zdjęcie Autora

04 października 2012

Krzysztof Wirpsza

Serial: Gawędy enneagramowe
Dziewiątka. Dyskretny urok kanapy

Kategoria: Enneagram
Tematy/tagi: Dziewiątka (enneagram)enneagram

◀ Ósemka. Jam częścią tej siły... ◀ ►

Motto: Poległ cielska tobołem Między szkapą a wołem, Skrzywił gębę na bakier i jęzorem mlasnął I ziewnął wniebogłosy i splunął i zasnął. Bolesław


Motto: Poległ cielska tobołem
Między szkapą a wołem,
Skrzywił gębę na bakier i jęzorem mlasnął
I ziewnął wniebogłosy i splunął i zasnął.

Bolesław Leśmian, „Dusiołek”



Teatrzyk Zielony Groszek
ma zaszczyt przedstawić:

Argument Bajdały


sztuka z życia Dziewiątek, w dwóch aktach

występują:

Jasio Malowany (Trójka)
Diego Mędoza (Ósemka)
Bajdała (Dziewiątka)

AKT 1

Jasio Malowany: Jestem Jasio Malowany! Czytam książkę i jem gruszkę!

Diego Mędoza (przypominający krokodyla z Gwiazdozbioru Fomalhaut): E, ty, malowany! Egoista jesteś, wredota i taki syn! Jak będziesz mi tu ściemniać przyjemniaczka, to poczekaj, ja ci tu zara tak zamaluję w oko, że ty nie będziesz Jasio tylko Rembrandt na połamanej blejtramie. A jak poprawię z drugiej, to rozwód i alimenty. A jeszcze na deser dorzucę komornika, proces i łysinę. To wtedy zobaczymy jaki ty kuchnia malowany.

Bajdała (macha ręką i żuje): Eeeeeee..... Zaraz tam Rembrandt.

Kurtyna

AKT 2

Jasio Malowany: Jestem Prezydent Obama! Pokój narodom!

Diego Mędoza (j/w): Te, Jasio, ty to nie jesteś żaden prezydent, tylko ty jesteś kuchnia namalowany prezydent, a tak naprawdę to siedzę w środku ja, który ciebie noszę jak, za przeproszeniem garnitur. I zaraz jak się rozzłoszczę to będziemy zaszczepiać wirusa ptasiej grypy i wirusa stuxnet i czipa za skórą, i zrobimy z tym Nowy Porządek, Antychrysta, mafię, Żydów, smugi chemiczne i genetycznie modyfikowaną kukurydzę, żeby tylko nie było przeludnienia. Świnia jesteś, nie prezydent, gargojla, upiór, z przeproszeniem, na usługach sitwy, i się tak nie uśmiechaj, bo ci te śliczne ząbki powybijamy, taki będzie ten twój pokój narodom, psia twoja mać.

Bajdała (ziewa odpędzając muchę): Ojtam, ojtam. Zaraz Antychrysta.

Kurtyna

Koniec



Ojtam, albo zamiast komentarza

“Może pięciu szwarcenegerów za moimi plecami
Chce mnie przebić widłami, albo rozsiekać siekierami
A ja palę faję – żuję gumę
Palę faję za fają...”
Formacja Nieżywych Schabuff

Dziewiątka jest przedwcześnie „osiągniętą” Duchową Mądrością. Mówiąc przecież nic wielkiego się nie dzieje brzmimy tak, jakbyśmy sami nie mieli problemów. A czy nie mamy marzeń i czy nie chcielibyśmy wcielić ich w życie? A marzenia bolą, bo aby je zrealizować, trzeba stawić czoła przeciwnościom. Dlatego czasami, mimo bogactwa marzeń i pragnień, Dziewiątka idzie w zaparte. Eeeee, jakie tam problemy. Nie mam problemów, czuję się świetnie. A myśli tak: „Jeśli ceną zrealizowania tych marzeń ma cały być ten bezsensowny hałas i harmider, to ja się wyłączam. Nie ma mnie. Dziękuję bardzo.” W ten sposób powstaje Mędrzec, który w gruncie rzeczy jest – Dezerterem.

Ósemki opowiadały nam o tym, że tkwi w nas ukryte zwierzę. Przyczajona apokalipsa tylko czeka, aby wyskoczyć z jamy. Tak zwany Normalny Człowiek, czyli zaprzątnięta iluzjami Trójka, nic o tym nie wie. Dla Normalnego Człowieka owa „bestia” jest jak objawienie. Jak to, to oprócz mojej pracy, rodziny, samochodu, psa, książek, wakacji i kwiatów w ogródku, jest jeszcze jakiś, pardon, grzech? Zatrute środowisko, chore korporacje, cały ten rak toczący ziemię – bójcie się Boga! I na dodatek, co już w ogóle przechodzi pojęcie, trzeba się z tym mierzyć nie w świętej wojnie na śmierć i życie, nie w słusznym szale naprawiania świata, ale przez pracę wewnętrzną i uzdrowienie naszych własnych zranień oraz relacji.

Trójka chciałaby żyć jakby nigdy nic, w oparciu o to tylko, co widzi. Takie podejście daje dużo dobrego, przy zrównoważonym rozwoju może nieść dobrobyt i radość. Możliwa tu jest jednak także ciemna strona. W niestabilnej formie, szczególnie rozpowszechnionej przez współczesny materializm, podejście tego typu może okazać się płytkie i nieodpowiedzialne. Może prowadzić do spychania rzeczy pod wycieraczkę, tuszowania błędów, rozwoju za wszelką cenę, pieniądza, który nie ma pokrycia w towarze. Podobnie jest z Ósemką. Ósemka wskazuje na ukryty w życiu człowieka głębszy sens, sens o który, być może, warto zawalczyć. I tu są dwie możliwości. Takie zawalczenie może być dobre, może spowodować uzdrowienie głębokich ran w psychice. Z drugiej strony, błędnie rozumiane, może prowadzić do wojny. Wszystko zależy od tego, jak postanowimy rozprawić się z „grzechem”. Czy na zewnątrz, walcząc z ludźmi, ze sobą, będąc chojrakiem i twardzielem, czy w sobie, przez uzdrowienie, wybaczenie i katharsis.

I teraz, analogiczną podwójną sytuację mamy w Dziewiątce. Dziewiątka, jak to Dziewiątka, zbywa nawet to końcowe objawienie Ósemki wzruszeniem ramion. „To jest dla mnie bez znaczenia...” mówi. „Te wasze podskórne sensy, boje, dramaty – nudne to jak flaki z olejem i wcale nie motywujące.” Co proponuje w zamian ? Być Sobą! W końcu kto decyduje czy jest fajnie czy nie? Tu Dziewiątka ma sporo racji – ostatecznie jestem tu tylko JA. Cała reszta, uzdrowienie, duchowość, praca wewnętrzna mają zmierzać ku tej jedynej realizacji. I jeśli jesteś SOBĄ, a to znaczy Robisz To, Co Naprawdę Lubisz, nie trzeba nawet skupiać się na uzdrawianiu – będzie ono działo się automatycznie!

No, a ciemna strona tej filozofii? Niestety bywa i tak, że wcale nie robimy tego, co naprawdę lubimy; nasze życie bynajmniej nie jest bajką. Jeśli pomimo to deklarujemy wolność, mówiąc „po prostu JESTEM i nic mi więcej nie trzeba”, to wówczas mamy problem. Przypominamy chowającego głowę w piasek strusia...



Niedobry kierunek... Dobry kierunek...
Trójka materializm
korporacje
nadużycia
skażenie
zrównoważony rozwój
win-win
dobry gospodarz
Ósemka chojrak
„wiem, o co chodzi w
życiu”
„nie dam się”
„jestem cool”
uzdrowienie
transformacja
katharsis
Dziewiątka struś (głowa w piasek)
fanfaron
poradzę sobie sam
jest świetnie (a nie jest)
„o co tyle szumu?”
być sobą
robić w życiu to co się lubi
alterkariera

Iść w zaparte

Nie lekceważąc dobrodziejstw płynących z przepracowania Dziewiątki, skupię się na chwilę na tym właśnie jej strusim aspekcie. Pamiętam ongiś popularny dowcip o Winnetou, Old Shatterhandzie i grabiach. Otóż siedzą Winnetou z Old Shatterhandem przy ognisku, palą fajkę. Milczą, zachód słońca. W pewnej chwili Winnetou wstaje, wchodzi do stojącej opodal szopy, po czym z szopy słychać głośne „Au!”. Winnetou wraca i siada powrotem przy ogniu, tym razem z wielkim sinym „limem” na policzku. Mijają minuty, obaj bohaterowie wypuszczają kłęby dymu, cisza. Potem wstaje Old Shatterhand. To samo – idzie do szopy, słychać „Au!”, wraca, siada. Na twarzy ma „limo”. Obaj dalej siedzą w milczeniu, palą. Nagle Winnetou przerywa milczenie: „Czy mój szlachetny biały brat też wszedł na grabie?”

Iść w zaparte, albo udawać że nic się nie stało, podczas gdy w istocie stało się i to dużo, cóż za osobliwa strategia! Jest to pokusa wynikająca z podstawowej obsesji ludzkiego ego – pragnienia wygody. Jeżeli jakiś fakt jest niewygodny, jeżeli budzi niepokój lub nie pasuje do układanki – najlepiej go przemilczeć. Proszę zauważyć, dotyczy to w równym stopniu „racjonalistów” co „ezoteryków”. Przedstawiciele obu grup mają tendencję do przedwczesnego osiadania na laurach, zamykając się tym samym w getcie własnych poglądów. Przedstawiciele obu grup ryzykują wyparciem i ugrzęźnięciem we własnej strefie komfortu, prowadzącym do fotelowych dyskusji i ostatecznie – stania się dumnym Chochołem swojego paradygmatu.

Wyniośle chowając głowę w piasek, ignorujemy sprawy czasem dla nas niewygodne, czasami zbyt idiotyczne (jak grabie) aby o nich mówić. Z czasem robi się z tego fioł na punkcie utrzymania reputacji: no, bo skoro donośnie twierdzę, że nic się nie dzieje, to ci, którzy widzą, że jednak się dzieje, a ich puka w szybę coraz większy tłumek, nie są mi wcale na rękę. Idę zatem w zaparte (choć może i gdzieś tam, kątem oka, przeczuwam, że coś nie tak). Jeśli robi się trudno samemu – zakładam spółkę. Na przykład, Winnetou i Shatterhand podpisali pakt – podtrzymujemy się nawzajem w naszym ignorowaniu rzeczywistości. Oświadczyli zgodnie: rzeczywistość jest poniżej naszego poziomu. Połączenie się w grupę Mądrych Wyśmiewaczy z pewnością lepiej pozwoli pogrążyć się w błogim, coraz dosadniejszym ignorowaniu „miałkości” . Pozostaje jednak w tle obawa – co jeśli ktoś przejrzy naszą fanfaronadę?

To ugrzęźnięcie i „powtarzanie swojego w kółko”, było przedmiotem rozlicznych komentarzy satyryków. Bo i jest się z czego pośmiać! Z każdym kolejnym dniem Dziewiątka w nas kręci się jak zdarta płyta, komentując zgrzytliwie groteskę otaczającej bylejakości, przed którą, mimo starań, nie jest w stanie uciec. A jednak, co zadziwiające, owa domniemana „bylejakość” tam na zewnątrz, często okazuje się zaniedbaniem naszego osobistego ducha. Przecież autor poniższego cytatu opisuje nie tylko przykrą sytuację na świecie, ale także, a może przede wszystkim, swoją osobistą bezsilność i frustrację!


„I kwiatek na polu i brat przy maszynie
Jak noga w skarpecie sprzedawca w kantynie
Kamyczek przy drodze i strażnik na straży
Lodówka wciąż ziębi, kuchenka wciąż praży
A po co? A po co? tak dłubie i dłubie
A na co? A na co? tak męczy i skubie
I tak się przykłada i gada z ekranu
I bredzi latami wieczorem i rano”
Kuba Sienkiewicz „To już jest koniec”

A na deser proponuję (z YouTube) „Balladę o mieszającym wuju”:



Gawędziarz, bajarz, hipnotyzer

Pomimo skłonności do „grzęźnięcia” w mule rutyny, a może właśnie na skutek niej, Dziewiątki bywają barwnymi marzycielami. A ponieważ, jako marzyciele, posiadają dobry kontakt ze światem wewnętrznych archetypów, lubią przemawiać językiem mitycznym, to znaczy dobitnie i śpiewnie, jakby opowiadały baśń. Tu jednak uwaga: Dziewiątki z natury nie garną się do mówienia. Rozmowa, zwłaszcza towarzyska, wymaga zwięzłości, szybkości reakcji i poczucia „łatwości życia”, czym Dziewiątki na ogół nie grzeszą. Czasem są właśnie tą osobą, która przez całą imprezę podpierała ścianę, uparcie milcząc, pomimo toczącej się wokół ożywionej dyskusji.

Należy więc zacząć od tego, że wszelkie stwierdzenia o „stylu wypowiedzi” Dziewiątki, dotyczą przede wszystkim jej procesów myślowych, a dopiero potem ich ewentualnych manifestacji. Niektóre Dziewiątki przelewają swoje myśli na papier, i wtedy możemy się przekonać co naprawdę w nich siedzi. Niektóre, jak prawdziwi Bajarze (ang. storytellers), potrafią asertywnie wygospodarować sobie towarzyską przestrzeń, w której ich bajanie zostanie wysłuchane. Wtedy jednak na ogół raczej „przemawiają” niż mówią, snując swoje długie, archaizujące w stylu i z lekka dziwaczne legendy.

Tendencja do wpadania w „zdartą płytę” jest błogosławieństwem bajarza, ponieważ umożliwia spokojne rozdzielenie włosa na czworo i dokładne przyjrzenie się zawartym w nim labiryntom. Baśń w umyśle Dziewiątki plecie się, to znaczy jest wielowątkowa i pełna interesujących perspektyw, czasami zbędnych z punktu widzenia realnego świata, tworzących jednak wspaniały, pozaświatowy klimat. Szyk zdania bywa przestawny, kwiecisty a wypowiedź zmierza do celu nie wprost, a dookoła. Dziewiątka kluczy, nie wiemy dokąd zmierza, zdaje się rozsmakowywać w brzmieniu słów, raczy żarcikami i powiedzonkami, zaskakuje trafnymi puentami dotyczącymi trzecioplanowych sytuacji. Czasami niestety jest kompletnie niezrozumiała. Często posiada własny, specyficzny język, przestawia szyk wyrazów, lub nadaje słowom swoje osobiste, nieco inne od tradycyjnych, znaczenia.

I teraz - czy ów Bajarz-Czarodziej to to samo, co nudny chłop-Bajdała? Bajarstwo jest piękne, ponieważ zaczarowuje, hipnotyzując i sprawiając, że przez chwilę zaczynamy wierzyć w moc metafory. Tworzy tym samym wyrwę w codzienności, skłaniając do myślenia nieszablonowego, do zaniechania znanych ścieżek i poszukiwania siły w nowym. Jednak posiada też słabe strony. Minusem gawędziarskiego stylu jest jego czasochłonność. W codziennej rzeczywistości, w której wszyscy się dokądś śpieszą, zawikłane i wymagające szczegółowej interpretacji opowieści Gawędziarza mogą wydawać się czasem kompletnie „z sufitu”. Mogą nosić znamiona braku towarzyskiej ogłady, nudziarstwa, nie orientowania się w niuansach życia oraz niedostatecznego otrzaskania z sytuacją dnia dzisiejszego (choć, przyznajmy to, mogą też, równolegle, fascynować swoją głębią, maestrią tworzenia atmosfery, zabawnym sarkazmem i trafnością spostrzeżeń). Znanym reprezentantem dziewiątkowego stylu komunikacji jest Mistrz Yoda. Przykładową i bardzo udaną parodię stylu komunikacyjnego Yody zamieszczam poniżej (zarówno Yoda jak i Lisa Kudrow są Dziewiątkami): http://www.youtube.com/watch?v=8LKDRb-lK9s


Człowiek i żywioły

Na koniec – słowo o czysto pozytywnym wymiarze Dziewiątki. Kim jest Bajdała, nawiasem mówiąc typowy bohater poezji Leśmiana? To człowiek gór, lasów i jezior, dziecko natury. Dziewiątka jest tym, który istniał zanim nastała kultura, kimś zżytym z pierwotną i dziką siłą żywiołów. Tak zwani ludzie pierwotni, Indianie, Aborygeni, Dogoni czy Lapończycy to właśnie Dziewiątki: donikąd nie idący, nigdzie się nie śpieszący, nie znający dobra i zła, stopieni w jedność z otoczeniem; syci samych siebie. W swoim pierwotnym środowisku żyją w błogiej nieświadomości problemów jakie ma świat cywilizowany. Dla nas, ludzi podzielonego świata Zachodu są przypomnieniem o widzeniu które scala i łączy, wizji utraconej przez nas z chwilą gdy sięgnęliśmy po zewnętrzną wiedzę. Jednocześnie są też skarbnikami wiedzy wewnętrznej. Dzikość Dziewiątki, jej nieokrzesanie, gburowatość, dionizyjskość, cielesność i prymitywizm poglądów na świat, otwarcie kontrastują z jej wyrafinowaną znajomością głębin człowieka, z jej umiejętnością pogodnego docenienia tego co się ma, z jej prostą, poruszającą konstatacją, że „życie jest dobre.”

Nasze marzenie o raju utraconym owocuje rozprzestrzenianiem się wiedzy tych kultur po współczesnym świecie. Jest ono już nie tylko czczą fantazją, ale palącą koniecznością, w obliczu grzechu jaki kala Ziemię oraz grożącej apokalipsy (Ósemka). Z dziecinnych bajek i baśni, pozbawionych pokrycia w realnym świecie, przechodzimy do filozofii ścieżki serca. Jest ona czymś o wiele bardziej realnym, namacalnym, czymś co decyduje o jakości naszego życia tu i teraz. Czy odpowiada nam zajęcie jakim się obecnie trudnimy? Czy zadowala nas miejsce w którym mieszkamy, ludzie z którymi spotykamy się, czynności które wykonujemy? Być może można to zmienić, tak aby bardziej odpowiadało modelowi jaki sobie wymarzyliśmy? Być może marzenia, jeśli skierujemy tam naszą fizyczną energię i pozytywny gniew – mają szansę stać się rzeczywistością?

Przedstawiciele kultur rdzennych, szamani, przypominają nam w bardzo praktyczny sposób, o konieczności odnalezienia w życiu własnej ścieżki, budowania takiego świata, jaki my sami, osobiście, chcielibyśmy mieć.


Jaki świat chcesz budować?

Najwyższa motywacja musi być pozytywna: jest nią budowanie przez każdego własnej, spójnej i szczęśliwej, utopii. Kim naprawdę jesteś? Nie w teorii, ale w praktyce, i co z tego w twoim życiu wynika? Jeżeli budujemy naszą własną ścieżkę szczęścia, podejmując stosowne decyzje i stawiając czoła wyzwaniom, automatycznie aktywizujemy uzdrawianie. Gdy wyruszamy z inicjatywą aby projektować budowanie własnego raju na ziemi, takiego jaki naprawdę, naprawdę MY chcemy mieć, nie ma takiej siły, która powstrzymałaby nas przed wchodzeniem w trudne relacje, poszerzaniem naszej strefy komfortu, przed leczeniem zranień i blokad w psychice. Ostatecznie przechodzimy wszystkie procesy uzdrowienia i tak, ale czynimy to z radością, nie z przymusu, ponieważ czujemy, instynktownie, że dzięki temu wreszcie możemy być SOBĄ.

Krzysztof Wirpsza


◀ Ósemka. Jam częścią tej siły... ◀ ►


Komentarze

[foto]
1. Krzyś, jestem pod...Ela Bazgier • 2012-10-07

Krzyś, jestem pod wrażeniem. Piszesz, jakbyś 9 znał od podszewki :) Czy badałeś wzajemne relacje typów ze sobą? Tzn. które się lubią, a które mniej, podobnie jak to jest w astrologii?
[foto]
2. Krzyś, jestem pod...Pani Bysia pensjonat dla psów • 2012-10-07

Krzyś, jestem pod wrażeniem. Piszesz, jakbyś 9 znał od podszewki :) Czy badałeś wzajemne relacje typów ze sobą? Tzn. które się lubią, a które mniej, podobnie jak to jest w astrologii?
[foto]
3. Witaj Elu, dzięki...Krzysztof Wirpsza • 2012-10-09

Witaj Elu, dzięki za pozytywny feedback. Jako Dziewiątce jest mi najłatwiej wejrzeć w Dziewiątkę, a przynajmniej tak mi się teraz wydaje. Być może jak się wreszcie wezmę za Typy 2-7 to się też
okaże że umiem coś powiedzieć o nich, zobaczymy. Co do relacji pomiędzy typami to nigdy mnie ten temat za bardzo nie interesował. To znaczy podziwiam tych, którzy to "czują", i słucham z uwagą, ale sam zawsze jakoś skłaniałem się (może to ta Dziewiątka we mnie) ku głębinowemu badaniu pojedynczego typu, zwłaszcza pod kątem archetypów w nim zawartych. Pozdrawiam serdecznie
4. Bardzo dziękujęshanti.essence • 2013-10-01

Bardzo dziękuję Panie Krzysztofie za tak wnikliwe Studium Dziewiątki. Pamiętam jak kilka lat temu natrafiłam na artykuł "Studium typu 9 - GAPA" .Siedziałam przy tym tekście bardzo długo i nie mogłam powstrzymać łez. To było O MNIE. Nie sądziłam,że jest możliwe tak dokładne opisanie tej osobliwej Dziewiątkowej esencji,która jest błogosławieństwem i przekleństwem jednocześnie..
Dziękuję i pozdrawiam!
[foto]
5. :)Krzysztof Wirpsza • 2013-10-02

Dziękuję za informację zwrotną :) Otóż śmiesznie jest z tą Dziewiątką, że ona mi wychodzi dość dobrze w opisie, ale też pytanie - czy to na pewno jest Dziewiątka, tak do końca? Przez ostatnich dwanaście lat byłem przekonanay, że sam jestem Dziewiątką, i oba te teksty pisałem przez pryzmat siebie. Obecnie już nie uważam, że jestem Dziewiątką, ale wciąż wierzę w enneagram :) - tylko uważam, że jestem inną liczbą (Piątką) Pozostaje pytanie: czy nie wyprojektowałem tego w te teksty, bo przecież pisałem je głównie przez pryzmat siebie? Stawiam tezę, że teksty opisują hybrydę Dziewiątkowo-Piątkową :) Pozdrawiam

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)