zdjęcie Autora

03 kwietnia 2018

Wojciech Jóźwiak

Serial: Czytanie...
Harariego. Historia naszego gatunku i cywilizacji na 500 stronach
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Kategoria: Historia i współczesność
Tematy/tagi: Harari

◀ O bitcoinie. Czy można dostać kredyt w kryptowalucie? ◀ ► Czyja piękniejsza katastrofa? ►

Książka omawiana: Y.N. Harari, „Sapiens. Od zwierząt do bogów”.

Yuval Noah Harari jest Izraelczykiem, rocznik 1976 i Ryby, ale w znanych mi spisach danych urodzeniowych nie podają jego godziny, więc z ubolewaniem nie narysuję jego kosmogramu. Jest historykiem, ale książkę napisał jako polihistor. Zacząłem ją czytać od środka (przeważnie tak czytam książki, z wyjątkiem powieści: te od końca) i moja pierwsza opinia była taka, że to dobra książka dla zdolnych licealistów, którzy chcą mieć ogólne pojęcie, „jak to wszystko idzie”. Czytając dalej przekonywałem się, że za lekką formą – bo książka jest z tych, co naprawdę lekko wchodzą! – stoi dobrze przemyślany i wart uwagi przekaz. O nim dalej, na razie jeszcze odnotuję, że książka wydana oryginalnie w 2011 r. (przez 35-latka!) po hebrajsku, następnie auto-przetłumaczona na angielski (z pomocą przyjaciół) stała się meteorytowym bestsellerem, coś jak Harry Potter, sprzedana w milionach egzemplarzy, przetłumaczona na kilkadziesiąt języków, w tym w tym roku na nasz. Zazdrość! Po czym Harari poszedł za ciosem i napisał drugi hit: „Homo deus. Krótka historia jutra”, który po polsku wystartuje 18 kwietnia (2018, czyli zaraz). Z tytułu i zapowiedzi jawi się, że to już nie historia a futurologia. Tym bardziej po linii Taraki.

Y.N. Harari
Zdjęcie z: “Humanity can rise to the challenge”: Yuval Harari in conversation at TED Dialogues
Photo: Jasmina Tomic / TED

Co Harari – w „Sapiensie” – o nas opowiada?

Że przeszliśmy przez cztery rewolucje. (Każdej w książce przeznacza osobny nadrozdział.) Pierwszą byłą rewolucja poznawcza, którą autor lokuje około 70 tys lat temu: jej skutkiem człowiek uzbroił się w język – dodajmy: język nowego typu, w którym można opowiadać i dialogować potencjalnie o wszystkim. Wraz z nim (z językiem) wszedł w rzeczywistość wyobrażoną – bardzo ważne pojęcie w kategoriach Harariego.

Drugą była rewolucja agrarna. Autor, przy pomocy zresztą mapki, zwraca uwagę, że umiejętność i praktyka uprawy roślin wynajdywana była wielokrotnie i niezależnie w różnych miejscach. Harari ma o tym wynalazku zdanie mieszane. Docenia, że dzięki temu możliwe były dalsze etapy i przemiany, ale podkreśla, że na przejściu ze zbieractwa na rolnictwo zyskały populacje: w tym ewolucyjnym sensie, że stały się dziesięć lub sto razy liczniejsze na danym terenie niż to było przy zbieractwie. Za to ludzie-jednostki w większości na tym interesie stracili: zmaleli, skróciło im się życie, popsuły zęby, zdeformowały kości, zaatakowały ich epidemie chorób odzwierzęcych i wynikających z ubogiego pożywienia, do którego ludzki gatunek nie był ewolucyjnie przystosowany, głodowali, masowo byli zabijani, gdy bronili swoich zapasów, w końcu zostali zmuszeni do oddawania zawsze za dużej części swojego „urobku” klasom wyższym. Zysk był taki, że kobiety mogły częściej rodzić jedno dziecko po drugim, od czego rosła populacja.

Trzecim progiem rozwojowym – którego autor nie nazywa rewolucją – było zjednoczenie świata, tzn. ludzkości, w jedną sieć wymiany, w jeden rynek. Kiedy to się stało? – Już dawno temu. W wyniku wielkich odkryć geograficznych i powstania międzykontynentalnych spółek handlowo-kolonialnych. Wcześniej handlowe szlaki połączyły większe części Azji, Afryki i Europy.

Czwartym progiem i trzecią rewolucja była rewolucja naukowa. Pod koniec tego nadrozdziału autor zaczyna dociekania, jaka rewolucja, lub rewolucje, będą następne.

Harari wciąż przy różnych okazjach podkreśla, jak wielką rolę, właściwie we wszystkim, w każdym aspekcie rzeczywistości naszej i poprzednich pokoleń, gra wyobraźnia. Powstanie języka zrodziło fikcję: umiejętność mówienia o rzeczach, których nie ma. Retorycznie pyta: „Czy nabijanie sobie głowy zmyśleniami nie czyni nas mniej zdolnymi do radzenia sobie ze światem realnym?” – i odpowiada, że fikcjotwórcza zdolność języka umożliwiła ludziom nie tylko przedstawianie rzeczy nieistniejących, ale także robienie tego zbiorowo. (Podkreślenie YNH.) Zbiorowo opowiadane i podtrzymywane fikcje to mity. Dzięki nim ludzie potrafią z wielką elastycznością ze sobą współpracować, i to także z nieznajomymi, z nienależącymi do 150-osobowej grupy osobiście znanych i oplotkowywanych. Dzięki mitom, zbiorowym fikcjom, Sapiens panują nad światem. I zaraz ilustruje tezę „legendą o Peugeocie”. Firma ta okazuje się być świetnym przykładem wytworu zbiorowej wyobraźni.

Przy okazji Harari zwraca uwagę, jak uporczywie staramy się nasze wyobrażone wytwory ubrać w ciała, zrównać z czymś konkretnym i namacalnym. Po angielsku spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (których przykładem Peugeot) nazywa się „korporacjami”, od łacińskiego corpus – ciało. Mnie (WJ) od razu skojarzyło się słowo „firma”, które pierwotnie po łacinie oznaczało coś stałego i masywnego, a przez to pewnego. Oraz zwyczaj nazywania spraw związanych z pieniędzmi – „materialnymi”, chociaż przecież pieniądze są aż nadto typowym przykładem wyobrażonej zbiorowo fikcji. Oraz przykładem siły, jaką mają zbiorowe fikcje.

Harari swobodnie zestawia przedmioty, o których zwykliśmy myśleć osobno, w osobnych szufladach trzymać. A propos szuflad: jeden z jego bon-motów dotyczy księgowych, którzy zapoczątkowali się w starożytnym Sumerze jako fachowcy od trzymania w różnych szufladach glinianych tabliczek z różnymi dokumentami w piśmie klinowym. Oto: „Od czasów starożytnych po współczesność powszechnie wiadomo, ze urzędnicy i księgowi myślą inaczej niż ludzie.”

Przykładem rzeczy swobodnie zestawianych są religie – i na przykład nacjonalizm, „kult” praw człowieka albo kapitalizm, znany tez jako kult wolnego rynku. Dodałbym od razu religię postępu z odmianą religii ekonomicznego wzrostu. Bardzo trudno przebić się przez jej dogmaty; w ogóle trudno dzisiaj cokolwiek powiedzieć niezgodnie z nią – zupełnie tak jak podobno niezmiernie trudno powiedzieć coś po arabsku tak, żeby co chwila nie chwalić Allaha i Mahometa. (Przykład mój, nie YNH.)

Dla porządku, YNH odróżnia w tamtej kolekcji religie sensu stricte od systemów religiopodobnych, czyli ideologii. Religie dzieli na dwie supergrupy: religie bogów i religie praw natury. Buddyzm zalicza do tej drugiej. Prywatnie praktykuje wipasanę. I jest gejem w legalnym małżeństwie.

W połowie książki, tam odkąd zacząłem ją czytać, pisze o imperiach. Używa tego słowa z upodobaniem, jakby dla drażnienia nawyków czytelnika, bo dodaje, że w dzisiejszej polit-mowie imperializm i imperia mają przechlapane. Pisze: „Prawda jest taka, że przez ostatnie 2500 lat imperium stanowiło w skali globu najczęściej występującą formą organizacji politycznej.” „Dziś większość z nas mówi, myśli i śni w językach imperiów, które mieczem wbito do głowy naszym przodkom.” Tu żachnąłem się: ja przecież nie! Moja polszczyzna organiczna i odwieczna, jakie imperium, jakim mieczem? Po czym przypomniałem sobie, że dosłownie 5 km ode mnie na zachód, mały spacer rowerem, jest grodzisko, czyli pozostałość po grodzie zburzonym około 1000 roku, czyli wtedy, gdy Polanie anektowali (moje rodzinne) Mazowsze. Drugie grodzisko – spore sztuczne wzgórze – jest 8 km na północ. Więc jednak. Imperium. Mieczem. Do tego oczywiście mój język nie jest językiem moich przodków: moja matka jako nastolatka nauczyła się języka warszawskiego, więc języka władzy i dawnych zdobywców, i celowo zapomniała tego, który wyniosła z domu. W linii mojego ojca uczyniono to pokolenie lub dwa wcześniej

Harari podkreśla dalej, że dzisiaj, jeśli pominąć jakieś nieliczne marginesowe grupy, wszyscy, mieszkańcy całego globu, myślą jak Europejczycy i używają ich pojęć i wartości. Oraz nie są w stanie, choćby nie wiem jak chcieli, przywrócić własnych „autentycznych kultur”.

Pisze o homoseksualizmie: „Biologia umożliwia mężczyznom czerpanie przyjemności z uprawia seksu z mężczyznami – urzeczywistnienia tej możliwości zabrania im kultura” – i to jest jeden z przykładów wielkiej dowolności, z jaką kultura, czyli to, co zbiorowo wyobrażone, może nakładać się na to co realne, bo biologiczne. Z biologicznego punktu widzenia nic nie jest nienaturalne. To, co naturalne czyli biologiczne, nie potrzebuje żadnych nakazów ani zakazów. „Żadna kultura nie zadała sobie trudu, by zakazać mężczyznom fotosyntezy...”

Stawia pytanie (Harari), „co takiego jest dobrego w mężczyznach?” – gdy bada dziwny fakt, że co najmniej od czasu rewolucji agrarnej wszystkie społeczności były patriarchalne. Nie znajduje odpowiedzi.

Wiele razy podnosi sprawę cierpień zwierząt w ludzkim cywilizowanym ładzie. „Na przestrzeni ostatnich dwóch stuleci dziesiątki miliardów zwierząt poddano reżimowi przemysłowej eksploatacji, którego okrucieństwo nie ma precedensu w historii planety.” „Współczesne rolnictwo przemysłowe może okazać się największą zbrodnią w dziejach.” – Dodam od siebie: co musi zmienić się w naszych religiach, czyli w naszych wyobrażonych rzeczywistościach, aby tamte cytowane zdania zabrzmiały jak faktyczne oskarżenie? Żeby dotarły do dzisiaj głuchych umysłów? Harari porównuje dzisiejsze cierpienia zwierząt, którymi nikt nie się przejmuje, które mało komu przeszkadzają jeść szynkę, z cierpieniami Afrykanów na amerykańskich plantacjach. Tak samo, nie z okrucieństwa tak się działo, tylko z obojętności.

Nie zamierzam ani streszczać, ani jakoś gęściej anonsować tej książki. Ładunek jej przekazu okazał się większy, niż kiedy zaczynałem czytać od połowy, od historii imperiów. Zauważę, czym się różnię w nastawieniu od jej autora. Harari jest optymistą-postępowcem. Jego błyskotliwa historia świata napisana jest – i wcześniej zobaczona – z perspektywy, czy z optyki, postępu. Zakłada też, że ten postęp trwać będzie dalej, chociaż uważa za pewne, że ten postęp wkrótce zmieni Sapiensa nie do poznania. Nie bierze pod uwagę tego, że ograniczenia siedliska-Ziemi mogą na dalszy rozwój-i-postęp zwyczajnie nie pozwolić, jak trzymanie pod szafą nie pozwoli urosnąć chartowi, czyniąc zeń raczej coś w podobie jamnika. Książka Harariego jest z ducha i z gruntu przed-antropoceńska. Należy do wariantu, który Hamilton określił „silny Człowiek na słabej Ziemi”; słabej czyli takiej, którą może dalej-i-dalej swobodnie formować i ta na to pozwala wykazując się nieograniczoną plastycznością. Ale to już nieprawda.

Oraz, choć to mniejsza krótkość (ang. shortage), nie widzi cykli. Astrohistorykiem nie jest.

I jeszcze jedna subtelniejsza różnica. Czuje się, że Harari należy do... Już chciałem napisać: „do rasy panów”, ale nie będę. Należy do dominującej warstwy społecznej w skali świata. Należy do angielskojęzycznych ludzi sukcesu. Dlatego z jego puntu widzenia, i zapewne z punktu widzenia całej tej warstwy, w świecie przeważa postęp. Po zaobserwowanych w całej historii aż nadto licznych „allelujach i do przodu”, które w końcu skupiły się w finale, który wyprodukował rezydujących w Londynie, Ottawie, San Francisco... profesorów-milionerów, światowych top-profesjonalistów, nie ma powodu do niewiary, że może coś pójść inaczej. Nie ma w nim tej tak charakterystycznej dla nas, prekariuszy-prowincjuszy, nieufności. Patrzy na postęp, rozwój, naukowe i inne w tym świadomościowe rewolucje, z przekonaniem: to dalej będzie szło! Nie ma w nim śladu tego, co dawno temu wyraził – jego obecność w tym dyskursie jest całkiem przypadkowa – Janusz Korwin Mikke, mówiąc o jakimś społecznym urządzeniu, które „na zachodzie” uważano za wiecznotrwałe: „To pierdyknie!”

Czytanie różnych książek i internetów, i uwagi o nich.

◀ O bitcoinie. Czy można dostać kredyt w kryptowalucie? ◀ ► Czyja piękniejsza katastrofa? ►


Komentarze

1. Nihil novi.NN#10195 • 2018-04-05

Trochę dziwi zachwyt medialny tym Y. N. Harari. Nie mówi niczego nowego, kontynuacja propagowania relatywizmu i raczej sponsorowany a nie spontaniczny sukces. Trochę w tym Kabały, trochę z Buddyzmu, trochę z Freuda, trochę z Foucaulta ale też i masa wypaczeń tych nauk. Można przecież powiedzieć, że biologia sprawia, iż pedofil odczuwa przyjemność z gwałtu nad dzieckiem lub np złodziej z okradania słabszych ale kultura już tego zabrania. Pytanie więc czy wszystkie przyjemności człowieka są rzeczywiście wynikiem działania biologii i czym jest kultura? Jej rolą jest raczej porządkować ludzkie stosunki ale że ludzie mogą działać i przeciw kulturze i przeciw samej biologii to mogą też tworzyć antykulturę która każe tłumić, blokować i niszczyć to co w człowieku i prawach biologii naturalne. Wtedy mamy fanatyzmy, religie, ideologie, wojny i patologie typu np chciwość, konsumpcjonizm, różne-fobie, hipochondrie itd to jest wybitnie przeciw biologii i przeciw kulturze. Harari jak wielu mu współczesnych pomylił modny dziś nihilizm z biologią i myśli, że w stanie naturalnym to tak wszystko co przyjemne to zdrowe.
[foto]
2. Kabała & FreudWojciech Jóźwiak • 2018-04-05

Ad Adam6:
Kabały tam nie widzę. Za wskazanie, gdzie ona u Harariego jest, będę wdzięczny.

Pedofil... Harari akurat nie pisze o przyjemności pedofila dozwolonej przez biologię a zakazanej przez kulturę, tylko o przyjemność jaką mają mężczyźni z seksualnego obcowania ze sobą. Ale fakt, sam też to zauważyłem czytając tamtą książkę, że biologia nie zakazuje ani pedofilom ani złodziejom itd. Ale już kazirodcom w jakimś stopniu biologia zakazuje!
3. Ad. Wojciech JóźwiakNN#10195 • 2018-04-05

Umiejętność mówienia o rzeczach których nie ma, dzięki temu, że mamy język... tutaj widzę Kabałę, nawet i Talmud bo na gematrii i numerologii jest postawiona metafizyka żydowska, stąd już prosta droga do wniosku, że społeczeństwa mogą sobie niechcący za pomocą swojego języka tworzyć własną, "fikcyjną" kabałę...właściwie to na tym polega ta tzw czarna magia, na odwracaniu właściwych znaczeń języka i symboli.
Harari łączy przyjemność seksualną z biologią, a taką odczuwa też i każdy psychopata zadając przemoc. Czy to dobra konkluzja? Biologia usprawiedliwia przemoc a kultura już nie, może więc różnica pomiędzy zwierzęciem a człowiekiem polega na tym, że my wychodzimy ponad biologię, a ci którzy schodzą jeszcze niżej, czyli do antykultury stają się także nawet anty-biologiczni, niczym bestie z Apokalipsy św. Jana? Przyjemność to uczucie ulgi przy rozładowaniu napięcia energetycznego, odczuwa ją i bestia i zwierze i człowiek. To złe kryterium do określania cech naszego gatunku.
4. c.d.NN#10195 • 2018-04-05

Dlaczego np mielibyśmy uznać się jedynie za homo sapiens i za jedynie kolejny gatunek zwierząt, skoro człowiek ma wolność jak również zdolność praktyczną do życia inaczej niż zwierzę, nawet inaczej niż chce tego przyroda? Skoro wedle Harari’ego sami definiujemy swoją moralność i prawa, to mamy przecież swobodę i umiejętności aby utożsamić się z czymś więcej niż zwierzęta, albo chociaż poszukiwać transcendencji i czegoś więcej. To jest fakt, realizujemy to po części odkąd pamiętamy. Biologia to punkt wyjścia a nie cel, antykultura to de-ewolucja, umieranie, kultura to... i tu możemy sobie wstawić co chcemy (ja akurat transhumanizmu bym tu nie wstawił bo widzę w nim cechy antykultury, coś z "czarnej magi" i iluzji, za to "nadczłowiek" Nietzschego lub Adam Kadmon z Kabały już mnie bardziej przekonuje).
[foto]
5. Kabała o ktorej można mówić ale jej nie ma! & FreudWojciech Jóźwiak • 2018-04-05

Skoro "kabała polega na umiejętności mówienia o rzeczach, których nie ma", to właśnie to, że dostrzegasz (- Adamie6 -) tam jakąś "kabałę", dowodzi, że sam posługujesz się kabałą.
Dopiszę, czego 2 godz. temu nie zdążyłem, bo mi przerwano. O Freudzie. Sprowadzanie bardziej wyrafinowanych lub "wyższych" uczuć do przyjemności w końcu seksualnej, co się Harariemu przytrafia, to faktycznie Freud czysty. Oraz freudowskie narzekania, że kultura źródłem cierpień.

Transcendencją Harari nie zajmuje się jak myślę, celowo, umyślnie, podobnie jak nie zajmuje się mnóstwem innych rzeczy. Przecież nie jest to książka o wszystkim, tylko o historii gatunku ludzkiego. Ale np. religie zgrabnie dzieli na te od bogów i te od praw natury. Więc nie są sprawy mu obce.
6. To nie takNN#10195 • 2018-04-06

...każdy schizofrenik mówi o rzeczach, których nie ma, co nie znaczy że posługuje się kabałą. Dzięki Kabale można zrozumieć jaką moc twórczą ma język, jak potrafi kreować rzeczywistość wyobrażeniową. Samo pojęcie kabały ma wiele znaczeń, społeczeństwa tworzą kabałę w sensie właśnie tworzenia labiryntu znaczeń.

Harari nie mówi dosłownie wielu rzeczy, bo jego pisma są zlepkiem różnych starych koncepcji filozoficznych różnych tradycji, a jego celem jest dekonstrukcja obecnej kultury (nie jest tu pierwszy, to kontynuacja globalnego nurtu). Skoro jednak przyjemność i np estetyka są tutaj jakimś kryterium to transhumanizm z chęcią się tu wpasuje bo inaczej zostaje pustka i widać w takim relatywistycznym myśleniu czysty nihilizm. W praktyce nihilizm jest nie do zniesienia, nie można na jego gruncie zbudować żadnego społeczeństwa, więc trzeba go jakoś zamaskować albo przezwyciężyć i tutaj większość zna tylko dwie opcje, albo powrót do religii albo nowoczesność i transhumanizm. Ja uważam, że opcji jest więcej, dlatego pisma Harari’ego nie są moim zdaniem ważne.
[foto]
7. Nie są ważne...Wojciech Jóźwiak • 2018-04-06

"dlatego pisma Harari’ego nie są moim zdaniem ważne."
To sugeruję nie czytać i zapomnieć.
8. Nawet mi do głowy nie przyszło...NN#10195 • 2018-04-06

...aby próbować czytać i tu cokolwiek pamiętać, takie poglądy nie są nowe stąd moja uwaga, że są mało godne zainteresowana bo już to przerabiane było wiele razy. 


Ja teorię ewolucji Darwina uznaję za część "mówienia o rzeczach których nie ma i nie było, dzięki temu, że mamy język", czyli za iluzje i błędną teorię. Jak to odrzucimy to już wszystkie rozważania Harariego stają się bezsensowne.
[foto]
9. Nu nastali wriemienaWojciech Jóźwiak • 2018-04-06

Ну настали времена...* Książki nie czytał, a i tak lepiej wie.

*Dla ciekawych ciąg dalszy wierszyka:
...водку гонят из говна
[foto]
10. Okrucieństwo wobec zwierzątPrzemysław Kapałka • 2018-04-07

To prawda, że jesteśmy tak okrutni wobec zwierząt, że to się w pale nie mieści, i o tym się za mało mówi. Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że znaczna część naszych kataklizmów z wojnami włącznie jest jakimś karmicznym skutkiem tego okrucieństwa. Ale czy przewyższamy okrucieństwo, jakie same zwierzęta mają wobec siebie? Nie sądzę. O tym warto, żeby ktoś kiedyś napisał, o tym powszechnym w przyrodzie okrucieństwie, jego przyczynach, konsekwencjach, czy tak być musi i tak dalej. Niestety chyba jeszcze nie spotkałem kogoś, kto mógłby to zrobić.
[foto]
11. Orki fokami, ale...Wojciech Jóźwiak • 2018-04-07

Koty okrutnie bawią się myszami, zanim je pożrą. Orki po schwytaniu foki rzucają żywą w powietrze jak piłką. Krety robią na zimę zapasy dżdżownic z poprzegryzanymi nerwami, przez co im nie uciekną. Pewne owady spokrewnione z osami robią zapasy z żywych sparaliżowanych jadem gąsienic.
Różnica jest taka, że wszystkie te zwierzęta nie wiedzą, co czynią i nie mają "zmysłu" współczucia. My wiemy i mamy. A to, co robią zwierzęta nijak nas nie usprawiedliwia.

Niedawno mi mignęła w sieci praca polskich biologów, którzy badali stres, jaki odbierają sarny (lub w ogóle jeleniowate) od drapieżników-wilków i od ludzi-myśliwych. (Jeśli znajdę tamten tekst, to zamieszczę link.) Stres od myśliwych okazał się znacznie większy.

Harari porównuje nasze jedzenie mięsa, jaj, mleka, przy którym nas nie dręczy sumienie, ze słodzeniem pożywienia cukrem w wiekach 17, 18, 19, kiedy ten cukier był wytwarzany kosztem morderczej pracy niewolników przywożonych jako towar z Afryki. Wtedy Europejczykom udręka niewolników nie psuła słodkiego smaku.
(Przy okazji: Harari podaje niewolnictwo -- wtedy, w okresie rozwiniętego kapitalizmu -- jako dowód na to, że sam rynek, "wolny rynek", może spokojnie obsunąć się w takie oszczędzanie na kosztach produkcji, że zatrudnionym płaci się zero.)
[foto]
12. Ale...Przemysław Kapałka • 2018-04-10

Nie chcę usprawiedliwiać ludzi. Chcę po pierwsze zasygnalizować, że ich okrucieństwo nie jest większe od przyrodniczych standardów. Po drugie - zwrócić uwagę właśnie na to drugie, którego sens, lub bezsens, jest dla mnie niezrozumiały i czekam, aż ktoś mi to wytłumaczy. To prawda, że zwierzęta popełniając okrucieństwa nie są tego świadome. Ale ta siła, która w ten właśnie sposób ukształtowała świat, z pewnością była tego świadoma. Dlaczego więc?
[foto]
13. Ale?Wojciech Jóźwiak • 2018-04-11

"ta siła, która w ten właśnie sposób ukształtowała świat, z pewnością była tego świadoma."
Ta informacja jest chyba z Biblii?
[foto]
14. NiePrzemysław Kapałka • 2018-04-12

Z mojej świadomości. Biblię już dawno odstawiłem.
[foto]
15. To potężne założenie...Mirosław Piróg • 2018-04-13

To potężne założenie - " "ta siła, która w ten właśnie sposób ukształtowała świat, z pewnością była tego świadoma." - skądkolwiek ono pochodzi. A okrucieństwo ludzi jest większe, bo mogą oni być świadomi, a nie są, gdy te okrucieństwa popełniają. Świadomość to brzemię człowieka, którego większość nie podejmuje.
[foto]
16. Szczególny rodzaj świadomości: empatiaWojciech Jóźwiak • 2018-04-13

Świadomość (Mirosławie) ale w sensie empatii, świadomości-rozpoznania wewnętrznego stanu, więc i ewentualnego cierpienia, innych istot.
Można sobie bez problemu wyobrazić kogoś (człowieka lub np. robota), który jest świadomy prócz tego, że nie ma empatii.
Teraz do Przemysława: Pomyśl o Świadomej Stwórczej Sile (ŚSS), która owszem, świat uformowała, ale empatia i wzgląd na czyjeś cierpienie był jej podobnie obcy, jak nam widzenie polaryzacji światła. (Btw.: Ja nie muszę o to się martwić, bo w ŚSS nie wierzę i nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy coś takiego sobie imaginować.)
[foto]
17. ŚSSPrzemysław Kapałka • 2018-04-15

Myślę i jakoś nie mogę w to uwierzyć. Ale chyba na tym zakończę, nasza dyskusja za  bardzo odbiega na wertepy.
18. Harari 'Wizjoner'Weider • 2020-07-28

Dlaczego Harari pisząc o nieśmiertelności traktuje ją jak odkrycie słonego karmelu? Jako coś przyziemnego. Jego zdaniem nieśmiertelność bądź ultra odnowa biologiczna będzie piekielnie drogą usługą. Naprawdę? A czytałem, że miarą postępu jest to że cena jednostkowa dąży do zera jak również, że wyznacznikiem postępu jest okres od wynalezienia do upowszechnienia. Czyli gdy nadejdzie ten moment to 99% ludzi będą spokojnie się temu przyglądać przyklaskując? Mamy kryzys klimatyczny, jest spokojnie. Poczekajmy jak będzie katastrofa klimatyczna.

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)