zdjęcie Autora

06 kwietnia 2017

Włodzimierz Skupień

Serial: Slavia & Germania
Osada Beka i okolice
Osady nad zatoką Pucką ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

◀ Zagadkowa nazwa Polski ◀ ► Puck i osada Sławutowo ►

osady nadmorskie

Tym razem chcę opowiedzieć nie o grodzie lecz o niewielkiej osadzie Beka. Nie ma wiele bezpośrednich danych historycznych na jej temat lecz opierając się na archeologii najbliższych okolic można wyobrazić sobie  z dużym prawdopodobieństwem także i jej dzieje.

Kilka kilometrów od Gdyni, w kierunku północnym, pomiędzy miejscowościami Rewa a Osłonino rozpościera się rozległy, płaski teren tzw."Pradoliny rzeki Redy". Jest  to pozostałość po topiących się  po okresie zlodowacenia lodowców i ogromnych mas wód spływających w kierunku morza około 10 000 lat temu. W miarę ustępowania lodowca ilość spływającej wody stopniowo malał i w efekcie te ogromne powierzchnie pradoliny powoli z cieków wodnych zamieniały się w rozległe bagniste niziny poprzecinane coraz mniejszymi strugami rzek i strumyków.  Nanoszone przez rzekę Redę namuły, piaski i kamienie tworzyły z biegiem lat u swego ujścia do Zatoki Puckiej niewielką mierzeję , której poziom systematyczne się podnosił. Walka dwóch żywiołów, morskich prądów i sztormów z siłą niesionych przez rzekę osadów skutkowała systematycznym wynoszeniem ponad poziom wód  zatoki  niewielkiego skrawka suchego lądu, nadającego  się do zasiedlenia. Trudno dziś powiedzieć, kiedy to miejsce stało się siedliskiem pierwszych ludzi ale fakt, że ujścia rzek zawsze stanowiły o atrakcyjności terenu dogodnego do założenia osady oraz  bogactwo wód zatoki w żywność może sugerować, że było to kilka tysięcy lat temu. Osada Beka pojawia się w źródłach pisanych dopiero w połowie XVI wieku. Notatka kronikarska pod rokiem 1523 mówi o dużym składzie drewna zlokalizowanym w tym miejscu. Drewno z pobliskiej Puszczy Darżlubskiej spławiano rzeką Redą właśnie do osady Beka i  było tu przeładowywane  na specjalne szkuty transportujące ten materiał do portu w Gdańsku. W 1655 roku zanotowano w spisie klasztornym Kartuzów  8 "dymów" i 44 mieszkańców osady. Jednak jej nazwa , wywodząca się ponoć od starego kaszubskiego określenia na harpun służący  do połowu fok może sugerować jej o wiele starsza historię.

 Na zdjęciu łódź rybacka z oznaczeniem Beka 1. Początek XX wieku.


Poniższa niemiecka mapa sztabowa  z okresu przed 1939  jeszcze przedstawiała osadę Beka, która później zniknęła już z map. Zaznaczyłem nazwę osady czerwoną obwódką.


Nieopodal, zaledwie kilka kilometrów na północ od osady Beka, archeolodzy natrafili na ślady po osadzie łowców fok, znajdującej się w pobliżu miejscowości Rzucewo. Oto kilka słów komentarza Pani archeolog Danuty Król, która sprawuje opiekę merytoryczną nad tą osadą :  "Mówimy o "kulturze rzucewskiej". Kultura archeologiczna określa rozwój gospodarczy, religię, ideologię, magię dla plemion żyjących w określonym czasie, na określonym terenie. Nazwy kultur archeologicznych nadawane są bardzo często od nazwy miejsca pierwszego stanowiska, które dostarczyło zabytków archeologicznych ważnych, istotnych dla poznania danego okresu dziejów. Mamy więc kulturę oksywską od cmentarzyska na Oksywiu z przełomu er, tak samo termin kultura rzucewska został nadany przez Józefa Kostrzewskiego w 1930 roku na podstawie jego odkryć archeologicznych z okresu dwudziestolecia międzywojennego.

"Kultura rzucewska" obejmuje osady leżące nad Zatoką Gdańską, Zatoką Pucką, Zalewem Wiślanym i Zalewem Kurońskim, wszystko na południowym brzegu Bałtyku. Występowała w tak zwanym późnym neolicie, jest datowana na okres mniej więcej od 2500 lat p.n.e. do 1700 lat p.n.e.

Jednak w dzisiejszym Rzucewie nie tylko w tym okresie żyli ludzie.  Odnaleziono tutaj znacznie starsze obiekty i zabytki archeologiczne, chaty, które pochodzą z epoki kamienia, z piątego tysiąclecia przed nasza erą. To ślady bytności plemion zbieracko-łowieckich, rybaków i łowców, którzy przybyli na te ziemie z terenów dzisiejszej  Danii, reprezentują tak zwaną kulturę Ertebolle.

Potem na te tereny przybywają łowcy, których określamy dziś jako przedstawicieli "kultury rzucewskiej", i to jest 2500 lat p.n.e. Potem zaś, ok. 1700 roku p.n.e. żyją tu przedstawiciele wczesnej epoki brązu. Potem początek naszej ery, wczesne średniowiecze osada rybaków i w czasach nowożytnych XVI, XVII wiek mieszkali tutaj rybacy i chłopi, którzy pracowali w folwarku."

Mamy więc rys archeologiczny Rzucewa, z niewielką dozą ryzyka można postawić tezę, że Osada Beka była w tych zamierzchłych czasach jedną z wielu satelickich  baz łowców fok. W odróżnieniu od miejsca badań archeologicznych prof. Kostrzewskiego w rejonie Rzucewa, w latach 20  XX wieku , osada Beka  tętniła  życiem. Stało tam wiele rybackich chat, których pozostałości w postaci resztek kamiennych fundamentów można jeszcze  dziś zobaczyć. Połowy morskie były stałym źródłem dochodów tamtejszej ludności a ujście Redy, oprócz źródła słodkiej wody  stanowiło znakomite miejsce połowu łososia, wybierającego się na tarło w górę rzeki.

Jeszcze bliżej niż Rzucewo zlokalizowana jest dawna wieś rybacka Osłonino. Tu także prowadzono badania archeologiczne. Na terenie wsi wykryto bardzo starą osadę garncarzy, której istnienie potwierdzają wydobyte z ziemi wyroby rzemieślnicze oraz wczesne groby skrzynkowe z popielnicami . Datowanie okresów osadnictwa pokrywa się z tymi z okolic Rzucewa. Osada z epoki kamienia, odkryta i zinwentaryzowana przez archeologów,  została częściowo zniszczona  przez morskie  sztormy. A dlaczego napisałem dawna  wioska rybacka?

Dzisiaj w Osłoninie nie ma już rybaków. Od czasu budowy Portu Pólnocnego w Gdańsku, w latach 70-tych  XX wieku,  ogromne ławice śledzia nie mogąc pokonać portowego kanału podejściowego nie dopływają już do tego zakątka zatoki Puckiej. Połowów zaprzestano kilka lat później , nie były opłacalne. Wcześniej sieci rwały się od ciężaru śledzi. Poniżej fotografie z początku XX wieku, przedstawiające przystań rybacką i charakterystyczne budy wykonane z kadłubów starych łodzi.



Dzisiaj atrakcją Osłonina jest piękny klif , nowe molo i potencjał turystyczny.



Klif w dobitny sposób ilustruje erozję brzegu zatoki wywołaną niszczycielskim działaniem sztormów. Co roku spada z górnego tarasu Kępy Puckiej wiele drzew, ląd ustępuje morzu.



Nie potrafimy ujarzmić siły morza,  tacy Holendrzy systematycznie odbierają morzu ląd , my go tracimy. I to na całej długości naszego wybrzeża . Taka ekologiczno-polityczna dygresja ilustrowana kilkoma zdjęciami sprzed kilku dni.


Ale wróćmy do osady Beka. 

Bliskość wzgórza morenowego  w Mrzezinie, stanowiącego do dzisiaj ogromny rezerwuar żwiru i piasku budowlanego spowodował w latach międzywojennych, w trakcie budowy portu w Gdyni, krótkotrwały boom gospodarczy w Osadzie Beka. Zbudowano specjalny pomost załadowczy, przy którym szkuty z Rewy ładowane były żwirem , transportowanym z kopalni szynową kolejką z końskim zaprzęgiem . Do dziś wystające z dna zatoki dalby przypominają ten niedawny przecież etap rozwoju naszej gospodarki morskiej.


Czas świetności Osady Beka mijał jednak nieubłaganie, zegar historii tykał .

Początek upadku osady to wprowadzenie w latach zaborów  pruskiej myśl inżynierskiej. Z pomocą holenderskich specjalistów w latach 60-tych XIX wieku zrodziła się koncepcja gospodarczego wykorzystania Doliny Redy. Te bagnisto-torfowe tereny postanowiono osuszyć i wykorzystać rolniczo. Powstała sieć rowów melioracyjnych a przy okazji skierowano rzekę Reda w nowe koryto, bardziej w centralne rejony pradoliny, dla lepszego spływu do niej wód z sieci wykonanych  przekopów. Strumień namułów rzecznych przestał zasilać rejon osady Beka i został skierowany w rejon dzisiejszego ujścia tej rzeki do zatoki. Przez te z grubsza 150 lat powstał u nowego ujścia rzeki nowy ląd, do dzisiaj bezludny, dostępny jedynie kajakiem. Na poniższym zdjęciu widoczny jest proces  tworzenia się mierzei i przyrostu cypla przy nowym ujściu Redy. 


Niedawno zdobyliśmy ten nowy ląd właśnie przy użycia kajaka. Tak wygląda to z poziomu wyspy ( jeszcze nie nazwanej) :



Łachy osadzających się nanosów i namułów tworzą nieustannie fragmenty wysepek, zalewanych sztormami , rozrywanych prądami ale w efekcie tworzącymi widoczną na poniższym zdjęciu, wcinającą się w głąb zatoki mierzeję tworzącą wystający w głąb Bałtyku cypel. Tak kiedyś powstała Beka, na której osiedlili się zapewne nasi przodkowie z kultury rzucewskiej ( w głębi fotografii widoczna Rewa ze swoim "szpyrkiem" ). Może i tu powstanie kiedyś Nowa Osada Beka. Przy odrobinie wyobraźni można porównać kształt tworzącego się lądu do kształtu beczki, więc takie też mogło być źródło nazwy starej osady Beka.


 Ale nic w przyrodzie nie ginie. Tam , gdzie wody rzeki niosą budulec nowego lądu, morze przegrywa walkę o terytorium. Tam natomiast, gdzie przestała Reda płynąć, zwycięża  morze. Jego prądy i sztormy odbierają sobie utracone niegdyś obszary. Zjawisko erozji jest dziś w okolicach byłej Osady Beka, u starego ujścia Redy dramatycznie gwałtowne. W przeciągu ostatnich kilku dziesiątek  lat ląd cofnął się o blisko 100 metrów. Wiele z osady nie pozostało. W czystych wodach zatoki widoczne są jeszcze zarysy starych, kamiennych fundamentów nieistniejących już domostw. Ostatnia kępa drzew i  krzaków stoi jeszcze na suchym ladzie, inne pochłonęło morze. Krzyż stojący kiedyś w centrum osady, już wielokrotnie przenoszony, pozostaje nadal  na brzegu.

Fale i sztormy roznoszą fragmenty cegieł z dawnych budynków po całym wybrzeżu. Ostatni mieszkańcy opuścili osadę w roku 1959, po pożarze, który strawił ich domy. Osada przetała istnieć. Rybacy nie mieli już szans na walkę z żywiołem. Nie mieli sił na jej odbudowę. Wcześniej utracili już nadzieję. Cofające się morze nie dawało im szans. A rzeka, która stworzyła dla osady ląd, już dawno płynęła innym korytem i przestała być ich sojusznikiem w ich walce o przetrwanie.


Wcześniej próbowali jeszcze wzmacniać brzeg resztkami zabranych przez wody zatoki domostw, w czasie przypływów chronili się na strychach swych chałup, jeszcze przekopywali ujście kanału Beka, pozostałe po starym korycie Redy, zapiaszczane po każdym sztormie i powodujące zalewanie i podtapianie ich pól i łąk. Morze zwyciężyło. Morzu jednak pomógł człowiek. Czy ktoś to przewidział ? Chyba nie. Tak nieubłagany jest los dla tych,  którzy nie szanują sił natury.

 

Pomiędzy brzegiem zatoki a wałem powodziowym usypanym wzdłuż niego wytworzyła się sztuczna  laguna, nie mająca odpływu sieć kanałów, przytkanych tworzącą się w czasie sztormów wydmą  gromadzi wodę i tworzy rozlewiska. Poniżej widok na resztki osady od strony lądu.


Języki piasku morskiego wdzierają się w ląd  nieustannie. Poniżej fotki:



 Dzisiaj pozostałością po nazwie osady jest rezerwat Beka. Rezerwat ptactwa wodnego, unikalnej słonolubnej roślinności, ostoję spokoju i ciszy. Tylko szum fal i wiatru  przypomina, kto tu rządzi. Przynajmniej tyle.

Spacerując wiosną po groblach usypanych wzdłuż kanałów melioracyjnych można  cieszyć się naturą. Są tam ścieżki rowerowe i tablice informacyjne.

Poniżej plan rezerwatu i ścieżek.


Przy pomocy lornetki można obserwować ciekawe gatunki ptaków odwiedzających to miejsce. Jest to obszar chroniony Natura 2000.

Jest pięknie. Tylko  w sercu czuje się pewien żal, że coś minęło, że nie powróci.  Można zadumać się jedynie nad pożałowania godnym losem ludzi, ofiar nieprzemyślanych zmian dokonywanych w dobrej intencji. Podobnie, choć na znacznie  większa  skalę, było z jeziorem Aralskim. Zmienione biegi rzek doprowadziły do ekologicznej katastrofy. Tam zwyciężyła pustynia. A ludzie nadal robią swoje stare  błędy, licząc, że przechytrzą naturę.

Niektórzy nazywają Osadę Beka Kaszubską Atlantydą. Może to miano jest  nieco przesadzone ale i tak warto się tam wybrać. Już niedługo nie zostanie po niej nawet ślad.

Przy okazji wycieczki do Rezerwatu Beka warto też pooglądać pobliskie osłoninskie klify oraz złożyć wizytę w skansenie "Łowców  fok" w Rzucewie.( fotka poniżej)


Jest też nowa atrakcja w pobliżu Pucka, w Sławutowie powstała rekonstrukcja wczesnosłowiańskiego grodu . O nim napiszę kiedyś oddzielny odcinek.


◀ Zagadkowa nazwa Polski ◀ ► Puck i osada Sławutowo ►


Komentarze

[foto]
1. Jeszcze kilka fotekWłodzimierz Skupień • 2017-04-09

Rasztki kamiennych fundamentów na brzegu zatoki:
Zapiaszczone wydmą ujście kanału Beka:
Klucz wędrujących gęsi nad rezerwatem: [foto]
2. GęsiWłodzimierz Skupień • 2017-04-09

To ostatnie zdjęcie nie zmieściło się w poprzednim komentażu:
[foto]
3. Pruska gospodarkaPrzemysław Kapałka • 2017-04-09

Kolejny przykład na to, że pruska / niemiecka gospodarka wcale niekoniecznie była mądra i piękna.
[foto]
4. Ptaki rezerwatu BekaWłodzimierz Skupień • 2017-04-17

Kilka przykładowych gatunków ptactwa występujących na terenie rezerwatu przedstawia tablica informacyjna:A krzyż trzeba było ponownie przestawiać :

[foto]
5. fotkiWłodzimierz Skupień • 2017-04-17

To drzewo nie przeżyje już długo, jeden lub dwa sztormy:

A w tym miejscu stał chyba kiedyś piec.
6. Upływ czasuNN#9543 • 2017-04-23

W takich miejscach czuje się upływający czas w skali makro.
Jego nieubłaganą siłę oraz bezradność istot ludzkich, próbujących go zatrzymać !
[foto]
7. Jeszcz kilka ptaszków,...Włodzimierz Skupień • 2017-04-30

Jeszcz kilka ptaszków, które można spotkać w rezerwacie Beka:
Pozostałości osady Beka od strony plaży:
[foto]
8. Resztki okuć budowlanych...Włodzimierz Skupień • 2017-04-30

Resztki okuć budowlanych  pozbieranych na terenie osady Beka:
Ślad nieskutecznych zabiegów chroniących zagrożone podmyciem fundamenty :


Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)