02 października 2016
Alicja Baba
Koniec żartów. Kobiety mówią DOŚĆ!
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
czarny poniedziałek, strajk kobiet, ustawa antyaborcyjna
Drogie Kobiety!
Nigdy nie brałam udziału w żadnych demonstracjach i teraz też nie mam zamiaru wrzeszczeć pod ministerstwami. Ale że do tej pory przekonywanie i logiczne argumentowanie na nic się nie zdały, trzeba działać inaczej. Zwykle robię swoje i raczej usuwam się ze społeczeństwa, ale nadchodzi taki moment, kiedy mówi się DOŚĆ. Nie mogę siedzieć z założonymi rękami i biernie patrzeć na to, w jakim kierunku zmierza nasze społeczeństwo. Polityka nigdy mnie nie interesowała i trzymam się od niej z daleka, ale gdy zaczyna to dotykać mnie osobiście i drastycznie obniża moje prawo do istnienia, i decydowania o sobie, zaczynam się wku*wiać i nie będę dłużej siedzieć, nic nie robiąc.
Idę na wojnę i idę na pierwszy front.
Kolorowe obrazki muszą iść na chwilę na bok. Kobiety nie odzywały się naprawdę długo. CZAS TO ZMIENIĆ.
To już jutro! Czarny poniedziałek, bez względu na to, czy przyniesie skutki i nowe ustawy, czy nie - jest dopiero początkiem. Zainteresujcie się tym „wydarzeniem“, poszukajcie informacji w internecie, udostępniajcie zdjęcia innym kobietom, spamujcie, jeśli trzeba, rozmawiajcie z innymi kobietami. Teraz jest ten moment, gdy kobiety muszą się połączyć i wyjść z CIENIA! Jeśli nie czujecie się gotowe do wychodzenia na ulicę z transparentami, ubierzcie się na czarno w pracy. Nieważne, że będziecie w tym same, popatrzcie tylko wokół a zobaczycie, ile kobiet ubranych na czarno będzie przemykało przez miasto! Wystarczy, że się pokażemy, że wyjdziemy z ukrycia, później już samo pójdzie i powolutku zacznie się zmieniać. Na Lepsze! Na pewno! Nie może być inaczej. Kobiety są niewidzialne, a czas już podnieść głowę!
Jest takie powiedzenie, że jeden człowiek świata nie zmieni, ale jeden człowiek może przekazać informację, która zmieni świat. Dlatego komunikacja jest tak ważna.
Najważniejsza jest informacja, chodzi bowiem o to, by jak najwięcej ludzi o tym wiedziało i rozumiało, co się dzieje. Grupa musi być mocno zjednoczona i jeśli trzeba - wku*wiona. Prawo trzeba sobie wywalczać, a poniekąd wymuszać, inaczej każdy ma cię gdzieś. Jeśli chodzi o prawo kobiet do wolności wyboru, czyli ustawę antyaborcyjną, to duży wpływ ma na to dalej (niestety) kościół i grupy lobbujące, działające na rzecz tych, którzy korzystają w sytuacji, gdzie aborcja jest nielegalna, np. lekarze ginekolodzy.
Oficjalnie zmieniam wizerunek rewolucjonistki. My, kobiety, wyglądamy często grzecznie, ale potrafimy też być wyszczekane. Ja noszę okulary i koszulę w kratę, wyglądam przeciętnie, ale co mnie pcha do przodu - to chęć mówienia głośno o tym, co jest NIE TAK.
Dziewczyny, to nie chodzi o to, by wrzeszczeć pod ministerstwami, wystarczy, że zaczniecie podnosić głos tam, gdzie jesteście.
Czy aborcja jest dobra, czy zła, to całkiem inny temat. Nie nam, na dzisiaj, o tym decydować. Tu chodzi o to, BYŚ MIAŁA GŁOS. PRAWO WYBORU!
Zobacz, co się dzieje, jak świat nagle się zmienia i przyspiesza, a ty masz na to wpływ!
Rozmawiaj z innymi kobietami, przekaż informację dalej:
CZY KTOŚ W OGÓLE ZAPYTAŁ O TWÓJ GŁOS?
Dlaczego ludzie boją się takiej zmiany?
Bo podobno chodzi o to, że kobiety wiedzą.
A jeśli wiedzą i zaczną mówić - to będzie Rewolucja. A wiadomo, że nikt nie lubi rewolucji, szczególnie takiej z martwymi ciałami.
Trzeba dopuścić kobiety do głosu! Świat by się wtedy zatrzymał i powoli zaczął odkręcać. Wróciłaby zieleń, bezpieczne miejsca dla dzieci, kolory, hamaki, słodkie wypieki, spokój na ziemi i więcej piękna.
Hasło Strajku Kobiet: To MOJA Decyzja.
Mogę chcieć poradzić się kogoś, ale ostatecznie to moja decyzja i - oprócz pozwolenia na jej podjęcie - chcę być także za nią szanowaną.
NIE RODZĘ DLA WAS KOLEJNEGO OBYWATELA!
Kobiety, zabezpieczajmy się przed niechcianą ciążą, wstrzymajmy się przez rok z rodzeniem dzieci.
Trzeba zająć się programem zmiany myślenia samych kobiet, nie mężczyzn. Nic nie zdziałamy, chcąc zmienić sposób myślenia polityków, mężczyzn, lekarzy, którzy nas nie słuchają. Zamiast starać się przemówić im do rozsądku, zróbmy coś innego. Np. nie rodźmy dzieci. Przez 2 lata. Zwyczajnie powiedzmy „DOŚĆ“ i przestańmy robić to, co robimy najlepiej, czyli rodzić dzieci. Jeśli powstrzymamy się jedynie na te dwa lata, pierwszy rok będzie na narodziny dzieci, które już są w drodze, a drugi na urodzenie tych poczętych zaraz po rozpoczęciu programu. Wtedy po dwóch latach drastycznie spadnie przyrost naturalny, a im bliżej zera, tym lepiej. Państwo wreszcie zauważy, że kobiety są niezadowolone, starzy obywatele będą umierać, a produkcja nowych zostanie zatrzymana. I wtedy rząd zacznie słuchać naszych warunków. I będziemy rozmawiać na innych zasadach. To my będziemy decydować i rodzić wtedy, kiedy będziemy dobrze traktowane. A jeśli nie, to nie będziemy rodzić.
Plan:
- cały rok poświęcić na edukację kobiet
- używać ich języka, by był prosty i łagodny
Same kobiety są czasami wręcz przeciwne takim zachowaniom, bo nawet nie wiedzą, że są manipulowane, niesłuchane i wykorzystywane. Trzeba nam, kobietom, uświadomić, że musimy zacząć domagać się swoich praw, bo inaczej nasza sytuacja pracowniczo-wolnościowo-osobista nigdy nie ulegnie poprawie. Pracujmy nad tym, by dodać kobietom wiary, pokazać, że można inaczej i że powinny głośno mówić o swoich potrzebach, nie raniąc przy tym nikogo.
Koszty takiej akcji: można tanim kosztem angażować znajomych na portalach społecznościowych i tworzyć siatki informacji. Ażeby nie było to męczące dla ludzi - rozsyłać na początek tylko do swoich znajomych, a znajomi do dalszych znajomych kobiet, bo jeśli kobiety nie zaczną się między sobą wspierać, to mężczyźni też nie zaczną.
Jest mnóstwo kobiet, które wybierają świadome macierzyństwo. Postaraj się porozmawiać z taką kobietą i poproś, by wstrzymała się z rodzeniem przez 2 lata. Niech zrobi to po to, by mogła sama postawić warunki. Będzie przestrzeń na dialog, będziemy myśleć o rodzeniu dzieci.
I wtedy napiszemy listę warunków i wymagań - niedługą, ale dosadną i konkretną, byśmy najpierw miały zagwarantowane odpowiednie warunki. Na przykład:
- To ja decyduję o tym, czy chcę mieć dzieci, czy nie.
- To ja decyduję, czy poddam się zabiegowi, czy nie.
- Państwo zapewnia mi pomoc finansową, gdy tego potrzebuję jako samotna matka. Muszę być pewna, że - jeśli nie będę z ojcem dziecka, bo na przykład ode mnie odejdzie albo umrze, a dziecko będzie małe - nie zostanę bez dachu nad głową. I wiele innych, które napiszemy razem.
- Otrzymuję pomoc finansową, mając niepełnosprawne dziecko, w postaci renty, z której utrzymuję i siebie, i dorosłe niepełnosprawne dziecko, wymagające rehabilitacji.
Kiedy kobiety zrozumieją, ile od nich zależy, wstrzymają się na TERAZ z macierzyństwem.
Dla tych, które chcą wziąć udział w akcji, niech się naprawdę dobrze zabezpieczają, by nie dopuścić do niechcianej ciąży. Każdy przecież wie, skąd się biorą dzieci. A może właśnie to jest ten problem, że ludzie nie wiedzą? Użyjmy wszelkich możliwych i dostępnych metod, dodatkowo zabezpieczajmy się środkami pomocniczymi, takimi jak: żele, kapturki, prezerwatywy. Żyjemy w XXI wieku, a ludzie zachodzą w ciążę, bo myśleli, że dni płodne już się skończyły. Przecież są ogromne szanse, że jeśli sperma znajdzie się w pochwie, to prawdopodobnie dojdzie do zapłodnienia. Jeśli wymienione metody nie zadziałały, można jeszcze na szczęście udać się po tabletkę „po“ (choć ciekawe, na jak długo) nawet na pogotowie, w środku nocy, jeśli zajdzie potrzeba.
Trzeba mówić głośno o antykoncepcji. Czyli ważna jest odpowiednia edukacja seksualna. Dobry program edukacji seksualnej i świadomego macierzyństwa. Od zera, tak jakby to było w Afryce.
Papież rozdaje prezerwatywy w Afryce, a równie dobrze mógłby to robić w Polsce. Jesteśmy tak zacofani jako naród, że za granicą wywołuje to śmiech. Biedni ludzie z wiosek w ogóle się nad tym nie zastanawiają, a bogate nastolatki w dużych miastach zażywają tabletki „po“ czasami kilka razy w miesiącu. Taką mamy wiedzę wśród dorosłych i młodzieży. Odpowiednia antykoncepcja, a przede wszystkim świadome macierzyństwo, zaczyna się od wyboru: kiedy i w jakich warunkach się na to decyduję.
Potem domagamy się odpowiednich warunków szpitalnych, dostępu do lekarza i pielęgniarki, także możliwości wyboru spośród wielu rodzai porodu, a przede wszystkim współczucia i uwagi ze strony personelu medycznego (i nie tylko) służby zdrowia, a nie traktowania nas jak worków na ziemniaki czy inkubatory. Wiedząc to, mogę iść dalej, planując dziecko z partnerem bądż z mężem, oraz - nie zapominajmy - z rządem. Tak, z rządem, niestety, ponieważ tak na dzisiaj to wygląda. Decyzja nie jest moja, więc muszę podporządkować się rządowi.
Komentarze
No, chyba że cel tej filipiki jest inny, np wizerunkowy. Wówczas rozumiem : )
Podobno jako mężczyzna nie mam prawa się wypowiadać, a w każdym razie mam mniejsze prawo, ale jednak się wypowiem. Też nie przyłączę się do tej akcji i nie zrobię nic dla jej rozpropagowania. Po pierwsze z powodów, o których pisał Inqbus - obawiam się, że jest to temat zastępczy i pewnym siłom zależy na tym, żeby z jego pomocą skłócić społeczeństwo. Po drugie dlatego, że obawiam się, że mogłoby to zostać wykorzystane przez tych, którzy do aborcji podchodzą tak, jak wskazuje alternatywna nazwa - jak do zabiegu. Najbardziej przeciw ustawie gardłują ci, którzy nie widzą w niej żadnego problemu, dla których niechciana ciąża jest czymś takim, jak pryszcz mniejsza o to na czym, a życie ich własnych dzieci nic dla nich nie znaczy. Tacy ludzie mogliby wykorzystać mój udział do propagowania zabijania. A tego nie chcę. I myślę, że jednak nie tędy droga.
Jak kiedyś kobiety wojowały, bo chciały głosować, też słyszały, że są nienormalne. A dzisiaj nikt tego nawet nie pamięta.
Skłócić społeczeństwo? A czy społeczeństwo jest w ogóle pogodzone? Na każdym kroku separacja i każdy robi swoje. Gorzej będzie tylko wtedy, gdy kobiety będą trafiały do więzienia za poronienie, a ludzie na ulicy będą się mordować.
http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,20721842,zakaz-aborcji-prof-debski-to-co-lezy-w-sejmie-to-proba.html
Co do dzieci z wadami nieuleczalnymi. Mam na co dzień kontakt z dziećmi i rodzinami dzieci z ZD, z porażeniami, z ciężkimi genetycznymi wadami wrodzonymi. Wiem jak wygląda codzienność takich rodzin, jak szuka się właściwej diagnozy, terapii, jak walczy się z systemem opieki medycznej o terminy badań, zabiegów, operacji, jak żebrze o 1%, żeby wyjechać na turnus rehabilitacyjny czy zakupić dziecięcy aparat słuchowy (drobne 10 000 zł, z czego nfz odda 3000) . Wiem, jak trzeba przeorganizować własne plany, marzenia, dążenia, pracę zawodową i życie osobiste, żeby żyć z niepełnosprawnym dzieckiem. Wiem też, jak to jest, kiedy z jednej strony staje się na głowie, żeby zadbać o zdrowie czy poprawę rozwoju dziecka, jednocześnie modląc się, żeby umarło przed rodzicami, bo po ich śmierci nie będzie nikogo, kto zajmie się nim właściwie. I wiem, jak wygląda cierpienie dzieci. Takie prawdziwe, do trzewi.
Sama nie dostałam możliwości wyboru usunięcia chorego dziecka, nie wiem też, czy podjęłabym wówczas taką decyzję, ale nie wyobrażam sobie, mając tę własną wiedzę i doświadczenie, aby obowiązkowo skazywać na taki pieprzony heroizm kogokolwiek.
Co do pytania powyżej, Z. Aspergera nie jest diagnozowalny przed urodzeniem dziecka, ZD oraz wiele innych bardziej drastycznych zespołów genetycznych jest.
Czym innym dla mnie jest aborcja płodu, pewnego potencjału człowieczeństwa, czym innym mówienie o zabijaniu żywego człowieka. Dlatego wklejanie zdjęć uśmiechniętych wysoko funkcjonujących dzieci z ZD to zwykła manipulacja. Może dla odmiany jakieś zdjęcie sparaliżowanego powykręcanego głęboko upośledzonego nastolatka z twarzą jak przedpotopowy jaszczur? Wyjącego przez cały czas, gdy nie śpi? Tacy też są, tylko mniej fotogeniczni...
Co do samego ZD, bo sporo wokół tej wady jest teraz szumu. Tylko wyjątki rozwijają się na pograniczu normy intelektualnej. Cała reszta to będą do końca życia umysłowe kilkulatki w ciele dorosłych ludzi. Często do kompletu mocno schorowane.
Moje uwagi na bieżąco: masowe protesty w Czarny Poniedziałek przekroczyły ten poziom, kiedy niezadowolenie z "rozpychania się" katolickich fundamentalistów w państwie można było zlekceważyć, wyśmiać, wykpić. Kontrowersja idzie na poważnie. O sprawie inni powiedzieli już i napisali lepiej ode mnie, więc podsunę np.:
- audycję Tomasza Stawiszyńskiego. "O co chodzi w sporze o aborcję?",
- znakomity wpis na Facebooku Piotra Machury: https://www.facebook.com/piotr.machura/posts/10205883135312606
- ostrożny, wręcz kunktatorski (bo wie, że publikuje w prawicowym serwisie!) tekst Jana Kalemby na "Salon24", http://jankalemba.salon24.pl/730270,spor-aborcyjny-moze-rozbic-pis
Kalemba podaje ciekawe liczby:
CBOS przeprowadziło w marcu 2016 r. badanie opinii społecznej na temat dopuszczalności przerywania ciąży:
gdy zagrożone jest życie matki – tak 80% nie 11%
gdy zagrożone je zdrowie matki – tak 71% nie 18%
ciąża jest wynikiem gwałtu, kazirodztwa – tak 73% nie 16%
wiadomo, że dziecko urodzi się upośledzone – tak 53% nie 30%
kobieta jest w ciężkiej sytuacji materialnej – tak 14% nie 75%
kobieta jest w trudnej sytuacji osobistej – tak 13% nie 75%
Przy okazji przeglądając Salon24 warto przynajmniej przeczytać tytuły bieżących wpisów. Prawicowi komentatorzy wyją z wściekłości. Puściły im nerwy.W ustroju opartym na wyborach powszechnych politycy muszą się liczyć z opinią publiczną. Zacytowane badanie pokazuje dobitnie, że znaczna większość społeczeństwa polskiego jest za kompromisem aborcyjnym, który odzwierciedla obecny stan prawny, natomiast całkowity zakaz przerywania ciąży popiera jedynie 11% Polaków.
Coś się dzieje, czego wcześniej nie było.
"Jarosław Kaczyński w pułapce aborcji i in vitro -- Cezary Michalski --- Jarosław Kaczyński podpisał cyrograf fanatykom. Teraz przyszli po jego duszę. A za wszystko i tak zapłacą kobiety."Link: http://www.newsweek.pl/plus/polska/jaroslaw-kaczynski-w-pulapce-ustawy-aborcyjnej-i-in-vitro,artykuly,397995,1,z.html
Wygląda na to, że tak jak 2 lata temu wyrósł niespodziewany ruch oporu przeciw rządom PO pod wodzą Kukiza, tak teraz podobnie pojawił się nowy społeczny ruch oporu. Problem, kto, jaka siła polityczna, będzie potrafiła go zagospodarować. Bo na lewicy nikogo takiego nie widać. No ale zobaczymy. Układy planet wciąż sprzyjają rewolucjom. :)
"Dobra zmiana popełniła wreszcie pierwszy ważny błąd. /.../ Nie wybaczą jednak Polacy tego, że naruszono najważniejszy dla polskiej kultury niepisany układ. Układ między kościołem a wyznawcami. My nie rozliczamy za bardzo was z tego co robicie, wy nie rozliczajcie nas z tego, co my robimy. Troszkę się podąsamy na przekręty finansowe, albo seksualne nadużycia ale i tak będziemy do was przychodzić na te świąteczne imprezy. Spokojnie posłuchamy nawoływań do życia bez grzechu ale za bardzo nas nie odpytujcie. Stoimy kiedy dzwonek, klękamy na drugi, płacimy na tacę i to ma wystarczyc. Gramy w tę grę bo wzajemnie siebie potrzebujemy. Wy nas, żeby z nas żyć, my was żeby ktoś nam odliczał czas w cyklach życia i dawał logo. Oto prawdziwy konkordat między społeczeństwem a kościołem. I nagle spróbowano naruszyć ten układ. Oto wyznawcy mieli zostać sprawdzeni z wierności doktrynie za pomocą państwowego aparatu represji. Tego Polacy nie zniosą /.../ Może sie na tym [Kaczyński] wyłoży. Kto wie."
Nie widzę- przynajmniej na razie- żadnego społecznego ruchu oporu (a raczej ośrodka alternatywnej narracji), choćby dlatego, że na razie jest tylko sterowane niezadowolenie tłumu. Z tłumem się nie rozmawia i tłum niczego nie proponuje. Na razie niezadowolenie zagospodarowała Nowoczesna- bardzo dla nas niekorzystnie, moim zdaniem.
Co do aborcji. Nie ma żadnej siły która by zmusiła kobiety do rodzenia jeśli tego nie chcą ani tez żadnej siły, która by powstrzymała- jeśli chcą. Narracja "pro-life" "anty-life" toczy się w zasadzie wokół czegoś innego-społecznego przyzwolenia/akceptacji (w tym finansowania) indywidualnych wyborów i indywidualnych etykiet (płód vrs dziecko). Daremne są też próby naklejenia etykietki "życie" na coś, co samo żyć nie ma szans.
Choć pomysł Autorki ( bunt nie-rodzenia) bardzo dobry, ale nie ze względu na jakiegoś pana K, ale z przeludnienia, które nas wszystkich wkrótce udusi.
Pod tym tkwi niewypowiedziane pytanie o sens rodzenia, gdy życie żyjących jest współcześnie tak pełne cierpienia.
Walka z tak powszechnym poglądem, czyli właściwie walka z własnym elektoratem jest samobójcza dla każdej partii. Ten pomysł z zakazem wygląda na robotę jakiś kretów ryjących pod PiSem.
W sprawie CETA też się martwię, ale nie dysponuję rzetelną wiedzą o zagrożeniach. Ludzie, którzy mają taką wiedzę, powinni jak najszybciej rozpowszechnić ją gdzie tylko się da. Zostało chyba tylko kilka dni na ewentualne protesty.
Skomentowałem na FB:
Nie bardzo rozumiem. Czy w Polsce legalne jest zatrudnianie obcokrajowców jako urzędników państwowych? Myślałem, że ostatnim takim był Rokossowski. https://pl.wikipedia.org/wiki/Konstanty_RokossowskiKonstanty Rokossowski – Wikipedia, wolna encyklopediaKonstanty Rokossowski (ros. Константин Ксаверьевич (Константинович[a]) Рокоссовский; ur. 21 grudnia 1896 w Warszawie, zm. 3 sierpnia 1968 w Moskwie) – żołnierz, polski i radziecki dowódca, marszałek Polski i marszałek Związku Radzieckiego, dwukrotny Bohater Związku Radzieckiego, poseł na Sejm PRL I…pl.wikipedia.org
https://www.facebook.com/events/1006681562787910/
oraz:
https://www.akcjademokracja.pl/zaproszenie-do-wziecia-udzialu-w-manifestacji-sprzeciwu-wobec-ceta-i-ttip/
Info nie przedostaje się przez "rozhuśtane emocje" właśnie.
https://www.youtube.com/watch?v=luKw-DPRdxU
Cena wzrosła o 50 gr a ma dojść do ok. 3 zł (z poziomu 1,50 w lato). Jeździcie samochodami? Ile osób robi aborcje? Promil. Natomiast za to zapłacą wszyscy, nie tylko kierowcy, bo wzrosną tez ceny wszystkich produktów (koszt transportu). I teraz dalej. Rządzący Polską znają komunę i wiedzą, że protesty w komunie nie były za wolność waszą i naszą ale zapalnikiem była cena kiełbasy. Dlatego, nauczeni tamtym doświadczeniem, podsuwają te bzdury, wypuszczają tych żałosnych harcowników pokroju terlikowskiego, czy sierakowskiego z drugiej strony, żeby odwracać uwagę. Każdy kto się w to angażuje, działa na korzyść rządzących i posłusznie realizuje ich cele. Powtórzę - ustawa o obrocie ziemią (skandaliczna!), wzrost cen paliwa, umowa o handlu z Ameryką. Jeśli będą planować wybuch wojny, działania będą podobne, a tłumy idiotów pobiegną w kanał dla nich przygotowany.
Sądzę też, że sprawa zaostrzenia ustawy aborcyjnej się rozmyje.
http://kulturaliberalna.pl/2016/10/04/helena-jedrzejczak-czarny-protest-komentarz/
Z CETA będzie trudniej, bo tu całkowita zgoda wszystkich partii oprócz Kukiza. O ile w PiS jakieś rozterki jeszcze są, to PO, kodowcy, i reszta popiera CETA entuzjastycznie.
Jeśli dobrze rozumiem, to na razie nie było głosowanie nad CETA, tylko głosowanie, jak dalej postępować.
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.
-
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.
Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.