zdjęcie Autora

27 grudnia 2015

Graham Harvey

Manifest animistyczny
An Animist Manifesto ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Kategoria: Nowy szamanizm
Tematy/tagi: animizmdąbekologianowy szamanizmzwierzęta mocy

Przekład: Jerzy Florczykowski Wszystko, co istnieje, żyje. Wszystko, co żyje, jest godne szacunku.

Przekład: Jerzy Florczykowski


Wszystko, co istnieje, żyje.
Wszystko, co żyje, jest godne szacunku.

Nie musisz lubić tego, co szanujesz.
Nielubienie kogoś nie jest powodem nieszanowania go.

Poszanowanie kogoś nie jest powodem niezjedzenia go.

Powody są najlepiej wypracowywane w związkach — zwłaszcza, jeśli szuka się powodów uzasadniających zjedzenie kogoś — lub jeśli szuka się sposobów uniknięcia zjedzenia przez kogoś.

Jeśli zgadzamy się, że wszystko, co istnieje, jest żywe i godne szacunku, najlepiej jest mówić o „osobach” lub „ludziach”, zamiast „istotach” lub „duchach”, nie mówiąc już o „biomechanizmach”, „zasobach”, „mieniu” i „rzeczach”.

Świat jest pełen osób (lub ludzi, jeśli ktoś woli), ale tylko niektórzy z nich są ludźmi.

Świat jest pełen osób innych-niż-ludzie.
Świat jest pełen osób innych-niż-dąb.
Świat jest pełen osób innych-niż-jeż.
Świat jest pełen osób innych-niż-łosoś.
Świat jest pełen osób innych-niż-zimorodek.
Świat jest pełen osób innych-niż-skała...

„Inne-niż” ma co najmniej trzy odniesienia:

— Przypomina nam, że jesteśmy osobami pozostającymi w relacji z innymi,
— Przypomina nam, że wielu z naszych najbliższych krewnych to ludzie, podczas gdy najbliżej spokrewnionymi z dębami są dęby, więc my rozmawiamy najłatwiej z ludźmi, podczas gdy kamienie najłatwiej rozmawiają z innymi kamieniami...
— Przypomina nam, by najpierw mówić o tym co wiemy najlepiej (tym najbliżej nas).

Rozwińmy to w cztery kolejne odniesienia:

— Przypomina nam, byśmy traktowali różnicę jako okazję do poszerzenia naszych relacji, a nie postrzegania jej jako przyczyny konfliktu lub podboju.

— Całe życie ma charakter relacyjny i nie powinniśmy mieszać naszych intymnych inności z tożsamościami.
— Inni i inności utrzymują nas otwartymi na zmiany, otwartymi na to, co nadejdzie, o nigdy ostatecznie nieustalonym bycie.
— Inności przeciwstawiają się entropii i zachęcają do kreatywności poprzez racjonalności, zachowania społeczne lub, jak powiedział William Blake, „wrogość jest prawdziwą przyjaźnią”.

Animizm nie jest ani monistyczny ani dualistyczny, dopiero się rozpoczyna, gdy zaczynasz liczyć jeden, dwa... W najlepszym jego wydaniu jest dokładnie, chwalebnie, bezwstydnie, niepohamowanie pluralistyczny.

Szacunek oznacza bycie ostrożnym i konstruktywnym.
Jest ostrożnym zbliżaniem się do innych — i naszych własnych życzeń.
Buduje on relacje, buduje możliwości porozmawiania, odniesienia się, wysłuchania, spędzania czasu w bezpośredniej obecności i w towarzystwie innych.
Jest opiekowaniem się, dbaniem o, interesowaniem się, uważaniem na...
Można to wykazać, nie wtrącając się i dając prezenty.

Ci, którzy wierzą w „prawa człowieka”, na przykład, demonstrują swoją wiarę w prawa nie tylko poprzez wspieranie przepisów chroniących jednostki przed państwami, firmami i większościami, ale przez nienaleganie na zajmowanie całej drogi lub chodnika, niezmuszanie innego człowieka do schodzenia z drogi na ruchliwej ulicy...

Nie trzeba przytulać każdego drzewa, aby okazać mu szacunek, ale może trzeba pozwolić drzewom rosnąć tam, gdzie będą miały ochotę — być może będziesz musiał przenieść swoją linię telefoniczną lub szklarnię.
Być może będziesz musiał zbudować tamtą drogę z dala od tamtej skały lub tamtego drzewa.

Przytulanie drzew, których nie znasz, może być niegrzeczne — spróbuj najpierw sam im się przedstawić.

Właśnie to, że świat i kosmos są pełne życia, nie sprawia, że są to miłe i łatwe miejsca do życia. Wiele osób jest bardzo nieprzyjaznych w stosunku do innych. Wielu postrzega nas jako dobry obiad. Mogą nawet nas szanować, kiedy nas jedzą. Być może potrzebują edukacji. Podobnie jak my, mogą uczyć się najlepiej w relacjach z innymi, którzy wykazują szacunek nawet tym, których nie lubią, a szczególnie tym, których smak lubią.

Mimo że ewolucja nie ma celu, życie nie jest bez sensu. Celem życia jest być dobrymi ludźmi — i dobrymi bliźnimi, dobrymi skałami lub dobrymi borsukami. Tym, czego mamy się dowiedzieć, jest co oznacza to „dobre” tam, gdzie jesteśmy, kiedy jesteśmy, z kim jesteśmy i tak dalej. Właśnie tak jest to opakowane i opatrzone napisem „szacunek” i wszystkimi działaniami, które on implikuje.

Ponieważ wszystko, co istnieje, żyje, oraz ponieważ wszystko co żyje, jest, w pewnym sensie i do pewnego stopnia, świadome, komunikatywne i relacyjne, a ponieważ wiele z osób, z którymi my, ludzie, dzielimy tą planetę, ma o wiele lepsze pojęcie o tym, co się dzieje, niż my — można dać sobie spokój z tą całą głupotą o byciu szczytem stworzenia, najwyższym osiągnięciem ewolucji, samoświadomością świata i kosmosu... Jesteśmy po prostu częścią ogólnej wspólnoty życia i mamy wiele do nauczenia się. Naszym zadaniem nie jest ratowanie naszej planety ani wstawianie się za zwierzętami, ani rozwijanie się w kierunku wyższych stanów świadomości. Wielu innych-niż-ludzie ludzi posiadło już, na szczęście, samoświadomość, a gdybyśmy przyjrzeli się dokładniej, moglibyśmy nauczyć się kilku rzeczy dla siebie. Nawiasem mówiąc, chyba nie jesteśmy jedynymi, którzy mylnie przypisują sobie miano najważniejszych ludzi na świecie — jeże pewnie też tak myślą (ale skoro są kolczastymi zapchlonymi zwierzakami, to dlaczego mielibyśmy im wierzyć?!)

— Hm, kiedy powiadam, że „wszystko, co istnieje żyje”, nie jestem pewien, czy dotyczy to plastikowych toreb.
Jestem jednak pewien, że nie należy traktować obiektów po prostu jako dostępnych zasobów, a nawet danych nam, bądź całej ludzkości, do wykorzystania jak się nam podoba lub jak będziemy mieli na to ochotę.

To samo dotyczy słów takich jak „substancje”, zwłaszcza tych, które istnieją w obrębie osób roślinnych i grzybowych. Są to substancje, ale nie są nasze, dopóki nie zostaną nam podane, podarowane nam. Poza tym lepiej dowiedzieć się, dlaczego otrzymaliśmy prezenty, które nam podarowano. Lepiej zapytać, jak te prezenty mogą być najlepiej wykorzystane — czy to dla przyjemności, mocy, mądrości lub czegokolwiek innego. Jest to szczególnie prawdziwe, jeśli roślinna lub grzybowa osoba, która oferuje nam substancję jako prezent, musi stracić życie w tym procesie.

Może czasami grzyby po prostu chcą pomóc nam w przyłączeniu się do wielkiej dyskusji, która toczy się wokół nas. Jednak nie wszystkie skały, ryby, rośliny, grzyby, ptaki, zwierzęta lub ludzie chcą rozmawiać z nami:

one czasami chcą być cicho,
czasami chcą być niegrzeczne,
kiedy indziej mają inne problemy,
czasami nie rozumieją,
czasami my nie mówimy ich językiem,
niekiedy nie znamy odpowiedniego prezentu dla nich.

Dokładny i właściwy sposób, aby okazać szacunek zależy od tego, gdzie jesteś, kim jesteś, kogo chcesz obdarzyć swoim poszanowaniem i czego ten ktoś oczekuje. Prezenty, takie jak miecze i słowa, mają więcej niż jedną stronę. Alkohol jest darem w jednym miejscu, trucizną gdzie indziej. Uściski rąk są przyjazne w jednym miejscu, pokazem siły w innym miejscu. Całowanie jest okazaniem szacunkiem dla niektórych ludzi, dla innych atakiem. Etykieta szacunku jest ciężka pracą, ale jej nagrodą jest pełniejsze uczestnictwo w dużej i ekscytującej wspólnocie życia.

Czasami potrzebujemy szamanów, by mówili za nas.

Czasami potrzebujemy szamanów, by mówili do nas.

Animizm jest tuż za mostem, który zamyka kartezjańską lukę, wiedząc jak odpowiedzieć na pytanie: Jaki jest twój ulubiony kolor? Być może jest to most. Być może nie ma luki i animiści są ludźmi, którzy nie chcą być w zmowie z iluzją.

Animizm jest często odkrywany w trakcie siedzenia pod drzewami, na wzgórzach, nad rzekami, z jeżami, przy ogniskach... Animizm jest lepiej przekazywany w tricksterskich opowieściach, w sentymentalnych piosenkach, w wierszach pełnych mocy, w poruszających rytuałach lub w etykiecie, z jaką zwracamy się do żywiołów – aniżeli w manifestach.


Oryginał najpierw opublikowano w Strange Attractor Journal, aktualnie na stronie Bioregional Animism. W Tarace dzięki uprzejmej zgodzie Autora. At www.taraka.pl thanks to the kind permission of the Author.


Komentarze

1. szacunekNN#8211 • 2015-12-27

Czytając ten tekst (jak wiele książek/tekstów tłumaczonych z angielskiego) nie mogłem się oprzeć wrażeniu że angielski nie jest wcale językiem precyzyjniejszym, tylko zwyczajnie biedniejszym niż polski, a konstrukcja zdań (oczywiście całkowicie normalna i poprawna w stosunku do ludzi mówiących tym samym językiem) wskazuje na pewną niemoc czy też brak środków do przekazania pewnych głębszych, subtelniejszych, bardziej obwarowanych w znaczenia treści w stosunku do tego, jak by to można powiedzieć po polsku.

   Co do różnych punktów widzenia, różnych interesów i różnych potrzeb - jestem przekonany że każda forma materii organicznej mniej lub bardziej świadomie dąży do tego samego - do zwyczajnego świętego spokoju. :) Buddyści nazywają to "duhkhą" - stanem braku trwałego zadowolenia/zaspokojenia potrzeb/poczucia bezpieczeństwa, jest to jakby wieczną gonitwą za własnym ogonem, istot które nie są świadome swojego położenia w kosmicznym porządku. Według mnie stan do którego dążyć powinien człowiek przyzwoity to nie zostawianie rzeczy takimi jakie są, nawet jeśli mucha jest zbyt głupia żeby zrozumieć w jaki sposób wylecieć przez otwarte okno i zamiast tego przez godzinę wali głową w szybę, to nie znaczy że jest zbyt głupia żeby się ucieszyć z życia w świecie całkowicie bezpiecznym i pozbawionym istnienia pająków lub ptaków które chciałyby ją zjeść. Dźinizm, który właściwie wymyśliłem samemu analizując to co się wokół mnie dzieje, a później dopiero odkryłem że ktoś już to napisał innym językiem i nazwał dźinizmem, postuluje, że wszystkie żywe istoty nie powinny jedynie się szanować i traktować z rezerwą, tylko sobie pomagać. Taką formą pomocy, na którą stać będzie już niebawem, jak wierzę, gatunek ludzki, jest przeprogramowanie całego ekosysystemu tak żeby wyeliminować z życia jakiejkolwiek czującej istoty najpierw potrzebę zabijania i zjadania się nawzajem, a później również rodzenia się, choroby i starości. Co oczywiście rodzi całą masę niedogodności, wątpliwości i trudności, ale jak na razie taka forma pojmowania swojej Dharmy przez człowieka jest dla mnie niedoścignionym wzorem, a każdemu kto chce zostawić rzeczy dziejące się w naturze "swoim torem" przypominam, że przez miliony lat w gatunku ludzkim gwałcenie kobiet przez samców nie widzących dla siebie innej szansy na reprodukcje też było czymś całkowicie naturalnym. Natura to chaos, śmierć i niedoskonałość - tworzenie dalekosiężnych, abstrakcyjnych, sztucznie wytworzonych w umyśle planów i wprowadzanie ich w czyn (transhumanizm) jest zwalnianiem natury z obowiązku bycia cmentarzem i rzeźnią, a przy okazji daje nam o wiele lepszą niż proponowana nam do tej pory ucieczka z tego pobojowiska w jakieś zbawienia, moksze, czyste krainy, stany nie-percepcji etc., bo racjonalną i teoretycznie możliwą do przeprowadzenia już tutaj, w fizycznej rzeczywistości, alternatywę.

Pozdrawiam
[foto]
2. Coś w tym jest, ale...Przemysław Kapałka • 2015-12-28

Wszystko, co istnieje, żyje.

Skąd ta pewność? Wydaje mi się to fizyczną niemożliwością. Czy trup też żyje? A pojedyńcza kość? Zresztą, nieco dalej sam autor kwestiunuje tą tezę ( Hm, kiedy powiadam, że „wszystko, co istnieje żyje”, nie jestem pewien, czy dotyczy to plastikowych toreb.) więc po co ją stawiać? 

Jeśli zgadzamy się, że wszystko, co istnieje, jest żywe i godne szacunku, najlepiej jest mówić o „osobach” lub „ludziach”, zamiast „istotach” lub „duchach”, 

Jakoś nie widzę, żeby to pierwsze miało więcej godności niż to drugie, a nie stwarza wieloznaczności.

Nie trzeba przytulać każdego drzewa, aby okazać mu szacunek, ale może trzeba pozwolić drzewom rosnąć tam, gdzie będą miały ochotę 

To by zaczęły rosnąć dosłownie wszędzie. Widok drzewa rosnącego na starym kominie dawno przestał mnie dziwić.

Mimo że ewolucja nie ma celu, 

Skąd ta pewność? Może to my nie widzimy tego celu?

Co do reszty, to wystarczająco dobrze ujął to Kino Siecioryca.


3. Mitakuje Oyasin.Mój przedmówca...NN#5736 • 2015-12-29

Mitakuje Oyasin.Mój przedmówca pojmuje życie jako coś widzialnie ruchomego i namacalnie dotykalnego podpowiem jeno Panie Przemku, że życie w tym sensie to energia - kamień nie musi pierdzieć by żyć, a drzewo na kominie żyje w najrozumniejszy sposób przywracając równowagę, Pan zaś został stworzony przez Wielki Wrzechświat może jedynie po to by rzucić na Matke Ziemię nylonowa siatkę i celu tego czynu nie musi Pan znać ta jak nie musi Pan rozumieć, że trup jest jak najbardziej żywy (i to jak bardzo). 
[foto]
4. To byłby jakiś postępMichał Mazur • 2015-12-29

w ruchach "eko" i tym podobnych. Duchowość i filozofia - tzn. nieco więcej niż obecnie.
[foto]
5. @WedPrzemysław Kapałka • 2015-12-29

Coś jest w takim rozumieniu życia. Tylko odnoszę wrażenie, że wtedy to pojęcie niewiele znaczy i jest używane raczej żeby podnieść rangę czegoś. Może nie rozumiem, że trup jest jak najbardziej żywy, ale wtedy nie ma możliwości, żeby ten manifest do mnie dotarł. Celu nie muszę znać i nie znam, ale twierdzenie, że ewolucja nie ma celu, może pochodzić albo od kogoś kto wszystko przeniknął w bardzo dużym stopniu, albo od kogoś, komu się tylko tak wydaje.
6. @Przemysław Kapałka:NN#8211 • 2015-12-29

Stosunek ilościowy mikrobów/bakterii do komórek ludzkich wynosi w organizmie 10:1. A trup nie musi przestać oddychać i zacząć się rozkładać żeby być trupem. :)

Pozdrawiam
7. AnimizmNN#5736 • 2015-12-30

"w ruchach "eko" i tym podobnych. Duchowość i filozofia - tzn. nieco więcej niż obecnie." pozwoliłem sobie w całości wpisać cytat przedmówcy. Całkowicie nie rozumiem o co chodzi w tym zdaniu, jest chyba bardzo dużym skrótem myślowym i do tego "zakodowanym" w sposób zrozumiały dla autora zdania, nie wiem jaką wartość ma dla niego "ruchy eko", animizm jako taki nie jest dla mnie jakakolwiek forma eko lub ruchu, animizm w tej lub podobnych definicjach jest dla mnie sposobem funkcjonowania, "bycia" - własnie prędzej "bycia" niż filozofią, religią itp. Być animistą nie oznacza dla mnie bycie w jakimkolwiek ruchu eko, nie oznacza rozprawiania o religii i filozofii lub płakaniem nad zjedzonym zajaczkiem czy barankiem, bycie animistą to mieszkanie w czymś co pochodzi namacalnie z mojego biotopu, jedzenie czegoś co jest moją rodziną i z kim jestem związany nierozerwalnymi więzami. Jeśli umiera jakiś człowiek w moim otoczeniu z, którym jestem bliżej lub słabiej związany ma to podobny wplyw na mnie i moje otoczenie jak w przypadku np. uschnięcia jabłoni w ogrodzie, moje życie zmienia się nieodwracalnie. Moje życie jest tak samo istotne jak istnienie bagna jednoczesnie wartości dobra i zła nie mają jakiegokolwiek znaczenia. Czy istnieje ewolucja? Jak dla mnie słowo ewolucja nie ma znaczenia, jest to nic nie znaczący wyraz. Słowo ewolucja niesie w swoich ukrytych wartościach coś co podpowiada nam, że chodzi o proces zmian, drugą podpowiedzią w tle tego słowa to zmiany ku lepszemu. To słowo zostało wymyślone by zabarwić jakąś wartością złowo "zmiany" - ten kto je wymyślił to zapewne jakaś kontrowersyjna osobą, zakładająca jakieś jednowątkowe idee,  nie umiejąca patrzeć perspektywicznie, wszyscy posługujący się tym słowem sami siebie zaczynają ograniczać w postrzeganiu świata.
8. WedzieNN#8211 • 2015-12-30

Nie możesz bardziej się mylić. Ewolucja w potocznym języku to po prostu proces zmieniania się, obserwowana przez jakiś czas może dawać efekt jakiegoś procesu "z-do", ale ewolucja w rozumieniu biologicznym to całkowicie naturalny i pozbawiony celowości proces przystosowywania się do środowiska.
A co do "płakania nad zjedzonym zajączkiem i barankiem" i porównywania jabłoni do człowieka - no cóż, byli już tacy którzy ponad 2600 lat temu doszli do wniosku że jest jedna świadomość przenikająca wszystkie żywe organizmy, tylko że oni nie akceptowali jedzenia ani zajączków, ani baranków. Ciekawe dlaczego? Może dlatego że świat nie musi być pełen cierpienia i śmierci, a stwarzając je i akceptując wokół siebie nie tylko zabieramy życie i zdrowie innym, ale też zabieramy samym sobie możliwość życia w świecie wolnym od cierpienia i śmierci?
9. Przecież żyje również...kakarnak • 2015-12-31

Przecież żyje również to czego nie widać , wibruje , drga , promieniuje ( tak nawet kość).Dlatego autor odwołuje się do tylko człowieka ,( nie wyklucza innych form istnienia )  by łatwiej było co niektórym zrozumieć tekst , chyba że kijeczek w szprychy własnego umysłu ktoś zamierza sobie wsadzić 

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)