zdjęcie Autora

24 listopada 2013

Rafał T. Prinke

Księga Tota, czyli tarot w tradycji okultystycznej
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Kategoria: Tarot
Tematy/tagi: Crowleyhermetyzmhistoria astrologiitarot

Jest to rozdział 2. książki Rafała Prinkego „Tarot, dzieje niezwykłej talii kart”, 1991. W Tarace za zgodą Autora. Śródtytuły od redakcji. Ilustracje z książki. Pominięto bibliograficzne przypisy.

Części: Gebelin. Etteilla. Eliphas Lévi. Stanislas de Guaïta i Oswald Wirth. Papus. Rosja i Niemcy. Francja jeszcze raz. Hermetyczny Zakon Złotego Brzasku i talia Waite'a. Crowley. Ameryka i czasy niedawne



Wiadomo, że w podziemnych świątyniach inicjacyjnych starożytnego Egiptu malowidła przedstawiające idee Tarota umieszczone były w dwóch rzędach, zapewne na kolumnach, z przejściem między nimi.
Zostało to potwierdzone przez znanego autora okultystycznego i autorytet w sprawach hermetyzmu – P. Christiana, w jego „Historii magii.”

P.D. Uspenski. Symbolizm Tarota, Petersburg, 1912



Gebelin

Celowo nie wspominaliśmy w poprzednim rozdziale o kartach tarota, aby tym wyraźniej ukazać do jakiego stopnia poznana została historia kart do gry. Zanim przejdziemy do miejsca tarota w tej historii, przyjrzyjmy się związanej z nim tradycji okultystycznej, która miała duży wpływ na potoczne opinie o kartach tarota i na powstanie wielu legend dotyczących jego pochodzenia. Dokładna analiza faktów i źródeł pozwoli nam wykazać, że wbrew twierdzeniom wielu okultystów związki tarota z okultyzmem (we współczesnym znaczeniu tego słowa) nie sięgają dalej niż końca XVIII wieku.

Okultystyczne powiązania tarota, tak powszechnie dziś akceptowane, wywodzą się z jednego wspólnego źródła. Twórcą tej tradycji był Antoine Court de Gebelin (1719-1784), szwajcarski pastor, wolnomularz i uczony, który w wieku lat czterdziestu przeniósł się z Genewy do Paryża, gdzie działał jako protektor francuskich protestantów i zyskał sobie znaczne wpływy w kręgach dworskich. W latach siedemdziesiątych włączył się aktywnie w działalność wolnomularską wstępując do loży Neuf Soeurs, a następnie do Zakonu Filaletów, łączącego w sobie wszystkie popularne w tym okresie teorie okultystyczne i iluministyczne. Uzyskane tą drogą nauki, w powiązaniu z wcześniejszymi zainteresowaniami historycznymi Courta de Gebelin, zaowocowały wielkim dziełem jego życia zatytułowanym Le Monde primitif, którego pierwsze dziewięć tomów wydane zostało w ramach prywatnej subskrypcji w latach 1773-1782. Publikacji dalszych tomów przeszkodziła śmierć autora, która nastąpiła w gabinecie Franza Antona Mesmera podczas kuracji magnetyzmem zwierzęcym.

Court de Gebelin wierzył, że w dalekiej przeszłości istniał Złoty Wiek, czyli „Świat Prymitywny”, w którym wszyscy ludzie mieli jeden wspólny język, jednakowe zwyczaje, wspólną kulturę i religię. W 1785 roku ukazało się nawet porównanie poglądów Gebelina i Jean-Jacques’a Rousseau, zatytułowane Analyse des ouvrages de J.-J. Rousseau, de Genève, et de M. Court de Gebelin, auteur du Monde primitif pióra Abbé Le Grosa. De Gebelin uważał, że możliwe jest zrekonstruowanie owego idealnego pierwotnego świata za pomocą takich metod, jak np. alegorycznej interpretacji mitów starożytności czy etymologicznej analizy współczesnych języków, na podstawie której udało mu się, jak twierdził, odtworzyć pierwotny język ludzkości wraz z pierwotnym alfabetem złożonym z szesnastu liter. Prawic całe dziewięć tomów dzieła Gebelina wypełnione jest tego rodzaju rozważaniami, i chociaż same ich założenia nie są zupełnie absurdalne (o czym świadczą późniejsze dokonania językoznawców przy rekonstrukcji języka praindoeuropejskiego oraz antropologiczne interpretacje mitów dokonane przez Frazera i Lévi-Strauss’a), metody przez niego stosowane dalekie są od naukowych. W swych wnioskach opiera się głównie na „intuicji” i ideach zaczerpniętych z nauk wolnomularskich, stwierdzając na przykład, że nazwa „Paris” oznaczała pierwotnie „Statek Izydy” i że Izyda była czczona przez Druidów, a jej świątynia stała na miejscu obecnej katedry Notre Dame.

Całość Le Monde primitif nie zdobyła sobie miejsca w historii nauki i wkrótce została zapomniana, jak wiele innych tego typu publikacji. Wyjątkiem jest krótki fragment tomu ósmego (strony 365-394) poświęcony kartom tarota, który stanowi źródło wszelkich późniejszych spekulacji na temat zawartej w nich wiedzy tajemnej. Pod koniec XVIII wieku gra w tarota znana była we Francji od 250 lat. Jej popularność ograniczała się do południowej i wschodniej części kraju, natomiast w Paryżu była zupełnie nie znana (podobnie jak obecnie w Polsce gra w skata ograniczona jest terytorialnie do Śląska). Gebelin opisuje swój pierwszy kontakt z tarotem w domu pewnej Szwajcarki, którą zastał grającą w karty z gośćmi. Przyjrzawszy się dziwnym obrazkom na kartach, zidentyfikował je jako symbole religii starożytnego Egiptu. Posługując się swą metodą „poznania intuicyjnego” doszedł do wniosku, że jest to w istocie tajemna księga o 78 „stronicach”, zawierająca w symbolicznej formie doktrynę filozoficzną kapłanów egipskich. Oczywiście było to na wiele lat przed odczytaniem hieroglifów egipskich, co nie przeszkadzało Gebelinowi twierdzić, że słowo „tarot” oznacza „królewską drogę” i pochodzi od staroegipskiego „tar”, oznaczającego „drogę”, i „ro”, „ros” lub „rog”, znaczącego „królewski”. Wyjaśnienie to jest nadal podawane przez popularne publikacje o tarocie, choć żaden słownik języka egipskiego takich słów nie odnotowuje.


Ilustracje z Le Monde Primitif Court de Gebelin, 1787

Zdaniem Courta de Gebelin kapłani egipscy wynaleźli grę w karty, aby w ten sposób przechować swą tajemną wiedzę po zniszczeniu wielkich bibliotek, a całe pokolenia graczy uprawiających hazard nieświadomie posługiwały się świętymi hieroglifami. Z dokonanej przez Gebelina rekonstrukcji historii tarota – oczywiście w całości opartej na jego darze intuicyjnego poznania – wynika, że Egipcjanie wprowadzili swój wynalazek do Cesarstwa Rzymskiego, skąd po wielu stuleciach zawędrował do Awinionu, aby rozprzestrzenić się po Prowansji i dotrzeć do Niemiec. W podobny sposób Gebelin „odkrył” pierwotne nazwy kart atutowych, nazywając na przykład PAPIEŻYCĘ – „Wysoką Kapłanką”, PAPIEŻA – „Naczelnym I hierofantem”, RYDWAN – „Triumfalnym Ozyrysem”, WIEŻĘ – -„Zamkiem Plutusa”, DIABŁA – „Tyfonem”, GWIAZDĘ – „Syriuszem”, itd. Stwierdził też, że karta WISIELEC została odwrócona przez pomyłkę i powinna przedstawiać Roztropność, że karta ŚWIAT właściwie przedstawia Czas, a widniejące na niej symbole czterech ewangelistów (z pewnością nie znane starożytnym Egipcjanom!) – to cztery pory roku, i wreszcie że SĄD OSTATECZNY (kolejny czysto chrześcijański symbol) – to Stworzenie. Jak twierdzi autorytatywnie Court de Gebelin, całość należy interpretować zaczynając od końca serii kart atutowych, ponieważ Egipcjanie zawsze liczyli w kolejności malejącej (lecz nie wyjaśnia skąd wiedzieli od jakiej liczby mają zacząć). Nadmienia też krótko, że 22 karty atutowe korespondują z 22 literami alfabetu hebrajskiego, po czym przeprowadza obszerną „egzegezę geograficzno-polityczno-moralną” całej talii, która zresztą nie wnosi nic nowego.

Do swej rozprawy o tarocie Gebelin dołączył esej innego autora – „hrabiego de M.”. Prawdopodobnie był to Louis de Fayolle, hrabia de Mellet. Rewelacje hrabiego znacznie odbiegały od teorii przedstawionych w rozprawie, ale wydaje się, że Gebelinowi wcale to nie przeszkadzało. Hrabia de M. zgadza się ze staroegipskim rodowodem tarota, lecz podaje odmienną etymologię słowa „tarot”, które ma się wywodzić od egipskiego „t a Rosh”, gdzie „t” jest rodzajnikiem, „a” oznacza „naukę” lub „doktrynę”, a „Rosh” to imię boga Tota – a więc karty tarota to starożytna Księga Tota, boga nauki i magii. Nie trzeba chyba dodawać, że również to wyjaśnienie nie może być potwierdzone przez współczesną egiptologię. Zdaniem hrabiego de M. tarot miał być wprowadzony do Europy przez Maurów hiszpańskich, a następnie przeniesiony do Niemiec przez wyprawy Karola Wielkiego. Hrabia nie zgadza się też z rekonstrukcją niektórych nazw kart atutowych dokonaną przez Gebelina, w szczególności uważając, że WISIELEC jest przedstawiony prawidłowo.

Zasadniczym wkładem hrabiego de M. w historię tarota jest skojarzenie go z wróżeniem. Bez podania jakichkolwiek dowodów przypisuje on wynalezienie wróżenia z kart starożytnym Egipcjanom i szczegółowo opisuje zrekonstruowaną przez siebie metodę dywinacji rzekomo stosowaną przez kapłanów egipskich. Idąc za wskazówką Courta de Gebelin, przyporządkowuje kartom atutowym litery alfabetu hebrajskiego w kolejności malejącej: alef odpowiada karcie XXI, betXX, itd. aż do litery taw, przyporządkowanej karcie zero, czyli GŁUPCOWI. Korespondencje te odgrywały ważną rolę w „egipskiej” metodzie wróżenia, choć autor nie tłumaczy, dlaczego Egipcjanie mieliby posługiwać się językiem hebrajskim. Mało tego – w swym wprowadzeniu Gebelin stara się wyjaśnić, w jaki sposób hrabia de M. zrekonstruował tę metodę i nieopatrznie podaje kolejną – trzecią już w tym samym dziele – teorię na temat pochodzenia tarota. Otóż staroegipska metoda wróżenia miała być znana Cyganom, powszechnie uważanym wówczas za potomków starożytnych Egipcjan, którzy przeszli na chrześcijaństwo i zostali wypędzeni ze swojej ojczyzny (indyjskie pochodzenie Cyganów zostało ustalone znacznie później na podstawie analizy ich języka).


Etteilla

Wszystkie te absurdalne domysły z pewnością poszłyby w zapomnienie wraz z całością dzieła Gebelina, gdyby nie osoba zawodowego wróżbiarza i kartomanty, ukrywającego się pod pseudonimem „Etteilla”. Działał on w Paryżu od ok. 1770 r. do śmierci w roku 1791, oferując nie tylko wróżby z kart, ale także horoskopy astrologiczne, talizmany i instrukcje w zakresie praktyk magicznych. Niewiele wiadomo o jego pochodzeniu i wcześniejszym życiu – prawdopodobnie był perukarzem i naprawdę nazywał się Alliette, a swój „pseudonim artystyczny” utworzył pisząc nazwisko od końca. W 1770 r. ukazała się w Paryżu jego pierwsza książka Etteilla on la seule manière de tirer les cartes. Dzieło to było wielokrotnie wznawiane pod różnymi tytułami i cieszyło się dużym powodzeniem, szczególnie w okresie poprzedzającym wybuch Wielkiej Rewolucji i w czasach napoleońskich, kiedy to kartomancja stała się w Paryżu bardzo popularna. Opisana w nim metoda wróżenia dotyczyła skróconej talii 32 normalnych kart używanych do gry w pikietę, z dodatkową pustą kartą skromnie nazwaną przez autora – „Etteilla”. Ani w tej książce, ani w innych jego publikacjach wydanych przed rokiem 1783 nie ma żadnej wzmianki o kartach tarota, co w oczywisty sposób zaprzecza późniejszym twierdzeniom Etteilli, jakoby studiował „karty egipskie” na długo przed Courtem de Gebelin. Miał on zresztą inklinacje do przypisywania sobie wielu odkryć, m.in. metody wróżenia z kart przez ich rozkładanie na stole (w przeciwieństwie do wcześniejszej metody wyciągania pojedynczych kart z talii) oraz do dziwnych tytułów, np. Astro-phil-astres, który miał mu być nadany w 1777 r. we Frankfurcie nad Menem za dysertację na temat znaczenia karty atutowej PAPIEŻYCA. Pozycja Etteilli we wróżbiarskim światku Paryża znacznie się umocniła, kiedy w latach 1783-1785 wydał w dziewięciu częściach książkę zatytułowaną Manière de se recréer avec le jeu de cartes nommées Tarots, w której przedstawił obszernie swą metodę wróżenia z kart tarota, wzorowaną na metodzie hrabiego de M. Podobnie jak jego poprzednik, nazywał tarot „Księgą Tota” i przypisywał mu egipskie pochodzenie, starając się jednocześnie na każdym niemal kroku wykazać swe pierwszeństwo przed Gebelinem w odkryciu „prawdziwego” znaczenia kart. W tym celu podawał wiele faktów rzekomo historycznych, twierdząc m.in., że tarot został opracowany przez zespół siedemnastu magów egipskich pod przewodnictwem Hermesa Trismegistosa (mitycznego ojca magii z tradycji hellenistycznej) w 171 roku po Potopie, czyli 3953 lata przed odnotowaniem tego faktu przez Etteillę (1783), a pierwszy egzemplarz został narysowany na złotych tablicach i ukryty w pobliżu świątyni ognia w Memfis (załączył nawet dokładny plan miejsca jego ukrycia). Podobnie jak Gebelin, uważał, że WISIELEC powinien być odwrócony i przedstawiać Roztropność, ale bynajmniej na tym nie poprzestał: wprowadził zupełnie inne karty zamiast PAPIEŻA, PAPIEŻYCY, CESARZA i CESARZOWEJ oraz zmienił kolejność kart atutowych. Numeracja kart miała być ciągła dla całej talii 78 kart (jako że były to kolejne strony „Księgi Tota”) i oznaczana liczbami arabskimi, które ponoć również wynaleźli kapłani egipscy! Niektóre karty miały jeszcze dodatkową numerację według innych zasad, co prowadziło do całkowitego zamieszania w układzie talii. Etteilla wprowadził również korespondencje astrologiczne, przypisując karty atutowe od I do XII kolejnym znakom zodiaku. Znaczenia wróżebne poszczególnych kart różniły się w zależności od tego, czy położona na stole karta była odwrócona, czy też nie. Zróżnicowanie takie występowało już we wcześniejszych książkach Etteilli dotyczących wróżenia zwykłymi kartami i było prawdopodobnie jeszcze jednym z jego „wynalazków”, który stał się trwałym elementem tradycji tarota (choć zniknął ze zwykłej kartomancji wraz z rozpowszechnieniem się kart „przepołowionych”, które oczywiście nie mogło już być odwrócone).

Później Etteilla wydał jeszcze kilka książek na temat tarota, astrologii, numerologii, chiromancji itd., a także opracowaną przez siebie „poprawioną” talię tarota, która była pierwszą z licznych późniejszych edycji opartych na jego naukach, a przede wszystkim – pierwszą specjalnie zaprojektowaną okultystyczną talią tarota. Niestety, najprawdopodobniej nie zachowała się ani jedna oryginalna talia Etteilli. Na podstawie późniejszych naśladownictw i czterech ilustracji kart zamieszczonych w jego książce możemy się zorientować, jak ten „prawdziwy tarot” miał wyglądać. Najstarsza z tych talii, określana zwykle w katalogach jako Grand Etteilla I, datowana jest na około 1800 r., i chociaż bardzo dokładnie odpowiada opisowi zawartemu w dziele Etteilli, to drobne różnice wskazują, iż autorem jej był zapewne jeden z uczniów „mistrza” (których, jak sam twierdził, miał stu pięćdziesięciu).

Najsłynniejszą w tym okresie kartomantką była bez wątpienia Marie-Anne Adélaïde Lenormand (1768-1843). Zyskała sobie wielką sławę jako osobista wróżka Cesarzowej Józefiny, a także wielu wysoko postawionych osób z otoczenia Napoleona. Jej liczne publikacje nie dotyczyły teorii i technik kartomantycznych, służyły głównie autoreklamie. Wynika z nich jednak, że stosowała zarówno zwykłe karty jak i „egipską” talię tarota, zapewne jedną z późniejszych wersji kart Etteilli. Wiele z tych wersji wydawanych w pierwszej połowie XIX wieku odbiegało znacznie od oryginału zarówno w stylizacji (zwykle egipskiej, a w jednym przypadku z ok. 1860 r. – średniowiecznej), jak i w nazwach poszczególnych kart atutowych (tradycyjnych, biblijnych, egipskich, itd.).


Eliphas Lévi

Dzięki Etteilli tarot zyskał sobie wielką popularność jako talia kart do wróżenia, ale dostrzeżona w nim przez Courta de Gebelin wiedza tajemna musiała poczekać jeszcze kolejne pół wieku na godnego propagatora. Stał się nim Alphonse-Louis Constant (1810-1875), bardziej znany pod pseudonimem literackim Eliphas Lévi, będącym hebrajską wersją jego imion. Pochodził z biednej rodziny katolickiej i miał zostać księdzem, ale porzucił ten zamiar przed otrzymaniem święceń kapłańskich i – po wypróbowaniu różnych zawodów – został pisarzem i ilustratorem. Pisał książki zarówno o tematyce religijnej, jak i społeczno-politycznej, a za jedną z nich, La Bible de la liberté, został skazany w 1841 roku na osiem miesięcy więzienia.

W 1852 r. zainteresował się magią, która miała odtąd stanowić jego główne zajęcie. Rok później opuściła go żona. W 1854 r. odwiedził Wielką Brytanię, gdzie nawiązał wiele kontaktów z tamtejszymi okultystami. W 1855 r., po powrocie do Paryża, opublikował pierwszą książkę o magii, zatytułowaną Dogme de la haute magie, po której pojawiły się kolejne: Rituel de la haute magie (1856), Histoire de la magie (1860), La Clef des grands mystères (1861) i La Science des espirits (1865). Książki te, a szczególnie dwie pierwsze, zyskały niewiarygodną wręcz popularność i do dziś są wznawiane i tłumaczone na wiele języków. Stały się one nowym impulsem w rozwoju okultyzmu europejskiego i właściwie cały późniejszy renesans magii ma w nich swoje korzenie. Sukces ten wynikał z faktu, że w przeciwieństwie do licznych współczesnych mu magów i szkół okultystycznych, Lévi proponował stosunkowo łatwy dostęp do tajemnic magii. Żeby zostać jego uczniem, wystarczyło poznać jego książki. Nie trzeba było wstępować do tajnych stowarzyszeń typu wolnomularskiego, w których dopuszczenie do prawdziwych sekretów następowało dopiero po przejściu licznych stopni wtajemniczenia. Nie trzeba też było uczestniczyć w podejrzanych obrzędach religijnych, jakie oferował np. Pierre Michel Eugène Vintras (1807-1875). Lévi podkreślał, że nic nie ukrywa, że odsłania wszelkie tajemnice magii i innych nauk tajemnych, przy czym szczególny nacisk kładł na symboliczną interpretację tradycji hermetycznej, w mniejszym stopniu informując czytelnika o zasadach praktycznego jej wykorzystania. System stworzony przez Léviego czerpał z podstawowych źródeł magii renesansowej: filozoficznego systemu kabały hebrajskiej, literatury hermetycznej, alchemii i astrologii, dodając tarot jako zupełnie nowy element, który miał odtąd stać się stałym składnikiem odrodzonej tradycji hermetycznej.

Podobnie jak Court de Gebelin i Etteilla, Eliphas Lévi uważał, że tarot pochodzi z Egiptu i przypisywał go Hermesowi Trismegistosowi, który miał według niego żyć w czasach biblijnego proroka Enocha. Uważał tarot za „najwspanialszą ze wszystkich ksiąg, klucz do proroctw i dogmatów, jednym słowem – natchnienie dzieł natchnionych”, przy czym stosowanie kart tarota do wróżenia, choć w pełni uzasadnione i dające zawsze precyzyjne przepowiednie, było jedynie drugorzędną wartością tarota. Zawierał on przede wszystkim głębokie tajemnice i symboliczne prawdy filozofii hermetycznej. Jak twierdził Lévi: „osoba zamknięta w więzieniu bez innych książek prócz tarota, gdyby wiedziała jak go wykorzystać, mogłaby w ciągu kilku lat uzyskać uniwersalną wiedzę i potrafiłaby rozprawiać na wszystkie tematy z niezrównaną znajomością rzeczy i niewyczerpaną elokwencją”. Oczywiście tak wspaniała „Księga Hermesa” nie mogła być identyfikowana z „Tarotem Egipskim” przetworzonym przez Etteillę, Lévi wrócił więc do XVIII wiecznego tarota marsylskiego, który uważał za oryginalny, nie znając oczywiście prawdziwych dziejów tej talii.

Dla Eliphasa Léviego tarot był nie tyle niezależnym źródłem doktryny magicznej, co źródłem wszelkich późniejszych źródeł, które zawierało w sobie elementy wszystkich nauk tajemnych. Zafascynowany kabałą, Eliphas Lévi widział w niej teoretyczną podstawę innych dziedzin magii, a więc, podobnie jak jego poprzednicy, powiązał karty atutowe z literami alfabetu hebrajskiego odgrywającego ważną rolę w systemie kabalistycznym. Jego koncepcja podporządkowania kart literom hebrajskim była jednak całkowicie odmienna od proponowanej przez Courta de Gebelin i hrabiego de M., którzy przyjęli kolejność malejącą (a więc od końca), podczas gdy Lévi wprowadził kolejność rosnącą, przypisując literę alef – karcie I, bet – karcie II, itd. Problem stanowiło miejsce karty GŁUPIEC, która nie posiadała swego numeru. Poprzednicy Léviego stawiali ją na końcu serii kart atutowych, ale wielkiemu magowi pozycja ta nie wydawała się właściwa ze względów kabalistycznych i wybrał rozwiązanie dość zaskakujące. Umieścił GŁUPCA między kartami XX (SĄD OSTATECZNY) i XXI (ŚWIAT), przypisując mu literę szin. Kolejność ta miała odtąd obo wiązywać w późniejszym okultyzmie francuskim. Lévi jako pierwszy wprowadził również korelację pozostałych kart talii tarota z elementami kabały, przypisując cztery kolory czterem literom imienia Boga – IHVH, zaś karty od 1 do 10 – dziesięciu sefirotom, czyli kręgom boskiej emanacji, składającym się na Drzewo Życia, które stanowiło podstawę filozofii i mistyki kabalistycznej. Natomiast figury, czyli tak zwane karty dworskie, przyporządkował czterem okresom życia człowieka.


Diagram Postela

Lévi uczynił tarot swego rodzaju „mapą” własnego systemu okultystycznego, opierając na kartach atutowych układ dwóch podstawowych książek – Dogme i Rituel: każda z nich zawiera 22 rozdziały tematycznie związane ze znaczeniem przypisywanym danej karcie tarota. Uważając się za odkrywcę prawdziwych tajemnic tarota, niedostępnych dla ludzkości od czasów starożytnego Egiptu (o Gebelinie i Etteilli pisał, że doszli tylko do „bram sanktuarium, ale nie przeniknęli poza jego zasłonę”), Lévi musiał jednocześnie przyznać, że wielcy wtajemniczeni, na dziełach których się opierał, również znali te sekrety i przekazali je wybranym. Ponadto próbował udowodnić, iż klasycy hermetyzmu europejskiego czynili aluzje do tarota, choć oczywiście były to jedynie jego pobożne życzenia. Za szczególnie ważny uważał diagram z książki Guillaume Postela Absconditionum a conscitntione Mundi Clavis, a właściwie jego fragment, który zresztą tendencyjnie zmodyfikował. Otóż diagram ten, pominięty w pierwszym wydaniu z 1546 r., został dodany przez wydawcę edycji dzieła Postela z 1646 r. Co więcej, z treści dzieła wynika w sposób oczywisty, że litery te miały tworzyć słowo ROTA („koło”) a nie TARO, jak chciał Lévi. Twierdził on też, że ukryte informacje o tarocie znajdują się w Apokalipsie św. Jana, ponieważ podzielona jest na 22 rozdziały, podobnie jak praca francuskiego mistyka Louisa Claude’a de Saint-Martin Tableau naturel des rapports qui cxistent entre Dieu, Thomme et l’univers (1782) czy De Subtilitate Cardatia z 1554 r. (mająca co prawda tylko 21 rozdziałów, ale dla Léviego nie stanowiło to problemu – po prostu Cardano nie uwzględnia GŁUPCA). Podając wreszcie całą listę innych autorów, jak np. Jacques Gaffarel, kabalista Knorr von Rosenroth czy Johannes Trithemius, którzy mieli rzekomo wspominać o tarocie, Lévi stworzył fikcyjną bibliografię, chętnie cytowaną i uzupełnianą przez późniejszych autorów.

Eliphas Lévi marzył o wydaniu własnej, „poprawionej” wersji kart tarota, do czego jednak nigdy nie doszło. Projekt jednej karty – RYDWAN (VII) zamieścił w Rituel, a kilka dalszych w wydanym pośmiertnie w tłumaczeniu angielskim Magical ritual of the Sanctum Regnum. Własna talia Léviego, ręcznie malowana – częściowo na drukowanych kartach tarota marsylskiego, a częściowo w formie oryginalnych rysunków – znajduje się obecnie w Polsce w prywatnych zbiorach, dokąd prawdopodobnie dotarła za pośrednictwem jednego z jego polskich uczniów – hr. Aleksandra Branickiego lub Jerzego Mniszcha.


Elihphas Lévi. Projekt karty MAG z hebrajską literą alef

Godnym następcą Léviego był Jean-Baptiste Pitois (1811-1877) piszący pod pseudonimem Paul Christian, którego idee dotyczące okultystycznej interpretacji tarota zyskały sobie niemal taką samą popularność. Spotkanie mistrza i ucznia nastąpiło w 1852 r., i Paul Christian, zajmujący się do tej pory wyłącznie astrologią, zaczął pobierać u Léviego lekcje z filozofii kabały i tarota. W swej pierwszej książce okultystycznej L’Homme rouge des Tuileries (1863), napisanej w formie zbeletryzowanej opowieści o tajemniczym benedyktynie wprowadzającym Napoleona Bonaparte w sekrety wiedzy tajemnej, przedstawił między innymi kosmiczną wizję symbolu Różanego Krzyża o dziesięciu kręgach płatków. Ostatni krąg miał ich 78 i odpowiadał pełnej talii tarota wraz z przyporządkowanymi im liczbami, literami „egipskiego alfabetu hieratycznego” oraz znaczeniami w trzech światach: Boskim, Intelektualnym i Fizycznym. Symbol ten nawiązywał do tradycji siedemnastowiecznego Zakonu Różokrzyżowców, która przetrwała w wolnomularstwie i weszła do współczesnego okultyzmu. Paul Christian nadał też nowe nazwy kartom atutowym, lecz nie zostały one przyjęte przez późniejszych autorów. Znacznie większą popularność zdobyła sobie wydana w 1870 r. Histoire de la magie, du monde sumaturel et de la fatalitè à travers les temps et les peuples, w której Christian dokonał mistyfikacji przekraczającej wszystko, co uczynili w sprawie tarota jego poprzednicy. Powołując się na traktat neoplatończyka Jamblicha De Misteriis z pierwszej połowy IV w.n.e. stwierdził, że znajduje się w nim opis rytuału inicjacyjnego misteriów egipskich, który następnie szczegółowo przedstawił. Ceremonia ta miała odbywać się w jednej z piramid, gdzie wtajemniczany prowadzony był po schodach liczących 78 stopni do sali, w której znajdowało się po dwanaście posągów bogów z każdej strony, a między każdą parą posągów – malowidło na ścianie. Te dwadzieścia dwa freski stanowiły Wielkie Arkana wiedzy tajemnej, zawierające zasady wszelkiej mądrości i źródło władzy wyrażone w formie symbolicznych hieroglifów. Ich znaczenie wyjaśniane było aspirantowi na ostatnim etapie wtajemniczenia.


Stanislas de Guaïta i Oswald Wirth

Po śmierci Eliphasa Léviego i Paula Christiana okultyzm popadł w krótki okres zastoju, aby pod koniec lat osiemdziesiątych XIX w. przejawić się ponownie ze zwielokrotnioną siłą zarówno we Francji, jak i na wyspach brytyjskich. Jednym z pierwszych przedstawicieli nowej generacji adeptów wiedzy tajemnej był Eugene Jacob, który w 1888 r. wydał pod pseudonimem Ely Star książkę na temat astrologii pod tytułem Mystères de l’horoscope, zawierającą obszerny rozdział dotyczący tarota, napisany całkowicie pod wpływem Paula Christiana.

Znacznie ciekawszą postacią był markiz Stanislas de Guaïta (1861-1897). W swym krótkim życiu zakończonym przedwcześnie w wyniku przedawkowania narkotyków stał się z jednej strony obiektem sensacyjnych doniesień prasowych, z drugiej zaś – twórcą pierwszej ważnej organizacji okultystycznej w nowoczesnej Europie. Powstały w 1888 r. Kabalistyczny Zakon Różanego Krzyża miał wśród swych członków-założycieli wielu słynnych później okultystów, m.in. dr Gerarda Encausse‘a (1865-1916), znanego lepiej jako „Dr. Papus” czy Josephina Peladana (1858-1918), używającego pseudonimu „Sar Peladan” (słowo „sar” miało oznaczać po asyryjsku „król”). Ten ostatni stworzył w 1890 r. schizmatyczny odłam organizacji pod nazwą Zakon Katolickiego Różanego Krzyża, Świątyni i Graala. Dał się także poznać jako malarz nurtu symbolicznego. Kabalistyczny Zakon Różanego Krzyża nawiązywał do osiemnastowiecznych wzorców wolnomularskich, w których wtajemniczenie podzielone było na kolejne stopnie zdobywane przez adeptów.

Głównym wkładem Guaïty w tradycję tarota było wydanie w 1889 r. nowej talii opracowanej przez jego ucznia Oswalda Wirtha (1860-1943), szwajcarskiego okultystę zamieszkałego w Paryżu. Talia ta składała się tylko z kart atutowych i trzymała się ściśle wskazówek Eliphasa Léviego zarówno w kwestii numeracji, korespondencji z literami hebrajskimi, jak i w wyglądzie poszczególnych kart. Była to jednocześnie pierwsza talia okultystyczna nie wywodząca się z kart Etteilli, wciąż jeszcze popularnych, chociaż stosowanych wyłącznie w kartomancji. De Guaïta i Wirth pracowali później nad udoskonaloną i pełną talią, która została wydana dopiero w l927 r., trzydzieści lat po śmierci de Guaïty. Oswald Wirth napisał też kilka książek na temat tarota, w których m.in. wprowadził korespondencje kart atutowych z gwiazdozbiorami (zarówno zodiakalnymi jak i innymi) i dodał wiele szczegółów do opisu „wtajemniczenia egipskiego” podanego In zez Paula Christiana, łącznie z planem rozmieszczenia poszczególnych malowideł wewnątrz piramidy. De Guaïta natomiast opublikował serię książek pod wspólnym tytułem Essais de Sciences maudites, z których druga, Le Serpent de la Genèse, wydana w trzech tomach, oparta była w układach na kartach atutowych tarota, podobnie jak wcześniej książki Léviego.


Papus

Niewątpliwie najwybitniejszą postacią w okultyzmie francuskim z przełomu wieków był wspomniany już Gérard Encausse, alias Dr. Papus. Choć kierownictwo Kabalistycznego Zakonu Różanego Krzyża po śmierci de Guaïty objął Alfred Faucheux (1838-1921), piszący (również o tarocie) pod pseudonimem Francois-Charles Barlet, Papus pozostał członkiem zarządu tej organizacji, a jednocześnie stworzył własną – Zakon Martynistów, który miał być reaktywacją rytu wolnomularskiego, popularnego w końcu XVIII wieku. Zakon ten stał się później najważniejszą grupą okultystyczną we Francji, a swą działalnością obejmował także inne kraje, wśród nich Polskę i Rosję (Generalnym Delegatem na te dwa kraje był Czesław Czyński).

Papus był doktorem medycyny i autorem wielu książek medycznych oraz. licznych publikacji okultystycznych na wszelkie możliwe tematy od astrologii począwszy, poprzez kabałę, magię, alchemię aż po wolnomularstwo. Jedną z nich była wydana w 1889 r. Le Tarot des Bohémiens, pierwsza książka całkowicie poświęcona okultystycznej interpretacji tarota (jeśli nie liczyć kartomantycznych publikacji Etteilli i jego następców). Podczas gdy jego poprzednicy rozpisywali się szeroko o niezwykłych tajemnicach zawartych w tarocie, Papus uważał, że jako pierwszy stworzył system pozwalający „laikom” na odczytywanie tych tajemnic. System ten opiera się na doktrynie „kosmicznego koła”, nawiązującej do wspomnianego diagramu Léviego (błędnie przypisywanego Postelowi), uzupełnionej o rewelacje Christiana i własne przemyślenia. W doktrynie tej najważniejszą rolę odgrywają numerologiczne rozważania dotyczące liczb 3, 4 i 7, na podstawie których Papus buduje bardzo złożony system korespondencji wewnętrznych między poszczególnymi kartami atutowymi łącząc je ze sobą znaczeniowo oraz według wartości numerologicznych samych kart i przypisanych im liter alfabetu hebrajskiego. Podobnie jak Paul Christian, nadaje każdej karcie trzy znaczenia w trzech światach i stwierdza, że odczytywanie ich kolejno dla każdego ze światów ukazuje historię ewolucji każdego z nich, czyli teogonię, antropogonię i kosmogonię. Książka ilustrowana jest zarówno kartami tarota marsylskiego, jak i wydanymi rok wcześniej kartami Wirtha, a do historycznych autorytetów „odkrytych” przez swych poprzedników Papus dorzucił manifest Różokrzyżowców Fama Fraternitatis z 1614 roku, zawierający informacje o księdze, z której „można się dowiedzieć wszystkiego, co jest w innych księgach lub dopiero zostanie napisane” – tą „księgą” jest według Papusa oczywiście tarot. Powoływał się również na Rajmunda Lulla, którego filozofia ars magna miała się wywodzić w całości z tarota.

Wbrew zamierzeniom Papus nie przedstawił właściwie żadnego praktycznego zastosowania tarota w naukach tajemnych, a jego interpretacja kart była tak abstrakcyjna, iż sam uznał swą książkę za nieudaną. W 1909 r. opublikował następną – tym razem poświęconą wyłącznie kartomancji – Le Tarot divinatoire, z nowymi projektami kart w stylu egipskim wykonanymi przez Gabriela Goulinata „według egipskich dokumentów i prac Eliphasa Léviego”.

Z licznych książek poświęconych tarotowi wydanych we Francji na przełomie wieków godna odnotowania jest praca R. Falconniera, aktora z teatru Comédie Française, pt. Les XXII Lames hermetiques du Tarot divinatoire, dedykowana Alexandrowi Dumasowi-synowi. Zawarte w niej ilustracje, wykonane przez Maurice’a Ottona Wegenera w stylu staroegipskim, miały być wzorowane na rzekomo oryginalnych rysunkach ze świątyni w Tebach. Wydana w 1906 r. książka Jeana Gastona Bourgeata Le Tarot: aperçu historique przesuwała historię tarota jeszcze dalej wstecz, prezentując teorię o jego indyjskim pochodzeniu i późniejszym przyswojeniu przez Egipt. Również Francois Jollivet-Castelot, autor wielu książek o alchemii i prezes francuskiego Towarzystwa Alchemicznego, wydał obszerną, ponad 400-stronicową pozycję Comment on devient alchimiste, basé sur les clefs du tarot (1897), w której przedstawił system korespondencji kart tarota i elementów teorii alchemicznej.


Rosja i Niemcy

Wraz z Zakonem Martynistów zainteresowanie tarotem przeniosło się do Rosji, gdzie ukazały się dwie poważne publikacje na ten temat. Pierwsza to Enciklopediczeskij kurs okkultizma Grigorija Ossipowicza Mebesa, martynisty i nauczyciela w szkole dla paziów w Petersburgu, wydana tamże w 1912 r. Jest to wykład nauk tajemnych oparty na układzie Wielkich Alkanów tarota (podobnie jak wcześniejsze książki Léviego), czerpiący obfcie z dzieł Papusa i innych okultystów francuskich. Druga z tych książek to Swiaszczennaja Kniga Tota. Wielikije Arkany Taro inżyniera Władymira Szmakowa, wydana w Moskwie w roku 1916, stanowiąca komentarz filozoficzno-okultystyczny do poszczególnych kart atutowych z licznymi cytatami z całej niemal światowej literatury sakralnej.

Również niemieccy okultyści zajmujący się tarotem pozostawali pod wpływem autorów francuskich, lecz bez pośrednictwa Zakonu Martynistów, który nie znalazł tam podatnego dla siebie gruntu. Pierwsza publikacji na temat tarota ukazała się w Niemczech stosunkowo późno, bo dopiero w roku 1920. Była to książka Der Tarot: die kabbalistische Methode der Zukunftserforschung ais Schlussel zum Okkultismus Ernsta Kurtzahna, poświęcona kartomancji. Wkrótce pojawiła się też powieść Woldemara von Uxkulla Etnę Einweihung im alten Ägypten (1922), zawierająca opis ceremonii wtajemniczenia oparty na książce Paula Christiana i ilustrowany Wielkimi Arkanami autorstwa Leo Sebastiana Humera. Najważniejszą pozycją, do dziś uważaną w Niemczech za podstawową, była Das deutsche Tarotbuch Franka Glahna, wydana w 1924 r. łącznie z talią tarota w stylu „egipsko-germańskim”, odpowiadającym gustom ówczesnych okultystów niemieckich, zafascynowanych sprawami „rasy” i „nordycką” przeszłością narodu. W talii tej zachowane zostały co prawda korespondencje z literami hebrajskimi, ale równolegle pojawiły się znaki alfabetu runicznego.


Francja jeszcze raz

Tę epokę „burzy i naporu” w tworzeniu się francuskiego nurtu okultystycznej tradycji tarota zamyka i podsumowuje kolejna publikacja Oswalda Wirtha Le Tarot des imagiers du moyen âge (1927), w której zostały zebrane, uporządkowane i krytycznie rozważone wszystkie dotychczasowe twierdzenia i rewelacje na temat tajemnego znaczenia kart tarota. Jest to swego rodzaju encyklopedia, zawierająca m.in. interpretacje kart w systemie numerologicznym, kabalistycznym, astrologicznym, alchemicznym, kosmologicznym, wolnomularskim itd., łącznie z różnymi korespondencjami magicznymi przypisywanymi poszczególnym kartom. Wirth odrzucił definitywnie teorię o egipskim pochodzeniu tarota (zapewne pod wpływem Arthura Edwarda Waite’a, o którym będzie jeszcze mowa), ale nadal powoływał się na Postela i jego diagram.

Teorie okultystów francuskich zostały do tego stopnia spopularyzowane, że niektórzy historycy kart brali je poważnie, powtarzając fikcyjne odsyłacze do źródeł i informacje o tarocie, nie mające najmniejszego potwierdzenia w faktach. Przykładem tego może być choćby praca Jessie L. Weston Front ritual to romance której autorka z całkowitą powagą wiąże tarot z cyklem średniowiecznych romansów rycerskich o Świętym Graalu i wywodzi te karty z tradycji celtyckiej. Cytuje przy tym szereg prac okultystycznych i traktuje je jako wiarygodne źródła. Najszerzej jednak przyjęła się teoria hrabiego de M. o sprowadzeniu kart do Europy przez Cyganów. Choć już w 1784 r. została skrytykowana przez autora pierwszej na święcie historii kart, Immanuela Breitkopfa, wkrótce przyjęli ją inni badacze, m.in. Jean Alexander Vaillant (1804-1886), autor wielu prac poświęconych kwestiom narodowym Rumunów i Cyganów. W książce Les Romes. Histoire vraie des vrais Bohémiens (1857) zamieścił rozdział o tarocie oparty głównie na informacjach Gebelina i Etteilli. Dowodził w nim, że tarot liczy sobie 6600 lat i został wynaleziony w Indiach, skąd też pochodzi wszelka cywilizacja. Razem z Cyganami, którzy nieśli wiedzę prymitywnym ludom Europy, rozprzestrzenił się po świecie. Informacje te zostały oczywiście skrzętnie odnotowane przez okultystów (Eliphas Lévi podaje je w Histoire de la magie, wydanej po ukazaniu się książki Vaillanta, a Papus nadał nawet swej pracy tytuł Tarot Cyganów) oraz przez badaczy życia i zwyczajów Cyganów. W ten sposób powstał kolejny mit, powtarzany do dziś w literaturze naukowej, chociaż nie ma żadnych dowodów, że Cyganie zajmowali się jakąkolwiek formą kartomancji przed końcem XIX wieku (najwcześniejsza wzmianka na ten temat pochodzi z 1886 roku z Florencji). Oczywiście wróżenie zawsze stanowiło tradycyjny element magii cygańskiej, ale była to chiromancja, a nie kartomancja. Nie ma też żadnych informacji o kartach wykonanych przez Cyganów, nie mówiąc już o kartach tarota.


Okultystyczna tradycja tarota


Hermetyczny Zakon Złotego Brzasku. Talia Waite'a

Przejdziemy teraz do drugiego nurtu tradycji tarota, który rozwinął się w Wielkiej Brytanii. W czasach gdy Eliphas Lévi tworzył swoje dzieła magiczne, działała tam organizacja Societas Rosicruciana in Anglia, założona w 1866 r. przez Roberta Wentwortha Little (1840-1878), skupiająca członków wolnomularstwa zainteresowanych okultyzmem. Był wśród nich m.in. Kenneth Mackenzie (1833-1886), który w 1861 r. odwiedził Léviego w Paryżu i przeprowadził z nim długą dyskusję na temat tarota. Po powrocie napisał pierwszą angielską książkę o tarocie The game of tarot, archaeologically and symbolically considered, która nigdy nie została wydana. W 1879 r. opublikował tłumaczenie rękopisu Eliphasa Léviego pod tytułem The magical ritual of the Saturn Regnum interpreted by the Tarot Trumps, poprzedzone wstępem ówczesnego Wielkiego Maga Societas Rosicruciana, doktora Williama Wynna Westcotta, twierdzącego tajemniczo, że prawdziwe korespondencje kart atutowych tarota z liczbami i literami hebrajskimi znane są tylko niewielu studentom „Szkoły Hermetycznej”, a Lévi, Christian i Papus podali je błędnie – „zapewne świadomie”. Wielki Mag pochwalił się, że widział liczący ponad 150 lat zaszyfrowany rękopis, zawierający prawdziwe korespondencje.

Rękopis ten, znany później jako Cypher Manuscript, stanowił podstawowy dokument, na którym opierał swą strukturę i nauki założony w 1888 r. Hermetyczny Zakon Złotego Brzasku, odpowiedzialny za tradycję okultystycznej interpretacji tarota w Anglii. Obok wspomnianego już doktora Williama Wynna Westcotta (1848-1925), założycielami Zakonu byli dwaj inni członkowie Societas Rosicruciana in Anglia: dr William Robert Woodman (1828-1891) i Samuell Lidell Mathers (1854-1918), występujący też jako S.L. MacGregor Mathers. Zakon nawiązywał do tradycji różokrzyżowców XVII i XVIII wieku (podobnie jak założona niezależnie, w tym samym roku, organizacja de Guaïty), ale właściwym twórcą wszystkich jego nauk i rytuałów (opracowanych na bazie Cypher Manuscript, którego pochodzenie nie zostało dotychczas wyjaśnione), był ostatni z wymienionych założycieli. Samuel Liddell Mathers wydał też szereg książek, głównie tłumaczeń traktatów magicznych i kabalistycznych, a w roku 1888 ukazała się broszurka jego autorstwa zatytułowana The Tarot: its occult signification, use in fortune-telling and method of play. Mathers w zasadzie powtórzył informacje podane przez Gebelina, Etteillę i Léviego, dodając kilka nowych szczegółów „historycznych” oraz kolejną etymologię słowa „tarot”, które miało pochodzić od egipskiego czasownika „taru” oznaczającego „konsultować”, czego jednak nie potwierdzają słowniki. Wprowadził też po raz pierwszy termin „pentakle” (czyli magiczne figury talizmaniczne przedstawiane zwykle na kartach w formie krążków z wpisaną w nie pięcioramienną gwiazdą – pentagramem magicznym) na określenie koloru „monet”, co przyjęło się na stałe w późniejszym nazewnictwie. Dwa lata wcześniej ukazało się tłumaczenie fragmentów kilku książek Eliphasa Léviego, dokonane przez późniejszego członka Złotego Brzasku – Arthura Edwarda Waite’a, zatytułowane The mysteries of magic, a krótko potem szereg tłumaczeń innych dzieł okultystów francuskich, w tym wszystkich książek Léviego i pracy o tarocie Papusa.

Zakon Złotego Brzasku był niewątpliwie najbardziej wpływową organizacją we współczesnym okultyzmie tradycji zachodniej. Dzięki opublikowaniu w latach 1937-40 całości nauk i rytuałów przez Francisa Israela Regardie, zakon ten, mimo dość krótkiej aktywności, dał impuls do powstania wielu podobnych organizacji. Praktycznie cała współczesna magia europejska i amerykańska pozostaje pod wpływem jego członków, takich jak Aleister Crowley, Diane Fortune (właściwie Violet Mary Firth) czy Arthur Edward Waite. Do Zakonu Złotego Brzasku należało też wiele osób z ówczesnej śmietanki towarzyskiej, m.in. wybitny poeta William Butler Yeats, późniejszy laureat Nagrody Nobla, a przez wiele lat przywódca jednego z odłamów Zakonu; aktorka Florence Farr-Emery, autorka książki Egyptian Magic, znana jako kochanka George’a Bernarda Shawa; Annie Horniman, założycielka Abbey Theatre w Dublinie, czy wreszcie żona Mathcrsa, Moina Bergson, uzdolniona plastyczka, siostra znanego filozofa francuskiego Henri Bergsona.

Tarot odgrywał w naukach Zakonu bardzo ważną rolę – stanowił podstawowy układ odniesienia dla wszelkich systemów korespondencji magicznych zebranych z różnych źródeł historycznych przez Mathersa i uzupełnianych przez innych członków. Nowicjusz nie dowiadywał się jednak od razu o wszystkich tajemnicach: „prawdziwe” przyporządkowanie liter hebrajskich otrzymywał w stopniu trzecim (Practicus), a sposób wróżenia, powiązania z tak zwaną magią enochiańską (odtworzoną z prac wybitnego matematyka, maga i nadwornego astrologa Elżbiety I – Johna Dee 43) objawiano mu wraz z innymi szczegółami dopiero w stopniu piątym (Adeptus Minor) – najwyższym, jaki można było osiągnąć, choć teoretycznie stopni wtajemniczenia było dziesięć. Owe „prawdziwe” korespondencje polegały przede wszystkim na tym, że karta GŁUPIEC oznaczona numerem zero ustawiona została w najbardziej logicznym miejscu: na początku serii Wielkich Arkanów, a nie między numerami XX i XXI, jak to miało miejsce u Léviego i Papusa, lub też na końcu, jak u Etteilli. Ponadto karty VIII (SPRAWIEDLIWOŚĆ) i XI (MĘSTWO) zostały zamienione miejscami. GŁUPIEC otrzymał zatem literę alef, a dalsze litery przypisane zostały w normalnej kolejności alfabetycznej następnym kartom, w wyniku czego korespondencje Złotego Brzasku zgadzały się z Lévim i Papusem tylko dla ostatniej karty – ŚWIAT (XXI). Sprawa ta może wydawać się trywialna, ale dla wtajemniczonych Zakonu była niezwykle ważna z co najmniej dwóch powodów: po pierwsze – określała sposób powiązania tarota z kabałą, co pociągało za sobą strukturę całego systemu magicznego nauczanego w Zakonie, a po drugie – stanowiła element propagandowy dla przywódców Zakonu, przyciągający i integrujący nowych członków, jako że informacje te udzielane były pod przysięgą, a za ich zdradzenie groziła zemsta sił magicznych. Nic zatem dziwnego, że kiedy w 1910 r. Arthur Edward Waite wydał swój The key to the Tarot, wspominał w nim jedynie mgliście o „prawdziwym tarocie” i jego korespondencjach, których nie może ujawnić, ponieważ związany jest przysięgą. Książka ta wydana została wraz z najpopularniejszą dziś chyba talią kart tarota, zaprojektowaną przez Waite’a, a namalowaną przez Pamelę Coleman-Smith. Była to jednocześnie pierwsza z wielu talii, w których na Mniejszych Arkanach znajdują się nie tylko oznaczenia kolorów, ale całe scenki układające się w ciągi tematyczne w każdym kolorze, związane ze znaczeniem poszczególnych kart przy wróżeniu. Przysięga zakonna nie dotyczyła właściwej kolejności Wielkich Arkanów i tę Waite podał – jako pierwszy – do publicznej wiadomości. Jednocześnie odrzucił większość legend o pochodzeniu tarota. Był jednym z niewielu autorów, którzy potrafili łączyć zamiłowania okultystyczne z prawdziwie naukową rzetelnością. Jego liczne prace na temat różokrzyżowców, alchemii, magii, kabały i wolnomularstwa do dziś stanowią podstawowe źródło wiedzy dla poważnych badaczy tej problematyki.

Adepci Zakonu Złotego Brzasku powiązali karty tarota z kabalistycznym Drzewem Życia w znacznie większym stopniu niż ich poprzednicy. Co prawda zarówno Lévi, jak i Papus sugerowali korespondencję między tzw. ścieżkami mistycznymi, łączącymi poszczególne sefiroty na diagramie Drzewa Życia, ale wynikało to bezpośrednio z wczesnego traktatu kabalistycznego Sefer Jecira, gdzie ścieżki te przypisane są literom alfabetu hebrajskiego. Natomiast MacGregor Mathers uczynił z tego powiązania podstawę systemu magii Złotego Brzasku, łączącego w sobie różne dotychczasowe tradycje okultystyczne (z uwzględnieniem tarota, modnej wówczas w Anglii tradycji celtyckiej i elementów filozofii Wschodu, przyswajanych za pośrednictwem działającego od 1875 r. Towarzystwa Teozoficznego), a jednocześnie dającego początek współczesnej tradycji magicznej. Zaproponował też wykorzystanie tarota (szczególnie Wielkich Arkanów) do specyficznego rodzaju medytacji, zwanej po angielsku scrying. Polegała ona na wpatrywaniu się w daną kartę, powiększaniu jej siłą wyobraźni, aby w końcu „wejść” w nią i spowodować „ożywienie” scenki przedstawionej na karcie aktywnie w niej uczestnicząc.

W ramach zadanych ćwiczeń magicznych adepci wyższych stopni musieli własnoręcznie wykonywać akcesoria magiczne, w tym karty tarota, zgodnie z naukami Zakonu, ale również w oparciu o własne przemyślenia, zainteresowania i medytacje nad symbolizowanymi przez poszczególne karty ideami (w systemie tym każda karta miała dodatkowe tytuły, odzwierciedlające jej konotacje kabalistyczne). Zachował się fragment takiej talii wykonanej przez poetę Williama Butlera Yeatsa, który chętnie wykorzystywał symbolikę okultystyczną w swej twórczości.


Kabalistyczne Drzewo Życia. (Pokazano najpopularniejsze obecnie korespondencje astrologiczne.)


Crowley

Jedną z najciekawszych, najbardziej kontrowersyjnych i malowniczych postaci wśród adeptów Złotego Brzasku był Aleister Crowley (1875-1947), który na bazie nauk Zakonu i otrzymanego w 1904 r. od „Mistrzów” natchnionego przekazu, zwanego Księgą Prawa (The Book of the Law), rozwinął własny, złożony system magiczny, mający dziś na świecie tysiące zwolenników. Obok kabały i magii europejskiej wykorzystywał elementy magii seksualnej pochodzenia tantrycko-sufickiego, nauczanej w niemieckim za konie magicznym Ordo Templi Orientis, którego zwierzchnictwo objął w roku 1922.

Tarot był dla Crowleya ważny jako jeden z języków magicznej ekspresji, a także – obok kabalistycznej techniki zwanej gematrią i popularnej dziś chińskiej Księgi Przemian (Yijing), którą Crowley pierwszy w Europie zaczął stosować do tego celu – jako instrument dywinacji. Cieszący się jak najgorszą reputacją ze względu na niekonwencjonalne zachowanie i ekscentryczne pomysły, Crowley nie przejmował się zbytnio złożoną w Zakonie Złotego Brzasku przysięgą i opublikował istotną część jego nauk i rytuałów (w tym również tak strzeżone sekrety „prawdziwego” tarota) w wydawanym przez siebie monumentalnym czasopiśmie The Equinox. Mathers wytoczył mu za to sprawę w sądzie, którą przegrał. Nawiasem mówiąc Zakon, podzielony na zwalczające się wzajemnie frakcje, był już wówczas w stanie rozkładu. Największym dziełem Crowleya dotyczącym tarota była książka zatytułowana The book of Thoth, wydana w 1944 r. na trzy lata przed śmiercią autora. Crowley zawarł w niej całość swych przemyśleń oraz wprowadził jeszcze jedną poprawkę w korelacji Wielkich Arkanów i liter hebrajskich, zamieniając litery przypisane dotychczas kartom IV i XVII (o czym mówi wspomniana już Księga Prawa). Dokonał poza tym drobnych zmian w tytułach poszczególnych kart atutowych, nazywając SPRAWIEDLIWOŚĆ – Dostosowaniem, MĘSTWO – Lubieżnością, a UMIARKOWANIE – Sztuką. Książka, wydana w nakładzie 200 egzemplarzy, ilustrowana była projektami kart wykonanymi pod nadzorem Crowleya przez lady Friedę Harris, jego uczennicę, malarkę, żonę posła do parlamentu brytyjskiego. W formie kart talia ta wydana została dopiero w 1971 r., a oryginalne obrazy lady Harris – pierwowzory jednej z najpiękniejszych talii tarota – znajdują się w Warburg Institute w Londynie.


Ameryka i czasy niedawne

Za pośrednictwem Zakonu Złotego Brzasku, który miał swą Świątynię (odpowiednik wolnomularskiej loży) w Chicago, okultyzm tarota trafił również na kontynent amerykański. Przywódcą Świątyni był Paul Foster Case (1884-1954), późniejszy założyciel organizacji Builders of the Adytum (B.O.T.A.), autor książki The Tarot: a key to the wisdom of the ages proponującej kolejne zmiany w korespondencjach kart z literami hebrajskimi: powrót do kolejności ustalonej przez Léviego, ale z kartą GŁUPIEC umieszczoną na początku. Inny członek tej grupy, John H. Dequer, wydał w 1930 r. Arrows of light from the Egyptian Tarot z ilustracjami w stylu egipskim i z jeszcze innymi korespondencjami, wynikającymi z ustawienia GŁUPCA na końcu serii Wielkich Arkanów.

W 1929 r. znany autor wielu książek okultystycznych i filozoficznych, założyciel Philosophical Research Society w Los Angeles, Manly Palmer Hall, wydał talię bazującą na tarocie marsylskim i korespondencjach Léviego, wykonaną przez ilustratora J. Augustusa Knappa, w której poza literami hebrajskimi i numerami każda karta posiada jakiś prosty symbol graficzny umieszczony na małej tarczy herbowej. Towarzysząca tej talii książka Halla An essay on the Book of Thoth symboli tych nie wyjaśnia.


SŁOŃCE, BOTA Tarot – P.F. Case i J.B. Parke, ok. 1930

Inna amerykańska talia w stylu staroegipskim opublikowana została w 1936 r. przez organizację The Church of Light założoną przez Elberta Benjamine’a (piszącego jako C.C. Zain), wraz z książką jego autorstwa – The sacred Tarot. Wielkie Arkana są kopią ze wspomnianej wcześniej publikacji Falconniera, a pozostałe karty zaprojektowne zostały zgodnie z ich stylistyką.

W ten sposób możemy zakończyć omówienie powstania i rozwoju tradycji wiedzy tajemnej zawartej w kartach tarota. Po drugiej wojnie światowej nastąpił dość długi okres „uśpienia” w okultyzmie europejskim. Zainteresowanie tarotem powróciło dopiero w hippisowskiej epoce przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych i trwa do dziś, czego dowodem jest zalew nowych talii, książek i teorii na temat tarota, których omówienie wykracza poza przyjęte tu ramy.

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)