zdjęcie Autora

31 października 2011

Wojciech Jóźwiak

Serial: Auto-promo Taraki
Dariusz Misiuna i jego Okultura
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

◀ Przodcze kości ◀ ► Iryjska mandala 5 kierunków ►

Był zamierzchły rok 1995. Na początku lipca wybrałem się do Dąbrówki pod Lubartowem pod Lublinem na warsztaty szamańskie prowadzone przez Davida Thomsona i Mattie Davis-Wolfe. Na wyjazd namówiła mnie Tanna Jakubowicz-Mount, która poznawszy Mattie i Davida rok wcześniej na zjeździe Europejskiego Stowarzyszenia Transpersonalnego (EUROTAS) zaprosiła ich z warsztatami do Polski. Nie będę pisać o tym, że spotkanie z Davidem i Mattie było jednym z tych kilku wydarzeń, które zmieniły moje życie – odtąd nigdy już nie było tak jak wcześniej – wspomnę o czymś innym: oto tam Tanna przedstawiła mi Dariusza Misiunę, którego poznałem z tym większą satysfakcją, że znałem go już z czytania, jako tłumacza książek Aleistera Crowleya. Darek okazał się znacznie młodszy niż sądziłem dotąd z jego dorobku, miał bodaj 23 lata i studiował socjologię na UW. Natychmiast rozpoznałem w nim bratnią duszę. Z chwilę późniejszych spotkań zapamiętałem zwłaszcza wspólny z Darkiem i moimi (małoletnimi wówczas) synami wyjazd na Wańka Dział, gdzie wtedy Henryk Kliszko miał swoją kultową chatę (aż dziw, że nic po niej nie zostało w Internecie). Godziny prowadzenia samochodu zleciały jak przysłowiowe z bicza trzasł – z Darkiem przerobiliśmy całą ezoterykę i religioznawstwo... Pamiętam też obłędny szałas potu w którym brali udział, prócz mnie i Darka, m.i. Marek Rau (=> „Ruch Neopogański”) i Wiktor Morgulec. Szałas i wielkie ognisko do niego znajdowały się tuż za siatką przy głównej ulicy Milanówka, 100 metrów od urzędu miasta. Moc wyzwoliła się taka, że Milanówek sponiewierała potężna burza z oberwaniem chmury, w mieście wysiadł prąd, w ciemności o drugiej w nocy goli i naładowani energią wypadliśmy z szałasu brodząc po kolana w rzece przewalającej się przez ulicę i posesję. Było bosko!

Dalsza droga Dariusza była dziwnie równoległa do mojej. Ja założyłem witrynę „Taraka”, która się rozrosła, on własne wydawnictwo Okultura, które rozrosło się jeszcze bardziej. Mając w horoskopie potężne Słońce („wiem czego chcę”), Marsa („dopnę swego”), Merkurego („wiem wszystko”) i Wenus („jestem z wami”) stał się chyba najważniejszym węzłem, skupiającym wokół siebie nitki polskiego ezo-świat(k)a. Dlaczego ezo? – to też z powodu horoskopowej dominanty: Neptuna na ascendencie.

Przyjaźń kocha różnice. Różnica miedzy mną a Darkiem jest mniej więcej taka, jak miedzy szamanizmem a okultyzmem. Adepci i adherenci pierwszego działają pod gołym niebem, drugiego – najchętniej w tajemnych podziemiach. (Hmmm, gdzie się podziało Le Madame na nomen omen Koźlej...!) „Okulturyzm” stoi na nogach tradycji tajemnych zakonów, jak Golden Dawn i Opactwo Thelemy, pozostając w nurcie kontrkultury i Wielką Przemianę widząc w transgresji. „Tarakizm” inaczej, w szukaniu tejże zwraca się ku przeszłości i pierwotności, ku korzeniom, szamanom, duchom i genom.

Do wspominków nastroił mnie wydany parę dni temu pierwszy-inicjacyjny numer Okulturowego kwartalnika „Trans/Wizje” (które zacząłem czytać od rewelacyjnych wywiadów z Grofem, Mindellem i Hillmanem przez Tomasza Stawiszyńskiego) – i wydanie książki "Mistrz i czarownice" Alejandro Jodorowsky'ego, z której fragmenty są w Tarace. A w Trans/Wizjach wielu znajomych, w tym autorów Taraki...

Więc... w imieniu swoim i Taraki życzę Dariuszowi i Okulturze świetlanej przyszłości i długiej serii coraz ciekawszych tekstów.

 

◀ Przodcze kości ◀ ► Iryjska mandala 5 kierunków ►


Komentarze

1. Pierwotne PrzeobrażeniaNN#5665 • 2011-10-31

Dzięki serdeczne, Wojtku, za miłe słowa!

Czuję się onieśmielony i autentycznie wzruszony. Chętnie znów wypełzłbym nago z wielkiej łaźni przemiany i pod gwiaździstym niebem przywoływał to, co cudowne oraz nieznane.

A co do różnic - te są coraz mniejsze. Nie postrzegam już Okultury jako kuźni twardego acz wąskiego okultyzmu.Zresztą zawsze w tej tradycji najbardziej ceniłem podejście eksperymentalne, twórcze, poszukujące. Myślę, że dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek, szamanizm oznacza przemiany. Dlatego też coraz bardziej mnie interesuje. W co się przeobrażamy, to już całkiem inne pytanie, na które wciąż szukam odpowiedzi.
[foto]
2. Szamanizm, przemianaWojciech Jóźwiak • 2011-10-31

Darku! Dzięki za podziękowania!
Myślę, że to nie był przypadek, że poznaliśmy się właśnie na pierwszych warsztatach Davida.
Sam szamanizm też teraz inaczej wygląda niż kiedy David & Mattie zawitali w 1995. Chyba się nam zintegrował...? Stał się opcją realna i poważną. Wyszedł ze śluzy egzotyk i ciekawostek. Lepiej widać bliskość tego, co "pierwotne" i co (w różnym sensie) "kontrkulturowe". Może coś o tym napiszę...

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)