zdjęcie Autora

20 grudnia 2013

Kazimierz Perkowski

Serial: Jaś odnaleziony
Jaś odnaleziony
(część 1) ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

◀ ► Jaś odnaleziony ►


"Ponad lasejkiem czarna chmurejka,
ponad to chmurejko jasny miesiączejko.
Nie jest to miesiączek, Jasio wojowniczek,
wywojował sobie sto złotych jabłuszek."

"Ta nasza Marysia jak róża,
a ten wasz Jasiunio jak burza."


Marek_Perepeczko-Jasiek_Wesele_1972.jpg
Jasiek (Marek Perepeczko) gubiący Złoty Róg, "Wesele"
S. Wyspiańskiego w ekranizacji A. Wajdy (1972).


Jaś, Jasiek, Jasień, Jach, Jasz to znane wszystkim imię. Dziś jednak mało kto już pamięta, że Jaś to również niezwykle istotna, a nawet pierwszoplanowa postać w polskich wierzeniach ludowych. Z kolei Jasza/Jasz lub Jaśa, Jasa, Jesza to bóg, w tym gromowładca wzmiankowany w szeregu źródeł jako rodzimy dla wierzeń staropolskich. W znanych nam obecnie źródłach odnotowany po raz pierwszy w Postylli Koźmińczyka z roku 1405[1]. Z bóstw prapolskich to właśnie Jasza/Jesza w tekstach źródłowych wymieniany był najczęściej. Do tego, identycznie jak późniejszy Jaś, stanowił jedną z centralnych postaci w wiosennych obrzędach ludowych.


„Albowiem nie zbawia się człowiek w imię Łado, Jassa, Quia, Nija, tylko w imię Jezusa Chrystusa (...) Nie Łada, nie Jassa, nie Nija, które są skądinąd imionami bożków tu w Polsce czczonych, jak zaświadczają niektóre kroniki samych Polaków...”
-- Postylla Łukasza z Wielkiego Koźmina, około 1405-1412 r.

„Zabraniajcie również klaskań i śpiewów, w których wzywa się imiona bożków Lado, Yleli, Yassa, Tya, a które się zwykło odprawiać podczas Zielonych Świąt.”
-- Statua provincialia breviter,1420 r.

„Niestety nasi starcy, starki i dziewczęta nie przykładają się do modłów, aby godni byli przyjąć Ducha Świętego, ale niestety w te trzy dni «zielonych Świątek», co by należało spędzić na rozmyślaniu, schodzą się starki, kobiety i dziewczęta nie do kościoła, nie na modły, ale na tańce, nie Boga wzywać, ale diabła, mianowicie Ysaya, Lado, Ylely, Yaya (...)".
-- Sermones per curriculum anni Cunradi, 1423 r.

Jaś i Jasza - uderza podobieństwo i wymienność obu tych form. Skąd tak duża zbieżność? Poszukując analogii niemal automatycznie nasuwa się tutaj bóg Jarowit/Jaryło znajdujący kontynuację w ludowym św. Jerzym (Jurym/Juriju) oraz przykład z sąsiedniej Skandynawii: tam od imienia gromowładnego ale i bliskiego ludowi Thora urobiono wręcz cały szereg popularnych do dziś nordyckich imion. I u nas, jak zauważyli prof. Włodzimierz Szafrański i prof. Leszek Kolankiewicz, pamięć o dawnych bogach w tym o Jaszy/Jeszy trwać mogła, wbrew stanowczym tezom XIX-wiecznego slawisty prof. Aleksandra Brücknera, jeszcze w czasach kronikarza Jana Długosza, a nawet później[2].


Kronika_Miechowity_Bogowie_iko.jpg
Strona 24 z "Chronica Polonorum" Macieja z Miechowa (1519/1521r.)
(kolor redakcja, oryginał czarno-biały)

Zbieżne uwagi o długim trwaniu śladów mitologii staropolskiej wysunęli ponadto prof. Jacek Banaszkiewicz, prof. Marek Cetwiński, prof. Marek Derwich i wielu innych[3]. Czy zatem ludowego herosa Jasia i staropolskiego boga Jasza może coś łączyć? Czy w jakimś zakresie mamy tu do czynienia z jedną i tą samą postacią?


Stan badań akademickich

Punkt wyjścia dla pytania postawionego powyżej jest dobry, a nawet bardzo dobry. Od wielu już bowiem lat z powodzeniem badane są polskie pieśni obrzędowe, a występującą w nich parę - Jasia i Marysię – identyfikuje się jako echo pary bóstw odgrywających rolę pierwszoplanową w prasłowiańskim micie płodności. Autorzy powyższych ustaleń to między innymi prof. Radoslav Katičić i prof. Jolanta Krzysztoforska-Doschek[4]. Wątki z polskich pieśni obrzędowych dotyczące postaci Jasia traktowane są tutaj jako ważne i wartościowe powiązania dla danych etnograficznych z obszaru Chorwacji (Zielony Jerzy) czy Białorusi (Jaryło). Równocześnie Marysia, partnerka Jasia, zwykle przyrównywana jest do staropolskiej bogini Marzanny oraz chorwackiej Mary. Ponadto Jolanta Krzysztoforska-Doschek zauważa: "Ale nie tylko jako prasłowiański Jerzy, lecz również jako bałtycki Johannes [Jan] kwalifikuje się Janosik do identyfikowania go z archaicznym bogiem urodzaju". Najwyższa pora więc, uwzględniając wspomniany stan badań, przyjrzeć się dokładniej postaci ludowego Jasia.


Pochodzenie imienia

Oczywiście najpowszechniejszym poglądem co do pochodzenia tytułowego imienia jest przeświadczenie o utworzeniu formy Jaś od synkretycznego imienia Jan czy nawet od hebrajskiego Yohanan, oznaczającego „Bóg jest łaskaw”. Osąd taki, jak się zaraz okaże, może być jednak bardzo powierzchowny. Mamy tu choćby, prócz nikłego podobieństwa do formy podstawowej zastanawiającą podwójność i rozbieżność zdrobnień Jan->Janek->Janeczek i Jaś->Jasiek->Jasieniek (dodatkowo zachodzi zbieżność formy ludowej Jaś do poświadczonych rodzimych pni jas- i jes-). Ale to zaledwie początek i jedne z wielu anomalii towarzyszących temu imieniu - w pierwszym rzędzie znaczeniowych, bo samo imię pozostaje oczywiście typową konstrukcją ludową. Fascynujący trop podsuwa tutaj myśl prof. Philippa Waltera, wybitnego specjalisty w zakresie literatury średniowiecznej:

"Chrześcijaństwo przeniknęło do pierwotnego religijnego systemu ludów europejskich, ale także po nim dziedziczy. Prace poświęcone chrystianizacji świata zachodniego, na ogół nie kładą na to zbyt wielkiego nacisku. Chrześcijaństwo nie miałoby żadnej szansy, żeby stać się religią panującą na Zachodzie, gdyby w pewnych konkretnych punktach - czy to jeśli chodzi o dogmaty, czy to w kwestii obrzędów - nie odpowiedziało na religijne potrzeby ewangelizowanych pogan. Tajemnicze zgodności między dwiema religiami (indoeuropejską i judeochrześcijańską) pozwoliły tej drugiej spokojnie wchłonąć tę pierwszą [...] Już same te zbieżne punkty zasługiwałyby na badanie, ponieważ są źródłem wielu metodologicznych nieporozumień wśród historyków. Często przypisywano chrześcijaństwu to, co należało do świata indoeuropejskiego. W rozważaniach nad tymi dwiema kulturami mylono rzeczywistości jednej i drugiej religii." [5]

Równolegle, a co dla nas istotne już na gruncie polskim, filozof i historyk religii prof. Zbigniew Mikołejko zauważa:

„Szybko więc przechodząc przez ziemie polskie, ten chrześcijański lodowiec wchłonął i przykrył motywy pogańskie zewnętrzną tylko polerką. Obecnie – w warunkach demokratycznego porządku i świeckiego w istocie społeczeństwa – ów lodowiec się rozpuszcza. I wyłaniają się z niego elementy dawnej spuścizny: rozmaite zespoły rytuałów, obrzędów, symboli, które – choć są uznawane za chrześcijańskie – należą do kultury pogańskiej.”[6]

I rzeczywiście. Bezpośrednim oraz najpopularniejszym (poza biblijnym) zakresem skojarzeń jakie pojawiają się wokół imienia Jaś są te, które krążą wokół rozmaitych, podkreślmy obrzędowych, pojęć związanych z jasnością oraz postacią cieszącą się ogólnym respektem, można rzec jaśniejącą. Bo Jaś i Jasień to także ludowe określenia jasnego księżyca, sprawcy burzy i deszczu, postaci latającej, dzielnego wojownika, wędrowca, kawalera, zalotnika, pana młodego oraz ludowego diabła polskiego i partnera bogini Marzanny, o czym obszernie wraz z przekazami ludowymi w części drugiej i trzeciej. Wreszcie Jaś to także ludowe imię zwykłe, nie zdrobienie. Mało tego, w jednej z tradycyjnych pieśni bożonarodzeniowych z terenu Wielkopolski Jaś pojawia się w miejsce... Jezusa i na odwrót.

Jasień - popularny wariant ludowego imienia Jaś - to również stara, równoległa nazwa jesionu, w formie dorosłej drzewa światłolubnego, w wierzeniach ludowych noszącego charakterystykę „antywężową” i świętojańską[7], dawniej najwyraźniej wiązaną z bóstwami niebios. Stąd w wigilię św. Jana "dla oddalenia wężów z domu" zatykano między szpary chałupy właśnie gałązki jesionu. W tym kontekście warty uwagi jest również kaszubski, pomorski Jastrzebóg lub Jaster. Postać ta, podobnie jak bliski mu kulturowo polański bóg Jasz, wykazuje związki z obrzędowością wiosenną, a jak zauważa Grzegorz Niedzielski: termin „jastny” to w staropolskim i staromorawskim ni mniej ni więcej tylko „jasny”. Mamy tu również staropolskie słowo jaśnia, oznaczające jasność, jawę, światło dzienne i znane do dziś określenie władcy, ale także i Boga[8], jako jasnego pana lub jaśnie pana. Co ciekawe, imię naczelnego boga Arkony – Świętowita - może być tu zbliżone znaczeniowo zawierając w sobie człon święty, czyli również światły oraz wit czyli władca.

Jasnosc.jpg
Jaśnia - staropolska janość,
światło dzienne, jawa.

Na uwagę zasługuje również jeden z najstarszych herbów polskich – Jasieńczyk (Jasienice, Jasieniec, Jasiona, Klucz), którego tarcza i klejnot w najpopularniejszej odmianie zawiera "w polu niebieskiem klucz złoty zębem do góry, w prawo. W szczycie hełmu pięć piór strusich”. Nie tylko sama nazwa herbu zdaje się nawiązywać do form Jaś/Jasień. Złoty klucz, jego centralny element, to jeden z najważniejszych przedmiotów pojawiających się we wspominanym powyżej prasłowiańskim micie płodności: otrzymuje go od bogini Marzanny w pełni tożsamy z Jasiem ludowy Jerzy/Jurij, o czym więcej w kolejnych fragmentach opracowania. Klucz ten odznaczać się miał mocą wiosennego „odemknięcia ziemi”, zazielenia łąk i pól, w domyśle przyszłym obdarowaniem plonami. Identyczną właściwość posiadał również (w zapisanym tekście modlitewnym) zachodniolechicki bóg Jarowit. Gniazdem rodowym Jasieńczyków jest Jasieniec (pow. Grójecki, Mazowsze). Co ciekawe, redagowana współcześnie legenda o założeniu tej miejscowości podejmuje analogiczny wątek obdarowywania żywnością przez woja Jasienia, legendarnego założyciela Jasieńca. Legenda ta znalazła się w zbiorze podań grójeckich „Legendy krainy kwitnących jabłoni” pod redakcją Pani Wandy Szeląg, a przekazała ją Pani Krystyna Merska, nauczycielka języka polskiego w Jasieńcu. W rozmowie ze mną potwierdziła, iż legenda o woju Jasieniu posiada charakter lokalny i była przekazywana również w jej rodzinie.

Jasienczyk.png
Jasieńczyk - jeden z najstarszych
herbów polskich.


Wyraźne anomalie znaczeniowe wokół imienia Jaś zauważają etnografowie polscy z przełomu wieków XIX i XX. Oto uwaga autorstwa Antoniego Siewińskiego z 1902 roku:

"Dziwne to, że w opowiadaniach ludowych imię Jan [w formie ludowej Jaś, Jasiek, Jasień i inne] przychodzi zawsze, gdy bohater występuje w roli dodatniej; jeśli bohater głupi, tedy ma imię Maciuś; jak z cichapęk [dawniej osoba o złych zamiarach] tedy Wojtek." (Lud, r.8, 1902, str. 175)

Zdziwienie autora bierze się oczywiście z przeświadczenia, że forma Jaś związana jest tylko i wyłącznie z popularnym imieniem Jan nadawanym przy chrzcie, a więc z takim, które logicznie rzecz biorąc powinno występować jako przypadkowe. Jak widać na gruncie wierzeń działo się inaczej. Równolegle Oskar Kolberg i Mateusz Gralewski stwierdzają:

„Na pozór imiona te, a przynajmniej połowa z nich, zdawałoby się, że są imionami... zdrobniałemi, nie uważane są jednak za takowe przez lud, tak samo, jak np. znane imię w historyi Jaśka z Mielsztyna, uważa się za imię zwyczajne [...] i chociaż przy spisywaniu metryki, ojciec dziecka czy rodzice chrzestni urzędowo podają nazwy kalendarzowe, jednak imion tych nigdy między sobą nie używają [...] zapytują, obytych w świecie ludzi, jak to imię podać księdzu - a dowiedziawszy się [...] w drodze do plebanii przypominają sobie, żeby imienia nie przekręcić. (ZWAK, t.1, Materiały etnologiczne III, Kraków 1877, str. 13)

Funkcjonowanie imienia Jaś, Jaśko, Jasień czy Jasz jako popularne imię zwykłe zostało niemal zapomniane. Jednak jeszcze w roku 1994, w notce wspomnieniowej o twórcy ludowym Jaśku z Łąkoci, jej autor Antoni Sułek (kwartalnik „Twórczość ludowa”, R. IX, Nr 1-2, 1994), ma jeszcze taką świadomość. Kolejne specyficzne znaczenie imienia Jasio jako równoważnego zalotnikowi podaje Oskar Kolberg przy okazji opisu lubelskiego obrzędu weselnego:

„Przybywa wreszcie w Sobotę ze Swachą Jasio (zalotnik), drużbowie, muzyka, później ukazują się jej rodzice i młodsza siostra z kwartą i dzbanem, a niekiedy dziewcząt i chłopaków grono.” (Oskar Kolberg, Lud, Serya XVI, Lubelskie, Część pierwsza, Kraków, 1883, str 140)

Ponadto Jasiek jako „pan młody” i oblubieniec to również diabeł ludowy (przypomnijmy, że dokumenty kościelne nazywają "diabłem" również boga Jaszę w roku 1423) mający objawiać się na Łysej Górze w trakcie obrzędów sprawowanych przez czarownice. Warto tu pamiętać, że „diabeł” w narracji chrześcijańskiej to dowolne bóstwo pogańskie, tak niebiańskie jak i chtoniczne. Wątek taki pojawia w gnieźnieńskich procesach o czary w latach 1615-1753 oraz w późniejszych szopkach kaliskich i krakowskich z XIX stulecia o czym więcej w części trzeciej.

Czy zatem możliwy jest przypadek przeniesienia imienia boga na imię zwykłe? Tak. We wszelkich wierzeniach popularne było (i jest) ściśle określone, imienne błogosławieństwo, a nawet wywodzenie pochodzenia od danego bóstwa. Również wejście w rolę bóstwa, na przykład obrzędowe, oznaczało najwyższy zaszczyt. Popularne na całym świecie imiona, które wywieść można w prostej linii od dawnych bóstw to chociażby Brygida (od celtyckiej Brygidy), Demetria (od greckiej Demeter), Marek (od rzymskiego Marsa), Zenon (od greckiego Zeusa), Dionizy (od greckiego Dionizosa) czy Apoloniusz (od greckiego Apolla). Nie dziwi zatem, że Dadźbog to imię spotykane w mazowieckim rodzie Ładziców, Marzanna to imię powszechne do dziś, a Piorun czy Piorunowski to nazwisko poświadczone na terenie Polski już w Średniowieczu. Jednak najbardziej znamienny przykład znajdziemy w pobliskiej Skandynawii. Jest nim wspomniany już bliski ludowi bóg Thor, od którego to powstało szereg popularnych w Skandynawii imion jak Thorsten, Torbjörn czy Thorvald.

Również badania porównawcze odnośnie postaci staropolskiego boga Jasza, a konkretnie znaczenia jego imienia zaliczyć można do obiecujących. Badacze wskazują tu od dawna na możliwy związek etymologiczny z imieniem celtyckiego Esusa. Uwagę taką czynią archeolog i religioznawca Włodzimierz Szafrański oraz kulturoznawca i antropolog Leszek Kolankiewicz, a nawet nastawiony zdecydowanie negatywnie do zagadnień związanych z mitologią polską Aleksander Brückner[9]. Inny ciekawy ślad to nordycki teonim Áss oznaczający boga z dynastii Asów/Azów, zamieszkujących Asgard i szczyt Drzewa Świata – jesion Yggdrasil. Na taką możliwość wskazał Grzegorz Niedzielski w swoim artykule „Jasz - polański bóg niebios”[10], a same plemiona germańskie w tym wandalscy Asdingowie długo przecież zamieszkiwały tereny Polski. Podkreślmy, że w obu przypadkach – celtyckiego Esusa i germańskich Assów – chodziłoby o powiązanie z tym samym indoeuropejskim *ansu- oznaczającym „pan, władca; bóg”, a więc w pełni stycznego z obrazem jasnego/jaśnie pana. Również w obu tych przypadkach w związku ze słowiańskim nagłosem na początku imienia pojawiłoby się „j”.


Assowie.jpg
Plemię boskich Assów
(rdzeń nazwy wspólny dla wielu
ludów indoeuropejskich).


Powiązania te niekoniecznie muszą jednak oznaczać późne zapożyczenie ale równie dobrze wspólne dziedzictwo indoeuropejskie, bo możliwych powiązań pojawia się tyleż na zachodzie co na wschodzie. Wspomniany powyżej badacz Włodzimierz Szafrański wysunął nawet przypuszczenie, iż na ukształtowanie się polańskiego bóstwa Jasza dodatkowy wpływ (prócz celtyckiego Esusa) wywrzeć mogło sarmackie/alańskie plemię Jasów[11], w pewnym momencie nawiedzające również tereny Polski. Kierując się bardziej na wschód odnajdujemy rosyjską i białoruską zabawę ludową o znamionach zagubionego obrzędu, a jej centralną postacią jest Jaszer (Ящер), Jasza (Яша), lub wręcz Jaszenka (Яшенька)[12], o czym więcej w części trzeciej. Co interesujące ludowa forma Jasz(a) nie jest tu wiązana z biblijnym Yohananem, ale już z Jakubem (Yaaqob), którego podobieństwo do formy Jasz(a) wydaje się być równie nikłe. Sytuacja ta nie dość, że może wskazywać na elastyczne dobieranie imion biblijnych do imion rodzimych, ujawnia jeszcze jedno ważne powiązanie. Mianowicie w polskich wierzeniach ludowych św. Jakub, podobnie jak św. Jan, staje się dysponentem wód uranicznych[13], polska inwokacja do jego postaci brzmi:„Święty Jakubie, zamknij chmury w kadłubie”, a powodzie zwane są od jego imienia jakubkami lub jakubówkami. Z analogiczną sytuacją mamy do czynienia na Rusi, gdzie św. Jakub pojawia się wymiennie z św. Jerzym, czyli innym popularnym patronem „gromowym”, w zamówieniach (zaklęciach) ujawniających ślad kultu gromowładcy. Święci Jakub i Jan to w wierzeniach chrześcijańskich „synowie gromu” (Boanerges). Byli więc obok świętych Jerzego i Eljasza idealnymi postaciami do adaptacji poszczególnych elementów kultu słowiańskich bóstw gromowładnych. Tu przypomnijmy, że według przekazu kronikarza Jana Długosza bóg Jesza/Jasza to odpowiednik gromowładnego Jowisza, ponadto cechy takie wykazuje również późniejszy ludowy Jaś.


Celtycki_bog_Esus_iko.jpg
Bóg Esus z toporem (o czym więcej
w części trzeciej), fot. Wikipedia.


Jak zauważył prof. Leszek Kolankiewicz „wszystkie prapolskie idolorum nomina [w tym oczywiście Jasza/Jesza] mają bardzo archaiczne źródłosłowy, z reguły praindoeuropejskie, uprawniają więc do ostrożnych porównań...”. Skoro więc niebiblijne znaczenia miana Jaś/Jasz zdają się krążyć wokół pojęcia jasnej i budzącej respekt postaci, to być może warto zwrócić uwagę na indoeuropejskie, a konkretnie sanskryckie imię oraz formę Yasa/yaśas, skąd zresztą współczesny indyjski Yash. Otóż forma ta zawiera w sobie szereg pojęć zgodnych z przytoczonymi wcześniej polskimi znaczeniami ludowymi i sprowadza się do obrazu pełnego sił, można rzec jaśniejącego władcy[14]. Sanskryckie Yasa/yaśas to między innymi:
- splendor i blask,
- wielkość,
- obiekt uwielbienia i czci,
- znakomitość,
- dystynkcja,
- majestat,
- przepych,
- chwała i sława.

Powyższe znaczenia (yaśas) to również jedna z najważniejszych właściwości Bhagawany, w hinduiźmie najwyższej i osobowej postaci Absolutu, a Wisznu, jeden z bogów naczelnych hinduizmu, tytułowany jest Yasą (Vishnu Yasa). Z kolei w języku Tocharów, ludów indoeuropejskich osiedlających się w Azji Środkowej i na pograniczu Chin odnajdujemy całą gamę imion sanskryckich, pierwotnie powiązanych z obszarem wspomnianych już Indii: Yaśe, Yastare, Yaśa, Yaśaraksite, Yaśodhara[15]. Wreszcie Yasa lub Yasasa to bóstwo, hinduistyczny dewa wymieniony przez Buddę w kazaniu Mahasamaya Sutta[16]. Niemal identyczne imiona, oraz formy - Yasha, Yashar (por. wschodniosłowiański obrzęd Jaszera/Jaszy) - pojawiają się w irańskim obszarze kulturowym u tureckich Azerów, a ich znaczenie krąży wokół pojęć żyć i żyć wiecznie, a nawet jako błogosławieństwa czy naszego „na zdrowie!”. Pokrywa się to ze wspomnianym powyżej znaczeniem sanskryckim/indoeuropejskim.

Również podstawowa forma imienia „Jan”, nie jest pozbawiona potężnej dawki synkretyzmu. Znamy przecież starorzymskiego boga Janusa i poświęcony mu miesiąc "Ianuarius" (styczeń). Z kolei w mitologii łotewskiej pojawia się bóg Janis, a na Węgrzech Janczi to imię przywódcy buntu pogańskiego oraz (podobnie jak nasz Jaś) bohater tamtejszych bajek magicznych. Jednocześnie przypuszcza się, że imię Janczi funkcjonowało jeszcze przed chrztem Węgier, a wywodzi się najprawdopodobniej od tureckiego jani, jeni– „młody”[17]. Podobnie rodzime pochodzenie ma nasz "juniec" czy później zapożyczony z serbskiego"junak", formy niezwykle podobne do ludowego świętego Jóna. Nasuwa się tu praindoeuropejskie *youn-o-s, do którego nawiązują między innymi litewskie jaunas, sanskryckie yuvan, łacińskie iuvenis i iunior, gockie jungs, niemieckie jung, angielskie young, holenderskim jong, szwedzkim ung i inne (więcej na ten temat w artykule Grzegorza Niedzielskiego „Bajkowy Jaś”). Zadziwia również staropolskie imię Janisław, przez badaczy określane mianem neologizmu (jeśli tak to dość wyjątkowego) oraz najstarsze czeskie imię karkonoskiego Ducha Gór (Karkonosza) - Pan Jan (Dominus Johannes). Synkretyzm formy Jan to jednak temat nieco na uboczu tytułowego Jasia.


Transformacja postaci boga

Czy zatem możliwa jest taka transformacja? Z dawnego boga w herosa i wreszcie w popularną postać z wierzeń ludowych? Do tego współcześnie zupełnie niepozorną? Przypadek Jasia byłby tutaj wręcz typowy. Dla przykładu potężny celtycki bóg światła i słońca Lugh pod wpływem zaistniałych procesów chrystianizacyjnych nie znika zupełnie ale funkcjonuje nadal jako baśniowy rzemieślnik,"Lugh chromain" czyli mały przygarbiony Lugh, a nawet jako"baśniowy szewczyk, złośliwy duszek"[18]. Nordycki bóg spokojnego morza i bogactw Njörðr / Njord pojawia się w norweskich obrzędach ludowych jeszcze w XVIII i XIX wieku jako postać zapewniająca obfitość połowu ryb. Jeden z przetrwałych śladów bogini Mokoszy z panteonu księcia Włodzimierza to "mokosia", określenie z gwary moskiewskiej oznaczające pannę lekkich obyczajów[19]. Skandynawski naczelny bóg Odyn przeistacza się w diabolicznego myśliwego, a jego syn Thor zostaje postacią wręcz pseudohistoryczną: Thorem, młodym feudałem z Havsgaard[20].


* * *

Mamy więc prawo przypuszczać, iż doszło tu do jakiegoś nałożenia znaczeń, a może nawet zabiegu inkulturacyjnego mającego na celu włączenie lokalnego imienia Jaś, Jasz, Jasza, Jesza lub podobnego w synkretyczny krąg kultury chrześcijańskiej. Możliwe też, że stało się to za sprawą chrześcijańskich imion Jan i Jakub. Na gruncie indoeuropejskim bardzo prawdopodobne jest również pokrewieństwo imienia Jasz/Jaś z pomorskim Jastrzebogiem, celtyckim Esusem, nordyckimi Asami, sarmackimi Jasami, rosyjskim Jaszą/Jaszerem i wreszcie, a może przede wszystkim z sanskryckim Jasą/Yasą. Nic jednak nie przybliży tej fascynującej postaci równie dobrze jak zachowane przykłady polskich pieśni i podań ludowych. Zostają one przytoczone w drugiej i trzeciej części tego opracowania.


Kazimierz Perkowski (2013)

<<< Część pierwsza / Część druga / Część trzecia >>>



[1] www.bogowiepolscy.net/postylla.html (październik 2013); L. Kolankiewicz, Dziady. Teatr Święta Zmarłych, Warszawa 1999, str. 257-467; o bogu Jaszy/Jeszy wzmiankują między innymi: Postylla Koźmińczyka (ur.1370, zapis wg prof. K. Brachy: 1405-1412) - bóg Yassa, powołanie się na wcześniejsze obecnie nieznane "kroniki Polaków", ponadto żywy obrzęd na wiosnę, równoczesnie jest to przekaz nieznany A. Brücknerowi; Statua provincialia (1420) - Yassa; Sermones Cunradi (1423) - Yassa/Ysaya; Postilla Husitae przed (1450) Yesse. Glosa przy S.Adalberti (vita ~1450) – Agyejsze; Roczniki Długosza (1455) - bóg Jowisz-Jessa; Kronika Miechowity (1521) – Jessa; Kronika Polska[...] Stryjkowski (1574) – Jessa; Kronika Gwagnina (1578) - Jossa.
[2] W. Szafrański, Pradzieje religii w Polsce, Warszawa 1979, str. 355-386; W. Szafrański, Prahistoria religii na ziemiach polskich, Wrocław 1987, str. 384-385; L. Kolankiewicz, Dziady..., str. 257-467.
[3] J. Banaszkiewicz, Polskie dzieje bajeczne mistrza Wincentego Kadłubka, Wrocław 1998; J. Banaszkiewicz, Podanie o Piaście i Popielu, Warszawa 2010; M. Derwich, M. Cetwiński, Herby, legendy, dawne mity, KAW 1989.
[4] J. Krzysztoforska - Doschek, Prasłowiańskie źródła nowszej poezji polskiej, Kraków 2000; M. Łuczyński. Semantyka obrzędów wiosennych związanych z Marzanną i Jaryłą (Próba rekonstrukcji „prasłowiańskiego tekstu”,w: Respectus Philologicus, 10(15)/2006.
[5] P. Walter "Mitologia chrześcijańska" Warszawa 2006, str. 213.
[6] K. Pilawski, Katolicyzm topnieje, pogaństwo tężeje, Tygodnik Przegląd, 39/2013, str. 21.
[7] ZWAK, t. VI, Materiały etnologiczne III, Kraków 1882, str. 256; www.bogowiepolscy.net/jassa-jessa-5.html (październik 2013).
[8] Określanie boga jako "Jasnego" zachowało się w chrześcijańskich już modlitwach ludowych na Rusi: "I może Jasny Pan i Władca ulituje się, I Najświętsza Matka Bogurodzica wstawi się, zachowa przecież Mikoła wielce litościwy." [w] Uspieński B. A., Kult św. Mikołaja na Rusi, Wydawnictwo KUL, Lublin 1985, str. 22.
[9] Patrz przypis [2].
[10] www.bogowiepolscy.net/jassa-jessa.html (październik 2013).
[11] W. Szafrański, Prahistoria religii..., str. 343.
[12] B. Rybakow, Pogaństwo dawnych Słowian (Б.А. Рыбаков, Язычество древних славян), Moskwa 1981, str. 26.
[13] A. Kowalik, Kosmologia dawnych Słowian, Prolegomena do teologii politycznej dawnych Słowian, Kraków 2004, str.261.
[14] Patrz hasło „yaśas” w: http://sanskritdictionary.com/?q=ya%C5%9Bas (październik 2013).
[15] Douglas Q. Adams, A Dictionary of Tocharian B, Amsterdam-Atlanta 1999, str. 826.
[16] www.palikanon.com/english/pali_names/y/yasa.htm (październik 2013).
[17] W. Bator, Drzewo sięgające nieba. Szamanizm i dyfuzjonizm w węgierskiej baśni magicznej, Nomos, Kraków. Str. 126 – 127.
[18] P. Berresford Ellis, Druidzi, Warszawa 1998, str.104.
[19] A. Szyjewski, Religia Słowian, Kraków 2003, str. 128.
[20] M. Derwich, M. Cetwiński, Herby..., str. 20.


◀ ► Jaś odnaleziony ►


Komentarze

[foto]
1. Ciekawy i bardzo...Michał Mazur • 2013-12-22

Ciekawy i bardzo inspirujący artykuł - czekamy na trzecią część! 

Podoba mi się ta myśl - jeśli u potomków Germanów czy Celtów występuja po dziś dzień imiona związane z dziedzictwem przedchrześcijańskim to w sumie dlaczego u Słowian miałoby być inaczej? 

Jeśli coś mogę zasugerować - to przebadać dokładniej kontekst języków tureckich, tutaj zarysowany - z tej perspektywy pewne rzeczy widać inaczej. Imiona słowiańskie czy ich zdrobnienia nabierają sensu ... gdy popatrzyć na nie np przez pryzmat wspóczesnego języka tureckiego. Ja od "moich Turków" (tj. z akademików) dowiedziałem się co po tamtejszemu znaczą Jarek, Natasza.
W sumie jakby się tak uprzeć i poszukać to są i inne paralele.
Choć nie mam pojęcia czemu tak jest...

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)