zdjęcie Autora

17 czerwca 2018

Wojciech Jóźwiak

Serial: Czytanie...
Ledera: „Rysa na tafli”
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

◀ Harariego i Penrose`a dalej: czy algorytmyśmy? ◀ ► Ledera dalej ►

Wiek XX: kiedy się zaczął i skończył? Andrzej Leder zapytuje wiek XX. Zadaje mu pytania i życzy sobie, by ten odpowiedział. „Kim jest wiek?”, pisze. I dalej: „W tej pracy wiek XX to dziejowy podmiot, osoba...” – Wiek jak człoWIEK? I od razu pytanie: kiedy ten wiek się zaczął i kiedy skończył? Od którego „od” trwał do którego „do”? Kwestia, że był czym innym niż kalendarzowe 1901-2000, w ogóle nie budzi uwagi! Badiou, którego Leder cytuje, każe XX wiek liczyć od pierwszej wojny i rewolucji październikowej, i skończyć upadkiem muru berlińskiego i za chwilę ZSRR, więc 1914(17)-1989(91). Sam Autor woli, by XX wiek skończył się zburzeniem WTC 11 września 2001.

Dla nas astrologów te początki i końce są, po pierwsze, wybitnie znaczące, po drugie: nie dziwią nas. W 1914 roku zacieśniała się koniunkcja Saturna z Plutonem, zaczynał się więc nowy obrót cyklu Saturn-Pluton. Zagadkowy (do dziś) zamach na nowojorskie wieże miał miejsce dokładnie w połowie, na półmetku trzeciego takiego cyklu licząc od Sarajewa – Saturn stał wtedy w opozycji do Plutona. Upadek muru i Sowietów miał miejsce podczas innej przełomowej fazy planetarnej: podczas koniunkcji Urana, Neptuna i Saturna, więc w czasie, kiedy zsynchronizowały się aż trzy długookresowe cykle kosmiczne. Skoro filozofowie historii szukając początków i końców „wieków” i innych badanych przez siebie epok, natrafiają na momenty wyznaczone przez cykle planet, przez astrohistorię, to jak długo jeszcze można nie wierzyć w astrologię, we wpływy planet, a przynajmniej w astrohistorię?

Ciekawa byłaby kwerenda: przeszukać pisma historyków i historiozofów, i to tych, którzy o cyklach planet nie mieli pojęcia – a chyba praktycznie wszyscy pojęcia nie mieli i nie mają do dzisiaj – i wypisać ich periodyzacje epok. Po czym sprawdzić, jak ta empiryczna periodyzacja trafia w przełomy cykli planetarnych? W każdym razie i Badiou i Leder nie znając pozycji planet odnajdują je w rozważanych wydarzeniach historii.

Dlaczego w ogóle jednostką czasową historii ma być „wiek”, sto lat? Przywiązanie do okrągłych liczb, do potęg dziesięciu, gdy wziąć pod uwagę to, co wiemy o czasie, musi być nazwane wprost: dziecinada. Naiwna pseudo-numerologia. „Wieki”, gdy autorzy usiłują wtłoczyć wydarzenia w ich miarę, okazują się ani nie trwać sto lat, ani nie zaczynają się od „00” czy „01”. Poprzedni wiek XIX zaczął się od kongresu wiedeńskiego, 1815, kiedy Saturn zbliżał się do Plutona; skończył wybuchem I Wojny Św. podczas trzeciej z kolei koniunkcji, objął więc trzy obroty cyklu Saturn-Pluton. Ha! Skoro mają być trzy obroty Saturna do Plutona na wiek, znaczyłoby to, że wiek XX jeszcze trwa i skończy się dopiero w styczniu 2020 r.?

Lepiej wrócić do bardziej naturalnego skalowania czasu: wygodną jednostką jest sam obrót cyklu Saturn-Pluton i tego trzymać się zalecam.

Wytępić to całe bydło”. Tym cytatem z Conrada (od Conradowskiego Kurtza) Andrzej Leder zaczyna rozdział, w którym rozważa sens czegoś bezsensownego: pierwszowojennej gry na wykrwawienie przeciwnika – i własnego kraju jednocześnie. Skąd to przyszło? Jaka logika ten krwawy absurd uruchomiła i podtrzymywała? Jaki duch w tym owocował? Po rozważeniu i częściowym odrzuceniu kilku propozycji sięga do przyczyny, która leżała w poprzednim, XIX stuleciu. Zwraca uwagę, że głównym konfliktem tamtego czasu nie był konflikt nacjonalizmów: była nim za to krocząca – raz gwałtowna, innym razem parlamentarna – rewolucja ludu Europy (tak pisze Autor) przeciw arystokracji i jej zasadom, cnotom i porządkom:

„Jeśli pomyśleć o Wielkiej Wojnie [I św.] jako kontynuacji całego wieku konfliktów społecznych, rozpoczynającego się wraz z rewolucją francuską, konfliktów, w których lud Europy przeciwstawił się arystokracji, przeciwstawił się samej zasadzie hierarchii, w których wyrywał, krok za krokiem, kolejne atrybuty władzy, to owo „zabijcie ich wszystkich” dotyczy właśnie tego ludu. Jest zemstą.”

Armie Niemiec i Francji były ostoją-schronieniem dla wypieranej arystokracji, ostoją starego porządku. Oficerowie-mściciele arystokracji zapędzili miliony ludu do okopów i z „mściwą rozkoszą” (słowa Autora) patrzyli, jak miażdżony jest w błocie.

Błąd/grzech „wojny życiodajnej”. Autor w którymś miejscu potrąca motyw „wojny życiodajnej”, wiary w coś takiego. Przyznaję się do tej winy: dotąd sam tak podchodziłem do I wojny św. i na wykresach eksponowałem nie Sarajewo, a prawie rok późniejszą ofensywę spod Gorlic. Może ta moja zła wiara jest mniejsza przez to, że u nas, w Polsce, jest powszechna. Mamy wdruk, by na I wojnę św. patrzeć nie jak na tragedię, rozpad, gehennę i samobójstwo Europy, ale jak na życiodajny impuls, który poruszył zastygły świat wcześniejszego XIX stulecia i pozwolił nam, tzn. Polsce, wywalczyć i uzyskać wymarzoną niepodległość. No tak, ale w takim razie poczęliśmy się z piekła i może te początki z nami idą jak karma. Wyobrażenie – mit? – wojny życiodajnej ma dalsze ściśle mityczne korzenie. Wojna jest zestawiana w symbol z piorunem, który choć wraz z burzą niszczy, to jednak przerywa martwotę suszy i zapładnia spragnioną ziemię strumieniami życia-deszczu. Wojenne szturmy są nazywane tym samym słowem, co burza, bo der Sturm to „burza” po niemiecku. W tle jest kult gromowładnych bóstw burzy, tych Perunów, Tarannisów, Indrów, Zeusów i Jehowów zapładniających łona żywiącej Gai.

Andrzej Leder bada głos „osoby Dwudziesty Wiek” tak, jak ów eon zaistniał na Zachodzie, głównie u Niemców i Francuzów. U nas ma trochę inną osobowość. Być może tak samo zwodniczą.

Książka czytana: Andrzej Leder, „Rysa na tafli”, PWN Warszawa 2016. (Dopiero do strony 59.)

Czytanie różnych książek i internetów, i uwagi o nich.

◀ Harariego i Penrose`a dalej: czy algorytmyśmy? ◀ ► Ledera dalej ►


Komentarze

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)