zdjęcie Autora

28 lipca 2020

Sandra Dumroc

Serial: Dziennik Sandry Dumroc
Lotnisko w 22 Stopniu Lwa - Zapis 122
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Kategoria: Sny i wizje

◀ Procesja - Zapis 121 ◀ ► Igła Magnetyczna - Zapis 123 ►

Sen z 27.07.2020

22 Stopień Lwa (??? to chyba lokalizacja).
Widziałam łagodną górę, na niej był rysunek czy glif konia, koń był zwrócony w prawo, miał opuszczoną lekko głowę i podniesioną prawa przednią nogę, wyglądało to jak herb, skojarzyłam to z glifami w Nazca czy innymi (ewentualnie była to przebitka, bo wczoraj znalazłam martwego rogacza przy stawie, od dwóch tygodni cały czas siedział w pobliżu mojego domu i wreszcie padł, może znalazł dobre miejsce na pożegnanie tego świata).
Byłam na lotnisku, miałam już nadane bagaże, pojechały taką rynną czy  kominem do góry. Ze mną leciały też inne osoby i te nasze walizki poszły na różne "gejty", 8, 3 albo 9. Nie mogłam odczytać dokładnie, bo to było strasznie niewyraźne tłoczenie na takiej czarnej taśmie, przypominało mi to zamek szyfrowy w walizce. Zapytałam czy te walizki tak mogą same jechać tą rynną, ale ktoś powiedział, że jak są słabo opisane, to polecą innym zwykłym lotem, jeśli dobrze, to naszym samolotem. Poszłam w kierunku schodów, zamierzałam iść do hali odlotu, na początku niby wchodziłam do góry, ale później jakby w dół. Znalazłam się w podziemiach, w jakimś nocnym klubie chyba, chciałam wyjść, ale schody zanikały, kręciły się spiralnie, były coraz węższe i kończyły się ścianą, więc poszłam w głąb sali i wyszłam na skrzyżowaniu. Tam było coś z policją, jakaś stłuczka, ktoś zrobił taką ustawkę. Przeszłam skrzyżowanie, ale przyjechał Przemek, nie widziałam twarzy, ale wiedziałam, że to on i powiedział, żeby wsiadać, bo on mnie podrzuci do tego mojego "gejtu", bo już było późno i mogłam spóźnić się na samolot. Usiadłam z tyłu za nim, włożyłam mu prawą rękę za kołnierz i dotknęłam delikatniej skóry na szyi, był gorący, dosłownie aż parzył!!! Zareagował na to, tak się ułożył jak ktoś, komu położymy lodowatą dłoń na karku, wyciągnął tą moją rękę zza ubrania i trzymał mnie już za nią cały czas i prowadził, delikatnie ale stanowczo, nie odwrócił się ani razu.
Byłam też w ogrodzie, Jola wyplewiła mi różowe goździki, ale niedokładnie, bo wyrywałam jeszcze źdźbła między nimi.

◀ Procesja - Zapis 121 ◀ ► Igła Magnetyczna - Zapis 123 ►

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)