26 października 2017
Wojciech Jóźwiak
Serial: Czytanie...
Krótka kwerenda. Czy poziomy świadomości coś wnoszą do poznania?
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
◀ Niemiecka kontr-naturalistyczna kontrrewolucja albo regresja ◀ ► O filozofach i joginach ►
W dyskusji pod moim tekstem o rzadkich układach planet i rzadkich wydarzeniach w astrologii, zostało wymienione pojęcie „poziomów świadomości”. Ponieważ, przyznaję, zaniedbałem ten temat ostatnio, to robię szybką kwerendę w Sieci o nim i co znajdę, odnotuję. Google pytam o hasło „poziom świadomości”. Co wyskoczyło?
1) Aleksander Deyev, 4 poziomy świadomości. Są to, streszczam: (1) poziom uwiezienia w osobistych problemach, jak „biedny jestem” itd., (2) poziom uwięzienia w grupowych problemach, jak: „mój klub sportowy”, „mój naród” itd., (3) poziom odmiennych stanów świadomości, czyli – chyba dobrze autora streszczam – różne deliria, (4) poziom duszy. Stan świadomości duszy jest naturalny i pożądany, ale zarazem zagubiony i wyparty i wymaga przywrócenia. Dalej idą skojarzenia z religią: „z Bogiem nie łączy nas Biblia, Koran, ani Talmud, Jezus...”, ale „z Bogiem łączy nas tylko dusza ... po to była nam przez Boga dana”. I co? – Ano, dziękuję, zamykam temat, nie widzę sensu dalej Deyeva czytać.
Uwaga pozytywna: słowo świadomość jest wieloznaczne. Deyev używa go w marksistowskim sensie, jako rodzaj mentalnego nastawienia różny u różnych ludzi zależnie od różnych czynników. U marksistów była „świadomość klasowa” itd., u Deyeva to słowo ma podobny modus. Szukam jednak czegoś innego!
2) Joanna Rajska, Poziomy Świadomości, lipiec 2013. Poziomów tu jest siedem i zaczynają się podobnie jak u Deyeva i podobnie kończą: (1) przetrwanie, (2) „Myśli, że wie. Mądrala”: „Ludzie tutaj identyfikują się z grupą i uważają tę identyfikację za jedyną możliwość mentalnego funkcjonowania” – czyli to samo co u Deyeva, (3) „super-mądrala”, czyli człowiek zadufany w swoją siłę, (4) „filozof”, który wiele myśli, ale w końcu i tak „wie że nie wie”, (5) „mag”. Autorka pisze: „Teraz osobowość traci wolną wolę a kierownictwo przejmuje corsup. Odbywa się to gwałtownie i skokowo. Ego-osobowość wręcz "wybucha" dając wolne pole dla wyższej świadomości, lub raczej corsup przejmuje osobowość. Może być to przeżyte jako iluminacja. Otwiera się wtedy połączenie z piątą gęstością.” Neologizmu „corsup” przyznaję nie znałem, ale na stronie Wielowymiarowa ewolucja świadomości człowieka, Wiesław Ozga, 8.VIII.2011, objaśniono: „Corpus supremum (w skrócie corsup – nasze ciało najwyższe) jest już względnie nieśmiertelne. Rozpada się dopiero w momencie przejścia istoty na szóstą gęstość w świat ducha, którym jest czysta, nieosadzona w materii świadomość.” Czyli wiadomo, że poruszamy się w paradygmacie lub baśni dawniej gnostyków, później teozofów. Nie wiem, czy do moich niniejszych poszukiwań to wniesie cokolwiek. Czytamy Joannę Rajską dalej.
(6) „Mędrzec”. Pisze o nim autorka: „Życie postrzega jak iluzję... Jak film, który jest wyświetlany obok niego. Nie identyfikuje się z nim... Żyje jak pustelnik wśród ludzi. … Funkcje umysłowe są maksymalnie rozwinięte. … Opanowuje trudną sztukę niemyślenia. … Większość czasu przebywa w stanie medytacji. Myślenia konkretnego używa tylko wtedy, kiedy musi. Wcale to nie znaczy, że jest nieprzytomny. Przeciwnie, jego bystrość umysłu i uwaga są genialne. Rzecz polega tylko na tym, że nie "miele" umysłem stale tych samych myśli.” – Ten stan umysłu wielokrotnie relacjonowano, np. Eckhart Tolle. To jest – po prostu? – jogiczna medytacja. Wprawdzie autorka do tego stanu dokleja rzeczy, które nie są konieczne, np. medytator wcale nie musi być nierozumiany i na statusie wyrzutka, ale ok, przyjmuję. Właściwie jest to pierwszy „poziom świadomości” wśród omawianych, który ma coś wspólnego z moją kwerendą. W ramach pytania, z którym zacząłem kwerendę, ważne jest: czy ten – medytacyjny – sposób działania umysłu sprzyja poznaniu? Poziom (7): Wyzwolenie. Powyższe pytania pozostają.
3) 7 pól świadomości z witryny https://www.vismaya-maitreya.pl – mimo hinduistycznego url-u, w winiecie Chrystus w cierniach, czyli wystarczający powód, żeby dalej nie czytać, szczególnie gdy znajdujemy, że poziom świadomości czyta się z zsumowania cyfr daty urodzenia oczywiście modulo dziewięć.
4) Poziomy świadomości, z bloga Transformacja świadomości, początek brzmi: „Czym jest ŚWIADOMOŚC? Jest ona identyfikatorem duchowej tożsamości człowieka” – co nie daje nadziei, że cokolwiek zostanie wyjaśnione. Poziomów jest siedem jak w tekście [2] i są te same jak tam, tylko innymi słowami. Na końcu podane „źródło: H. Kotwicka "Ja jestem innym Ty"”. Oburzyło mnie zilustrowanie poziomu nr 1 pt. „Człowiek żyje nieświadomie - zdany na zrządzenia losu” fotografią amazońskiego Indianina. Co za paskudny rasizm!
Szybki wniosek: z koncepcji „siedmiu poziomów świadomości” dla naszych celów i rozważań prawie nic nie wynika, prócz tego, że w obrębie tamtej koncepcji przyjmuje się istnienie świadomości medytacyjnej – i jest to jedyny punkt styczny z tym, czego chciałbym się dowiedzieć. Wszystkie odwiedzone teksty sprawiają wrażenie okultystycznego folkloru. W tle którego jest ontologia analogistyczna według podziału Descoli.
Szukamy dalej. (W pozycjach pokazywanych przez Google pojawia się koncepcja Davida Hawkinsa. Jego zostawiam na osobno.) Przypominam pytanie: Czy poziomy świadomości (rozumiane przez różnych autorów) coś wnoszą do poznania? Lub jeszcze bardziej kawa na ławę: – Jeśli ktoś funkcjonuje na wyższym lub wysokim poziomie świadomości (tak jak te poziomy świadomości rozumie dany autor), to czy to jakoś pomaga jemu w poznaniu czyli w dowiedzeniu się czegoś o świecie i o nim samym? Oraz czy z tego wynika jakiś poznawczy zysk dla współistot? (niem. Mitwesen, ang. cobeings?)
◀ Niemiecka kontr-naturalistyczna kontrrewolucja albo regresja ◀ ► O filozofach i joginach ►
Komentarze
Ale trudno. Nie zrażam się. Kontynuuję swoją niewdzięczną misję racjonalnego myślenia wśród zakutych okultystów.
Oczywiście istnieją podziały poziomów świadomości w drugim kontekście, jako poziomy skomplikowania procesów mentalnych i im bliskich. Np. opisy rozwoju świadomości w obwodach neurologicznych (R. A. Wilson) czy opisy rozwoju świadomości w teorii integralnej (K. Wilber i jego holarchia).
Bo tam gdzie dotąd czytałem mam wrażenie nieustannego mieszania tych dwóch użyć tego słowa.
Po drugie: czym są i jak są rozumiane te poziomy?
Oczywiście to ma sens tylko wtedy gdy mówimy o świadomości w sensie tym pierwszym, "filozoficznym".
Ja sobie wyobrażam te "poziomy" w takim sensie, że to "światło świadomości" można mieć słabiej lub silniej zapalone. Że nam samym to "światło świadomości" przygasa przekonujemy się, kiedy przysypiamy, albo po wzięciu alkoholu. Mam wspomnienia z dzieciństwa i mamy do czynienia z dziećmi i widzimy stąd, że dzieci mają świadomość "trochę przygaszoną", mniej jasną niż dorośli. Skoro wiem, że można mieć świadomość o mniejszym natężeniu niż moja (lub Twoja) teraz, to wynika z tego, że można mieć ją również w większym/wyższym natężeniu, tak jak światło może być jaśniejsze.
Problem jednak taki, że o ile (dość) łatwo jest wejść w stany niższej świadomości, to trudno jeśli w ogóle możliwe jest wejść w stany o wyższej świadomości. Właściwie trudno sobie wyobrazić, co by to było? Wyższa inteligencja? Łatwiejsze zrozumienie tego, co teraz wydaje mi się trudne do zrozumienia, np. jakichś działów matematyki? Albo że nagle zacznę mówić po niemiecku? (Uczyłem się tego języka, więc powinienem.) Lepsza pamięć? Że przypomnę sobie całe życie? Że uzyskam jakieś parapsychizmy, np. będę wiedział co inni myślą i co zamierzają? A
Więc trudno wyobrazić sobie bardziej jasne stany świadomości. Nie znam też przykładów, czyli ludzi którzy mają świadomość na wyższym poziomie. Nikogo takiego nie spotkałem, ani nie spotkałem kogoś, kogo zachowanie, słowa, przekaz itd mogłyby świadczyć, że ma świadomość jakoś wyraźnie "wyższą" lub "jaśniejszą" niż moja. Owszem, spotykałem i znam ludzi którzy są bieglejsi od mnie (a niektórzy znacznie) w jakichś sprawach podpadających pod zwykłą inteligencję matematyczna, językową, muzyczną lub interpersonalną. Ale to chyba jednak nie są te "wyższe poziomy świadomości" o których piszą wymieniani autorzy.
W języku polskim na określenie faktu percepcji bycia w możności jako możności używamy słowa świadomość. Etymologicznie nie ma ono powiązań ze słowem myślenie czy wyobrażanie sobie .Ma natomiast wspólny źródłosłów ze słowem ŚWIADEK. Można zatem być świadomym bycia świadkiem swojej cielesności , świadkiem swoich emocji , świadkiem swojego procesu myślowego, świadkiem zdarzeń nas otaczających i tych w których bierzemy udział. Można być nawet świadkiem świadka tych procesów, jeszcze ruchomym co pozwala doświadczać różnych perspektyw percepcji. Można być w końcu nieruchomym świadkiem świadka ruchomego a nawet świadkiem świadka nieruchomego. Dalej się nie da bo dalej jest już jedynie świadek nieprzejawiony. To są właśnie te poszukiwane poziomy Świadomości. Jak zatem widzimy każdemu ze świadków towarzyszy coraz szersza możliwość postrzegania czyli bycia świadomym przyczyn obserwowanych aktów. Świadek jednak nie jest tymi aktami. Nikt przy zdrowych zmysłach , poza Kartezjuszem, nie powie, że jest emocją strachu lub myślą o tym jak smażyć kiełbasę. Powie że on – świadomy tego aktu ma taką myśl lub emocję. Wyraźnie da się odróżnić każdy z rodzajów takiej percepcji od tego kto ich doświadcza. Nie da się pomylić myśli z emocjami czy zdarzeń z naszymi myślami tak jak ujął to Oliver Sacks pisząc, że w zdrowiu psychicznym i fizycznym nie da się pomylić żony z kapeluszem.
Można zadać pytanie czy w takim razie świadomość nie jest procesem biochemicznym ? Ale problem polega na tym, że wszystkim tego rodzajom procesom musiała by towarzyszyć jakaś taka lub inna świadomość. Ciągnąc tego typu rozumowanie ad absurdum, rozpuszczaniu łyżeczki cukru w herbacie czy lasowaniu wapna również powinna towarzyszyć taka czy inna świadomość? Nie jest to zatem proces ani chemiczny ani biochemiczny, przecież wszystko co jest bio jest również zbiorem zjawisk fizyko chemicznych. Jak dotąd nikt nie stworzył samoświadomej świadomości anie nawet życia z substancji chemicznych które składają się na organizm żywy. Dlaczego?
Różnicowanie, transcendowanie, poziomów świadomości jest przymiotem umysłu ponieważ to jego użyłem do analizy słowa świadomość. Transcendowanie , oddzielanie na podmiot i przedmiot analizy czy postrzegania jest właśnie jego cechą. Kiedy do rozważań użyjemy innego typu logiki, na przykład logiki paradkosowej, okaże się że wszystkie poziomy świadomości mimo cech pozwalających je odróżniać mają jedną podstawową przewyższającą te różnice cechę którą określamy immanencją. Cecha ta jednak jest domeną wszystkiego co umysłem nie jest, czyli co najmniej świadka obserwującego świadka wydarzeń zachodzących w świecie podlegającemu percepcji zmysłowo-mentalnej. Jak zatem widzimy warunkiem myślenia jest bycie świadomym ale do bycia świadomym wszystkiego innego co myśleniem nie jest nie jest niezbędne myślenie. Kartezjańska teza; myślę więc jestem, jest zatem prawdziwa jedynie w jedną stronę, ponieważ aby być świadomym bycia nie jest konieczne myślenie. Piszę o tym wciąż i wciąż od nowa, w różnych formach , ostatnio w Traktacie logiczno-filonirycznym.
"Ja mam świadomość" -- zatem mogę myśleć, oceniać, podejmować decyzje, mieć wątpliwości, żywić uczucia, chcieć czegoś. Bo jak nie mam świadomości, to tamtych rzeczy nie zrobię. Co nie znaczy, że świadomość jest jakąś "substancją", która skądś spływa, tylko po prostu (ohne weiteres) tak się tego słowa używa. (Czytajmy Wittgensteina!)
Z tego wynikają dwie dalsze sprawy.
1) Wyższa świadomość, więcej świadomości, wyższy poziom świadomości -- to oznaczałoby, że mam dostęp do szerszego zakresu czynności umysłu. (Tylko jak to mógłbym sobie wyobrazić?) Ale to jest już jakiś punkt do uchwycenia tych nieuchwytnych "poziomów".
2) A gdyby zamiast "świadomość" mówić "inteligencja"? Wtedy "wyższe poziomy" oznaczałyby bardziej sprawną inteligencję. Co już jest łatwiejsze do wyobrażenia. (Tu polecam o wielorakich inteligencjach wg. Howarda Gardnera.)
Próbuję używać jak najmniej hipostaz takich jak "umysł" lub nawet "świadomość". Być może to, co mamy do powiedzenia i co zauważamy, rozpoznajemy, da się powiedzieć bez tamtych pojęć-hipostaz.
"Umysł jest pudłem rezonansowym dla świadomości" -- Bardzo ładnie wyrysowane! Podoba mi się. Ten obraz i metafora. Tylko, że mówiąc tak, odchodzisz od zwykłego rozumienia słowa "świadomość" i zaczynasz je używać w jakiś nowy i niecodzienny sposób. Więc może trzeba by wprowadzić jakiś inny, nowy termin który by nazywał to, z czym umysł rezonuje?
(Bo inaczej czytelnicy/słuchacze całkiem oszaleją.)
"Nikt przy zdrowych zmysłach , poza Kartezjuszem, nie powie, że jest emocją strachu"
Powie, w ten sposób: "teraz jestem Strachem, przemawiam jako Głos Strachu". "Dialog Głosów" i "Big Mind" to metody terapeutyczne, które właśnie na czymś takim polegają.Natomiast "on – świadomy tego aktu" (a raczej Głosu, czyli części osobowości) jest etykietkowany słowem "self", czyli "Ja" i rozumiany jako suma i wypadkowa relacji pomiędzy Głosami.
Próbowałem, mogę polecić, może niektórym się przyda.
Sobie i pozostałym dyskutantom życzę, żebyśmy się rozwijali tak szybko i żyli tak długo, żebyśmy zdążyli zaprzeczyć wszystkim swoim wnioskom tu napisanym
Prócz tego nie mam obowiązku rozmawiać z osobami/istotami ukrywającymi swoją tożsamość. Chcesz się wypowiadać, powiedz/pokaż kim jesteś.
Wpis jako obraźliwy (nie tylko dla mnie -- dla grona czytających Tarakę) usuwam.
Z moich doswiadczeń (bolesnych) wynika, że światopogląd, taki czy siaki, nie jest problemem, problemem jest zakutość.
@Wojciech Jóźwiak "Zawsze wydawało mi się, że wraz ze wzrostem poziomu świadomości rośnie uprzejmość i życzliwość wobec rozmówców" No cóż, świadomość rozwija się zygzakami. Tak to wygląda również z mojego doświadczenia.
@u "nie znajdziesz w książkach" (wpis usunięty, popieram, ale swoją tożsamość na razie ukrywam).
Komu dobrze robi patrzenie na kwiat, niech patrzy na kwiat. Komu dobrze robi czytanie książek, niech czyta książki. Komu czytanie książek robiło dobrze, ale przestało, niech się rozejrzy za czymś innym. Błogosławieni, którym wszystko robi dobrze.
Ja od siebie polecam:
- Barbara Brennan (fizyk z wykształcenia i zawodu wcześniej wykonywanego) - 2 grube książki po polsku), m.in jak ona rozumie "energia=świadomość)
- Dennis Merzel (Genpo Roshi) "Wielki Umysł, Wielkie Serce" (po polsku), także wykłady wideo (po angielsku) (najlepiej wyguglować "yt genpo roshi")
- oczywiście Ośo Radzniś (Osho Rajneesh) bardzo gruba "Wielka księga sekretów" i wiele innych książek, spisanych z precyzyjnych wykładów przez wyznawców. Są też wykłady wideo. Dla równowagi - rozdział o nim w: Jacek Sieradzan, "Szaleństwo w religiach XX wieku"
- Arnold Mindell - psycholog spoza głównego nurtu (z wykształcenia też chyba fizyk) - wiele książek po polsku (ale rozumiem tylko częściowo)
Wiedza o poziomach/strukturze Przejawienia mi osobiście pomogła zmniejszyć lęk przed śmiercią, co jest dla mnie wielką wartością. Inaczej też patrzę na życie innych ludzi, rozumiejąc że każdy z nas jest duchowo uwarunkowany, ma swoje karmiczne przyczyny i że tworzy swoje życie, swój tunel rzeczywistości, w oparciu o to, jak umownie mówiąc zbudowane jest jego ciało/poziom wartości czy poziom przyczynowy.
Rozmowy Zaawansowane - Poziomy świadomości 1, 2 i 3 - 20.06.2012 (J.Rajska)
https://www.youtube.com/watch?v=2iQsbC_7tts&list=PLJvxjh1m3jMJlDGFGgNj6jPfOd_3P3I6h&index=53ozmowy Zaawansowane - Poziomy świadomości 4 i 5 - 11.07.2012 ( J.Rajska) https://www.youtube.com/watch?v=3ifc7tg9e9M&list=PLJvxjh1m3jMJlDGFGgNj6jPfOd_3P3I6h&index=52 ozmowy Zaawansowane - Poziomy świadomości 6 i 7 - 18.07.2012 (J.Rajska)
Rozmowy Zaawansowane - Poziomy świadomości. Wstęp - 13.06.2012 (J. Rajska)
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.
-
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.
Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.