemne lata ►
Kilka dni temu (29 czerwca, 2016) miałem w internecie wykład o Tolkienie, kto nie widział-słyszał, niech żałuje. John Ronald Reuel Tolkien był, jak wiadomo, katolikiem. A jednocześnie wykreował świat, który inny bóg stworzył, nie ten bóg katolicki czy raczej judeochrześcijański, jak również kreacja Tolkienowskiego świata był czymś innym niż w wizji katolickiej (jud.-chrz.), przypominając (neo)platońskie lub persko-zaratusztriańskie (lub kabalistyczne) modele kaskadowego stwarzania świata przez emanacyjne bóstwa-demiurgów. Tak lub inaczej, wymyślając swoich bohaterów i ich świat, Tolkien nie zapewnił im podstawowego chrześcijańskiej minimum: szansy na zbawienie przez Jezusa Chrystusa i jego ziemską misję – z prostego powodu: w Tolkienowskim świecie, dla Frodo, Aragorna, Legolasa itd. Jezus Chrystus nie istniał, tak samo jak i jego Ojciec Jahwe-Elohim, ani Mojżesz przekaziciel dziesięciorga przykazań, ani Maryja, ani święci, ani Kościół itd. itp.
Paradoks jest podobny do tego, jak z tym wierzeniem u muzułmanów, które zabrania im sporządzania rzeźb, obrazów lub innych wizerunków ludzi i innych żyjących istot: bo na sądzie Bóg zażąda od takiego rzemieślnika, żeby ożywił swoje dzieła, a gdy ten nie umie, zostanie sprawiedliwie potępiony, jako w pysze naruszający Boską prerogatywę.
Czy Tolkien, pisząc swoje powieści, grzeszył?
A może odwrotnie, grzeszył Sienkiewicz, zmyśliwszy, że jego fikcyjna postać, Podbipięta, dostępuje zbawienia?
Czy ktoś kompetentny nad tym się zastanawiał? Na szczęście jako ćwierć buddysta, ćwierć poganin, pół nikt, nie muszę się tym martwić.
◀ Dlaczego czepiam się pluszowych wojowników malujących domy na różowo? ◀ ► Ciemne lata ►
Komentarze
"cała, wyprodukowana w ciągu ostatnich 200 lat imperialna menażeria brytyjska, którą zebrano w jednym miejscu i wysłano na podbój mózgów i serc biednych frajerów na kontynencie. My zaś słyszymy, że Tolkien jest głęboko chrześcijański. Oczywiście, że jest, bo Brytyjczycy uważają się za jedynych prawdziwych chrześcijan, nawet ci pochodzenia żydowskiego tak myślą i Tolkien im w tym myśleniu pomaga. Opowiadania, że w książkach Tolkiena są jakieś głęboko katolickie pierwiastki jest czymś kuriozalnym absolutnie"
felieton "kanonizowanie tandety"
http://coryllus.salon24.pl/699474,kanonizowanie-tandety
Ale to nie jest przesłanka wystarczająca. Ponieważ grzesząc przeciw Kościołowi, mógł być jakimś heretykiem-gnostykiem. A Taraka gnostyków bardziej nie lubi, niż katolików.
Bo popatrzmy: z jednej strony Tolkien jest wiernym wyznawcą Kościoła Kat. -- z drugiej wyfantazjowuje światy, w których są inni bogowie i istoty bogopodobne, a także człekopodobne -- a ani Boga chrześcijańskiego, ani Jezusa, nie ma. Jak on to godził? A może jego fantastyczny świat był ucieczką od KKat.? Czy brał pod uwagę, że lektura jego powieści może odwieść młodzież od wiary w Jahwe i Jezusa, a skłonić do wiary w Iluvatara? Dziwi mnie psychologicznie (dla mnie) nieprawdopodobne łączenie tych dwóch rzeczy w umyśle jednego człowieka.
Działalność Tolkiena wypadła w czasie prób odrodzenia druidyzmu w Anglii. Churchill i Królowa sądzili, że doktrynie brytyjskiej brakuje jakiegoś czynnika duchowego, magicznego. Same podboje, ekspansja i rabunki na skalę światową, to trochę płaskie, trzeba jakiegoś uzasadnienia metafizycznego.
Churchill nawet przystąpił do Zjednoczonego Kościoła Druidycznego Wielkiej Brytanii, można znaleźć zdjęcia z ceremonii.
Tolkien akurat był pod ręką w tym zbożnym dziele.
Nie wiem skąd pogląd o związkach Tolkiena z katolicyzmem, nie znam jego wypowiedzi na ten temat. Może to taki katolik jak "wszyscy Polacy".
W zasadzie wszystkie najważniejsze problemy przez was tu poruszone, a raczej na wszystkie te zapytania odpowiedzi można znaleźć w "Listach" Tolkiena, wydanych u nas dwa razy. Drugie wydanie mocno poprawione. Oczywiście, że Tolkien był katolikiem, bo jego matka wychowała go na katolika, czym się o ile pamiętam naraziła reszcie rodziny, a swego katolickiego przekonania/wiary Tolkien nie chciał umieszczać nachalnie w swych opowieściach (tą nachalność własnie zarzucał Lewisowi i jego Narnii! Nigdy nie lubił Lewisowych aluzji do religii ani takich alegorii jak Aslan), właśnie dlatego, że byłoby to dla niego po pierwsze artystycznie badziewne, a po drugie wątpliwe duchowo. On uważał, że subkreacja - sztuka wymyślania światów i subkreator - autor są ważni w boskim dziele. Że kreowanie światów wyobraźni jest jakby prawem człowieka służącym mu do poszukiwania prawdy duchowej. Ale pisał, że specjalnie nie umieścił w swych dziełach jakiegoś Kościoła i religii, (nie umieściłem a potem usunąłem wszelkie odniesienia do jakiegoś kultu i religii - tak mniej więcej pisał - jedynymi świątyniami w jego książkach są budowle w których odbywały się okrutne kulty Saurona z ludzkimi ofiarami, jedyną "dobrą" świątynią jest Święta Góra w Numenorze, Meneltarma, na którą raz na rok wejść mógł w procesji tylko sam król aby tylko złożyć dziękczynienie Eru) jednak w głębszej warstwie jego religijne poglądy oraz idee są tam obecne. Mi się zdaje, że takie sprawy, jak wyrzeczenie, wybaczenie, ofiara są mocnymi punktami zbieżnymi dzieł Tolkiena i religii chrześcijańskich. Jego dzieło literackie było dla niego samego dziełem "zasadniczo religijnym i chrześcijańskim, początkowo nieświadomie ale w poprawkach już świadomie". Sorki cytaty są z pamięci, więc moga być niedokładne.
I chociaż dopatrzyć się tam można i gnostyckiego wątku, takiego jak np. Morgoth i jego "Pierścień Morgotha" - koncepcja w której w trakcie aktu Stworzenia do już przygotowanego "zaczynu" z którego miał powstać świat, Morgoth - Szatan Śródziemia dodał swoje zło, swoją potrzebę dysharmonii powodując skażenie wszystkiego co istnieje pierwiastkiem zła. No, to jednak są to detale, a ogólnie przewagę miała idea chrześcijańska. No, np gdy jedna z postaci - chyba Gandalf - mówi w którymś miejscu, że "nic nie jest złe na początku", a zatem nie ma w tym idei, że np. materia lub świat materialny są od początku złe.
Najważniejszą koncepcją Tolkiena która chyba łączy religię ze sztuką jest eukatastrofa. To jest jego pomysł.
poz :)
tal
http://docs11.chomikuj.pl/3631512215,PL,0,0,Varg-Vikernes---Pogaństow-cz.-III---Jedyny-Pierścień.doc
(czytałem to dość dawno i nie znalazłem tego artykułu w mniej "topornym" źródle)
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.
-
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.
Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.