zdjęcie Autora

18 października 2015

Katarzyna Urbanowicz

Recenzja książki Ewy Seydlitz „I Cing Księga Źródła”
Czyli jak na przykład wiązać obraz stacji naprawy pojazdów z heksagramem 15 „Skromność” ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Kategoria: Yijing
Tematy/tagi: Yijing


         Miałam kiedyś przyjemność przedstawić w Tarace dwie książki Ewy Seydlitz: „Proroctwa Mistrza Michaela Nostradamusa” i „Kalendarz Tebański Mądrość stopni Zodiaku”. Teraz przyszła kolej na trzecią. Jest to dodruk do dawno wyczerpanego nakładu wydawnictwa Manufaktura Złote Ryby z 2011 roku, a książka nosi tytuł „I Cing. Księga Źródła”.

         Książek poświęconych temu systemowi wróżebnemu znam kilka. Bodajże pierwszą, wydaną w powojennej Polsce, jest spolszczona przez Oskara Sobańskiego wersja zamieszczona w czasopiśmie "Fikcje i Fakty" z roku 1984, gdy nieśmiało zaczynały pojawiać się pierwsze jaskółki dotyczące technik wróżebnych, takich jak: astrologia, tarot i wreszcie I Cing. Zainteresowanie tym ostatnim systemem pojawiło się w Polsce jako odprysk wydanej wówczas powieści SF Philipa K. Dicka z 1962 r. „Człowiek z Wysokiego Zamku”, poświęconej alternatywnej wizji historii, w której w II Wojnie Światowej zwycięża Japonia i narzuca światu swoje polityczne porządki, łącznie właśnie z wyrocznią I Cing, którą posługują się z przekonania i z naśladowania wyższych rangą, urzędnicy i politycy, a także bohaterowie powieści. W Polsce powieść wydano dopiero w roku 1981, czyli blisko 20 lat po wydaniu oryginalnym, co jest symptomatyczne dla ówczesnego naszego oficjalnego podejścia do wszystkiego, co w zespole przekonań nie jest racjonalnie umotywowane.

         Zamieszczenie tekstu I Cing w „Faktach i Fikcjach” nie obyło się bez odredakcyjnego komentarza tłumaczącego się z podjęcia tej pracy, obawiającego się zapewne zarzutu powszechnego w tamtych latach rzekomego „zajmowania się przesądami”.  Redaktor odwołuje się więc do faktu wykładów orientalisty i filomaty Józefa Kowalewskiego poświęconych I Cing w latach 1862-1869 w Szkole Głównej Warszawskiej, co tłumaczy latami wielkich napięć w naszym kraju, usprawiedliwia też zajmowanie się księgą komentowaniem tego dzieła przez wielu filozofów.

         To pierwsze wydanie zafrapowało mnie, choć dziś trudno mi osądzić jakość tłumaczenia, a zwłaszcza wstępne wyjaśnienia zarzucające już w pierwszych zdaniach wcześniejszemu tłumaczeniu wydania amerykańskiego z 1981 roku w 1982 roku charakter gazetowych horoskopów. Autor całkowicie pomijał oryginalną metodę wróżenia polegającą na posługiwaniu się łodygami krwawnika, prezentując jedynie metodę rzutu 3 monetami.

         Inną książką poświęconą I Cing jest opracowanie i objaśnienie przez Wojciecha Jóźwiaka archaicznego tekstu chińskiego według filologicznego przekładu Edwarda Shaughnessy, zamieszczonego w Tarace w 2009 roku, www.taraka.pl/icing_mawangdui_00, a także zamieszczony w Tarace tekst z 2011 roku także Wojciecha Jóźwiaka „Streszczenia heksagramów Yijing – Księgi Przemian" – jak sam tytuł wskazuje – zbioru przystępnych omówień, których celem jest możliwie wiernie oddanie ich sensu, symboliki i ducha w skondensowanej formie: www.taraka.pl/streszczenia_heksagramow_yijing_ksiegi.

         Uzupełnieniem tych tekstów jest artykuł Wojciecha Jóźwiaka z 2001 roku „Przedmowa o numerologii, Księdze Przemian i przewidywaniu przyszłości” do książki: Alfreda Huanga. „Numerologia I Cing” z 2002 roku: www.taraka.pl/przedmowa_numerologii_ksiedze_przemian

         Miałam styczność jeszcze z kilkoma książkami prezentującymi różne podejścia do wyroczni, ostatnio z wydaniem książki Catherine Aubier „Astrologia chińska i Księga przemian I Cing” wiążącej heksagramy z latami urodzeń w horoskopach chińskich, żadna jednak nie utkwiła na dłużej w mojej pamięci. Żadna nie zawierała też dokładnego opisu techniki wróżenia.

         Omówienie techniki wróżenia metodą łodyg krwawnika znalazłam w książce Roberta K.G. Temple „Rozmowy z wiecznością”, gdzie ze zdziwieniem przeczytałam, że łodygi krwawnika, którymi posługiwali się Chińczycy, były inną odmianą polskiego krwawnika, której niektóre gatunki dorastały średnio od wysokości 1,5 m do 1,80. Tymi najdłuższymi mieli prawo posługiwać się jedynie najwyżsi dostojnicy. Jak czytam: „Cesarze używali pałeczek długich na dwa metry i siedemdziesiąt centymetrów (z pewnością było je bardzo trudno znaleźć!), książęta feudalni mieli pozwolenie na używanie pałeczek długich na dwa metry i dziesięć centymetrów, wyżsi urzędnicy cesarstwa półtora metra, a absolwenci akademiccy dziewięćdziesiąt centymetrów”. Pozwala to na pewien wgląd w tradycyjną hierarchiczność, od której nie były wolne systemy wróżebne.

         Książka Ewy Seydlitz jest zupełnie inna od poprzednio omówionych. Blisko połowę stanowi opis metod wróżenia oraz, podobnie jak w symbolach tebańskich, obszerne odautorskie komentarze do poszczególnych heksagramów, rozszerzające możliwość ich interpretacji na wydarzenia i stany współczesne, a tym samym sygnalizuje, że nacisk położono na księgę, jako system wróżebny, a nie wyłącznie filozoficzny.

         Metod wróżenia autorka opisuje kilka, a więc oprócz wróżenia z monet i łodyg krwawnika, metodę numerologiczną Szao Jonga – mędrca z XI wieku, nazwaną wyrocznią Gałęzi Śliwy, pozwalającą ustalić przepowiednie na wiele lat i wiele wieków do przodu, a także wariacje tej metody. Inną metodę opracował In Fan, żyjący p.n.e. Uporządkował on heksagramy w specyficznej, właściwej jemu kolejności, przypisując kolejne 16 przemian (uporządkowane według innego sposobu) poszczególnym etapom życia człowieka. Ta metoda w zestawieniu z metodą Śliwy pozwala uzyskać informacje na temat osobowości, zadań i charakteru poszczególnych okresów życia człowieka.

         Autorka książki metodą krok po kroku przeprowadza interpretację przykładowego heksagramu i jego przemiany oraz interpretacje linii. Oprócz pełnego tekstu Księgi, będącego kompilacją dwóch jej najstarszych zapisów dodaje jeszcze bardzo istotne uzupełnienie — które różni tę pozycję od innych podobnych.

         Odrębna jej część zawiera „Obrazy” i bardzo obszerne „Omówienie” oraz „Podpowiedź”, t.j. komentarze do heksagramów i linii zmiennych, a co istotne, własne wizje związane z ich treścią. Te prywatne obrazy dotyczą już świata współczesnego, znanego nam wszystkim jak: samolot, rakieta w przestrzeni kosmicznej (heksagram 1 „Niebiosa”) czy wieżowce i blokowiska nad rzeką (heksagram 4 „Młodzieńcza nieświadomość”). Przedstawione dla danego heksagramu obrazy są następnie poddane „Omówieniu”, gdzie wychodząc od tradycji chińskiej, autorka przechodzi do współczesnych związków i zależności.

         Czytając i zastanawiając się nad książką odnosimy wrażenie, że wieloletnia praktyka stosowania Księgi przez autorkę jest dla początkujących najbardziej potrzebnym elementem wiedzy. Nie jest bowiem tak, że każdy z nas, zwłaszcza nie przywykły do obracania się w świecie symboli kulturowych, jest w stanie zrozumieć przekaz Księgi. Wszystkie wydania, z którymi się zetknęłam, są przeznaczone dla ludzi obytych z różnymi systemami wróżebnymi i posiadającymi pewną wiedzę w tym zakresie. Z doświadczenia własnego tymczasem wiem, że osoba której się wróży lub która wróży sobie sama, często nie rozumie wróżebnego przesłania z tego tylko powodu, że oczekuje prostej i jasnej odpowiedzi: tak albo nie, nie dlatego, żeby nie interesowały jej niuanse sprawy, o którą pyta, a dlatego, że brak jej umiejętności poruszania się wśród takich niuansów. Dotyczy to zarówno Tarota, I Cing, nie mówiąc już o innych systemach wróżebnych. Tymczasem siłą każdej dywinacji jest umiejętność powiązania drobnych z pozoru wskazówek i podstawowego przesłania wróżby z realnością tu i teraz, z konkretami towarzyszącymi rzeczywistym wydarzeniom. Taki brak umiejętności aktualizacji przesłania powoduje powstawanie systemów naśladujących tradycyjne, ale znacznie uproszczonych i zbanalizowanych, jak na przykład Karty anielskie, naśladujące karty Tarota. Wróżba takimi kartami spłyca i banalizuje możliwe do otrzymania rezultaty. Książka Ewy Seydlitz pozwala tę trudność wyeliminować – jeżeli oczywiście ktoś jest na serio zainteresowany I Cingiem i zechce wczytać się z uwagą w „Omówienia” oraz inne wskazówki.

         Egzemplarze książki można nabyć bezpośrednio u jej autorki, o ile wiem, zostało jej jeszcze kilka. Kontakt mailowy do niej: ewasey@o2.pl



Komentarze

[foto]
1. Księga Przemian jako takaWojciech Jóźwiak • 2015-10-18

...jest po polsku w dwóch wydaniach i przekładach:
"I Cing. Księga Przemian. Pełne wydanie. Przekład i komentarz Richard Wilhelm", wyd. Latawiec, Warszawa 1994. Przełożyli (z niem.): Wojciech Jóźwiak, Małgorzata Barankiewicz, Krzysztof Ostas.

"I-cing. Księga Przemian. Przekład z języka chińskiego na niemiecki i objaśnienia Richard Wilhelm. Z języka niemieckiego przełożyła Agna Onysymow". Wyd. Aletheia, Warszawa 2011.
Do wydania Alethei jest dołączona książka:
Hellmut Wilhelm "Sens I-cing", Aletheia 2010

Książki Seydlitz nie znam, a być może jest ona jakąś alternatywą na dominujący "wilhelmizm", dla mnie... wątpliwy, dlatego kiedyś z taka ulgą i entuzjazmem czytywałem Shaughnessy′ego. Stare dzieje wszystko...

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)