06 lutego 2000
Wojciech Jóźwiak
O pobieraniu energii
Czym zajmują się ludzie, czyli: o pobieraniu energii. Z cyklu: Miniatury Magiczne
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
Czym zajmują się ludzie? Czyżbym znał prostą odpowiedź? Tak! Ludzie - wszyscy i wciąż, przez większą cześć czasu swojego życia - zajmują się energetyzowaniem się, czyli pobieraniem energii. Oczywiście nie mówię tu o banalnej energii fizycznej - bo tę pobieramy zjadając, jak wszystkie zwierzęta, węglowodany, tłuszcze i białka. Mówię o energii psychicznej, czyli o tym tajemniczym czynniku, który sprawia, że chce nam się żyć, a niektórym wręcz "góry przenosić"; przy czym miłośnicy magii pamiętają, iż św. Grzegorz Cudotwórca rzeczywiście te góry przesuwał.
Psychiczną energię ludzie pobierają z najrozmaitszych źródeł. Jednym z nich jest wymienione już jedzenie. Ale wcale nie o jego wartość kaloryczną (czyli energię w sensie fizyki) tu chodzi, tylko o tę właściwość, że kiedy jesteś najedzony, jesteś zadowolony z siebie, pełen optymizmu, wręcz szczęśliwy - a to wszystko są objawy wysokiej energii. Niektóre potrawy są piekielnie niezdrowe (np. smażona wieprzowina) - a jemy je tylko dlatego, że nas energetycznie podnoszą na duchu.
Potężnym źródłem energii jest wysoka pozycja społeczna. Tak jest! Energią tą, niby benzyna energią zwykłą, naładowane są tytuły w rodzaju mgr, dr, płk. dypl., o hrabiowskich nie wspominając. Bo są one, podobnie jak dyplomy i nominacje, wskaźnikami wysokiej pozycji społecznej. Do tego samego służą też mercedesy, hostessy i portierzy w liberiach. Wielki ładunek energii zawiera, i to od tysiącleci, złoto, i do dziś złotem drukowana karta kredytowa robi większe wrażenie na gościach, czyli wyżej ładuje energią właściciela, aniżeli zwyczajna. Że pieniądz doładowuje energią, nawet nie warto takiej oczywistości wspominać.
Energię można pobierać z imienia (i nazwiska). Moje nazwisko, Jóźwiak, jako plebejskie i pospolite, takim źródłem raczej nie jest, ale gdybym ja się nazywał np. Świrski albo Nekanda-Trepka, to ho ho! Wspominałbym swe nazwisko z taką czułością, z jaką chłop patrzy na swoje pole, a milioner na wydruk z konta. Kiedyś umiano energię imienia kanalizować (podobnie jak się obmurowuje źródła wody) - i skutkiem takiej praktyki dawni Słowianie nazywali swoich synów "Woj-ciech" ("ciesz nas na wojnie") albo "Stanisław" ("bądź sławny swoją po-stawą"). W filmie "Matrix", którego jestem wielkim fanem, bohater, śmiertelnie niemal przygwożdżony przez agenta złego imperium do torów metra, woła nagle: "Nie jestem Anderson! Na imię mam Nijo!" - i podłączywszy się pod energię swego tajemnego imienia, wyrzuca łotra wprost pod pociąg.
Źródłem energii jest poczucie przynależności. Silnie energetyzujące jest - zwłaszcza dla mężczyzn - poczucie, iż jest się jednym z wielu. Cóż, w dawnych czasach to poczucie i wypływająca zeń energia pozwalała zwyciężać plemionom - a w czasach historycznych stała się śmiertelnym niebezpieczeństwem dla ludzkiego gatunku, kiedy to w rękach naenergetyzowanych wojaków znalazły się już nie dzidy, a cekaemy i rakiety.
Źródłem energii bywa też, po prostu, agresja. Dlatego takim interesem jest produkcja filmów o strzelaninach i mordobiciach. Tak już jesteśmy widać przez naturę skonstruowani... Jednym tchem też wymienię, wśród energodajnych surowców, seks, i to nie tylko przeżywanie własnego, ale i podglądanie jak to robią inni. Na tym też wyrósł potężny przemysł filmowy - od "Titanica" do pospolitych pornoli...
Źródła energii można jeszcze długo wyliczać. Własny widok - zwłaszcza u kobiet. Wrażenie, jakie się robi na innych. Władza. Muzyka. Narkotyki - od piwa i papierosów po heroinę. Utożsamianie się z bohaterami powieści i filmów. Inny człowiek: a jeśli o tym źródle mówimy, to wiadomo przecież, że chodzą po ziemi rzesze wampirów energetycznych, którzy zręcznie bliźnim ich energie podbierają.
Niektórym to wszystko nie wystarcza i uprawiają specjalne ćwiczenia podnoszące im poziom energii. Cóż to takiego? Szczególne pozycje ciała, czyli asany hatha-jogi i formy tai-czi. Ćwiczenia z dźwiękiem (mantry), i z wyobrażeniem (wizualizacje). Podróże z bębnem. Chodzenie po ogniu. Rozgrzewanie się w saunie-szałasie potu. Rytualne tańce. Przywoływanie duchów. Kiedy zaczynamy świadomie stosować ćwiczenia podnoszące poziom energii, siłą rzeczy wchodzimy na ścieżkę szamanizmu lub magii.
Wojciech Jóźwiak
[PS: Ależ wiem, że pisze się Neo - ale czyta się Nijo.]
Drukowane w istniejącym wowczas miesięczniku "Wiedza Tajemna" nr 1/2000
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.
-
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.
Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.