zdjęcie Autora

19 stycznia 2016

Światosław Florian Nowicki

Najogólniejszy astrologiczny komentarz do obecnych wydarzeń politycznych
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Kategoria: Astrologia
Tematy/tagi: astrologiahistoriakosmogramPolska

Rozwój sytuacji politycznej w Polsce stawia ludziom myślącym wielkie wyzwanie zrozumienia tego, co się dzieje. Są zasadniczo dwa podejścia do procesu

Od Taraki: Niniejszy tekst jest spisaniem wykładu dla Klubu Gnosis w Tarabuku 12 stycznia 2016. Pozostałe dwie części tego trójgłosu są tu:
Wojciech Jóźwiak. Streszczenie mojej części trójgłosu o przyszłości Polski
Łukasz P. Skurczyński. Nadejście brzasku nowego poranka.


Rozwój sytuacji politycznej w Polsce stawia ludziom myślącym wielkie wyzwanie zrozumienia tego, co się dzieje. Są zasadniczo dwa podejścia do procesu historycznego. Pierwsze takie, że rozwija się on w sposób chaotyczny i nieprzewidywalny i że wszystko ma wprawdzie jakieś przyczyny, ale nie ma żadnego celu i sensu. Drugie zaś, że jest on w określony sposób ukierunkowany, czyli ma sens czy też cel, i z tego punktu widzenia można uporządkować ciąg wydarzeń w dłuższych przedziałach czasowych jako następujące po sobie kolejne etapy w drodze do tego celu, który ujawnia się z reguły dopiero później. Przy tym drugim podejściu można też próbować antycypować przyszłe wydarzenia na podstawie domniemanego sensu dokonującego się historycznego procesu i zarysowujących się w nim aktualnie tendencji. Niemniej dominujące we współczesnej refleksji humanistycznej jest to pierwsze podejście. Jego minusem jest wszakże to, że skutecznie zniechęca do refleksji nad tym, co się dzieje. Po co zastanawiać się nad czymś, co w zasadzie pozbawione jest sensu?

Pomoc, jaką daje znajomość cykli astrologicznych, polega na tym, że można szukać analogii pomiędzy tym, co się działo w odpowiadających sobie fazach danego cyklu w różnych okresach historycznych. W ten sposób, ustaliwszy, że obecny układ astrologiczny miał już miejsce kilkaset czy nawet więcej lat temu, można spróbować ustalić, co się wtedy działo, i porównać to z tym, co dzieje się obecnie. Oczywiście, mamy bez porównania więcej informacji o tym, co się dzieje na bieżąco (choć nie znamy wielu rzeczy rozgrywających się za kulisami) niż o dawnych dziejach, w odniesieniu do których nasza wiedza bywa niekiedy skrajnie uboga, a przy tym nie mamy pewności, czy znana nam wersja historii nie jest mniej lub bardziej tendencyjnie zafałszowania. Ale po pierwsze na to, co już się dokonało, patrzymy z większego dystansu, co pozwala na lepsze zrozumienie, a po drugie – wiemy, co było dalej. A z punktu widzenia naszej teraźniejszości, tego, co będzie dalej, właśnie nie wiemy.

Patrząc na nasz dzieje z astrologicznego punktu widzenia, można zapytać, co właściwie astrologia przede wszystkim pokazuje: „fakty” czy „mity”? Z moich doświadczeń wynika, że w horoskopie są głównie zapisane archetypy czy też stereotypy narodowe, czyli właśnie mitologia. Zresztą symboliczna natura astrologii jest bliższa zmitologizowanej świadomości narodowej i społecznej niż bezosobowym czynnikom, w rodzaju bazy ekonomicznej, kształtującym podstawy bytu narodowego i państwowego. I w istocie, z duchowego punktu widzenia – a taki przecież reprezentuje astrologia – czynniki materialne nie są takie istotne, nie stanowią celu, ale jedynie środek do celu. A tym celem historii narodu jest z duchowego punktu widzenia przede wszystkim kultura, jaką jest on w stanie z siebie wydać. I tego będę się w swojej analizie trzymać.


Pięćsetletni cykl Neptuna i Plutona w dziejach Europy i Polski

Na podstawie badania prawie pięćsetletniego cyklu Neptuna i Plutona stwierdziłem, że nadaje się on świetnie do ogólnej periodyzacji dziejów powszechnych w naszym europejskim kręgu kulturowym, począwszy od początków cesarstwa rzymskiego aż do naszych czasów, i w szczególności też nadaje się do ujęcia dziejów Polski. We wspomnianym cyklu fazą kluczową jest każdorazowo okres, kiedy Pluton jest w pobliżu swego peryhelium i przez jakiś czas znajduje się na odcinku swojej orbity, która jest bliższa Słońca niż orbita Neptuna. Dokładniej biorąc, chodzi o tę fazę wzajemnego cyklu Neptuna i Plutona, która zaczyna się mniej więcej 50 lat po ich koniunkcji i trwa około 80 lat. I wówczas najbardziej znaczącymi okresami są trzy fazy, kiedy Neptun z Plutonem tworzą w długościach ekliptycznych kąt 2/13 x 360° = 55°23’04.62”.

Przebieg cyklu pokazuję na poniższym wykresie, gdzie wymienione kluczowe fazy mają kształt sinusoidy i wypadają: pierwsza na przełomie średniowiecza i czasów nowożytnych, a druga w naszych czasach, począwszy od ukształtowania się porządku jałtańskiego, a skończywszy na okresie obecnym, który potrwa jeszcze mniej więcej dekadę:

Okresy, kiedy Pluton z Neptunem tworzą kąt 2/13, leżą na przecięciach wspomnianych sinusoid z linią poziomą oznaczoną liczbą 55.3846. Wykres obrazujący zmiany kąta między długościami ekliptycznymi Neptuna i Plutona dotyczy pozycji heliocentrycznych. Z geocentrycznego punktu widzenia przedstawiałby się on w sposób bardziej skomplikowany – jako oscylacja w cyklu rocznym wokół nakreślonej linii zmiany kąta heliocentrycznego.

Mówiąc najkrócej, przejście od czasów średniowiecznych do nowożytnych z punktu widzenia trzech faz związanych z kątem 2/13 to 1) upadek Bizancjum, 2) wielkie odkrycia geograficzne, 3) reformacja. Natomiast współcześnie te fazy to odpowiednio: 1) ukształtowanie się porządku jałtańskiego, 2) upadek porządku jałtańskiego, 3) ośmioletni okres, który zaczął się w roku 2015.

Nawiązując do mojego artykułu na temat obrazu Wojciecha Gersona „Kazimierz Odnowiciel wracający do Polski”, zajmę się odniesieniem obecnej sytuacji w Polsce do czasów sprzed tysiąca lat, czyli do pierwszego państwa piastowskiego. Żeby zbytnio nie komplikować sprawy, ograniczę się tylko do początku i końca, czyli do powstania tego państwa (w pierwszej fazie 2/13) i jego upadku (w trzeciej fazie 2/13):

Pierwsza faza 2/13:

12.01.960 (N) 0°17’31” Lib R; (P) 4°54’26” Leo R 2/13
11.03.960 (N) 29°03’42” Vir R; (P) 3°40’37” Leo R 2/13
19.12.960 (N) 2°31’19” Lib; (P) 7°08’14” Leo R 2/13
9.04.961 (N) 0°32’53” Lib R; (P) 5°09’48” Leo R 2/13
4.12.961 (N) 4°31’24” Lib; (P) 9°08’19” Leo R 2/13
1.05.962 (N) 2°19’21” Lib R; (P) 6°56’16” Leo 2/13
21.11.962 (N) 6°25’07” Lib; (P) 11°02’07” Leo R 2/13
HELIO:
10.02.963 (N) 5°19’15” Lib; (P) 9°56’10” Leo 2/13
20.05.963 (N) 4°15’43” Lib R; (P) 8°52’38” Leo 2/13
10.11.963 (N) 8°14’27” Lib; (P) 12°51’22” Leo R 2/13
6.06.964 (N) 6°20’03” Lib R; (P) 10°56’58” Leo 2/13
28.10.964 (N) 10°00’05” Lib; (P) 14°37’00” Leo 2/13
24.06.965 (N) 8°32’00” Lib; (P) 13°08’55” Leo 2/13
17.10.965 (N) 11°41’54” Lib; (P) 16°18’49” Leo 2/13
14.07.966 (N) 10°52’53” Lib; (P) 15°29’48” Leo 2/13
4.10.966 (N) 13°18’20” Lib; (P) 17°55’17” Leo 2/13
9.08.967 (N) 13°31’11” Lib; (P) 18°08’06” Leo 2/13
15.09.967 (N) 14°40’47” Lib; (P) 19°17’42” Leo 2/13

Trzecia faza 2/13:

24.06.1037(N) 19°30’38” Pis R; (P) 24°07’33” Cap R 2/13
8.09.1037(N) 18°01’18” Pis R; (P) 22°38’13” Cap R 2/13
30.05.1038(N) 21°39’32” Pis; (P) 26°16’27” Cap R 2/13
7.10.1038(N) 19°34’08” Pis R; (P) 24°11’03” Cap 2/13
10.05.1039(N) 23°31’29” Pis; (P) 28°08’24” Cap R 2/13
HELIO:
28.09.1039 (N) 22°42’02” Pis; (P) 27°18’57” Cap 2/13
2.11.1039(N) 21°23’05” Pis R; (P) 26°00’00” Cap 2/13
19.04.1040(N) 25°09’59” Pis; (P) 29°46’54” Cap 2/13
28.11.1040(N) 23°27’14” Pis R; (P) 28°04’09” Cap 2/13
27.03.1041(N) 26°32’13” Pis; (P) 1°09’08” Aqu 2/13
9.01.1042(N) 26°08’10” Pis; (P) 0°45’05” Aqu 2/13
16.02.1042(N) 27°15’06” Pis; (P) 1°52’01” Aqu 2/13

W pierwszej z tych faz powstaje nie tylko znane nam z historii pierwsze państwo polskie, ale również Święte Cesarstwo Rzymskie (2.02.962). Mniej więcej od tego czasu (renesans Ottoński) liczy się druga faza średniowiecza, która nastąpiła po prawie pięćsetletnim okresie zwanym popularnie „ciemnymi wiekami”, jakie nastąpiły po wędrówkach ludów i upadku cesarstwa zachodnio-rzymskiego, stanowiącego cezurę między starożytnością a średniowieczem. Nazwa „ciemne wieki” jest szczególnie adekwatna w odniesieniu do historii Polski, gdyż w sensie historycznym doprawdy nic nie wiadomo o początkach państwa Mieszka I i o tym, co było przedtem. To, co przekazuje na ten temat tradycja, zostało zdegradowane do poziomu legend i bajek. Ja osobiście ze względów astrologicznych umieszczam początek tego pierwszego państwa polskiego w pobliżu ósmego geocentrycznego aspektu 2/13 między Neptunem a Plutonem:

20.05.963 (N)  4°15’43” Lib R;   (P)   8°52’38” Leo     2/13.

Historia pierwszego państwa piastowskiego to w znacznej mierze historia wojen z możnowładcami niemieckimi i z cesarstwem niemieckim, choć stosunki z cesarstwem układały się różnie. Był nawet krótki epizod wielkich wspólnych planów w układzie Bolesław Chrobry, cesarz Otton III i papież Sylwester II. Z tym układem związana jest też misyjna wyprawa świętego Wojciecha i jego śmierć świetnie wykorzystana politycznie przez Bolesława Chrobrego (własny święty jako patron Polski, Zjazd Gnieźnieński i powstanie arcybiskupstwa w Gnieźnie jako polskiej autonomicznej jednostki kościelnej). Miała Polska w tym okresie dwóch wybitnych władców – Mieszka I i Bolesława Chrobrego – oraz trzeciego, Mieszka II, który radził sobie znacznie gorzej i od którego zaczęła się destrukcja państwa.

Po śmierci Mieszka II jego syn Kazimierz (Odnowiciel) objął w roku 1034 tron w Polsce w sytuacji chaosu wewnętrznego. Próbował wzmocnić władzę królewską, co spotkało się jednak ze sprzeciwem możnowładztwa, którzy byli przeciwni jego koronacji, podobnie zresztą jak cesarz niemiecki. Książę Kazimierz został wygnany na Węgry, gdzie schronienia użyczył mu król Stefan I. W kraju pozbawionym centralnej władzy zapanowała samowola. Na Mazowszu Miecław utworzył niezależne państewko. Na Pomorzu władzę przejęła miejscowa dynastia. Doszło do powstania ludowego przeciw uciskowi feudalnemu i kościelnemu – znaczna część ludności powróciła do dawnych wierzeń.

Na domiar złego w 1038 roku miał miejsce najazd na Polskę księcia Czech, Brzetysława, który odebrał Polsce Śląsk i Małopolskę oraz złupił Wielkopolskę, zabierając oprócz wielkich skarbów również relikwie świętego Wojciecha. Po śmierci króla Stefana I (w sierpniu 1038 roku) książę Kazimierz udał się do Niemiec, gdzie nowy król, Henryk III (od 1046 Święty Cesarz Rzymski) udzielił mu finansowego i militarnego wsparcia, ponieważ obawiał się nadmiernego wzmocnienia Czech.

Dostał więc książę Kazimierz hufiec ok. 500 ciężkozbrojnych rycerzy niemieckich i na jego czele powrócił do Polski, by odbudować państwo i organizację kościelną. Pierwsze państwo piastowskie się skończyło. Z czasem Kazimierz zbuduje drugie państwo piastowskie, mniej więcej w granicach, jakie miało ono, gdy obejmował władzę po śmierci ojca. I to drugie państwo będzie już miało stolicę w Krakowie, który ocalał z najazdu Brzetysława.

Ten kryzys państwa (powstanie ludowe, bunt Miecława, najazd Brzetysława) miał miejsce właśnie w trzecim okresie aspektu 2/3 między Neptunem a Plutonem.

Jeżeli teraz mamy przeprowadzić paralelę między historią pierwszego państwa piastowskiego a obecnym okresem w historii Polski, liczonym od drugiej fazy II wojny światowej, to trzeba dokonać redefinicji tego naszego obecnego państwa. Tysiąc lat temu powstało państwo polskie jako europejskie państwo chrześcijańskie, które działało w układzie cesarstwo – papiestwo – inne państwa europejskie i zostało w sposób odpowiedni do swoich ambicji uznane, o czym świadczy korona, którą wywalczył sobie pod koniec życia Bolesław Chrobry, a dostał już za frajer jego syn Mieszko II. Ten szerszy układ chrześcijańsko-europejski nie był bynajmniej monolitem, o czym świadczy konflikt między cesarstwem a papiestwem, w którym i Polska będzie na swój sposób uczestniczyć (np. Bolesław Śmiały kilka dziesięcioleci później będzie w obozie papieskim).

Z takiej szerokiej perspektywy należy uznać, że obecnie budowane jest państwo polskie jako laickie pastwo europejskie. Rzućmy okiem na trzy okresy, kiedy w naszych czasach działa aspekt 2/13 między Neptunem a Plutonem:

I okres:

31.12.1942(N) 2°03,6’ Lib; (P) 6°40,5’ Leo R 2/13
3.04.1943 (N) 0°21,2’ Lib R; (P) 4°58,1’ Leo R 2/13
6.12.1943 (N) 3°59,0’ Lib ; (P) 8°35,9’ Leo R 2/13
4.05.1944 (N) 1°50,7’ Lib R; (P) 6°27,6’ Leo 2/13
HELIO:
14.09.1944(N) 3°54’54” Lib; (P) 8°31’49” Leo 2/13
15.11.1944 (N) 5°39,0’ Lib; (P) 10°15,9’ Leo R 2/13
2.06.1945 (N) 3°41,6’ Lib R; (P) 8°18,5’ Leo 2/13
25.10.1945(N) 7°06,8’ Lib; (P) 11°43,7’ Leo 2/13
5.07.1946 (N) 5°56,7’ Lib; (P) 10°35,6’ Leo 2/13
30.09.1946(N) 8°17,0’ Lib; (P) 12°53,9’ Leo 2/13

II okres:

13.11.1988(N) 8°14,4’ Cap; (P) 12°51,3’ Sco 2/13
2.01.1989(N) 9°58,6’ Cap; (P) 14°35,5’ Sco 2/13
23.10.1989(N) 9°54,0’ Cap; (P) 14°30,9’ Sco 2/13
28.01.1990(N) 13°01,4’ Cap; (P) 17°38,3’ Sco 2/13
10.10.1990(N) 11°52,5’ Cap; (P) 16°29,4’ Sco 2/13
15.02.1991(N) 15°44,9’ Cap; (P) 20°21,8’ Sco 2/13
29.09.1991(N) 13°59,6’ Cap; (P) 18°36,5’ Sco 2/13
2.03.1992(N) 18°19,5’ Cap; (P) 22°56,4’ Sco R 2/13
18.09.1992(N) 16°12,5’ Cap R; (P) 20°49,4’ Sco 2/13
HELIO:
1.02.1993(N) 18°48’26”C; (P) 23°25’21” Sco 2/13
17.03.1993(N) 20°48,0’ Cap; (P) 25°24,9’ Sco R 2/13
9.09.1993(N) 18°29,7’ Cap R; (P) 23°06,6’ Sco 2/13
1.04.1994(N) 23°11,5’ Cap; (P) 27°48,4’ Sco R 2/13
31.08.1994(N) 20°50,9’ Cap R; (P) 25°27,8’ Sco 2/13
15.04.1995(N) 25°30,6’ Cap; (P) 0°07,5’ Sag R 2/13
22.08.1995(N) 23°15,5’ Cap R; (P) 27°52,4’ Sco 2/13
28.04.1996(N) 27°45,4’ Cap St.; (P) 2°22,3’ Sag R 2/13
12.08.1996(N) 25°43,1’ Cap R; (P) 0°20,0’ Sag St.2/13
14.05.1997(N) 29°55,2’ Cap R; (P) 4°32,1’ Sag R 2/13
2.08.1997(N) 28°14,6’ Cap R; (P) 2°51,5’ Sag R 2/13
1.06.1998(N) 1°57,6’Aqu R; (P) 6°34,5’ Sag R 2/13
20.07.1998(N) 0°52,4’Aqu R; (P) 5°29,3’ Sag R 2/13

III okres:

5.07.2015 (N) 9°40,8’ Pis R; (P) 14°17,7’ Cap R 2/13
25.08.2015 (N) 8°35,0’ Pis R; (P) 13°11,9’ Cap R 2/13
19.06.2016 (N) 12°01,9’ Pis R; (P) 16°38,8’ Cap R 2/13
12.09.2016 (N) 10°21,6’ Pis R; (P) 14°58,5’ Cap R 2/13
8.06.2017 (N) 14°14,8’ Pis; (P) 18°51,7’ Cap R 2/13
28.09.2017 (N) 12°14,2’ Pis R (P) 16°51,1’ Cap St. 2/13
28.05.2018 (N) 16°22,2’ Pis; (P) 20°59,1’ Cap R 2/13
13.10.2018 (N) 14°10,6’ Pis R; (P) 18°47,5’ Cap 2/13
18.05.2019 (N) 18°24,3’ Pis; (P) 23°01,2’ Cap R 2/13
28.10.2019 (N) 16°10,4’ Pis R; (P) 20°47,3’Cap 2/13
HELIO:
4.05.2020(N) 18°45’01” Pis; (P) 23°21’56” Cap 2/13
6.05.2020 (N) 20°21,0’ Pis; (P) 24°57,9’ Cap R 2/13
12.11.2020 (N) 18°14,4’ Pis R; (P) 22°51,3’ Cap 2/13
24.04.2021 (N) 22°11,2’ Pis; (P) 26°48,1’ Cap 2/13
30.11.2021 (N) 20°24,2’ Pis R (P) 25°01,1’ Cap 2/13
9.04.2022 (N) 23°53,2’ Pis; (P) 28°30,1’ Cap 2/13
22.12.2022 (N) 22°44,4’ Pis; (P) 27°21,3’ Cap 2/13
22.03.2023 (N) 25°21,9’ Pis; (P) 29°58,8’ Cap 2/13

Układ jałtański spowodował wprawdzie odgrodzenie Polski od Europy, ale wskutek systemu narzuconego Polsce przez Związek Radziecki (należący do zwycięskiej koalicji antyhitlerowskiej), Polska poddana została siłą wprowadzanej odgórnie laicyzacji. System ten, aczkolwiek narzucony przez obce państwo, miał oczywiście swoich polskich beneficjentów, dla których oznaczał niewątpliwy awans społeczny. I w tym zakresie mógł liczyć na dość szerokie poparcie. Kościół trzymany w ryzach przez nową władzę miał wprawdzie ograniczone realne wpływy, ale służyło to wzmocnieniu jego pozycji moralnej. Laicyzacja postępowała wprawdzie w narodzie, ale przecież nie tak prędko, jakby sobie tego życzyła marksistowska Partia. Można nawet powiedzieć, że komunistyczna władza zakonserwowała katolicyzm w Polsce, tzn. gdyby Polska nie znajdowała się przez przeszło 40 lat w bloku sowieckim i nie byłaby oddzielona żelazną kurtyną od Europy Zachodniej, uległaby znacznie dalej posuniętej i trwalszej laicyzacji i mniej różniłaby się pod tym względem od Francji czy też Niemiec.

Kiedy blok sowiecki zaczął na dobre słabnąć, a w Polsce ukształtowała się opozycja demokratyczna, Kościół wystąpił w roli jej protektora, co było tym łatwiejsze, że miała wówczas Polska papieża-Polaka. W rezultacie w okresie transformacji rozpoczętej w roku 1989 roku Kościół stał się szybko jej niewątpliwym i głównym beneficjentem. Drugim beneficjentem stali się ci wszyscy, którzy zdołali się uwłaszczyć w wyniku wprowadzenia dzikiego kapitalizmu. Byli to w znacznej mierze ludzie ze starego aparatu władzy, którzy dogadali się z częścią opozycji. To oni są obecnie proeuropejscy i to oni wprowadzali Polskę do Nato i do Unii Europejskiej.

Zasadniczy trzon Unii Europejskiej stanowią wprawdzie państwa, które w poprzednim układzie politycznym były zdecydowanie antykomunistyczne, tzn. antyradzieckie, ale obecnie Unii jest zdecydowanie po drodze z takimi Europejczykami wywodzącymi się z dawnego systemu władzy w PRL-u, jak Aleksander Kwaśniewski, zaś zdecydowanie nie po drodze z Kościołem Katolickim.

Mamy dziś w Polsce dwa różne systemy wartości, tradycyjny katolicko-narodowy i nowy laicko-europejski, reprezentowany przez Unię Europejską czy też ONZ. Z tego względu przystąpienie Polski do Unii nie było po myśli Kościoła, ale ostatecznie Kościół nie sprzeciwił się temu otwarcie w okresie referendum – za kolejne przywileje. Nie zmieniło to jednak w niczym jego negatywnego nastawienia do standardów unijnych, a ponadto przygarnia on pod swoje skrzydła tych wszystkich, którzy zostali "wydymani" przez kapitalistyczną transformację, w czym bierze udział zwłaszcza ojciec Tadeusz Rydzyk i PiS pod przywództwem Jarosława Kaczyńskiego.

Obecnie całą władzę w Polsce przejmuje w szybkim tempie PiS i z szerszego punktu widzenia przypomina to koniec pierwszego państwa piastowskiego, związany z okresowym powrotem do dawnych wierzeń i ze zniszczeniem struktur kościelnych i państwowych. Tak jak wówczas, tak i teraz ta reakcja nie może się udać. Nie ma alternatywy dla Polski jako „normalnego” państwa europejskiego, choćby ta „normalność” była obciążona różnymi patologiami. Przyjdzie jakiś współczesny Kazimierz Odnowiciel i odbuduje to, co PiS zburzy. Ale odbuduje już na innych podstawach, tak jak pierwsze państwo piastowskie nie mogło dalej trwać w tej postaci jak za Bolesława Chrobrego, którego nieustanne wojny były wielkim obciążeniem dla poddanych. Powiedzmy jasno, na gruncie przedstawionej analogii historycznej PiS reprezentuje recydywę pogaństwa, powstanie ludowe i bunt Miecława. Czyli analogią dla Jarosława Kaczyńskiego z tamtych odległych czasów jest Miecław, którego ostatecznie Kazimierz Odnowiciel przecież pokonał.


Ogólny sens mojego horoskopu Polski

Bardziej konkretnie można te sprawy omówić na podstawie horoskopu Polski, który wydedukowałem głównie z cyklu Neptuna i Plutona, zakładając, że obie te planety przechodzą trzykrotnie przez swoje własne pozycje z tego horoskopu w latach 1944-1945, czyli w okresie, kiedy kształtowała się Polska pojałtańska. Dokładniej biorąc, poszczególne tranzyty związane są z sekwencją wydarzeń, na którą składa się wybuch powstania warszawskiego (Pluton), upadek powstania warszawskiego (Neptun), konferencja w Jałcie (Pluton), kapitulacja Niemiec (Neptun), powstanie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej (Pluton) i konferencja w Poczdamie (Neptun). Można dodać do tego przejście Neptuna przez Księżyc (1980, Solidarność) i Plutona przez Ascendent (1981-1982, stan wojenny) oraz przejście Plutona przez Księżyc (2004, przystąpienie Polski do Unii Europejskiej). Nawiązując do analogii obecnej sytuacji do końca pierwszego państwa piastowskiego, warto dodać, że progresywne Słońce przesunęło się do tego momentu o kwintyl (72°) i weszło na Plutona (27.09.1038), co oznacza zarazem, że przesunięty o kwintyl (zgodnie z metodą zwaną dyrekcjami łuku słonecznego) Księżyc wszedł w tym samym mniej więcej czasie na Marsa (11.12.1038). Co się dzieje obecnie w horoskopie Polski na takim szczegółowym poziomie, jest tematem na osobny artykuł, więc nie będę tego tutaj poruszał, ograniczając się do wyjaśnienia ogólnego znaczenia horoskopu Polski.

Oto mój horoskop Polski:

Ogólną dynamikę tego horoskopu Polski na najwyższym poziomie istotności wyraża jedna z dwóch głównych osi przecinających ekliptykę, mianowicie oś 0° Barana – 0° Wagi, jako oś symetrii biegnąca pomiędzy kolejnymi pięcioma parami elementów horoskopu:

Mars (3°20’02” Ryb) – Descendent (26°01’22” Barana)

I.C. (4°24’22” Wodnika) – Werteks (25°39’22” Byka) / Słońce (26°47’31” Byka)

Księżyc (21°16’57” Strzelca) – Wenus (9°13’26” Raka)

Jowisz (25°22’25” Skorpiona) / Antywerteks (25°39’22” Skorpiona) – M.C. (4°24’22” Lwa)

Neptun (4°20’49” Wagi R) – Uran (26°55’29” Panny R).

Logikę dwutorowego rozwoju zodiaku od punktu 0° Barana do punktu 0° Wagi opisałem dawno temu w artykule „Heglowski klucz do astrologii”. W odniesieniu do historii Polski sens tego rozwoju można opisać tak:

Walka zbrojna (Mars) z wrogiem (Descendent) jako podstawa konstytuująca państwo. Mars za pośrednictwem małych aspektów wchodzi w relację ze Słońcem (aspekt 2/13 x 360°), z Księżycem (aspekt 1/5 x 360°) i z Jowiszem (aspekt 3/11 x 360°). W relacji do Słońca jest podporą centralnej władzy politycznej, w relacji do Księżyca karmi duszę narodu obfitą ofiarą z krwi młodych mężczyzn składaną na ołtarzu ojczyzny (znaczenie ma tu ofiarniczy znak Ryb), w relacji do Jowisza podlega manipulacji ze strony „Króla Ducha” jako architekta naszych dziejów, nieliczącego się z ofiarami, a nawet celowo katującego nasz naród.

Polskie „korzenie” (I.C.) w interakcji ze „standardem europejskim” (Werteks) jako kształtowanie naszej dojrzałej tożsamości duchowej. Aspekt 4/13 x 360° pomiędzy tymi elementami wskazuje bezpośrednio na transformacyjny charakter tej relacji. Z historii wiemy, że w zasadzie od naszych przedchrześcijańskich korzeni zostaliśmy odcięci. Wiedza o państwie polskim przed Mieszkiem I zdegradowana została do postaci legendy, mitu. Dawne wierzenia zachowały się co najwyżej w formie folkloru i w archaicznych warstwach języka. W tym odcięciu – jako wielkiej traumie narodowej – tkwi dynamiczny potencjał w postaci dążenia do restytuowania, odtworzenia własnych korzeni. Przy werteksowym „standardzie europejskim” znajdują się – po dwóch stronach Werteksu (25°39’22” Byka) – Merkury (23°07’50” Byka R), który ma znaczenie władzy duchownej, i Słońce (26°47’31” Byka), które ma znaczenie władzy świeckiej.

„Dusza narodu” (Księżyc) w relacji do „narodowego sacrum” (Wenus). Wenus w Raku w IX domu przejawia się w postaci silnego kultu maryjnego w Polsce. Maryja jest Królową Polski a zarazem Matką Ojczyzną i Matką Polką. Z jednej strony pojawiła się ona jako element „standardu europejskiego” – jako chrześcijańskie wyobrażenie religijne – z drugiej jednak strony, ma faktycznie niewiele wspólnego z matką Jezusa z Nazaretu, a za to w znacznej mierze jest projekcją polskiej nieświadomości zbiorowej. Będąca przedmiotem szczególnego kultu ikona Matki Boskiej Częstochowskiej określana jest mianem „Czarnej Madonny” – zawiera w sobie najwyraźniej jakąś mroczną tajemnicę. Pisałem o tym w swoim artykule na temat tego obrazu ( http://malarstwo.fineartexpress.pl/malarstwo-wedlug-epoki/malarstwo-sredniowieczne/obraz-matki-boskiej-czestochowskiej-czyli-czarna-madonna/ ). Zadaniem do zrealizowania jest ujawnienie tej tajemnicy, rozpoznanie, co się tak naprawdę kryje po drugiej stronie obrazu. Tendencją znaku Strzelca, w którym znajduje się Księżyc, jest dążenie do wykroczenia poza bezpośredni horyzont, co może nabrać religijnego znaczenia kierowania się ku tamtemu światowi, ku jakiemuś Bogu w niebiosach poza możliwością bezpośredniego doświadczenia. Można to rozumieć jako projektowanie poza siebie ukrytych warstw własnej tożsamości, a wtedy zadaniem jest rozpoznanie siebie w tym, co wrosło nam ponad głowę jako przedmiot religijnego kultu.

„Król Duch” (Jowisz) w relacji do tego, co jest celem dziejów Polski (M.C.). Ta para elementów horoskopu jest opozycyjna w stosunku do pary Werteks – I.C. W związku z tym i tutaj występuje transformacyjny aspekt 4/13 x 360°. Oś I.C. – M.C. jest dynamicznie ukierunkowana i oznacza drogę samo-urzeczywistnienia, prowadzącą od „korzeni” do „korony”. Władcy obu końców tej osi – władca I.C. w Wodniku Uran (26°55’29” Panny) i władca M.C. w Lwie Słońce (26°47’31” Byka) – tworzą ze sobą harmonijny trygon, co oznacza, że cały proces polskiej samorealizacji mógłby przebiegać bardzo gładko. Ale przeszkadza w tym Saturn (26°28’24” Wodnika, IV dom) w nieharmonijnej kwadraturze do Słońca i również (przeważnie) nieharmonijnym kwinkunksie do Urana. Ten Saturn symbolizuje polskie kłopoty wewnętrzne w postaci skłonności do anarchii i warcholstwa jako wynaturzenia wodnikowej idei wolności (złota wolność szlachecka, liberum veto itp.). Ponieważ jednak mamy tę wolność w naszych wodnikowych korzeniach, więc musimy gruntownie przerobić również jej negatywne strony, co zresztą można obserwować również obecnie na naszej scenie politycznej.

„Duch ogólny” (Neptun) w relacji do indywidualnego geniuszu (Uran). Obie planety występują w luźnej koniunkcji – do ścisłej koniunkcji dopiero dojdzie, ponieważ Uran jako planeta szybsza dogoni za jakiś czas Neptuna. Traktuję tę koniunkcję jako główny czynnik kulturotwórczy. Kultura narodu czerpie z jego ogólnej substancji, ale zarazem potrzebuje wybitnych jednostek, którzy dzięki swemu geniuszowi mogą dać jej wyraz na najwyższym poziomie. Te dwa elementy muszą ze sobą współdziałać. Najbardziej spektakularnym tego przykładem jest Fryderyk Chopin, który zdołał przetworzyć polski folklor w muzykę o najwyższym poziomie artystycznym i wartości ogólnoświatowej – czerpiąc, jak wiadomo, inspirację z najświetniejszych „europejskich” wzorów, głównie od Bacha i od Mozarta.


Dynamika rozwoju kultury polskiej w świetle progresywnej koniunkcji Urana i Neptuna

Stosując metodę progresji sekundarnych, można przedstawić dynamikę rozwoju kultury polskiej, śledząc zmianę odległości kątowej (w długościach ekliptycznych) pomiędzy Neptunem a Uranem. Ilustruje to następujący wykres:

Zakładając, że najsilniej ta para planet działa wówczas, kiedy odległość kątowa pomiędzy nimi jest najmniejsza, a szczególnie istotny jest rozmiar koniunkcji poniżej 1°, widzimy, że początkowo – przez jakieś 500 lat od powstania historycznego państwa polskiego – w ogóle nie było czegoś takiego jak oryginalna kultura polska. Pojawia się ona dopiero w okresie odrodzenia, w XVI wieku, w tzw. czasach Zygmuntowskich, zwanych złotym wiekiem kultury polskiej – powstała wtedy m.in. poezja polska na europejskim poziomie, jaki reprezentował Jan Kochanowski. Następnie poziom upada, osiągając dno w czasach saskich, po których jednak dochodzi do gwałtownej eksplozji kultury polskiej w okresie romantyzmu. Progresywna koniunkcja obu planet działa w latach czterdziestych XIX wieku, kiedy tworzy Fryderyk Chopin, Juliusz Słowacki jest w najciekawszym, „genezyjskim” okresie swojej twórczości, a poza tym powstaje ni stąd ni zowąd polska filozofia narodowa na europejskim poziomie: August Cieszkowski, Bronisław Trentowski, Karol Liebelt i inni.

Powstają wówczas teoretyczne podstawy polskiej mitologii narodowej pod nazwą mesjanizmu polskiego. W zasadzie do powstania tego polskiego mesjanizmu w znacznym stopniu przyczynili się Niemcy, w szczególności Johann Gottfried Herder, autor koncepcji historiozoficznej, w myśl której w dziejach chrześcijańskiej Europy ma miejsce „sztafeta narodów”: jako pierwsze zaznaczyły swoją obecność na arenie historycznej i wniosły swój wkład do ogólnoeuropejskiej kultury narody romańskie, później na czoło wysunęły się narody germańskie, a przyszłość należy do narodów słowiańskich, z Polską w pierwszym rzucie. Otóż kiedy filozofia niemiecka wzniosła się na swoje najwyższe szczyty w czasach Fichtego, Schellinga i Hegla, polscy filozofowie uczyli się skwapliwie od Niemców, by następnie wystąpić z programem ich przewyższenia. Było to zadanie trochę na wyrost, głównie z tego powodu, że naród polski w swej masie jeszcze zupełnie nie dorósł wtedy do takiego przedsięwzięcia i polscy filozofowie nie mieli żadnych szans, żeby objąć „rząd dusz” w narodzie – udało się to poetom, ale też ich recepcja była niepełna, ezoterycznych pięter twórczości Słowackiego nie ogarniają przecież zwykle nawet poloniści.

Skoro więc polski mesjanizm pozostaje projektem nieurzeczywistnionym, więc ma to przynajmniej tę pozytywną stronę, że jeszcze mamy coś do zrobienia, żeby wypełniła się historiozoficzna wizja Herdera. Otóż po koniunkcji, której działanie (w progresjach sekundarnych) miało miejsce w latach czterdziestych XIX wieku, kąt między rozpatrywanymi planetami ponownie się rozluźnia, osiągając największy rozmiar na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku. Obecnie już ponownie jest mniejszy niż 1°, a największe przybliżenie do koniunkcji (rzędu kilkunastu minut kątowych) osiągnie w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XXI wieku. I to właśnie powinien być okres najsilniejszego promieniowania kultury polskiej na Europę i świat, tylko najpierw Polska musi wznieść się na taki poziom duchowego rozwoju, żeby było to możliwie, względnie reszta świata musi stoczyć się tak nisko, żeby na jej tle Polska mogła zajaśnieć pełnym blaskiem.

Patrząc z tej perspektywy na obecną sytuację w Polsce, można powiedzieć, że to właściwie lepiej, że do władzy doszła formacja, która nie koncentruje się na „ciepłej wodzie w kranie”, ale chce się skupić na sprawach narodowych i polityce historycznej, nie chce równać do Europy, ale raczej współtworzyć jej oblicze i stanowić dla niej wzór. Jest to ogólnie biorąc słuszne, ale rzecz w tym, żeby nie kultywować anachronicznych wzorców, nie reanimować kościelno-narodowego trupa, ale na jego truchle wykreować coś nowego, na miarę XXI wieku i zglobalizowanego świata. Niech więc obecna formacja polityczna najpierw dokona destrukcji wszystkiego, co już przestało się podobać narodowi w III Rzeczypospolitej, a następnie niech jeszcze rozwali samą siebie, by w ten sposób stworzy wolną przestrzeń, na której zacznie rosnąć NOWE, zarazem narodowe i uniwersalne. A Król Duch niech czuwa nad Polską, by wszystko – choćby po trupach – szło we właściwym kierunku.


Komentarze

[foto]
1. Hmmm...Radek Ziemic • 2016-01-19

Jak wszystko daje się łatwo sprowadzić do kątów między planetami. Nic tajemniczego w tej historii naszej, żadnej zagadki. Ekonomia jest bez znaczenia, bo nie kształtuje ducha.
[foto]
2. Z jednym trzeba się zgodzić jednak...Radek Ziemic • 2016-01-19

że znów jest jak za króla Ćwieczka... Takie nowe polskie średniowiecze... Nie zdziwiłbym się, gdyby monarchię chcieli przywrócić, zresztą pewne próby już były (Chrystus Królem Polski :-)
3. Byle nie Chrystus...NN#7656 • 2016-01-19

Byle nie Chrystus ukżyżowany! Tendencja zmierzająca w kierunku męczeństwa już była przez 2000 lat. Nic nie miała bym jednak przeciw wzocnienu tego wszystkiego co Syn Boży przyniósł nam na świat. Mówił o miłości." Kochaj bliźniego swego jak siebie samego" Czyli tak naprawdę nauki Chrystusa zostały zakłamane. Gloryfikował tak naprawdę miłość a nie męczeństwo i śmierć. I tu by się zgadzało ze starym stwierdzeniem" Polska Chrystusem narodów" Jak wiemy męczeństwo już było , więc teraz czas na zmartwychwstanie naszego narodu, Pełno w naszym kraju naiwnego miłowania. Więc może teraz przekształcimy je w pawdziną mądrość narodową. Mnie się podobają wszystkie te przepowiednie mówiące o Polsce jako duchowym przewodniku Europy i świata. Szła bym w tym kierunku. Tym bardziej , że to jaka rzeczywistość będzie zależy od tego jak ukształtujemy ją nasza świadomością. Jak wiadomo jestem zwolenniczką Paruzji, czyli powtórnego przyjścia Chrystusa na ziemię. Podoba mi się stwierdzienie, że tak naprawde przybędzie on przez internet.  No tak! To oczywiste! Ludzie mają przestarzałe myślenie że jakiś facet przybędzie na chmurze. Nie nie, tu chodzi o chmurę internetową. A Dziećmi Bożymi jesteśmy wszyscy. Chrystus nigdy nie mienił się Bogiem tylko jego synem.  No więc nie miała bym nic przeciwko temu aby wzmacniać inicjatywę Paruzji i zapoczątkować ją w Polsce :)  Żeby wzmocniś świat naszą słowiańską energią. Tak na mój nos tylko my mozemy uratować ten świat, który wygląda jakby całkiem oszalał .
[foto]
4. Słowianie jako trzeci w sztafecieWojciech Jóźwiak • 2016-01-20

Uwaga do fragmentu:
"Johann Gottfried Herder ... w dziejach chrześcijańskiej Europy ma miejsce „sztafeta narodów”: jako pierwsze ... narody romańskie, później ... germańskie, a przyszłość należy do narodów słowiańskich, z Polską w pierwszym rzucie."
Bardzo ładna symetria! I nawet zrealizowała się, chociaż niedoskonale. Realizacją tej słowiańskiej zmiany w sztafecie narodów były najazdy Bolszewików, najpierw mniejszy i odparty w 1920 r, potem większy 1939-1942-45 i aż do 1989. Niestety, gdy tak na to patrzeć, to Słowianie nie Duchem zabłyśli, tylko okrucieństwem i uciskiem.
Obecnie nie widać jakiejś przewagi krajów słowiańskich. Te zachodnie utknęły w pułapce średniego rozwoju, a w kulturze nie są szczególnie oryginalne, te wschodnie idą drogą raczej nie-europejską: między dyktaturą (Rosja, Białoruś) a dryfem ku państwu upadłemu (Ukraina). No i wszystkie narody słowiańskie, i te zachodnie i te wschodnie, kurczą się z powodu ujemnego przyrostu i emigracji.
5. Uważam że teraz...NN#7656 • 2016-01-20

Uważam że teraz zdecydowanie jest czas na polskie przewodnictwo  w Europie. Wg mnie należało by przeprowadzić analizę naszych mocnych cech narodowych i je wzmocnić i wykorzyctać. Duchowość słowiańska to jest coś ważnego. Oczywiście narosło na podstawę chrześcijaństwo. Co zrobić z tym co mamy aby nie robiąc rewolucji dokonać mądrej ewolucji. Wierzę że mamy potencjał i to jest ten czas.
[foto]
6. Chiny i Iran z nami!!Michał Mazur • 2016-01-20

Na Polskę postawili już Chińczycy i ... Irańczycy. Spełnia się to, o  czym kiedyś mówiłem, choć wtedy to było takie moje nieśmiałe marzenie. Delegacja irańska zaraz po zniesieniu sankcji gospodarczych wsiadła w samolot i poleciała do Warszawy.
Jak powiedział p. Mehmanparast, ambasador Iranu - "Delegacja wsiadła do samolotu w Chorasanie w momencie ogłoszenia zniesienia sankcji. To dobry omen. Mam nadzieję, że niebawem Polska stanie się jednym z trzech głównych partnerów Iranu w Europie, dzięki któremu zdobędziemy dostęp do krajów Europy Zachodniej"

Natomiast Iran wygląda inaczej, niż go sobie wyobrażaliśmy wcześniej. Lepiej. Trochę też się pozmieniało w ostatnich latach. BTW jedna z głównych figur w irańskiej branży paliwowej to także kobieta (link)
7. czapka uszatka z głów...NN#9370 • 2016-02-20

Temat przedstawiony ciekawie, nawet w wersji językowej1.0. Na moją głowę matematyczną tabelki mnie powalają niczem rowerzyści, napełniający baseny i jeżdżący wokół nich na rowerach... Z tym przewodnictwem Słowian może jednak być różnie- trzeci w sztafecie, a koszulkę lidera- ŻÓŁTĄ zresztą znów ktoś podgrandzi? Z tą erą Wodnika
póki co sprawdza się chaos- chaonitom. Duchowość Polaków, hmmmmmmmmmmmmmmmmmmm........i jeszce hmmmmmmmmmmmm...
Czytanie ciekawe. Teatralnie: Autor, autor,autor...- dobrze, że jeszcze żyje...

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)