zdjęcie Autora

06 lipca 2017

Włodzimierz H. Zylbertal

Dzielnym antyszczepionkowcom pod rozwagę
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Kategoria: Zdrowie i medycyna

Dzisiejsze ruchy antyszczepionkowe, choć obiektywnie, szkodliwe, jednak na swój głupawy i zapiekły sposób są częścią dokonującego się przełomu, nie tylko medycznego

Ruchy antyszczepionkowe są równie stare jak i sama idea masowych szczepień. Już w chwili, gdy wprowadzano pierwsze szczepienia, wrzask się dziki podnosił: że to przeciwne wolności wyboru jednostki, że na pewno w szczepionkach bogacze przemycają trucizny dla biedaków, że to dzieło Szatana, etc. Kiedy okazało się, że w wyniku wprowadzenia masowych szczepień wyeliminowano choroby do tej pory bezkarnie dziesiątkujące ludzkość, wrzask przycichł, choć szczepionki nigdy nie były stuprocentowo skuteczne. Były jednak na tyle skuteczne, że korzyść ogólnospołeczna z ich stosowania przeważała indywidualne niepowodzenia tego systemu.

Jednak ostatnio na systemie do tej pory bezdyskusyjnie sprawnym zaczynają się pojawiać rysy: coraz więcej jest doniesień o tzw. 'niepożądanych odczynach poszczepiennych'. Co ciekawe, doniesienia te pochodzą nie tylko od wściekłych antyszczepionkowców, ale i od osób, które znane są jako wprawdzie 'alternatywne', ale rozsądne, zdolne do myślenia samodzielnego i krytycznego. Doniesień takich nagromadziło się tyle, że nie można ich już traktować jak histerii ludzi nawiedzonych - bo fakty to najbardziej uparta rzecz na świecie, jak mawiał niezapomniany maestro Woland.

No i co z tymi upartymi faktami robić?

Nieodmiennie jest tak, że ilość "upartych faktów", niewygodnych dla ugruntowanych już zbiorowych przekonań, rośnie dokładnie wtedy, gdy widoczny jest jakiś przełom pokoleniowy. Gdy zrywa się łączność między rodzicami a dziećmi, między nauczycielami a uczniami.

Teraz też tak jest. A to m. in. dlatego, że od czasów rewolucji hipisowskiej z lat 60-tych XX stulecia miliony, jeśli nie setki milionów ludzi dowiedziało się co to medytacja, co prana, co współodczuwanie, co moce umysłu a co orientalne koncepcje zdrowia i choroby. Coraz powszechniejsze staje się od tamtych czasów eksplorowanie odmiennych stanów świadomości, czasem z udziałem substancji psychoaktywnych, czasem bez nich, tylko przez odpowiednie nastrojenie umysłu siłą woli. Od początku lat 70-tych coraz więcej rodzi się ludzi, dla których użycie owych odmiennych stanów świadomości jest czymś tak oczywistym, jak mycie zębów. A przypominam, że światopogląd naukowy, przed latami 60-tymi XX w. przyjmowany właściwie powszechnie i bezkrytycznie, o odmiennych stanach świadomości wie niewiele, ba!, wręcz traktuje je jak aberrację umysłową. Nie dziwota, bo duma nauki, czyli jej intersubiektywizm poznawczy możliwy jest tylko w stanie umysłu, który sama nauka nazywa 'racjonalno-dyskursywnym', zaś psychiatria 'stanem niezmienionym'. Wtedy rzeczywiście sygnały płynące z narządów zmysłów są obrabiane standardowo i tak samo u wszystkich obserwatorów. Aliści, jeśli owi obserwatorzy wejdą w odmienne stany świadomości, intersubiektywizm nam się rozstroi. Co więcej: ukażą się nam ciemne strony odmiennych stanów świadomości. W takich stanach mózg człowieka, niebędący przecie niczym innym, jak środowiskiem uruchomieniowym wprowadzanych doń programów, traci ochronę, jaką daje krytyczna analiza, zaczyna uruchamiać i procedować najgorsze nawet wirusy mentalne (wg terminologii R. Dawkinsa 'memy'), jeśli tylko się je do mózgu wprowadzi. Szpeniów od takiego wprowadzania, zwanego nie bez racji wojną psychotroniczną, jest już sporo, są świetnie wyszkoleni i umieją precyzyjnie działać bez skrupułów.

Część z obecnie widocznych procesów erozji krytycznej świadomości jest być może zarządzana przez owych szpeniów, część to zapewne ewolucyjne zmiany w infosferze naszej planety, z czego tak czy owak renesans szemranej magii, kariery mętnawych wróżbitów i nawiedzonych uzdrawiaczy, postmodernizm, ponowoczesność, a ostatnio nawet postprawda zupełna.

Jednocześnie od końca lat 60-tych XX w postępuje informatyzacja naszego życia. Pierwsze komputery weszły w powszechne użycie właśnie wtedy. Od końca lat 70-tych, kiedy to pojawiły się komputery osobiste, informatyzacja nabrała rozpędu. Także od lat 60-tych ubiegłego stulecia bujnie rozwija się dziedzina wiedzy znana jako cybernetyka, bądź informatyka - a to nie tylko programowanie komputerów, to także kompletny właściwie system wiedzy o świecie i człowieku. Nowy, często sprzeczny z wiedzą zastaną, zarówno tradycyjną-humanistyczną, jak i nowszą-biomedyczną i psychologiczną - ale wydajny poznawczo i świetnie tłumaczący sporo zjawisk psychologicznych, socjologicznych. Jedną z bardziej udanych syntez myślenia tradycyjnego (psychologicznego, filozoficznego) i nowoczesnego (cybernetycznego) jest młoda i wielce obiecująca nauka, nazwana kognitywistyką.

Tak zatem od niemal pół wieku mamy do czynienia z nigdzie nie zadeklarowaną oficjalnie, ale wyraźnie już widoczną na każdym kroku rewolucją, którą nazwać by można informacyjną. Coraz wyraźniej widać, że informacja to samodzielny i potężny znaczeniowo składnik Wszechświata; coraz lepiej zaczynamy rozumieć specyficzne dla niej fenomeny i coraz sprawniej umiemy je wykorzystywać do naszych celów.

Połączenie obu tych nurtów poznawczych (eksploracja odmiennych stanów świadomości + cybernetyczne spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość) stwarza... no właśnie, ni mniej, ni więcej, tylko zupełnie nowy wymiar naszej egzystencji. Pierwsze dzieci tej rewolucji dobiegają obecnie 50-tki i przejmują władzę nad światem. Najmłodsze zaś takie dzieci... właśnie miewają NOP na tyle masowo, że alarm zaczyna się podnosić. System masowych szczepień, coś, co jeszcze nie tak dawno temu uchodziło - i słusznie! - za największe osiągnięcie medycyny, zaczyna być dysfunkcjonalny, wymaga coraz większego stopnia wyszczepialności, żeby działał. Podlega też wszelkim negatywnym zjawiskom, jakie obserwujemy w społecznym funkcjonowaniu medycyny jako takiej, czyli jest częścią wściekłego wyścigu koncernów farmaceutycznych po gigantyczne zyski, pada ofiarą galopującej już chyba medykalizacji życia (nic nie ma prawa boleć, na wszystko mają być tabletki, refleksja nad głębokimi nieraz sensami chorób i powodowanego przez nie cierpienia jest w odwrocie, a marketing medyczny i paramedyczny, przeciwnie, jest w iście blitzkriegowym natarciu).

Naszkicowawszy tedy realia, w jakich działa i w jakich zaczyna utykać dziś system masowych szczepień, możemy tedy wygłosić HIPOTEZĘ ROBOCZĄ:

1) Szczepionki stworzono w czasach, gdy nikomu nie śniło się ani o masowej eksploracji odmiennych stanów świadomości, ani o równie masowym manipulowaniu informacją. System ten jest nieodrodnym dzieckiem epoki pozytywistycznego redukcjonizmu, jaki ukształtował się pod koniec wieku XIX i w znacznej części nauki (także w medycynie) obowiązuje do dziś. Obowiązujący wtedy biochemiczny-mechanistyczny model zdrowia i choroby też pozostał do dziś w zasadzie nienaruszony.

2) Zasadą naczelną medycyny jest, że lekarstwo musi być dopasowane do choroby, którą ma zwalczać. W czasach, gdy się nowoczesna medycyna kształtowała (to przede wszystkim wieki XVIII - XX), ówczesny model poznawczy, bazujący na niezmienionych stanach świadomości i redukcjonistycznej metodologii, względnie łatwo umożliwiał wyodrębnienie jednostki chorobowej i dopasowanie do niej remedium - właśnie dlatego, że w niezmienionych stanach świadomości lekarza i pacjenta komunikacja między nimi działa precyzyjnie i niezawodnie. Informacji i jej roli w organizmie, jak już przed chwilą wspomniano, nie uwzględnia się,

3) Jak długo opisany powyżej system działa, tak długo medycyna odnosi sukcesy - a odniosła ich niemało, od znacznego przedłużenia życia po znaczącą poprawę jego jakości. Jednak gdy system masowych praktyk rozprzęga się (a tak się właśnie dzieje, za sprawą rewolucji świadomościowej i informacyjnej), lekarstwa stworzone dla organizmu zarządzanego przez świadomość niezmienioną i w nim skuteczne, mogą nie działać przewidywalnie w organizmie zarządzanym przez świadomość wprowadzoną w stany nieprzewidziane przez twórców leków.

4) Działaniem szczepionki jest zamierzone przejściowe i kontrolowane osłabienie organizmu w nadziei na wywołanie reakcji obronnej, wytworzenie przeciwciał. Jednak gdyby w organizmie osoby szczepionej większą rolę od biochemii odgrywała bioinformacja, osłabienie wywołane wprowadzeniem do organizmu patogenu (nawet teoretycznie tak kontrolowanego, jak w szczepionkach) może, zamiast obronnej reakcji immunologicznej, wywołać skutek odwrotny od zamierzonego, czyli zaburzać procesy rozwojowe lub życiowe.

5) Wszelkie NOP powinny zatem być częstsze u tych osób szczepionych, które bądź same eksplorują odmienne stany świadomości, bądź wychowywane są w środowisku, w którym takie stany są uznawane i nie budzą zdziwienia ani oporów. Taki warunek spełnia pierwsze pokolenie dzieci zrodzonych z rodziców już wychowywanych w czasie rozpędzonej rewolucji świadomościowo-informacyjnej. Czyli, orientacyjnie, będą to dzieci z roczników zaczynających się początkiem obecnego stulecia. To właśnie u tych dzieci zanotowano znaczące zwiększenie częstości występowania NOP. Nie u wszystkich oczywiście. Zapewne będą to dzieci "informacyjne", z jakąś szczególną "mutacją", w wyniku której ich organizmy lepiej reagują na manipulację zarządzającą nimi informacją, niźli na manipulację ich biochemią.

No i tą metodą mamy coś, co może nas prowadzić po złożonym problemie. W dodatku prowadzić w sposób nie urągający Rozumowi. Kojarząc NOP ze zjawiskami o wiele od NOP ogólniejszymi, wciąż możemy rozumować jak racjonalnie myślący lekarz, odkrywający braki w swojej wiedzy i wiedzący, jak je uzupełnić. Jak uzupełni, rezultatem będą zapewne szczepionki dopasowane do osób bardziej "bio-informacyjnych" niż "bio-chemicznych. Badając otwarcie, ale i krytycznie zarazem zjawiska info-świadomościowe, jesteśmy w bezpiecznej odległości od bezrozumnej oszołomiady, bezładnie bredzącej coś o depopulacjach i reptilianach.

System masowych szczepień, choć pojawiają się na nim widoczne już rysy, jest wciąż jeszcze w miarę sprawny i wydajny. Dopóki taki jest, obserwujmy te rysy, analizujmy je, i wyciągajmy z nich wnioski, choćby w postaci daleko wychodzących poza obecny stan wiedzy hipotez roboczych. Bo to z racjonalnie wywiedzionych hipotez a nie z fejsbukowego powielania przesądów i ewidentnych fejków mogą powstać lepsze szczepionki w info-przyszłości. Lepsze to, niż charakterystyczne dla postprawdy, tego odrażającego bękarta rewolucji informacyjno-świadomościowej, negowanie osiągnięć medycyny i proponowanie ewidentnego szarlataństwa w zamian.



Komentarze

[foto]
1. Zanim odkryto szczepionkę...Jarosław Bzoma • 2017-07-06

Zanim odkryto szczepionkę przeciwko polio stosowano metody stymulacji temperaturą i intensywną rehabilitacją, w wielu przypadkach udawało się uratować dzieci przed strasznymi skutkami choroby Heinego- Medina. Podobnie jak dzisiaj unika się szczepień licząc na metody alternatywne. Przestrogą dla antyszczepinkowców niech będzie przypadek Roberta Wilsona, pisarza, filozofa i okultysty który co prawda uniknął powikłań bez szczepionki w dzieciństwie ale pod koniec życia zapadł na postpolio.
http://www.akademiamedycyny.pl/wp-content/uploads/2016/05/201302_AiR_008.pdf
2. @autorNN#7909 • 2017-07-29

Autor narzeka na bełkotliwy język, ale tekst - choć zawiera ciekawe intuicje - również jest bełkotliwy i oparty całkowicie na domniemaniu, że szczepionki wykonane dla człowieka racjonalnego mogą być szkodliwe dla człowieka mistycznego, bo w jakiś niepojęty sposób zaburzają jego system bioinformacyjny. Dobrze zrozumiałem myśl przewodnią?

Tu nota bene pytanie: czym sie właściwie różni bioinformacja od biochemii? Odpowiem językiem pszczół: niczym. Pszczoły porozumiewają się poprzez wydzielanie odpowiednich substancji chemicznych oraz inne metody (ale te do tematu nie należą).

Z tego co sie orientuję, główny zarzut przeciwników szczepień, polega na tym, że do szczepionek dodawane są różne niefajne substancje, które moga być szkodliwe dla młodych, nierozwiniętych organizmów. To zaś wynika z dążenia do maksymalizacji zysku i minimalizacji kosztów.
Drugi zarzut, to generalnie masowość produkcji leków. Błąd popełniony przy produkcji ma skutki masowe. Także w Polsce zdarzały się afery z wycofywaniem leków z produkcji, ponieważ przynosiły masowe szkody. Podobnie jest, a w każdym razie może być, ze szczepionkami.

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)