Kategoria: Psychologia i polityka

Idziemy dalej z podsumowaniem - 151 - 300 odcinków bloga hipnotyzera. Tu po poprzednim określaniu Szamana i Bogów wyłoniły się tematy:
Jak ludzie próbują stać się szamanami?
Jak ludzie usiłują dostać się do świata bogów?
Piszę próbują i usiłują. Z punktu oka hipnotyzera proces ten jest obłożony TABU i przez to generuje trans, buduje raczej psychodeliczne odjazdy niż umożliwia kontakt z bogami. Tworzy marionetki w stylu sułtana Brunei - ofiary własnej komunikacji i narcyzmu prędzej niż umożliwia dokonanie czegoś istotnego.
Tu można rozpoznać inny wzorzec: Kultura jest nośnikiem Bogów, tak jak dźwięk bębna jest koniem lub innym zwierzęciem mocy będącym pojazdem świadomości szamana.
Jednocześnie jednak to sprzymierzeniec, z którym należy się zmagać o archetypowe siły Humoru, Miłości, Mocy - inaczej jest zbyt hipnotyzująca.
Za dużo jest psychologii zewnętrznej kontroli budującej patologiczne transe. Rzeczywistość jest zbyt odrealniona przez hipnotyczny wpływ Religizmu. Łatwiej o PTSD, niż o duchowość. Łatwiej odrealniać dalej, sprowadzając egzystencję do jakiegoś pojedyńczego wymiaru: Tylko myślenie! Tylko relacje ! Tylko emocje! Tylko odczucia! Tylko zachowania! Łatwiej niż budować generatywne, uzdrawiające transe. Mamy wszystko, czego trzeba, ale nasze rozumienie usztywnia się tworząc pełne zemsty: uzależnienie od udupiania innych.
Innym słowem: Z bogów robimy psychoaktywną herbatkę, by naćpać innych bardziej niż siebie.

Tudzież widząc takie efekty wycofujemy się całkiem niesłusznie do własnego światka. I to napęd dla mnie do dalszego pisania:


Kreatywni ludzie zbyt łatwo uginają się przed krzykliwą determinacją głupoty.
Inteligentni ludzie zbyt często liczą, że głupi zaczną myśleć i dojdą do tych samych wniosków.
Myślący ludzie zbyt często zapominają, że myślenie jest energochłonne.
Wrażliwi ludzie za łatwo utykają w pierwszym wrażeniu, zapominając o wrażliwości, bo ta boli zbyt mocno.

I prowadzi do noworocznego postanowienia: Dźgać palcem między żebra jeszcze mocniej! Zradykalizować się i być jeszcze bardziej upierdliwym.