zdjęcie Autora

09 grudnia 2015

Wojciech Jóźwiak

Serial: Czytanie...
Ledera i Legutki. Polska: naród somnambulik
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

◀ Ledera, Króla, Malii: Homoseksualizm, lewica, rewolucja ◀ ► Ledera i Żebrowskiego: niedosyt symboli i polityka mdła, bo nie dość symbolicznie przyprawiona ►

Ryszard Legutko swój „Esej o duszy polskiej” zaczyna dramatycznym spostrzeżeniem:

Polska, jaką znam i w jakiej żyłem od urodzenia, to Polska zerwanej ciągłości. /.../ Dramatyczne zerwanie zaczął wybuch II wojny, dopełniło go zaś wprowadzenie komunizmu.

I dalej w książce szczegółowo zdaje sprawę z tej nieciągłości i zerwania. Andrzej Leder, który swoją książkę „Prześniona rewolucja” napisał niezależnie, bo nigdzie w niej nie wymienia Legutki ani „Eseju”, wyjaśnia, skąd wzięło się to zerwanie ciągłości – bo przecież wydarzyła się rewolucja. Rewolucja ta była faktyczna, ale została wykonana cudzymi rękami. Chociaż cudzymi, to realizowała marzenia, mniej lub bardziej ukryte, nieświadome lub odrzucane, znacznej masy Polaków. Ta rewolucja miała dwie fazy, dwie części. Najpierw Niemcy wymordowali Żydów – i tym zrealizowali nieśmiałe marzenie ludu polskiego, „żeby ci Żydzi w końcu jakoś znikli”. I żeby można było zająć ich miejsce w miastach i w interesach. I to się stało. Potem przyszli Sowieci i zlikwidowali ziemian – i w ten sposób zrealizowali drugie marzenie ludu: żeby wziąć „pańską” ziemię i w ogóle jakoś wyrównać zastarzałe krzywdy, jakich chłop doznał od „panów”. W obu tych aktach rewolucyjnej przemocy Polacy wzięli udział w sposób – uwaga, ważne słowo! – transpasywny. – Co oznacza, że sami nie podejmowali decyzji: „tak, zrobię to!”, a tylko jako gapie i świadkowie podłączali się pod „rozkosz innego” (wyrażenie A. Ledera), konstatując na końcu, że przecież, mimo własnych cierpień, w sumie tak źle na tym, co się stało, nie wyszli.

Ten transpasywny udział odbywał się jakby we śnie. Polska, jako pewien zbiorowy podmiot, przeżyła rewolucyjne lata 1939-1956 niby somnambulik, który wciąż śniąc, wstaje z posłania i krążąc po sali wyjada resztki pozostałe z uczty odbytej świadomie przez innych. Stąd ten błyskotliwy tytuł, „Prześniona rewolucja”.

Andrzej Leder twierdzi, że ta polska rewolucja 39-56, z przedłużeniem do roku 1989, była rewolucją faktyczną: zniszczyła trwający wcześniej w Polsce społeczny układ (post)feudalny, z jego dworem i „chamami”, i z niezintegrowanym żydowskim milletem. Przyniosła „przewartościowanie wszystkich wartości” i przewrót w stosunkach własności. Wprowadziła Polskę w nowoczesność i ufundowała państwo narodowe. To wyjaśnia, dlaczego Ryszard Legutko Polskę po tamtych latach widzi jako twór nowy – uwaga: „źle-nowy”! – i budowany jakby na pustym miejscu.

Ale ponieważ było to robione cudzą przemocą i z polskim udziałem zaledwie transpasywnym, więc z powodu tej senności, tego prześnienia, rewolucja ta nie została przyjęta przez polską świadomość, została przez nią odrzucona, pozostawiając konstatację jakiejś „dziury” czy „wyrwy” w historii. Świadomość tego prześnienia pozwala również zrozumieć wiele z tego, co dzieje się teraz. Tyle obie książki, do których odsyłam, bo w paru zdaniach ich nie streszczę.

Kilka uwag. Na mój rozum i Leder, i Legutko za małą wagę przywiązują do trzeciej części tamtej polsko-sennej rewolucji. Tą trzecią częścią było wzięcie Śląska, Pomorza i Prus. Legutko zerwanie ciągłości ilustruje na przykładzie trzech miast, z których każde „przeżyło” tamto zerwanie inaczej, z różnym natężeniem tragedii – wymienia Lwów, Warszawę i Kraków. Ale pomija Wrocław, Gdańsk, Szczecin... Chociaż któreś z tych miast mógłby i powinien wybrać jako emblematyczne dla polsko-narodowych losów. Leder próbuje „sprawę Ziem Odzyskanych” wtłoczyć w tamte dwa schematy: dworski i żydowski, lecz wg mnie to mu się nie udaje. Historia Śląska, Pomorza i Prus zostaje przez obu tych błyskotliwych autorów pominięta, niezauważona, nie włączona do ruchu. Dla mnie to symptom, że co do Śląska, Pomorza i Prus, Wrocławia, Szczecina i Gdańska – śpimy-śnimy dalej, nie obudziliśmy się dotąd. Tamte miasta i prowincje nie stały się – tu ulubione słowo A. Ledera – „znaczącym”. A przecież ta trzecia część polskiej transpasywnej rewolucji jest uderzająco podobna w jej strukturze do dwóch omówionych. Oto Sowieci-Rosja-Stalin, darowując „nam” tamte prowincje zabrane Niemcom, swoimi, więc dla nas cudzymi rękami i umysłami realizowali kolejne polskie ukradkowe marzenie, tym razem marzenie nie ludowe i chłopskie, ale czysto (post)szlacheckie, mianowicie o zbudowaniu imperium poprzez podbój sąsiadów. I Sowieci nam, dla nas, ten podbój uskutecznili, zrobili to dla nas, nam sprezentowali!

O czym jeszcze w obu książkach nie napisano: że po tamtej prześnionej rewolucji dalej trwała potrzeba nieprzerywania snu. Potrzeba śnienia dalej, kontynuowania somnambulicznych spacerów. Tę potrzebę, ten popyt zaspokajał Kościół podtrzymując infantylny sen maryjny, pater-, ale bardziej mater-nalistyczny. Maternalną hipnozę. Teraz, jesienią 2015 r. ta hipnotyczna formacja wzięła politykę. Zobaczymy, co wyniknie.

Prócz prześnienia rewolucji, w Polsce prześniliśmy także kontr-rewolucję czyli kasatę tamtej rewolucji w latach 1988-89. Gdy wspominam tamte czasy, uderza mnie zarówno ówczesny brak wiedzy o tym, co wtedy bieżąco się działo, jak i coś więcej: jakiś ogólny brak zainteresowania tym, co wydarza się faktycznie, i łatwość z jaką przyjmowaliśmy przykrywanie tamtych wydarzeń infantylnymi i mylącymi hasłami. Znów wtedy zabrakło „znaczącego”, zabrakło „imaginarium” (mówiąc Lederem).

Podczas Pierwszej Solidarności, chyba latem 1981, chodziła mi po głowie myśl, że może jest teraz (tzn. wtedy) moment na to, żeby Polska wywalczyła sobie niepodległość. Że jeśli nie tylko Solidarność zapragnie wolności od Sowietów, ale również Partia (PZPR, dla ścisłości) wypowiedziałaby posłuszeństwo Kremlowi, co przecież wcześniej zrobiły nie tylko Jugosławia i Albania, ale również Rumunia – to może by się udało, a sowiecki najazd, który by nastąpił, wspólnym narodowym czynem udałoby się odeprzeć. Myśląc o tym, czuło się smak krwi, ale szła dalej myśl, że może, warto? Po to, by doświadczyć powszechnego „we did!”, które by nastąpiło wtedy. Może Polska jakoś przetrwałaby oblężenie, które by wtedy nastąpiło, ale i wykrystalizowałaby się we własny przynależny jej kształt? Takie myśli chodziły, jeśli je potrafię odtworzyć, bo mało z kim o tym wtedy mówiłem, więc pozostały wśród fantazmatów. Tego „we did” ciągle brakuje, nawet słów w języku polskim na to nie ma, bo „udało się” przecież z daleka cuchnie transpasywnością. „Udało się”, więc „to nie my, nie ja”, udało się jakoś cichcem, przypadkiem, ukradkiem. Andrzej Leder też o tym pisze.

Czy tamte dwie książki wejdą w społeczny rezonans? Czy staną się początkiem polskiego przebudzenia? Bo z drugiej strony, po takiej dawce snu, ba, hipnozy, mogą wystąpić przebitki. Spóźniona przebitka zemsty ludu na komunistach. Przebitka oblężenia przez wrogów, w starszym śnie Sowietów, ale teraz tym wrogiem byłyby Unia i USA? Jakieś „cienie się w celi zbierają”.***

Czytanie różnych książek i internetów, i uwagi o nich.

◀ Ledera, Króla, Malii: Homoseksualizm, lewica, rewolucja ◀ ► Ledera i Żebrowskiego: niedosyt symboli i polityka mdła, bo nie dość symbolicznie przyprawiona ►


Komentarze

1. somnabulizmNN#6103 • 2015-12-09

to 5 faza hipnozy / o ile pamiętam / występują negatywne i pozytywne halucynacje, tzn klient widzi coś czego nie ma, zazwyczaj zegar, albo nie widzi czegos co jest w pokoju np biurka.

Jesli Polska jest w stanie somnambulicznym to wybudzić będzie trudno
2. odwracanie skutków wojnyJerzy Pomianowski • 2015-12-09

Przebudzenie w Szczecinie postępuje wręcz gwałtownie. Postawiono pomnik Fryderyka II.
"Przywiezienie do Szczecina rzeźby Schadowa jest o tyle symboliczne, że wpisuje się w nasz długoletni program odzyskiwania historii i odwracania skutków drugiej wojny światowej, bo tak można to symbolicznie ująć – powiedział dyrektor Muzeum Narodowego w Szczecinie Lech Karwowski"

[foto]
3. Fryc II RozbiórcaWojciech Jóźwiak • 2015-12-10

No cóż, Polska wziąwszy historyczne Prusy i Pomorze stała się sukcesorem Królestwa Prus. Od Fryca wiele możemy się nauczyć. Przede wszystkim tego, jak osiągnąć sukces, pomimo niesprzyjających warunków i skromnych zasobów.

Fryderyk II

Tu jest artykuł o tym: http://www.tvp.info/22264532/bral-udzial-w-rozbiorze-polski-fryderyk-ii-wrocil-do-szczecina-i-zostanie-w-muzeum

Przy okazji dowiedziałem się o faktach z Pomorza, o których nie wiedziałem, np. zamku w Swobnicy: https://pl.wikipedia.org/wiki/Swobnica . Ciekawe. PGR w PRLu nie zniszczył, zniszczył jakiś dzisiejszy Holender spekulant.
[foto]
4. Radio Maryja, Tadeusz RydzykWojciech Jóźwiak • 2015-12-10

Czy znasz (tak, Ty, Czytelniczko/Czytelniku!) jakąś rzeczową, krytyczną i strukturalną analizę ideologii Radia Maryja i Tadeusza Rydzyka? Książkę, tekst w Internecie?
Ten temat dotąd omijałem, na zasadzie, że nie na wszystkim muszę się znać, ale sytuacja się zmieniła, odkąd Rydzyk stał się polskim "mężem stanu" nr jeden i ustaliła się hierarchia w państwie:
formalni szefowie: prezydent Duda, premier Szydło
których "kontroluje" prezes partii Kaczyński
który składa hołdy, więc i pewnie słucha "ojca dyrektora" Rydzyka.
Więc chcę coś wiedzieć o poglądach i programie ideowym jego i jego instytucji.
5. bardzo dobrze ze Fryc jestNN#6103 • 2015-12-10

nie ma zamiatania pod, jest uszanowanie poprzedniego wlasciciela i fundatora "firmy"
klasyczne roziązanie Ustawieniowe, organizm teraz bedzie zdrowszy:)
6. kawał zbójaJerzy Pomianowski • 2015-12-10

Fryderyk bezczelnie zabrał nam polską część Pomorza w rezultacie pierwszego rozbioru.
Strasznie nie lubił Polaków.

 "Żałuję filozofów, którzy zajmują się losem tego pod każdym względem godnego pogardy narodu", "Won z tym polactwem!"
tutaj wyjaśnienie jego obsesji:

http://www.eioba.pl/a/36or/fryderyk-ii-polonofob-doskonaly

[foto]
7. Fryc, czyli uczyć się nawet od diabłaWojciech Jóźwiak • 2015-12-10

Jest takie przysłowie: "Uczyć się nawet od diabła". Co nam dzisiaj przeszkadzają jego fobie?
Polska zajmując Pomorze itd., jak pisałem wyżej, stała się sukcesorem Prus i na mocy praw geopolityki musi teraz praktykować politykę pruską -- a nie jagiellońską.
Jeszcze Bismarcka powinniśmy przyjąć do kręgu "naszych". Naszych sukinsynów.
Co jeszcze: Prusacy, w pewnym ale ważnym politycznym sensie, nie byli Niemcami! Historia Prus na tle reszty Niemiec była wyjątkowa. Prusy, te rdzenne, z Królewcem i Olsztynem, nigdy nie należały do Św. Ces. Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Były polskim lennem, resztówką skasowanego Zakonu Rycerskiego Najśw. Maryi Panny -- może dlatego ksiądz Rydzyk swoje Radio Maryja założył tam, skąd zaczynali swoją "misję" Krzyżacy -- z Torunia, gdzie po sąsiedzku ich pierwsza stolica Chełmno. Prusacy byli częścią ciała Polski, która odpączkowała, oderwała się -- i uzłośliwiła. Musimy z powrotem objąć ich miłosnym uściskiem Rzeczypospolitej. Musimy historię Prus uznać za część naszej historii. Nadrobić, zrekompensować błąd Zygmunta Wazy, który Prusaków z objęć wypuścił. Wir sind Preußen!
[foto]
8. Czekamy na imigrantów z zachodniej EuropyWojciech Jóźwiak • 2015-12-10

Po burzliwym roku 2020 będą przyjeżdżać do Polski imigranci z zachodniej Europy -- także ze swoimi interesami i z kapitałem -- w miarę, jak życie w ich ojczyznach stanie się coraz trudniejsze z powodu islamistów. Miasta Pomorza i Śląska będą dla nich najbardziej atrakcyjne jako "nowe ojczyzny" -- i na to powinniśmy się przygotować.
9. nie madrze jest wykluczac oprawcow z systemuNN#6103 • 2015-12-10

bo to poglebia i przenosi patologie na nastepne pokolenia
[foto]
10. Ideologia Tadeusza RydzykaAleksandra O-J • 2015-12-11

Dużo jaśniej wyrobić sobie opinię na podstawie zimnych danych . Urodzony w Olkuszu 3 maja 1945.Zakonnik zakonu redemptorystów o misji "głoszenia Obfitego Odkupienia wszystkim ludziom, szczególnie biednym i ubogim, nie tyle materialnie, co duchowo":) Studiował telogię biblijną  na ATK,katecheta, przebywał trochę za granicą, po powrocie  zdobył zgodę na staranie się o regionalne medium katolickie niezależne od ....Kościoła Katolickiego i zakonu redemptorystów.....:))) Sprytnie. Wydała jego biografię "Wyborcza" i nie słyszałam by podano gazetę do sądu.Sam napisał doktorat na temat własnej rozgłośni, obronił pracę w Warszawie w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej na Bielanach,więc pewnie tam jest dostępna a  wraz z nią "jakaś rzeczowa, krytyczna i strukturalna analiza ideologii".  
Uważam, że szukając wyjścia z systemowej marginalizacji katolików w komunie,oraz z nędzy z biedą, wylał dziecko z kąpielą.Podobnie jak nieżyjący już prałat Jankowski, wnosi  najbardziej ukrywany,przykry  nurt katolicyzmu, walkę o materialne panowanie w konkretnym świecie,  realnej ziemskiej katolickiej organizacji hierarchicznej. Dla niektórych teologów starego testamentu, dostatek jest mierzalnym obrazem błogosławieństwa Bożego.Dla wielu katolików, w tym na przykład dla mnie,  jest koszmarną przykrością rozmawiać o tym nurcie.Natomiast historia Rydzyka może być dobrym przewodnikiem dla osób pragnących rozwinąć cechę przedsiębiorczości ;)) No i nie znam godziny urodzenia, ale zdaje mi się  fakty z biografii  można wypatrzyć w kosmogramie o. Tadeusza.
[foto]
11. my śnimy a tymczasem jutro obudzimy się bez demokracjiArkadiusz • 2015-12-11

W tych dniach właśnie nasz nowa władza wywraca stolik do gry zwanej demokracją. Jaką grę nam zaproponują? Jakie będą reguły? Jedno jest pewne, nie będą to reguły konstytucyjne. Na pewnym poziomie egzystencji można się już zaczynać bać. Nasze bezpieczeństwo zależy już wyłącznie od dobrej lub złej woli rządzących.
12. nieporozumienieJerzy Pomianowski • 2015-12-11

Demokracja polega na tym, że obywatele mają duży i najlepiej bezpośredni wpływ na działanie władzy. Tak zwane "instytucje demokratyczne" typu sejm, senat, prezydent i sądy kapturowe nie są wcale istotą demokracji lecz wręcz przeciwnie - bezpiecznikami pilnującymi by ludności nie przewróciło się w głowach od wolności. Im słabiej te ograniczniki demokracji są kontrolowane przez obywateli, im bardziej są od nich niezależne, tym mniejsze stężenie demokracji w państwie.
[foto]
13. bez konstytucji władza staje się dyktaturąArkadiusz • 2015-12-11

Każda ustawa jest teraz do uchwalenia, łącznie z likwidacją kolejnych wyborów i ustaleniem, że białe jest czarne a czarne białe. Tak ciężko zrozumieć, że bez konstytucji władza nie ma żadnych ograniczeń? Obywateli już nic nie chroni. Nadrzędność konstytucji, trójpodział władzy, wolne wybory, kultura polityczna to nogi, na których stoi demokracja. Najważniejsza noga została wyrwana. Stolik się wywraca! Teraz spokojnie można odkręcać pozostałe. Stała się rzecz niewiarygodna, największy kryzys wolnej Polski. Nie zamierzam spać!
Oczywiście noga o nazwie "kultura polityczna" była słaba i stolik był chwiejny. Ale od obecnych działań władzy kultura polityczna będzie drastycznie gorsza. Nie ma już reguł. Poznamy własne słabości w działaniach rządzących.
14. bezpieczniki i protezy zamiast demokracjiJerzy Pomianowski • 2015-12-11

Zadaniem konstytucji jest ochrona obywateli przed rozpasaniem władzy, czyli w systemie w pełni demokratycznym byłaby zbędna. Jeśli już musi być (z uwagi na mały wpływ ludności na władzę), to jako  zbiór nienaruszalnych wolności.  Oczywistych i nie wymagających interpretacji.
Obecna konstytucja nie gwarantuje obywatelom niczego, więc nie chcą jej bronić.
Każde łamanie praw przechodziło bez problemu dzięki pomocy TK.

[foto]
15. Owszem, ochrona musi być (w tej chwili została zniesiona)Arkadiusz • 2015-12-11

Bo nie mamy silnej tradycji kultury politycznej. Z resztą w każdej kulturze zagrożenie rozpasania (i autorytarnych rządów) władzy istnieje. Powszechnie znane są sposoby utraty wolności na rzecz "zapewnienia bezpieczeństwa" w sytuacji prawdziwego lub wmówionego zagrożenia. Zamiana wyroków Trybunału Konstytucyjnego na widzimisię Pani Kempy to byłby żart, gdyby to nie działo się naprawdę.
16. obywatel jest od słuchania władzyJerzy Pomianowski • 2015-12-11

No tak, ale były nagminne takie sytuacje gdy łamanie K  biło po oczach, a trybunał stwierdzał że wszystko jest w porządeczku (choćby OFE). Nikomu też nie przeszkadza to że np posłom czy sędziom wolno jechać po pijanemu, a prostym obywatelom nie, albo że politykom i ich rodzinom przysługuje prawo do natychmiastowego leczenia szpitalnego, a hołota ma czekać. Przecież to jawne łamanie równości wobec prawa gwarantowane w konstytucji.
No i nic, żaden trybunał nawet nie bąknął w takich sprawach.
Skoro obywateli przyzwyczajono do konstytucji jako świstka papieru bez znaczenia, to trudno się dziwić brakowi kultury politycznej.
[foto]
17. Ale ja się dziwię, to jest nieznośne: oni robili źle to my też możemyArkadiusz • 2015-12-11

Polska to nie tylko pisowcy i platformersi. Wyborcy jednych i drugich to tylko 1/3 Polaków. Zła praktyka jednych nie usprawiedliwia złego działania drugich. Dwa dni temu rzecznik nowego rządu powiedział, że PO "także łamała prawo". Poważnie, tak powiedział! To nie konstytucja jest winna złej praktyce. Nie zabierajcie jej Narodowi. Zmieńcie ją, proszę bardzo, w ramach demokratycznej gry politycznej. Nie można walczyć o dobrą wizję rzeczywistości poprzez złe działania. Tak nie działa prawo przyciągania. Postępuj tak, jak chciałbyś żeby postępował Twój przeciwnik polityczny. Bądź żywym dowodem dobrej zmiany. Taka powinna być zasada.
[foto]
18. Problem podejrzewam polega...Aleksandra O-J • 2015-12-11

Problem podejrzewam polega na tym, że nikt nie uwierzył (i słusznie) w bajki, że 25 lat temu pokojowo oddano władzę w ręce ludu.Realiści wiedzieli swoje.Oddano konieczne dla świętego spokoju ochłapy. Praktycznie 25 lat temu ,w ramach realizacji  idei nie przelewania krwi, naród w sposób mało świadomy zgodził się na to, że około miliona posiadaczy książeczek partyjnych (tak, tylu ich było ok.1981 roku) nie musi oddawać przywilejów , które nieuczciwie zawłaszczyło. Jakie to były przywileje? Niebagatelne:dobre,wysoko płatne miejsca pracy, dyrektorskie stołki stąd ..... dostęp do wiadomości opłacalnych przetargów, miejsc gdzie tanio i za bezcen można coś nabyć, dostęp do kształcenia się za granicą jeszcze czas jakiś był reglamentowany, brak dostępu do różnego typu koncesji  licencji itp. Utworzyła się klasa ludzi władzy, którzy uczestniczą (trochę są umoczeni) a za to maja dostęp do wiedzy, jakiej potocznie nie mamy.Nie byli to skończeni idioci : mieli kompleksy wobec przedwojennych elit, kształcili w językach zachodnich swe dzieci, posyłali potomków do szkól elitarnych, wysyłali na przesłuchania do mediów,przetarli swoim drogi robienia kariery w korporacjach prawniczych itp. Niektórzy z nich ciężko pracowali na sukces i zapracowali na  pozycję.I wiedząc, że nie będzie drugiej takiej okazji  na wszystkich frontach, umowami zabezpieczali własne  świetnie stojące interesy.Ich umowy o prace, koncesje sukcesje są nie do ruszenia od strony prawnej, umowy wiekuiste...Doskonale wiedzieli ,że trzeba się zabezpieczyć ,nie dać zepchnąć,stworzyć gąszcz rozporządzeń , dyrektyw , odnośników do interesików! Oligarchiczne mafie....Nazywajmy to rozwojem :)) Ale nie wszyscy  mieli szansę , niektóre rodziny idealistów zubożały wręcz upadły, ludzie potracili pracę, podupadli na zdrowiu, nałogi, emigracje,cierpienia, ucieczka w iluzje...A tu uraniczny nowy świat globalizacji dla bogatych rodzi  informatyczny analfabetyzm biedniejszych, dzieli ludzi coraz bardziej. Nadchodzi czas rewolucji???
19. ostatnia pięciolatkaJerzy Pomianowski • 2015-12-12

Gwiazdy, i potoczna obserwacja mówią iż pięć najbliższych lat to końcówka świata jaki znamy. Można więc snuć  plany  tylko pięcioletnie, jak dawniej bywało. Właściwie tylko jeden.
20. dobrze powiedziane Alexandra, hałas o demokracje i trybunal jest ze strony tych ludziNN#6103 • 2015-12-12

...trochę dziwny? Przypomne ze TK zostal ustanowiony przez namiestnika Rosjji w polsce tzw. prezydenta Wojciecha J.... po stanie wojennym, ktory zostal niedawno uznany za niezgodny z prawem przez polski sąd, jako zjawisko mafijne mające na celu utrzymanie wladzy przez rzadzaca mafię. TK obsadzono dyspozycyjnymi ludzmi, ktorzy steplowali posunięci poprzedniego rezimu i maja za zadanie blokowac obecny.

Manipulacja, nie tylko medialna, doprowadzila do tego ze niektórzy wierzą ze w Polsce  istnieje demokracja a TK stoi na jej strazy. To wydaje się klasyczny przykład Syndromu Sztokholmskiego / ofiara zaczyna identyfikować się z oprawcą.

Ważne jest aby człowiek ktory poszerza swoją świadomosc był w stanie oddzielić ziarno od plew, co w przypadku nachalnej propagandy poprzedniego  reżimu, zatrudniającej rzesze pseudo-Katonów  nie jest zbyt trudne.

Niewiele rzeczy udało się temu reżimowi ale dehumaizacja Kaczyńskiego, kilku osób z jego otoczenia i PiSu ogólnie w dużym stopniu udała się. Jest to klasyka Psychologii Społecznej. Nadajemy przeciwnikowi atrybuty zwierzęce, nazwijmy go świnią lub karaluchem i już z tego miejsca można łatwo usprawiedliwić kogoś kto taką świnię zarżnie albo rozdepcze karalucha. Powtarzajmy to wszędzie i bez końca.

Nie głosowałem na Pis i afiliacja tej partii z KK, jej struktura- Haił Cezar- to nie moja bajka, ale jest to na pewno dramatycznie korzytniejsza opcja dla Polski niż poprzedni reżim.
[foto]
21. Wyrwa w pokoleniu polskich mężówIlona Szewczyk • 2015-12-13

Jakoś intuicyjnie czuję konsekwencje zerwania ciągłości. Najbardziej ujawnione przez śmierć w czasie II wś wielu mężczyzn z rodziny Ojca : czyli jego Ojca, Wujów i kliku jeszcze innych. Być może kiedyś opisze jak widzę i czuję tą wyrwę uczynioną przez uśmiercenie tylu mężów z tamtego pokolenia.
Tymczasem dzięki z inspirację , zaopatrzyłem się w ksiązkę Legutki i czytam.

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)