zdjęcie Autora

31 marca 2016

Katarzyna Urbanowicz

Serial: Prababcia mniej ezoteryczna
Mądrość tureckich seriali
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

◀ Wielkanoc – Święto Przemijania ◀ ► Paszcza szeroko otwarta ►

         Będziecie się ze mnie śmiać, że przypisuję tureckim serialom (i w ogóle serialom) istnienie jakiejkolwiek mądrości, nie sposób jednak nie zauważyć, że seriale nie byłyby tak popularne i chętnie, wręcz maniacko oglądane, gdyby nie odtwarzały modelowych sytuacji, uniwersalnych konfliktów i nie pokazywały sytuacji bez dobrych rozwiązań. Inną, mocną stroną seriali jest fakt, że nigdy (albo przynajmniej długo) nie kończące się opowieści mają wiele wspólnego z naszymi życiorysami, gdzie błaha decyzja sprzed miesięcy może zaważyć na sprawach ważnych, a większość wydarzeń ma związek lub wynika z faktów, które zaszły wcześniej. Jeśli wydaje się książki zatytułowane „Mądrość psychopatów” (przywołane w czasie dyskusji nad odcinkiem o empatii i współczuciu) może też być i mądrość seriali.

         Modelowa sytuacja w serialu „Wspaniałe stulecie” pokazuje konflikt dwóch braci, synów sułtana, rozpoczęty we wczesnym dzieciństwie i ciągnący się także w czasach, gdy synowie ci mają już własne rodziny i każdy z nich może stać się następcą sułtana. Starszy, Selim, ma liczne wady, jest pijakiem, wpływowym i chwiejnym, tchórzem, ale prącym do wojny z bratem, chwytającym się podstępów i nieuczciwych zagrań. Młodszy, Bajazyd, wydaje się jako człowiek lepszym, ale jest zapalczywy i nadmiernie ambitny, chyba przeceniającym słuszność i sprawiedliwość, jako taką.


         Wbrew pozorom, sytuacja sułtana w rozstrzygnięciu tego konfliktu wydaje się łatwiejsza. Może on usunąć nieco na bok własne, ojcowskie sentymenty i zadać sobie pytanie, co jest ważniejsze: sprawiedliwość ogólnoludzka, czy znaczenie charakteru synów dla dobra państwa. Wprawdzie starszy, Selim, ma więcej wad, ale jak sułtan stwierdza, Selim swoimi wadami wyrządza wyłącznie krzywdę sobie i swojemu otoczeniu, podczas gdy Bajazyd, dążeniem do sprawiedliwości i buntowniczą naturą zagraża stabilności państwa. Dlatego sułtan odrzuciwszy swoją rolę ojca, a przyjąwszy rolę władcy, wspiera w walce braci właśnie Selima. Nie zapominajmy, że dysponuje pewną wolnością wyboru, której nie ma jego żona, matka skonfliktowanych synów.


         Inaczej sułtanka Hurrem. Ona odrzuca rolę kogoś pragnącego być sprawiedliwym i kierując się wyłącznie rolą matki, próbuje nie dopuścić do eskalacji konfliktu, chroniąc życie obu braci przed nimi samymi i ich postępkami i intrygami. Nie chce dokonywać wyboru między nimi. W tym słusznym celu podejmuje nawet środki jawnie nieetyczne, jak na przykład próbę zabójstwa faworyty Selima, stanowiącej jego zły cień i złego doradcę. Oczywiście udaje się to jej niemałym kosztem, póki żyje, po jej śmierci jednak konflikt musiał rozgorzeć na nowo. Choć wiadomo kto wygra (z historii wiemy, że następcą sułtana zostanie Bajazyd wówczas, gdy Selim nie będzie już żył) nie wiadomo jeszcze, i w jaki sposób ten drugi osiągnie zwycięstwo. Wiadomo jednak, że zwycięstwo którejś ze stron następuje za sprawą wielu okoliczności, w tym i przypadkowych, raczej jednak nie z powodu dobrych charakterów, moralności czy słuszności sprawy.

         Zwyczajne polskie matki z podobnym konfliktem w rodzinie będą miały większy kłopot. Po pierwsze — nigdy nie będą miały tak jasnej i klarownej sytuacji, jak scenarzyści seriali, którzy dobierają wydarzenia, charaktery, a nawet nagłe przypadki do swoich i producentów zamierzeń. Polska (i inna rzeczywista) matka nigdy do końca nie będzie wiedziała, kiedy słuszność jest bezapelacyjnie po stronie jednego z braci, a kiedy nie. Najbardziej rygorystyczna moralność nie przydaje się na nic, gdy nie znamy wszystkich okoliczności sporów, zazwyczaj przewlekłych, zadawnionych i zazębiających się wydarzeń, obfitujących w szczegóły, a co więcej, nie wiemy, które z nich były przypadkowe, a które zostały sprowokowane. Nawet gdybyśmy kierowali się wyłącznie zasadami moralnymi, jako najważniejszymi motywami postępowania, a wiadomo, że nie kierujemy się nimi. Po drugie — nie zna ona ciężaru gatunkowego przewinień braci. W serialu Bajazyd gromadzi wojska i to już wystarczy do oceny jego postępowania, jako prowokacyjne (choć mogło jedynie na celu mieć ewentualną obronę przed zakusami brata). W rzeczywistości dnia codziennego atak przeplatany jest obroną, jak więc zważyć ciężar gatunkowy obu u każdej ze stron?

         W rzeczywistym życiu nazwanie kogoś pozornie obcego „przydupasem” może być błahostką, a może mieć ciężar śnieżnej kuli zmiatającej po drodze wszystko. Beztroskie podanie cudzego adresu do korespondencji może uruchomić siły o wiele poważniejsze, niż ktokolwiek przypuszcza. Kwestia nie zwrócenia długu, czy nawet defraudacja niewielkiej sumy pieniędzy może wesprzeć czyjeś bankructwo — przynajmniej w poczuciu pokrzywdzonego, dla którego nie staje się ważna ogromna kwota, na którą naciągnęli go obcy, za to brak wsparcia albo niedostateczne wsparcie osoby blisko spokrewnionej, zyskuje rangę przyczyny najważniejszej.

         Matce nie pomoże znajomość źródła konfliktu, biorącego początek w pierwszej czy drugiej klasie podstawówki — zawsze będzie ważna niesprawiedliwość, której doznała jedna strona, a której nie dostrzeżono i nie zapobieżono na czas. Na przykład, gdy nauczycielka w szkole (w serialu sułtan) niesprawiedliwie oceniła jednego z braci lub stale go faworyzowała. Matka nie może czerpać nauk z życia politycznego kraju, nie jest bowiem sułtanem, który waży zasługi stron dla państwa. Nie może kierować się wskazówkami coachów nawołujących do odrzucenia na bok empatii i współczucia, jako szkodliwych dla zdrowia, a nawet karmicznych następstw (jak opisane w odcinku „Współczucie cię zabija”). Nie potrafi też ważyć zasług dla siebie, a każde ustępstwo jednej z osób jest dla niej krokiem w dobrą stronę, choć może, a nawet na pewno, przynoszące szkodę ustępującemu. Nie niesie też pociechy religia, od wieków skupiona na rządzeniu i podporządkowywaniu, a nie rozwiązywaniu konfliktów.

         Matka jako przeciwwagę dla trapiących ją rozterek ma jedno: miłość, dawno wyśmianą, nierozsądną, pozbawioną sensu i szkodliwą dla zdrowia i przyszłej karmy. Miłość do dzieci, która jest uczuciem zwierzęcym, bezsensownym, często szkodliwym. Niemożność przejścia obojętnie wobec zdarzeń dotyczących osób kość z jej kości, krew z jej krwi — wszak kiedyś były i na zawsze zostaną cząstką jej ciała, jak ręka, noga, płuca i żołądek. Jeżeli ktoś z dyskutujących na temat współczucia może napisać o cierpieniach swojej życiowej partnerki, że te cierpienia są objawem jakichś neuroz czy fiksacji i wyjściem jest słuchanie po raz tysięczny narzekań bez zaangażowania, bowiem cyt: „każdy rodzaj cierpienia jest po prostu chorobą. Człowiek wolny, szczęśliwy - nie cierpi”. – raczej normalna matka tego tak nie będzie postrzegała. Dziecko, gdy nawet dawno przestało być dzieckiem, boli lub tylko ćmi, jak wątroba, ząb czy kręgosłup — tyle, że nie pomoże tu żaden ibuprofen. Co więc się z nami stało, że zaprzeczamy istnieniu sił o wiele potężniejszych od nas samych lub proponujemy jakieś hocki-klocki dla ich oszukania?

         Dlatego, jako matka, jestem przekonana, że żaden ze sposobów proponowanych przez tzw. duchowość, w podobnych sytuacjach nie sprawdza się. Sprowadzają się one do dbania o siebie z pomniejszeniem lub eliminacją swoich zależności i związków z bliskimi – a tak nie zawsze się da. Jedynie starożytni mieli odwagę powiedzieć, iż istnieją konflikty nierozwiązywalne z zasady i pokazywali je na przykładzie bogów i herosów, jak dzisiaj pokazują je w dużym uproszczeniu tureckie (i zapewne inne) seriale.

         No i czasem astrologia potrafi dotknąć sedna problemu. Chyba że ucieka się do rzeczywistych osób, aktorów, piosenkarzy, polityków i celebrytów, zakłamujących swoje życie w trosce o medialny wizerunek.


◀ Wielkanoc – Święto Przemijania ◀ ► Paszcza szeroko otwarta ►


Komentarze

1. turecka polityka kulturalnaJerzy Pomianowski • 2016-03-31

Turcy robią serial o Sulejmanie Wspaniałym podczas gdy u nas finansowany jest serial o Ferdynandzie Kiepskim. Widać drastyczną różnicę w politykach kulturalnych państw.
Ten serial znam tylko z fragmentów. Rzuca się w oczy silna europeizacja ubiorów, twarzy, dostosowanie środkow wizualnych do celów propagandy skierowanej na Zachód, plus oczywiście dla pokrzepienia tureckich serc.
Chciałbym zobaczyć film polski w którym lokalna ludność nie jest przedstawiona jako zapijaczeni durnie albo jako typki z wrodzonym instynktem morderczym.

[foto]
2. NiezależnieKatarzyna Urbanowicz • 2016-04-01

Niezależnie od polityki kulturalnej (często mocno irytującej) pozostaje ta warstwa, która przebija spod wykalkulowanych zamierzeń. W tym przypadku jest to warstwa obyczajowa. Serial przedstawia świat historyczny, niemniej zabawne jest, że w innym serialu (podobno współczesnym) "Tysiąc i jedna noc" kobiety-architekci zatrudnione w holdingu wstają, gdy do ich biurowego pokoju wchodzi ktoś z kierownictwa - podobnie jak wstają kobiety w haremie. Inna ciekawostka: zarówno kobiety haremowe oraz dzieci całują Sulejmana w rękę i przykładają ją do swojego czoła, podobnie robią to synowe wobec współczesnego teścia. No i niektórzy mężczyźni (jak u nas kobiety) nie rozstają się z różańcem. W ogóle takich ciekawostek obyczajowych jest sporo.
[foto]
3. NierozwiązalnePrzemysław Kapałka • 2016-04-01

Myślę, że nierozwiązywalne konflikty istnieją tylko przy złej woli przynajmniej jednej ze stron. A wtedy, kiedy próby nie przynoszą rezultatu, jedyne rosądne posunięcie to wycofać się.


[foto]
4. Z pierwszym zdaniemKatarzyna Urbanowicz • 2016-04-01

Z pierwszym zdaniem zgodziłby się sułtan Sulejman. Co do drugiego - za jedyne rozsądne posunięcie uznałby ścięcie komuś głowy. Niestety, matka nie zgodziłaby się z żadnym ze zdań.
[foto]
5. I dlategoPrzemysław Kapałka • 2016-04-02

I właśnie dlatego matka jest kimś mocno niedoskonałym.
6. "Turcy robią serial...Krabat • 2016-04-02

"Turcy robią serial o Sulejmanie Wspaniałym podczas gdy u nas finansowany jest serial o Ferdynandzie Kiepskim."

Nie jest "finansowany", tylko prywatna stacja zarabia na nim, inwestując własne pieniądze. Nikt nie zabrania kręceniu serialu o... No właśnie, o kim?



[foto]
7. Jak sobie przypominamKatarzyna Urbanowicz • 2016-04-02

Swego czasu kręcono u nas seriale historyczne. Na przykład pamiętam dobrze "Czarne chmury". Teraz też kręcimy seriale historyczne ale pakujemy weń nieznośną dydaktykę, że po pierwszym odcinku można sobie je odpuścić. W ogóle do naszej historii podchodzimy na kolanach. We "Wspaniałym stuleciu" nikt nie ukrywa, że niszczono się za pomocą trucizny, napadów, zabójstw i tak dalej. Serial pokazuje mądrego sułtana ale  i on nie jest świetlistą postacią. Można o polskiej historii opowiadać bardzo ciekawie i bez zadęcia - przykładem książki Elżbiety Cherezińskiej o czasach Piastów i pierwszych Jagiellonów, świetnie nadają się na serial. Nawet stroje będą podobne, bowiem Polacy nosili się także z turecka.
8. do KrabataJerzy Pomianowski • 2016-04-02

Zawsze można zrobić kolejny film o dzielnym bolszewiku odpowiedniego pochodzenia i o polskich bandytach. Ministerstwo kultury chętnie dopłaci.
Już powstaje film wyjaśniający dlaczego słusznie Ukraińcy mordowali Polaków na Wołyniu.


9. Oglądanie i ocenianie...inspe71 • 2016-04-03

Oglądanie i ocenianie seriali zwłaszcza "mydła" to domiena kobet
Mydlana opera (ang. soap opera), popularna nazwa seriali telewizyjnych, których tematem jest życie rodzinne.

A indyjskie opery mydlane chyba sa znacznie lepsze i mądrzejsze bo reprezentuja o wiele starsza kulture i cywilizacje ?  
[foto]
10. Szanowny Panie/Pani Inspe71Katarzyna Urbanowicz • 2016-04-03

Może powstrzymasz się od komentarzy wyrażających znane wszystkim banały i uprzedzenia, tudzież przepisywania haseł z internetu i zajmiesz się pożyteczniejszą pracą - myśleniem własnym i poszukiwaniem sensownych argumentów do dyskusji. Zaręczam, przyda się nie tylko otoczeniu, ale i Tobie samemu.
11. Dziękuję Pani za...inspe71 • 2016-04-03

Dziękuję Pani za mądrą uwagę (jestem pewny że nie pochodzi z seriali tureckich)
12. Z historii wiemy,...NN#680 • 2016-04-03

Z historii wiemy, że Bajazyd został uduszony wraz z 4-ma synami a następcą sułtana został Selim Pijak. To takie małe sprostowanie. Niestety moi znajomi i ja również nie dotrwaliśmy do końca serialu. Może dlatego, że to jednak inna kultura i trudno jest zaakceptować "moralność"turecką i zasadę, że cel uświęca środki. Serdecznie pozdrawiam Panią Babcię Ezoteryczną.
13. joneluJerzy Pomianowski • 2016-04-03

Autorkę zainteresowały wątki obyczajowe i socjologiczne, które można bez przeszkód wyciągać z każdego utworu bez względu na jego wierność oficjalnej propagandzie historycznej, czy wręcz prawdzie historycznej.
Dzisiaj leciał kolejny odcinek filmu "Bodo". Załgany (Polacy ani przez sekundę nie rozmawiają w nim o polityce, nawet po pijanemu), i wpisujący się w obecny "trend". Założę się zatem,  że Hans, który pojechał do Berlina, będzie tam ratował Żydów pod koniec serialu.
Nie mniej film jest ciekawy, i nadaje się do rozważań obyczajowych.
[foto]
14. JoneluKatarzyna Urbanowicz • 2016-04-03

Dzięki za sprostowanie, gdzieś przeczytałam takie info i bezmyślnie powtórzyłam. Niemniej Jerzy Pomianowski ma rację - dla moich rozważań nie ma najmniejszego znaczenia kto wygrał ,ani kto wydawał się sympatyczniejszy, czy kto byłby lepszym władcą. W ogóle też nie ma znaczenia czy serial był turecki czy jakiś inny. Akurat taki mi się trafił, bo poruszył ten właśnie problem, o którym pisałam. Właściwie czasami wydaje mi się, że nasz system ocen nakierowany jest na ocenę i porównanie ludzi z uwagi na kilka tylko cech: słuszność, użyteczność i jakieś drobiazgi. Widać to wówczas gdy zadajemy sobie pytanie, jak np. przy sprawie Trynkiewicza: "jak ta jego matka może znieść a nawet bronić takiego syna-zbrodniarza". Seriale tureckie (inne znam z fragmentów) mają to do siebie, że obyczajowość w nich ukazana nie jest pudrowana. Wszędzie są ludzie, którzy uznają, że cel uświęca środki ale w naszej kulturze nie przyznają się do tego. W ogóle do wielu rzeczy się nie przyznajemy, a w ślad za tym nie dostrzegamy problemów.
15. Temat na polski serialKrabat • 2016-04-05

Obecne Ministerstwo Prawdy na pewno chętnie sfinansuje serial o byłym PRL-owskim prokuratorze, który przejrzał na oczy, uwierzył w wielkość Prezesa i teraz bada spisek buddystów i joginów  chcących osłabić Kościół w latach 70-tych.
[foto]
16. To całkiem możliweKatarzyna Urbanowicz • 2016-04-05

To całkiem możliwe. Jednakże nasi nie znają umiaru i nie wpadnie im do głowy zamieścić w tle jakiegoś kompleksu Edypa czy tragedii Medei albo Ceres. Wstawią najwyżej ładną ale głupią dziewczynę z którą ongiś prokurator ten tego, a na stare lata rozprawia się z buddystami, joginami, i cyklistami ponieważ kiedyś był hippisem i ruch ten oskarża o swoją impotencję.
[foto]
17. Blondyni?Wojciech Jóźwiak • 2016-04-05

Mnie za to dziwi, że ci Turcy na zdjęciach tacy blondyni i wyglądają na środkowo-europejskich Słowian. Czyżby taki był ich ideał męskiej urody?
[foto]
18. MatkiKatarzyna Urbanowicz • 2016-04-05

Matki, dziewczyny z haremów były najczęściej Słowiankami, więc niebieskie oczy i jasne włosy nie są rzadkością.
19. do Jerzy PomianowskiNN#680 • 2016-04-05

Pomyliłam kanały i trafiłam na pierwszy odcinek "Bodo", straszne nudziarstwo. Innych odcinków nie oglądalam, nie znam  treści tego arcydzieła ponieważ nie oglądam TVPis. Zwyczajnie nie nadążam za "niuansami" obecnej narracji. To jest raczej jakaś rzeczywistość z Marsa. Trzeba przeczekać.

20. Sulejman BlondynJerzy Pomianowski • 2016-04-05

Oryginalne pierwowzory postaci z filmu wyglądały na "rasowych" Turków.  Łatwo znaleźć ich portrety.  Film ma charakter propagandy skierowanej na Zachód, stąd te dostosowanie do zachodnich gustów. Twórcy jednak nie poszli za daleko, stąd wybór typów raczej słowiańskich, w potocznym mniemaniu  antropologicznie pośrednich między germanami a ludami stepowymi.
21. PortretyNN#680 • 2016-04-05

Istotnie, portrety sułtanów przedstawiają ludzi ponurych i "zlych". Zgadzam się, że ci piekni aktorzy to jest chwyt propagandowy, żeby oswoić widza i pokazać jacy ci Turcy są obecnie już inni i podobni do Europejczyków.

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)