zdjęcie Autora

05 maja 2015

Arkadiusz

Metoda dwupunktowa, czyli pokonać umysł wątpiący
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Jakieś półtora roku temu byłem na warsztatach (zajęciach) z metody dwupunktowej. Nazywały się one wtedy zajęciami z matrycy energetycznej, na podstawie metody Richarda Bartletta. Byłem nawet przygotowany teoretycznie, bo przeczytałem tuż przed zajęciami książki Bartletta „Matryca energetyczna” i „Fizyka cudów”.

Ogólnie mówiąc, metoda dwupunktowa jest praktyką, która ma nam ułatwić lub umożliwić naginanie rzeczywistości do naszych pragnień. Jest takim ćwiczeniem, za pomocą którego próbujemy zrealizować prawo przyciągania. Mamy marzenie, wykonujemy dwupunkt, odpuszczamy sprawę i pozwalamy, aby nasze marzenie się spełniło. Tym marzeniem może być bogactwo, wyzdrowienie, miłość, dobra praca i wiele innych spraw. Dwupunkt może być również (a może przede wszystkim) narzędziem zwolnienia blokad wewnętrznych, które uniemożliwiają nam spełnianie naszych marzeń, czyli doznawanie dobrostanu.

Na początku dwudniowych warsztatów był wstęp teoretyczny o tym, że wszystko jest wibracją, energią i że to, czego doświadczamy naszymi pięcioma zmysłami, to nie wszystko. I że naszym świadomym umysłem nie ogarniemy niewidzialnej dla świadomego umysłu rzeczywistości. Świat jest zbudowany na matrycy energetycznej, albo inaczej mówiąc jest Boską Matrycą, a my mamy się jedynie do tego dostroić. We wszechświecie działa prawo rezonansu/przyciągania – wszystko działa zgodnie z tym prawem, które jest równie niepodważalne jak grawitacja. Nie ma przypadku w życiu, bo jeśli coś się przydarzyło, to znaczy, że weszło z nami w rezonans energetyczny. Z drugiej strony nie możemy doświadczyć czegoś, z czym nie wchodzimy w rezonans. Jeśli czegoś pragniemy, a nie możemy tego doświadczyć, to znaczy, że blokujemy to. Oporem może być przykładowo nasz umysł i psychika, nasz brak wiary w siebie albo nasz zestaw przekonań na temat tego, co jest możliwe, a co nie (można to nazwać naszym tunelem rzeczywistości – jeżeli czegoś pragniemy, a nie mieści się to w naszym tunelu rzeczywistości, to są nikłe szanse na spełnienie). Oporem może być również nasze serce, gdy umysł świadomy chce jednego, a coś wewnątrz nas (podświadomość) chce czegoś innego. Pole elektromagnetyczne serca jest silniejsze i to jego „wola” (energia) będzie większą siłą sprawczą. I metoda dwupunktowa ma nam umożliwić pokonanie tych oporów. Jeśli oporem jest umysł świadomy, to samo wykonywanie dwupunktu jest wyjściem poza racjonalne (nasz tunel rzeczywistości) myślenie. Opuszczamy lewą logiczną półkulę mózgową i wchodzimy w Nieznane. Jeśli jesteśmy w stanie uwierzyć w niewidzialny świat, to pozwolimy na ziszczenie się naszych pragnień. Nasza wiara w dwupunkt powinna wystarczyć. Jeśli opór pochodzi od serca, to nasze świadome, rzucone w świat poprzez dwupunkt oczekiwanie spełni się dopiero wtedy, gdy serce przestanie blokować zaistnienie marzenia. Realizacja oczekiwań dwupunktu może być więc mocno oddalona w czasie od jego fizycznego wykonania. Stanie się to wtedy, gdy będziemy do tego gotowi. (Czyli gdy wejdziemy w rezonans z tym, czego pragniemy).

Po wstępie teoretycznym (który mógł się odrobinę różnić od tego, co napisałem powyżej, gdyż było to już jakiś czas temu, a i od tego czasu co nieco poczytałem i mogłem dołożyć od siebie lub coś pokręcić – dlatego odsyłam do książek i materiałów oficjalnych) był trening wykonania dwupunktu. Najpierw jest nasza Intencja, potem samo Ćwiczenie, czyli rozłożenie rąk przed siebie, intuicyjne wyczucie punktów w przestrzeni (kalibracja), przypisanie im znaczeń (aktualny stan A, oczekiwany stan B), wyczucie energii pomiędzy dłońmi, pozwolenie by matryca energetyczna uporządkowała nasz osobisty wzorzec w danej kwestii, i na koniec, gdy energia osłabnie, opuszczenie rąk. Podczas wykonywania ćwiczenia dwupunktu zwalniamy myśli o naszych pragnieniach, pozwalając by Świat (matryca energetyczna) wykonał resztę. A my mamy już się nie martwić, nie opierać. Dwupunktu, według autora matrycy energetycznej, jak również i prowadzących warsztaty, nie można źle wykonać. Jeśli nie jesteś pewny, czy robisz go dobrze, to przyjmij, że robisz dobrze. Osobiście mam podejrzenie, że nie istotna jest sama technika wykonania, a jej celem jest jedynie (albo głównie) oszukanie lewej półkuli mózgowej, która nam ciągle mówi w głowie, że to jest niemożliwe, i która swoim sceptycyzmem zabija siłę naszej Intencji. Być może dwupunkt można zastąpić ho’oponopono, modlitwą, techniką transferingu rzczywistości czy jakąś inną techniką, co pozwoli nam zdefiniować naszą Intencję, zająć czymś sceptyczny umysł i oddać się z ufnością temu, co się może nam przytrafić.

Wracając do warsztatów, potem były różne ćwiczenia w parach, upadanie na materac, sporo śmiechu, czasem płaczu. Jedna dziewczyna sama siebie „upadała”, czyli robiła sobie dwupunkt, traciła równowagę i upadała do tyłu na materac. Ciekawostką było to, że byłem jedynym mężczyzną w grupie. Wygląda na to, że kobiety są bardziej otwarte na udział w takich zajęciach, czułem się więc trochę dziwnie. Ja nie upadałem. Byłem świeżo po mocnych bólach kręgosłupa i bardzo się kontrolowałem, żeby nie upaść.

Jednak najciekawsze dla mnie było zastosowanie dwupunktu do szukania energetycznych blokad w naszej osobistej czasoprzestrzeni: cofaliśmy się skokami w czasie co pięć lat, aż do naszych narodzin, potem do czasu prenatalnego, potem do poprzednich i coraz starszych pokoleń, potem do planet, z których możemy pochodzić (dziwne, co?), dalej do światów równoległych, tych sąsiadujących z naszym, jak również do dalszych, gdzie mogą być jakieś blokady czy sytuacje utrudniające nasz dobrostan w tym życiu, konkretnym czasie i przestrzeni. Przyznam, że było to dla mnie bardzo dziwne, jestem raczej racjonalistą. Mimo, że czytam SF od dziecka, to jednak mój dotychczasowy tunel rzeczywistości nie przewidywał, że mogę szukać swoich związków energetycznych w pochodzeniu z innej planety, w rzeczywistościach równoległych albo w swoich poprzednich wcieleniach. Beletrystyka SF to jedno, a moje życie to drugie ;-) Dlatego byłem oszołomiony i nie wiedziałem, co o tym wszystkim myśleć. Do tego prowadzący widzieli nasze aury i jakieś inne przejawy rzeczywistości niewidzialnej (duchy, energie?). Trochę dużo tych dziwnych rzeczy się działo, jak dla mnie. Emocje i różne odczucia w ciele wszakże były. Pamiętam usztywnienie w kolanach, gdy byłem w dwupunkcie w swoich pierwszych latach życia, pamiętam że się nawet trochę popłakałem.

Na warsztatach pojawiła się jeszcze jedna ciekawa rzecz - metoda okna. O co chodzi? Wizualizujemy sobie takie magiczne okno w przestrzeni koło siebie. A ponieważ jest magiczne, to możemy do niego włożyć rękę i wyjąć z niego co tylko zapragniemy. Można na przykład wyjąć z niego garść dobrej energii, którą wykorzystamy do konkretnego celu: aby nasz posiłek czy woda była zdrowa, kwiatki ładnie rosły, komuś się humor poprawił.

Były jeszcze rozmaite zabawy mające nam pokazać, że potrafimy wpływać myślą na rzeczywistość. Na przykład osoba siadała na krześle, wyobrażała sobie, że jest ciężka albo zapuściła korzenie w ziemię, a nam było trudno ją podnieść wraz z krzesłem. Potem wyobrażała sobie, że jest lekka jak piórko, a nam było dużo łatwiej. Takie różne zabawy, z których miało wynikać, że nie ma rzeczywistości obiektywnej, ale subiektywna, a jedynym ograniczeniem jest nasza wyobraźnia.

Jakie wnioski? Niestety nie mam kontaktu z dziewczynami z warsztatów. Nie wiem, czy praktykują dwupunkt, jakie mają efekty, czy doświadczają cudów. Ja muszę to rozgryźć umysłowo. Dlatego od czasu warsztatów próbuję zgłębiać temat umysłu, świadomości, zdrowia, poziomów rzeczywistości. Jest to dość krótki okres, by przedstawić, jakieś własne mocne wnioski. A miałem kilka wyjść: przyjąć to wszystko na wiarę i stosować (może trzeba było?), odrzucić w całości i zapomnieć, albo zacząć szukać naukowych teoretycznych podstaw tej mocno zakręconej rzeczywistości, o jakiej nie śniło się filozofom. Jako enneagramowy obserwator zamiast to praktykować, próbuję to ogarnąć umysłem.

Jeśli rację ma Timothy Leary, opisujący obwody neurologiczne człowieka, to nie jest to łatwe. Obwód semantyczny (nasz racjonalny umysł) nie komunikuje się z obwodami neurosomatycznym, obwodem neurogenetycznym, obwodem metaprogramowania i obwodem kwantowym. Ja, uwięziony w obwodzie semantycznym obserwator, mam trudności z wejściem na te wyższe obwody, a to chyba w nich tkwi siła metody matrycy energetycznej. Bo wyraźnie widać tu elementy tych obwodów. Rozbawienie, śmiech, relaksująca hipnotyczna muzyka w tle na warsztatach przenosiły nas do obwodu neurosomatycznego. Efektem tego jest eufouczucie, jak nazywa to Frank Kinslow, twórca synchronizacji kwantowej, bliźniaka dwupunktu. Z kolei poszukiwania zakłóceń energetycznych w naszych poprzednich wcieleniach czy na „źródłowych” planetach można potraktować jako pracę z obwodem neurogenetycznym. Na marginesie, wydaje mi się, że Recall Healing też na tym obwodzie pracuje. Sam dwupunkt, a także światy równoległe to domena nielokalnego obwodu kwantowego. Tu z kolei mam skojarzenia z Transferingiem rzeczywistości Vadima Zeelanda. Obszerny 4-częściowy artykuł o świadomości kwantowej autorstwa Matyldy M. Błyszczuk jest dostępny na Tarace.

Przypuszczam, że osoby lubiące bardziej czyny niż słowa, bardziej skore do eksperymentowania, mogą z takich warsztatów więcej wyciągnąć dla siebie niż ja. Bo żeby coś robić dobrze, to trzeba to regularnie praktykować. Ale nie zamykam się na tę tematykę. Na razie jest ona dla mnie po prostu ciekawym doświadczeniem, z być może otwartym dalszym ciągiem. Niemniej czasami, jak dostanę podejrzane jedzenie, to robię szybki dwupunkt, z intencją, że nic mi nie zaszkodzi ;-)


Komentarze

1. 2=1NN#8422 • 2015-05-06

2 punkt wykorzystuje prosta metode stosowana tez w medytacjach np. z mudrami.
umysl logiczny nie moze sie skupic na dwoch miejscach, przedmiotach, punktach
w tym samym momencie i mozna powiedziec ze sie wylacza/przelacza.

stosujac mudry (ktorych leczniczo energetyczne znaczenie jest kompeltnie drugorzedne)
i skupiajac sie na miejscu polaczenia np kciuka z palcem wskazujacym w obydwu
dloniach na raz, dochodzi do wylaczenia jednopolkulowosci postrzegania
na postrzeganie zsynchronizowane, bo dwie polkule zostaja aktywowane tak samo
jak to ma miejsce podczas snu.

kobiety z urzedu o ile sa w swoim mneij wiecej stanie naturalnego postrzegania
odbieraja informacje w multistreamie (stream - strumień) czyli wiele bodzcow jest odbieranych rownolegle i przerabianych. mezczyzni postrzegaja bardziej na jednym czasem na dwoch streamach. stad efekty/reakcje u kobiet sa inne niz u mezczyzn.

2punkt moze byc robiony w jakikolwiek sposob gdzie powstana dwa punkty skupiania sie, sam bartlet w ksiazce pisze ze jego metoda jest wymyslona (tak samo jak kazda inna metoda dlatego jest tak wiele metod uzdrawiania, ktore u jednego dzialaja u drugiego nie)

kazda metoda to tylko sposob na osiagneicie pewnego stanu umyslu ktory da pewne porzadane efekty. kazda metoda ma sie osiagnac stan synchronizacji polkul a jak ktos do tego dojdzie to juz jest mneij lub bardziej indywidualne i tak naprawde bez znaczenia.

u mnei 2 punktowosc skupienia osiagam poprzez odpowiednie pozycje oczu, metoda prawie przez nikogo nie stosowana bo jak ludzie slysza ze maja zrobic z oczami cos innego niz patrzenie "dol-gora" lub "prawo-lewo" to od razu pojawia sie u nich lek ze zostana z zezem albo straca wzrok itp strachy na lachy.

choc tak naprawde w jak to nazywam boskiej kreacji nie potrzebna jest zadna specjalna technika bo kazdy z nas robi to caly czas tylko ze tak wiele mysli dostaje ciagle nasza energie ze to co w zyciu sie pojawia jest jakims zmutowanym miksem wszystkich mysli i pragnien nieswiadomie zasilonych malymi porcjami energii.

schemat boskiej kreacji - http://maxlove.eu/blog/boska-sztuka-kreacji-jak-wykreowalem-banany-p/


[foto]
2. super wyjaśnione - dzięki ;-)Arkadiusz • 2015-05-06

 Przykład z bananami świetny - prosto i czytelnie. A co nam daje synchronizacja półkul?

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)