zdjęcie Autora

03 września 2006

Krzysztof Wirpsza

Diady komunikacyjne
Metoda medytacyjna Charlesa Bernera nakierowana na poczucie sensu

Kategoria: Techniki rozwoju

"Trzeba rozmawiać"
Bóg

Technika Diady Komunikacyjnej (ang. Communication Dyad, lub Relating Dyad) opracowana została w Kalifornii, przez jogina Zachodu, Charlesa Bernera (Jogeswara Muni). Po latach medytacji w środowiskach jogi i zen, Berner zadał sobie pytanie o to, co nam, ludziom Zachodu, tak utrudnia wgląd w naszą prawdziwa naturę, przesuwając jakiekolwiek realne rezultaty medytacji w bliżej nieokreślona przyszłość? Odpowiedź, jaka się nasunęła, była prosta - problemem jest poczucie sensu. Aby rezultaty kontemplacji były ważne, stwierdził Berner, muszę widzieć - czuć - że jestem częścią ekscytującego, autentycznie zdarzającego się procesu, który dokądś mnie prowadzi. Większość początkujących, a co przykre, również i wielu zaawansowanych, nie robi tego, są bowiem odcięci od własnego przeżycia, i siedząc "obserwują" mechanicznie, oczekując na postęp. Obserwowanie i dyscyplina nie pomogą, jeśli nie dojdzie do nich konstatacja jaki to ma dla mnie sens, to tylko dzięki niej bowiem praktyka naprawdę fascynuje i wciąga. To ona czyni każdą wewnętrzną podróż niepowtarzalną odyseją, a zawarte w niej symbole - czymś ważnym i żywym. Oczywiste jest, że stary jogin, wieloletni praktyk, który na matę siada równie entuzjastycznie, jak my do romantycznej kolacji dla dwojga, jest szczerze zafascynowany swoją własną duchową podróżą. Dla początkujących medytujących jednak wytworzenie szczerego zainteresowania procesem, jest na ogół niebagatelnym wyzwaniem. Zainteresowanie bowiem - wynikłe z uchwycenia sensu - już samo w sobie gwarantuje wszystko inne, łącznie z dyscypliną, konsekwencją i koncentracją. Pytanie zatem, szczególnie tu, na Zachodzie, brzmi nie tyle, jak zdyscyplinować umysł do praktyki, co jak go nią zaciekawić.

Tu jednak winniśmy wyjaśnienie: nie chcemy bowiem zaciekawiać przez magiczno-mitologiczną egzotykę, przez oczekiwanie od praktykującego wiary w nadnaturalność, w moc rytuału, scenerii, transcendentnych istot i temu podobne "specjalne" wabiki. Nie mówimy również o cudownych duchowych wydarzeniach, olśnieniach i transformacjach jakie - ufajmy - wynagrodzą praktykującego w przyszłości. Takie zaciekawianie odkładamy na bok, poszukując czegoś bardziej bezpośredniego, naturalnego i - prostszego. Oczekujemy zaciekawienia samym procesem, nagim, odartym z upiększeń badaniem własnej jaźni. Jak uczynić ten surowy proces rzeczywiście ATRAKCYJNYM?

Berner, jako długoletni praktyk medytacji wiedział, że proces ten JEST atrakcyjny, a nawet ogromnie atrakcyjny, gdy się już raz go w sobie uruchomi. Pozostało mu tylko przekonać o tym kogoś, kto dopiero zaczyna - pokazać, że istota poznawania siebie JEST czymś naturalnym, niewymuszonym, czymś, co ma szanse stać się naszym hobby, podobnie jak np. trekking lub paralotniarstwo. Bernerowi odpowiedź nasunęła się w nagłym przebłysku: a czemu by tak nie usiąść w parach, opowiadając sobie nawzajem o swoich przeżyciach? Tak właśnie przecież postępujemy w większości sytuacji dnia codziennego i to zachowanie jest dla nas czymś właśnie naturalnym, czymś, czego nie unikamy, a raczej poszukujemy, aby lepiej poznać siebie i swoje miejsce w świecie. Czyż nie bliższe to idei naszej "prawdziwej natury" - owego miejsca szczęścia i luzu, którego szukają uczestnicy rozmaitych ścieżek i terapii? Ta prosta idea poddana wieloletniej obróbce na dosłownie setkach warsztatów, doprowadziła Bernera do wypracowania formatu, który przeszedł do słownika międzynarodowej duchowości pod nazwą Diady Komunikacyjnej.

W Diadzie Komunikacyjnej bierze udział - jak nazwa wskazuje - dwóch uczestników. Siedzą oni naprzeciwko siebie, w odległości konwersacyjnej, na krzesłach lub poduszkach. Na umówiony sygnał dźwiękowy diada rozpoczyna się. Jeden z uczestników - wcześniej umówiono się, który - zadaje drugiemu ustalone dla danej diady pytanie do kontemplacji: np. "Powiedz mi, kim jesteś." Przez następne pięć minut drugi uczestnik na przemian "zanurza się" w swój umysł i komunikuje rezultaty kontemplacji swojemu partnerowi. Może mówić cokolwiek dopóty, dopóki w jego mniemaniu jest to szczera próba odpowiedzi na pytanie, z którym pracuje diada. Przez cały ten czas drugi partner stara się zrozumieć jak najdokładniej komunikat, nie wysyłając żadnych - werbalnych ani pozawerbalnych - sygnałów. Po prostu zachowuje całkowicie "pokerową twarz", niezależnie od tego, jak bardzo poruszający czy sugestywny byłby komunikat. Ma to na celu przypomnienie nadawcy, że nie jest w żaden sposób oceniany, i stworzenie przestrzeni dla szczerej osobistej wypowiedzi, za którą mówca przyjmuje odpowiedzialność i która nie powinna być w związku z tym w żaden sposób kształtowana z zewnątrz. Po upływie pięciu minut słychać gong (lub inny sygnał) i partner słuchający mówi "Dziękuję". Teraz partner, który skończył odpowiadać, zadaje pytanie, a partner, który uprzednio słuchał, mówi. Mija następne pięć minut, sygnał, dziękuję. Role znów się zamieniają. Takich zmian jest w sumie osiem, po cztery na osobę. Osiem zmian tworzy diadę, czyli pojedynczy blok medytacji w parze, trwający - jak łatwo zliczyć - 40 minut. W tym czasie każdy z uczestników ma dokładnie dwadzieścia minut czasu na mówienie i dwadzieścia na słuchanie. Pod koniec ostatniej rundy brzmi podwójny gong lub inny charakterystyczny sygnał, po którym partnerzy kłaniają się sobie, i następuje przerwa.

Z grubsza biorąc chodzi tu o dwie rzeczy. Po pierwsze: nie oczekujmy nagłego objawienia, które rozwiąże nasz problem, lub podpowie jak żyć. Pamiętajmy, że to, co widzimy jest właśnie tym, co przeszkadza nam w oświeceniu, czyli w drodze powrotnej do siebie. Z początku można pomylić się, sądząc, iż mówienie o zawartości umysłu jest już celem, lub że ma wywołać w nas wzrost kreatywności, elokwencji, wrażliwości, który z kolei doprowadzi do celu. Nic bardziej błędnego. To, co aktywny partner diady komunikuje, to przeszkoda. Berner definiował to jako bardzo głęboko sięgające złogi nieuświadomionych, fałszywych treści, które umysł nagromadził w przeszłości, i z których się składa. Przekopywanie się przez te warstwy wymaga wytrwałości i przypomina wykopki archeologiczne, lub podróż po bardzo krętej drodze ze snu, podczas której za każdym zakrętem oczekuje na nas nowe i zaskakujące - choć na ogół dość bezużyteczne - znalezisko.

Prowadzi to do drugiego ważnego założenia tej techniki - według którego nic z tego, co mówi aktywny partner diady, nie jest prawdą. Subiektywna prawda o człowieku, lub, jak kto woli, sens życia każdego z nas, nie daje się wyrazić słowami. Jest ona przeciwieństwem słów - jest życiem. Gdy komunikujemy sobie sens (a właściwie bez-sens) naszych dotychczas nieuświadomionych błędnych wzorców, prawda - stopniowo - zaczyna przejawiać się w życiu samoistnie. Jest ona rzeczywistą trwałą zmianą charakteru na lepsze - bez komentarza, a zazwyczaj bez świadomości nawet, co się zmieniło. Tłum zmieniających się idei jest jak tapeta, dlatego mówimy o nim "fałszywy" lub "sztuczny". "Fałszywy" w tym rozumieniu nie oznacza "niesłuszny". Słuszność lub niesłuszność nie interesuje nas tutaj, gdyż powtarzanie zapożyczonych skądinąd formuł - jakkolwiek słusznych - nie jest szczere. Wskazujemy natomiast na potrzebę pogłębionej szczerości, bez której żadna trwała zmiana w życiu - jakkolwiek logicznie uzasadniona - nie jest możliwa.

Gdy wykonujemy diadę, odkrywamy, że zawartość naszego umysłu, lub - jak kto woli -składowisko naszej osobowości, nie jest martwym obiektem obserwacji. Poprawnie się komunikując, rozpoznajemy w słowach partnera elementy dobrze nam znane, często mroczne, wykoślawione i trudne obszary nas samych. Jest to jakby przeglądanie się w lustrze: w partnerze widzimy trochę zmienione i przesunięte - ale jednak - podobieństwo siebie. Pojawia się refleksja nad tajemniczym porządkiem rzeczy, w którym człowiek nie tylko obserwuje, ale także rozpoznaje siebie we wszystkim, na co patrzy. To elektryzuje! Sprawy wreszcie zaczynają nabierać sensu: bo skoro nasz partner ma podobnie, to może wszyscy mają? A jeśli wszyscy, to - rany Boskie! - może to rzeczywiście nie moja wina, że taki jestem? Ten właśnie moment, chwila, gdy uświadamiamy sobie, gdzieś głęboko, naszą niewinność i rzeczywistą jedność z całym stworzeniem (które symbolizuje partner), jest chwilą częściowego uwolnienia się od wzorca, który nas ogranicza. Według Bernera, na ile tylko uczestnik diady zdoła pomyślnie zakomunikować odbiorcy sens jakiegoś swojego wzorca, na tyle staje się od tego wzorca wolny.

Diady są techniką medytacyjną i jako takie są zazwyczaj wykorzystywane w kilku różnych celach. Wyróżnia się tych celów pięć. Są nimi: 1. Wyjaśnienie, co się ma na myśli, 2. Rozwój zdolności, 3. Poprawa relacji z innymi, 4. Jednodniowy warsztat (Janus Workshop) , oraz 5. Trzydniowy intensywny warsztat (Enlightenment Intensive).

Szczególną uwagę chcę tu zwrócić na ostatni z nich (5). Enlightenment Intensive (czyli po polsku coś jak Trening Oświecenia, jakkolwiek dziwnie to brzmi) ma na celu "oświecenie" w sensie najogólniejszym, rozumiane jako "doświadczenie wewnętrznej szczerości". Doświadczenie "oświecenia" wyniesione z warsztatu to nic innego jak doroślejsze, głębsze spojrzenie na siebie i świat - czyli po prostu - psychologiczne zdrowie. Podczas E.I., praktyka przebiega zazwyczaj z użyciem jednego z czterech ogólnych pytań (koanów). Są nimi: "Powiedz mi, kim jesteś", "Powiedz mi czym jesteś", "Powiedz mi, czym jest życie" i "Powiedz mi czym jest to, co nie jest tobą" (ang. "Tell me what is another."). Zazwyczaj jedno, ustalone przed warsztatem pytanie, jest stosowane przez wszystkich jego uczestników aż do końca warsztatu.

Enlightenment Intensive jest formatem bardzo popularnym na świecie, prowadzonym przez ceryfikowanych instruktorów. W warsztacie udział bierze grupa uczestników, prowadzona przez instruktora z pomocą kilku tzw. monitorów, czyli osób nadzorujących przebieg praktyki i pośredniczących między prowadzącym a uczestnikami. Format ten, zaprojektowany pierwotnie przez Bernera, nie jest obecnie związany z żadną konkretną instytucją ani systemem przekazu i bywa stosowany przez nauczycieli wszelkiego autoramentu ścieżek psycho-duchowych jako uzupełnienie, rozszerzenie lub wzbogacenie ich własnych szkół i praktyk. Istnieją również liczni nauczyciele wyspecjalizowani wyłącznie w prowadzeniu E.I. W trakcie tego trzydniowego warsztatu ok. 20 osób pracuje w stale zmieniających się parach, pod nadzorem monitorów i prowadzącego, wykonując na ogół od dziewięciu do dwunastu diad dziennie. Tak intensywna praca owocuje niezwykle głębokim wglądem oraz szeregiem ciekawych zjawisk w psychice i ciele. Pozytywne czy wręcz przełomowe zmiany w życiu następujące pod wpływem tego rodzaju skondensowanej terapii, nie należą do rzadkości. Istnieje nawet pogląd, że dla wielu ludzi Zachodu, taki trzydniowy intensywny warsztat "gadanej" medytacji przynosi korzyści porównywalne z wielotygodniowym sessin zen!

Pozostałe cztery formy praktykowania Diad Komunikacyjnych charakteryzują się stylem zorientowanym bardziej na pracę z konkretnym obszarem umysłu, niż z umysłem jako całością. Można je np. stosować dla zrozumienia różnic w definiowaniu pojęć obecnych w systemie wartości osoby. Wówczas wybieramy termin, którego znaczenie wydaje się sporne, aby następnie rozebrać go na czynniki pierwsze. Pytając np.: "Powiedz mi czym jest poprawa (postęp)?" - możemy wgryźć się w zafiksowaną w naszych umysłach definicję zmiany na lepsze. Co oznacza iść naprzód? Możemy przesiać ten termin przez sito na własnym psychologicznym warsztacie i stwierdzić - poczuć - jak bardzo różnie definiujemy to samo, zdawałoby się oczywiste, pojęcie. W życiu zazwyczaj prowadzi to do dziwacznych nieporozumień: gdy jedna osoba jest szczerze przeświadczona, że związek ewoluuje, a druga z absolutną pewnością twierdzi, że stoi on w miejscu. Różnice takie mogą wynikać z innych definicji postępu jakie mają partnerzy interakcji. Poznanie względności naszych pewników, które mechanicznie uważamy za "oczywiste dla każdego normalnego człowieka", pomaga następnie w uwolnieniu się od potępienia dla wszystkich, którzy nie wyznają "mojej" definicji. Widząc, że "Żadne z nas nie ma racji" doświadczamy autentycznej bliskości i chęci współpracy, ponad wzorcami nieświadomego umysłu. Teraz dopiero wypracowanie racjonalnej metody współpracy staje się możliwe.

Istnieją ponadto zestawy specjalnie opracowanych pytań do diad w takich dziedzinach jak: uwalnianie od stresu, rozwiązywanie problemów, uzależnienia, samoświadomość, świadomość ciała oraz praca z relacjami. Wszystkie one mogą służyć pracy nad uzdrowieniem z przypadłości i nad poprawą jakości życia - wówczas Diady Komunikacyjne stają się rodzajem ukierunkowanej terapii. Ludzie pozostający ze sobą w różnego rodzaju relacjach często czerpią ogromne korzyści z włączenia tej metody do swojego codziennego planu dnia, jako świadomej pogłębionej rozmowy o wzajemnych potrzebach, obawach i wyobrażeniach. Nawet niewielka ilość regularnej praktyki włączona do codziennego życia, wkrótce pokazuje, jak mało mamy zazwyczaj czasu na prawdziwe komunikowanie się i jak wielka część naszego wewnętrznego krajobrazu umyka nam, nie zauważona przez nikogo, włącznie z nami.

Praca z diadami jest po prostu intensywną auto-psychoterapią. Wszystkie uwalniające doświadczenia i wglądy, na jakie napotykamy w jej trakcie, służą przypomnieniu sobie, kim naprawdę jesteśmy i zerwaniu emocjonalnych sznurów wiążących nas z fałszywą koncepcją "ja". W życiu czynimy to tak czy owak, gdy - wbrew wszystkiemu - komunikujemy, sobie lub innym, naszą prawdę. To właśnie nie zakomunikowane treści naszego umysłu tworzą w nas osądzającą świadomość, która wiąże przepływ energii życiowej, wytwarzając bloki: agresję, wstyd, lęk i rozmaite choroby. Przywrócenie utraconej zdolności umysłu do komunikowania się jest synonimem zdrowia - praktyka Diad Komunikacyjnych przyspiesza ten proces niepomiernie.


Osoby zainteresowane rozpoczęciem codziennej lub weekendowej praktyki diad, zamieszkujące w Warszawie lub okolicach, proszę o kontakt, na mój adres mailowy: krzysztof.wirpsza@yahoo.com

Krzysiek Wirpsza



Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)