zdjęcie Autora

09 października 2016

Wojciech Jóźwiak

Serial: Kolej warszawsko-wiedeńska
Dlaczego warto mieć armię czyli o przyszłych polskich powstaniach
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Kategoria: Historia i współczesność
Tematy/tagi: futurologiahistoriapolitykaPolskawojna

◀ Pcim górą! ◀ ► Regiony ►

Polska historia prócz wojen zawiera liczne zbrojne bunty przeciw władzy, własnej lub obcej, dawniej nazywane rokoszami lub konfederacjami, później powstaniami, a w drugiej połowie XX wieku protestami.

Wojen boimy się. Podczas piątkowego (7 paździer. 2016) tzw. kongresu wróżek padło lękowe pytanie: czy będzie wojna w Polsce lub w Europie? I drugie podobne: czy Polska zniknie z mapy? Ja na to zarezonowałem, że niekoniecznie wojna musi skończyć się klęską i że trzeba brać pod uwagę też ewentualność zwycięskich wojen, w których Polska zagarnie terytoria innych krajów. Ale mnie nie wysłuchano. Tym bardziej nikt nie wpadł na to, że w przyszłości konieczne mogą być powstania. A do ich przeprowadzenia przydadzą się jakieś siły zbrojne.

Najbardziej znane i największe były powstania listopadowe 1830, styczniowe 1863 i warszawskie 1944. Cechy powstań miały też protesty w roku 1956 w Poznaniu i w 1970 w Gdańsku (i innych miastach Wybrzeża). Rodzajem nie-zbrojnego powstania była też Solidarność z lat 1980-81: tworzyła przecież alternatywny system władzy. Wszystkie polskie powstania, prócz tego w Wielkopolsce 1918, zostały przegrane. Dlatego lepiej jest mieć w pamięci udane powstania, z których najważniejsze i najbardziej wpływające na świat było to, w wyniku którego powstały USA: powstanie osadników w koloniach brytyjskich w Ameryce, trwające od 1775 r.

Brytyjskie kolonie w Ameryce podniosły bunt, który przerodził się w regularną wojnę z „centralą”. Powstanie amerykańskie miało kilka cech, które warto sobie uświadomić, ponieważ mogą zaistnieć również w innych miejscach, z których nie można wykluczyć Polski w przyszłości. Angielski rząd nakładał podatki, które w odczuciu Amerykanów były niesprawiedliwe i zbędne. Angielski rząd nakładał ograniczenia na handel: Amerykanie handlować mieli tylko z centralą, nie z bezpośrednimi kontrahentami. Angielski rząd ściągał podatki i inne daniny na spłacenie długów, które zaciągnął na wojnę z Francję, tymczasem Amerykanie uważali, że to nie ich wojna i nie ich interes. (Wkrótce okazało się, że Francja jest ich głównym sprzymierzeńcem.) A więc motywacją tego powstania było – mówiąc najogólniej – to, że Anglia ściągała z Amerykanów pieniądze wbrew ich woli i interesom, i nakładała ograniczenia na ich gospodarkę.

Przed tamtym powstaniem nie istniał osobny jego podmiot, tzn. naród amerykański. Jako taki uformował się on i uświadomił sobie swoje istnienie dopiero podczas tego powstania.

Amerykanie przed powstaniem byli grupą ludności, która nie miała swoich reprezentantów, za to miała osobne interesy ekonomiczne, których uświadomienie doprowadziło do powstania. Od wielu innych podobnie pokrzywdzonych grup ludzi różnili się tym, że byli wybitnie wyodrębnieni terytorialnie. (Mało jest pokrzywdzonych grup, które znajdowałyby się w tak luksusowym położeniu: oddzielone od centrali-metropolii dwoma tygodniami podróży przez morze.) Ponieważ terytorialna separacja właściwie przeszła do historii, bo wszystkie miejsca w świecie są komunikacyjnie dostępne natychmiast, więc przypadek Ameryki obecnie uogólnia się także na te sytuacje, kiedy pokrzywdzona grupa nie jest terytorialnie wyodrębniona. Ale było wtedy w Ameryce coś takiego, co dzieje się także dzisiaj i będzie w przyszłości: opresyjna władza znajdowała się gdzieś daleko.

Mamy pewien stereotypowy obraz politycznej przemocy: oto któreś sąsiednie mocarstwo najeżdża nas, zabiera nam część naszego kraju lub okupuje cały, zaprowadza na nim swoją władzę, dla nas obcą, autorytarną, złą i (w końcu) zbrodniczą, i to nas powoduje do powstania.

Przykład Ameryki pokazuje coś innego: tam brytyjski ośrodek władzy ani nie podbił mieszkańców Massachusetts lub Wirginii ani ich nie okupował, przeciwnie, kiedyś ich przodkom umożliwił osiedlenie się. Amerykanie nie różnili się od centrali ani językiem, religią czy tradycją. Anglia naraziła się Amerykanom przez to, że inaczej niż kolonie rozumiała i egzekwowała swoje handlowe i fiskalne interesy.

Czy już widzimy podobieństwa?

Powstanie może okazać się konieczne, jeśli jakiś zewnętrzny podmiot będzie nas uciskał, chociaż z początku układ z nim był dobrowolny, dla nas korzystny, albo tę korzyść nam wmówiono. Albo kiedy zmienią się warunki i to, co wcześniej było dla nas korzystne, okaże się uciskiem. W przeszłości opresyjnymi podmiotami były państwa, rządy, a opresja przybierała postać zaboru terytorium, często wymuszonego wojną. Międzynarodowe gry (polityczne) prowadzą podmioty dostateczne silne, więc także bogate. Obecnie, kiedy ponadnarodowe korporacje mają fundusze większe niż niejedno państwo, stają się graczami w polityce.

Być może Polacy będą zmuszeni – lub tak zdecydują – do powstania przeciwko jakiemuś Monsanto lub Tmobilowi. Tym bardziej, że ich państwo zostanie w takim starciu skrępowane przez traktaty w rodzaju TTIP lub CETA.

Dawniej wyzysk był łatwo widoczny personalnie: oto był pewien chłop, który wraz z rodziną zmuszony był odpracowywać darmo w folwarku pewnego arystokraty ileś dni w roku w zamian za prawo do uprawy działki ziemi, formalnie należącej do tamtego szlachcica. Była to często 1/14 jego czasu pracy, a w okresach złej koniunktury 1/7. Konkretny człowiek płacił lub służył drugiemu konkretnemu człowiekowi. Teraz w podatkach oddajemy „onym”, czyli bezosobowemu rządowi ponad połowę wartości swojej pracy, a naszymi pieniędzmi rząd płaci odsetki jakimś ponadnarodowym zdelokalizowanym korporacjom finansowym, odsetki od długów, które zaciągnął, żeby wygrać wybory i opłacić masę swojej klasy próżniaczej.

Mieszkańcy brytyjskich kolonii zbuntowali się przeciw podatkom i odpowiednikowi obecnych traktatów handlowych, chociaż ich uciążliwość była raczej niewielka w porównaniu z uciskiem dzisiejszym. Podobne przypadki mogą zdarzać się w przyszłości i nie można ich wykluczyć w Polsce. Amerykanie poczuli się narodem dopiero w trakcie swojego powstania – i może zdarzyć się też w przyszłości, że grupy ludzi zbuntowanych i stających do powstań będą rozłożone w przestrzeni inaczej niż dzisiejsze narody. Np. ci, którzy uświadomią sobie, że są przedmiotem (ponadnarodowego) ucisku i instytucjonalnego rabunku, mogliby być częścią Polaków, częścią Niemców i częścią Czechów – i uformować się w społeczność, która już nie będzie „narodem” w dzisiejszym rozumieniu, chociaż stanie się politycznym podmiotem.

Może za kilka(naście) lat okazać się, że ekonomiczne zduszenie znacznej części obywateli Polski, ale w takim samym stopniu i innych krajów Europy (i być może i dalej...) stanie się nie do wytrzymania, a odpowiedni zestaw idei, które zostaną wymyślone i ogłoszone, każe nie wahać się dłużej i droga do powstania okaże się otwarta. Powstania, które niekoniecznie będzie skierowane głównie przeciw własnemu lokalnemu rządowi, który w tej sytuacji może okazać się najsłabszym ogniwem opresji.

Zorganizować powstanie oddolnie i od zera jest trudno. Łatwiej jest wykorzystać istniejący potencjał i przechwycić istniejąca, uzbrojoną i wyćwiczoną armię, ewentualnie dalej ją powiększając i reformując. Dlatego warto mieć armię. (Amerykanie mieli swoje stanowe milicje, zresztą wszyscy mieli broń. W powstaniu listopadowym biła się regularna polska armia, przechwycona przez spiskowców – zasadnicza różnica z następnym powstaniem w Kongresówce, styczniowym 1863, kiedy musiano partyzanckie oddziały organizować i uzbrajać od zera.)

Armia przydaje nie tylko w powstaniach. Także wtedy, kiedy zachodzi ewentualność zmiany sojuszników lub odwrócenia frontów. Takie przypadki też się zdarzały, a niektóre państwa na zręcznym stosowaniu takich manewrów zbudowały swoją potęgę, z naszych okolic przykładem są Prusy i Rosja (ZSRR pod Leninem i Stalinem).


◀ Pcim górą! ◀ ► Regiony ►


Komentarze

1. Powstanie WielkopolskieNN#9720 • 2016-10-10

Warto wspomnieć o roli armii w Powstaniu Wielopolskim. Niemcy powoływali Wielkopolan do niemieckiego wojska, a Wiellkopolanie bez większych oporów wstępowali, gdzieś przecież trzeba nauczyć się walczyć. Gdy nadszedł ów dzień, a był nim przyjazd Paderewskiego do Poznania, nasi żołnierze ulotnili się z niemieckich jednostek wraz z niemieckimi mundurami, niemiecką bronią i niemiecką amunicją i stawili się do walki  w Powstaniu. Powstało niezłe zamieszanie, a nasi powstańcy dostali biało-czerwone rozetki do wpięca w mundur, aby odróżniać się od niemieckiego wojska. To te same rozetki, które  były prezydent Komorowski lubił nosić w klapie marynarki. My, Wielkopolanie przypinamy te rozetki w rocznice powstania Wielkopolskiego i dumnie pierś z nimi wypinamy.
[foto]
2. Największą bronią jest świadomośćArkadiusz • 2016-10-10

Tymczasem Polska jest na ostatnim miejscu w UE pod względem czytelnictwa. Ludzi o słabej świadomości łatwo zniewolić, zmanipulować, oszukać, okraść. Wtedy muszą szukać broni by walczyć o swoje prawa. A nie można by tych praw bronić na bieżąco? W czasach pokoju naszą bronią powinna być książka i wolność słowa. Jednak żeby była pełna wolność słowa, potrzeba zmniejszyć siłę jeszcze jednej korporacji, która hamuje rozwój świadomości w Polsce, czyli KK. 

Tematów powstania niemniej jest sporo. Możemy chcieć próbować pogonić Amerykanów albo korporacje albo wyjść z UE, a może Polki Walczące powstaną przeciw patriarchatowi i KK? Pożyjemy zobaczymy, jedyną stałą rzeczą jest zmiana, więc nic nie jest raz na zawsze.
[foto]
3. PomysłArkadiusz • 2016-10-10

Co sądzicie aby uzgodnić w Tarace zestaw np. 10-20 książek, które powinien przeczytać Polak do 2018 r. ? ;-)
[foto]
4. Wolałbym zestaw książek...Wojciech Jóźwiak • 2016-10-10

które powinien przeczytać Czytelnik Taraki.
(Ja nie czuję, kim byłby ten "Polak", któremu coś zalecam.)

Co do KK. Znalazłem ciekawy serwis https://wszystkoconajwazniejsze.pl (*). W nim wypowiedzi ciekawego autora, Jana Rokity (dawniej Jana Marii Rokity): https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jan-rokita-europa-stala-sie-luksusowym-sklepem/ z 24 lipca 2016. I ów sławny i pro-unijny polityk tak mówi:
Na razie sęk w tym, że unijny sklep nadal dostarcza nam sporo dóbr o wielkiej wartości, ale oprócz nich – niestety – także dobra zatrute. ... Np. zatrutą wspólną walutę ... Albo narastająca ideologiczną obsesję antychrześcijańską, która stała się już czymś na kształt nowej europejskiej poprawności.
Jeszcze mały krok dalej i powstanie słówko "chrystianofobia" (na wzór "islamofobii") przy pomocy którego wszyscy nie-polit-katolicy zostaną uznani za psychicznie chorych do leczenia.

(*) Oby Taraka miała taki rozmach i takich autorów! No, nie, 10% tamtego!
5. oni to wiedzą niestetyJerzy Pomianowski • 2016-10-10

Niestety nasi wierni sojusznicy dobrze to rozumieją dlatego zadbali o nasze rozbrojenie, było ono jednym z warunków przyjęcia do UE i NATO. Bardzo też pilnują aby obywatele trzymali się jak najdalej od broni i nie nabywali umiejętności jej obsługi. Nie ma drugiego podobnie rozbrojonego społeczeństwa w Europie. Czyli historia Polski czegoś europejczyków nauczyła.
6. nowe ORMONN#8701 • 2016-10-11

Jak na razie, to u nas rozpoczyna się budowa armii, która będzie używana do  zwalczania wystąpień antyrządowych. Takie  nowe ORMO będziemy mieli. Taką armię swoicie oplacaną z budżetu trudno przejąć.
[foto]
7. Korporacja obywatelska?Włodzimierz H. Zylbertal • 2016-10-11

Przed niemal dwudziestu laty, gdy korporacje już dobrze dawały się we znaki obywatelom wielu państw, przyszła mi do głowy myśl: a gdyby tak wpuścić przedstawicieli korporacji do rządów? Dać im pewną ilość miejsc na listach krajowych? Nieco naiwnie sądziłem wtedy, że jak te drapieżniki dostaną oficjalną władzę, jak będą musiały ponosić odpowiedzialność inną, niż tylko finansową i tylko przed akcjonariuszami, to może się ucywilizują? Nauczą choć trochę świadomości obywatelskiej?
...dziś przyznaję się bez bicia: była to idea naiwna.
8. re: wolałbym zestaw książekNN#8701 • 2016-10-11

Uważam ,że Rokita się myli co  tej proeuropejskości i łagodności naszych społeczeństw wobec obcych - Europy Środkowej i Wschodniej.
Owszem, Polacy są w większości proeuropejscy, bo kasa Unii jeszcze jest do wzięcia i sklep otwarty.
 Nie kupują natomiast wartości europejskich, czego dowodem są sondaże poparcia dla "dobrej zmiany" i rządu.Za tą tzw. poprawnością polityczną kryją się określone wartości, których już Polacy nie podzielają.Nie sądzę też by problem był we wspólnej walucie unijnej. Problem leży trochę gdzie indziej, a mianowicie w sposobie wprowadzania tej unijnej waluty i procedurach organizacyjnych samej Unii.
[foto]
9. Zestaw książekPrzemysław Kapałka • 2016-10-11

Jestem z góry nastawiony co do jakiegokolwiek zestawu, który "powinienem". Co to, coś w rodzaju egzaminu wstępnego?Jeśli już, to zestaw rekomendowany. Nawet, jeśli będzie to to samo, to nazwa jest ważna.
[foto]
10. The American RevolutionArthur Zielinski • 2016-10-12

It is too simplistic to say that taxation was the cause of the War. It is true that the call for "No taxation without representation" was a rallying-cry, but it was more of a slogan for the more settled Eastern Seaboard residents and merchants, and was used to provoke London to institute oppressive measures. As regards the total tax burden of the colonists, in the 1770’s it was probably the lowest of all societies in the Western World, where in fact the per capita income was the highest. The peasant farmers in the American Colonies were the richest, freest and best educated anywhere.
The real reason was that the Colonists no longer needed the British. The French threat had gone with the Treaty of Paris ceding New France to the British. France’s Native American allies were demoralised and defeated, and peace was established with them in French Louisiana, with the British guaranteeing that further Westward expansion by European colonists would be prevented by military garrisons along the frontier. The small British garrisons enraged land-hungry European colonists and pioneers seeking new lands, increasing the tension between London and the Provincial governments.
The cost of the campaigns of the Seven Years’War in the Americas had been huge, and London thought that the Colonies should pay at least some of the debts incurred in repaying the War Loans. The Colonists thought otherwise.
[foto]
11. The American Revolution as an alternative insurrectionWojciech Jóźwiak • 2016-10-12

Yes, Arthur, I do agree that my stance was simplified, but while evoking the American Revolution I needed a historical instance of an insurrection which would be different than the Polish ones, i.e. such insurrection (a) whose aim would be not restoring the past condition, and (b) whose subject would not be an actual nation but otherwise, the nation -- as a political nation -- only emerged due the insurrection or revolution. There is no such a good event in the Polish history but USA is a quite good example.

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)