zdjęcie Autora

07 czerwca 2020

Mirosław Piróg

Serial: Inne Myśli
O mieście i negatywnej kobiecości
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

◀ O lewej półkuli ◀ ► O muzyce i archetypach ►

Ostatnio coraz częściej spotykam ludzi, którzy marzą o tym, by żyć poza miastem, z rodziną na wsi lub w jakiejś komunie. Niektórzy realizują to pragnienie, które kontrastuje z ogólnym trendem, polegającym na tym, że już ponad połowa ludzkości mieszka w miastach, a ten odsetek będzie rosnąć. A skoro pragnienie i realność się rozbiegają, to warto się odwołać do psychologii. Czego szukamy w mieście, a co otrzymujemy?

W ujęciu psychologii analitycznej miasto jest powiązane z pierwiastkiem żeńskim. Jego symbolika zatem wywodzi się z pierwotnej, archetypowej z sensie Junga, symboliki kobiecości, którą dokładnie opisał Erich Neumann w swoim dziele Wielka Matka. Dowodzi on w nim, że fundamentalna symbolika kobiecości zawarta jest w równoważności znaczeń następujących domen symbolicznych; kobieta, ciało, naczynie, świat. Z formuły tej, obowiązującej jeszcze w świecie przedneolitycznym, wywodzi się symbolika chroniącej jaskini, prowadząca do dalszych domen symbolicznych: „Chroniąca jaskinia – pisze Neumann – jako część góry w kontekście rozwoju historycznego stanowi naturalną formę symboli kulturowych oznaczających zamknięta, strzeżoną przestrzeń – świątynia i temenos, chata i dom, wioska i miasto, ogrodzenie płot, mur, to, co zamknięte; bramy i drzwi stanowią tu łono macierzyńskiego naczynia”. Miasto, jako zajmujące określoną przestrzeń, funduje swoje numinalne znaczenie na świętości pierwiastka żeńskiego. Miasto to zawsze mieszkanie bogini, która jest jego symboliczną personifikacją, jego „osobowością”. Można też pojmować miasto jako ciało bogini, na zasadzie symbolicznego powiązania między miastem, materią, przestrzenią i ciałem, które w symbolice noszą zawsze żeński charakter.

Przytoczone motywy mitologiczne są charakterystyczne dla pozytywnej symboliki miasta. Ma ona jednak także swój negatywny aspekt, związany z archetypem Strasznej Matki, kojarzonej ze śmiercią, pochłanianiem, ćwiartowaniem, niszczeniem, gniciem. Ta ambiwalencja jest ujmowana nieraz jako przeciwstawienie dwu stron miasta. Jak podaje Neumann: „Jako dobra matka jest ona panią Wschodniej bramy, Bramy narodzin; jako okrutna matka czuwa nad Bramą Zachodnią, Bramą Śmierci. Brama , drzwi, gardziel, przepaść i otchłań to symbole łona kobiecego, łona ziemi – jako miejsca numinalne wyznaczają one drogę wiodącą w mistyczne mroki świata podziemnego”. Mieszkańcy miasta w tej perspektywie są jednej strony dziećmi Wielkiej Matki, chronionymi przez nią macierzyńskimi murami, a z drugiej strony są embrionami, pożeranymi i wchłanianymi przez potężną strukturę miasta.

Chciałbym przytoczyć teraz słowa Ericha Fromma, ukazujące ciekawy aspekt negatywnej kobiecości: „Nasza konsumpcyjna kultura kreuje nową wizję: jeśli pójdziemy dalej drogą postępu technologicznego, to w końcu osiągniemy punkt, w którym żadne życzenie nie pozostanie nie spełnione, a spełnienie będzie natychmiastowe i nie wymagające jakiegokolwiek wysiłku. W wizji tej technika przybiera cechy Wielkiej Matki, już nie naturalnej, lecz technicznej, która niańczy swoje dzieci i koi je nieustanną kołysanką (w postaci radia i telewizji). Pod względem emocjonalnym człowiek na powrót staje się niemowlęciem, któremu poczucie bezpieczeństwa daje nadzieja, że pierś matki zawsze dostarczy obfitości mleka i że nigdy nie trzeba już będzie samodzielnie podejmować decyzji. Będą one bowiem leżały w gestii samego aparatu technologicznego, interpretowane i wcielane w życie przez technokratów – nowych kapłanów rodzącej się religii matriarchalnej, której boginią jest Technika”. Zwraca on uwagę na oczywisty skądinąd fakt, że każde miasto jest przejawem technicznych umiejętności ludzi, zarówno w sensie zdolności do produkcji artefaktów, jak i zdolności do wytwarzania złożonej organizacji społecznej, bez której zbiorowy wysiłek owocujący zbudowaniem miasta nie byłby możliwy. Ta organizacja społeczna, skorelowana z rozwojem techniki, ma jednak wedle Fromma charakter regresywny i infantylizujący. Współcześnie, gdy już ponad połowa populacji planety żyje w miastach, słowa Fromma o „technicznej”, a nie naturalnej Wielkiej Matce brzmią doprawdy złowieszczo.

Nadmierne zagęszczenie populacji miast sprzyja spontanicznym i nieukierunkowanym manifestacjom dynamizmów ponadosobowych w ich obrębie. Jak pisze Jung: „Wszystko co przekracza w jakimś stopniu ludzki wymiar, wywołuje w takim samym stopniu nieludzkie siły w nieświadomości człowieka”. W obliczu tych sił adekwatna, indywidualna reakcja, wypływająca z określonych rozstrzygnięć etycznych staje się prawie niemożliwa. To właśnie w mieście człowiek jest postawiony wobec potężniejszej od niego rzeczywistości, która nie jest już rzeczywistością sił czysto naturalnych, lecz jest jego własnym wytworem, efektem trwających tysiące lat przemian kultury ludzkiej. Miasto jest „materializacją” tego, co w człowieku ponadludzkie, nie znaczy to jednak – najlepsze. Co zatem otrzymujemy żyjąc w miastach? Nic dobrego, nic ponad amplifikacje najbardziej negatywnych cech ludzkiej natury – przemoc, wyzysk, egoizm, alienacja, nienawiść, depresja, hałas, pośpiech. Każdy mieszkaniec miasta może tu dopisać swoją ulubioną negatywną cechę życia w mieście, w konsumpcyjnym łonie negatywnej Wielkiej Matki.

◀ O lewej półkuli ◀ ► O muzyce i archetypach ►


Komentarze

[foto]
1. Reymont, Ziemia ObiecanaWojciech Jóźwiak • 2020-06-07

A. Miasto jako negatywna pożerająca Matka jest w "Ziemi obiecanej" Reymonta.
B. "Miasto jest materializacją tego, co w człowieku ponadludzkie, nie znaczy to jednak – najlepsze." -- W symbolice astrologii powyższa uwaga jest oczywistym nawiązaniem do Wodnika, jako archetypu. O to właśnie w znaku Wodnika chodzi!
[foto]
2. Tak, ten film...Mirosław Piróg • 2020-06-08

Tak, ten film i powieść to najlepszy obraz pożerającej Wielkiej Matki. I ta scena gdy jedna z postaci wpada pod ogromne koło i jest rozrywana na strzępy - to się dziś dzieje.
[foto]
3. Ale Wieś to też KobietaWojciech Jóźwiak • 2020-06-09

Przecież ci, którzy wybierają życie na wsi albo nawet w jakiejś eko-komunie nie powiedzą, że wybierają "prawdziwie męski" styl życia. Ani że swoje nowe środowisko postrzegają czy odczuwają jako "ojca". Ani te miejsca i style nie są jakoś "patriarchalne" ani "wojownicze", lub jak inaczej byśmy je związali z męskością. Wieś i eko-wioska też jest Kobietą, Matką -- tylko jakoś inną niż Miasto. Wyjazd na Wieś to też "quest" ku Matce, tylko ta Matka ma być tą Dobrą Matką. Nie pożerającą ani zatruwającą.
(Gdzie jest Ojciec? Mężczyzna? Gdzie jest Nemo?)gdzie-jest-nemo-60.jpg
[foto]
4. Tak, wyobrażają sobie,...Mirosław Piróg • 2020-06-09

Tak, wyobrażają sobie, że Wieś to Dobra Matka. Acz, czy to prawda? Czy sami są mężczyznami? To dopiero pytanie.
[foto]
5. Wieś, ziemia, TimajosAdam Pietras • 2020-06-09

Wieś to ziemia i prostota obyczajów (w wersji optymistycznej). Jeśli jesteśmy przy tematach mitów bądź archetypów - bohater po wypełnieniu zadania, tzw. dobrej roboty, kupuje domek na wsi, sadzi rzodkiewki i pelargonie, czas spędza w ogrodzie (też archetyp i to jaki!) aż do następnego "wezwania". Natomiast symbolika Wielkiej Matki w stosunku do materii/chtoniczności ma, zdaje się, mieszane pochodzenie, w tympitagorejskie albo platońskie, kiedy czystej potencji bezładnej materii/otchłani przeciwstawiał się twórczy i porządkujący duch/intelekt (Timajos Lokratejczyk). PS: Czy kupując ogródek działkowy, co stało się popularne w czasach lockdown, ktokolwiek medytuje nad tą symboliką? A może mamy ją w podświadomości, "w palcach" i tylko czekać na nowego Mickiewicza?
[foto]
6. MiastoAdam Pietras • 2020-06-09

Miasto zaś (w domyśle: Babilon) prezentowane przez p. Piróga jest przykładem, w jaki sposób ludzkie dzieło obezwładnia samego twórcę, o czym chyba śpiewała nawet XX wieczna inkarnacja Rimbaud - Jim Morrison. Czy mieszkańcy miast tworzą miasto? Niektórzy tak - spółdzielnie mieszkaniowe, slamy poetyckie, inicjatywy oddolne... A inni? Czy brukarz tworzy miasto, czy śmieciarz tworzy miasto, czy policjant tworzy miasto? Burmistrz, nadzorca, architekt, układy etc.
[foto]
7. Jung a dusza faustowskaAdam Pietras • 2020-06-09

Dodałbym jeszcze jeden ukryty wymiar do rozważań Autora. P. Piróg przywołuje Junga, którego znam, oraz Ericha Neumanna, którego nie znam. Jeśli jesteśmy w sferze archetypów, możemy również zastanowić się nad archetypami, które kierowały samymi twórcami teorii. Jung, Niemiec, zaczytany w Goethem - Oswald Spengler tudzież niektórzy kulturoznawcy wskazaliby tutaj działanie duszy faustowskiej. Dusza faustowska jest gdzieś pomiędzy Hamletem a teutońskim wojownikiem, zagubionym w mrocznej kniei - może to właśnie mieli na myśli twórcy teorii Wielkiej Matki. Jeśli spojrzymy, przepraszam za tych wszystkich świętych, na twórczość Manna, uświadomimy sobie, że XIX-XX w. mieszczanin niemiecki, a więc z racji rzeczy kupiec albo inteligent, jest z racji historycznych i socjologicznych wyalienowanym duchem pośród nieco niezrozumiałej i absurdalnej rzeczywistości. Dla mnie osobiście jest to forma egzystencjalizmu spod znaku Sartre’a, nic mi do tego, ale ja zdecydowanie preferuję Heideggera (moim zdaniem nie mają ze sobą tak wiele wspólnego).

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)