zdjęcie Autora

25 lutego 2016

Bea Chorąży-Lech

Rekapitulacja czyli wiosenne porządki
Intensywna Rekapitulacja ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Warsztaty w Tradycji Tolteków, Rekapitulacja.

Nie, to nie będzie o sprzątaniu, na pewno nie o takim tradycyjnym sprzątaniu.

Wiosna - pierwsze jej ZAPACHY przenoszą mnie w czasy i miejsca odległe, schowane gdzieś we mnie głęboko. Raz pachnie podwórkiem u babci... raz wagarami.
 Grabię liście, palę ogniska, spaceruję po lesie i "rekapituluję";) Tak, rekapitulacja to niezwykła praktyka, która chce się nam wydarzyć NATURALNIE, ale żeby się wydarzyła - trzeba być świadomą tego procesu. 

Taki przykład:
Idę lasem. Zbiór nieprzypadkowo pojawiających się zapachów, promieni słońca, drzew i dźwięków - automatycznie przenosi mnie we wspomnienie: "...siedzę  z przyjacielem, jego zielone oczy pasują do lasu, rozmawiamy..." - za chwilę zaczynam się kurczyć, bo zaczyna się ta niemiła część, bolesna, rozciągnięta na wiele epizodów. Część mnie nie chce jej przeżywać... i z całych sił staram się w pierwszym odruchu odpędzić wspomnienie... żeby znowu nie bolało...

... a prawda jest taka, że boli tak długo, jak długo odpędzamy te spontanicznie pojawiające się kawałki.
Pojawiają się z konkretnego powodu, najczęściej w najmniej spodziewanej chwili (musiały wystąpić najodpowiedniejsze sygnały, warunki); to naturalny mechanizm "samouleczenia", którego nie rozumiemy. Emocjonalne zranienie jest jak skaleczenie fizyczne - kiedy nic nie zrobimy z ranką, może nie chcieć się zagoić albo stan będzie się pogarszać. Podobnie rzecz się ma z naszą powłoką energetyczną: pozostaje rana - dziura, przez którą ucieka cenny eliksir. Nic się pewnie nie stanie strasznego, gdy taką otwartą pozostanie; można żyć ze smutkiem żalem, ale może też dużo fajnego się zadziać, kiedy pozwolimy sobie założyć na taką dziurkę plaster. Przede wszystkim zyskamy więcej energii, bo na zasadzie balonika ;) nic nie ucieka z naszych zasobów.

Z tą świadomością zatrzymuje mnie to moje "zielone" wspomnienie i pozwalam, żeby płynęło samo, jak film. Oddycham, głęboko, czasem w specjalny sposób, pozwalający na jeszcze głębsze wniknięcie w tamtą czasoprzestrzeń i kiedy odegra się cały złożony dramat (wciąż oddychając) w "toltecki" sposób - zabieram z tamtego "miejsca" energię, która utknęła i wracam do TU i TERAZ.

Temu procesowi podlegają nie tylko bolesne wspomnienia. Są też fascynujące momenty, do których najczęściej nie udaje nam się wracać - te świetliste chwile, w których czuliśmy, że jesteśmy częścią WSZYSTKIEGO! Szczęście i radość! Do tych też nie wracamy, uciekamy, bo nie ma czasu, a szkoda, bo w takich momentach mocy są zmagazynowane ładunki pozytywnej energii, a powrót do tych doświadczeń ma niesamowite właściwości wzmacniające Ducha i ciało.

Na warsztacie z Sergiejem Roslovets: "Labirynt Wspomnień - Intensywna Rekapitulacja" dogrzebałam się do, po pierwsze: niezwykle odległych wspomnień, np. w jednym z nich widziałam piec kaflowy, którego świadomie  w moim rodzinnym domu nie pamiętam; kolor ścian i podłogi z okresu bardzo wczesnego dzieciństwa, wydarzenia, które miały wtedy miejsce (a które pamiętałam jak przez mgłę), nakładały się na kolejne, podobne tym z późniejszych okresów w moim życiu. Zrozumiałam, że początkiem była ta sytuacja w dzieciństwie, którą udało mi się przeżyć jeszcze raz w trakcie warsztatu. Po drugie: nauczyłam się goić te zadry i odzyskiwać energię, czego konsekwencją jest brak napięcia wewnętrznego w tamtych wspomnieniach oraz realne zmiany w reakcjach na podobne sytuacje!
Oczywiście sama dokonałam wyboru, które sytuacje chcę rekapitulować, tak jak każdy z uczestników. Pamiętam rozmowę z moją znajomą, była poruszona, zmęczona i zachwycona w trakcie trwania procesu. Mówiła, że żadna terapia nie dała jej tak natychmiastowych efektów. Oczywiście - jak każdy uczestnik ;) - obiecała sobie, że będzie w domu intensywnie praktykować. Sergiej przekazuje na koniec wskazówki, w jaki sposób intensywną rekapitulację (nie tą spontaniczną, która przydarza się sama) przeprowadzać w domu. Powiem szczerze, mało kto ma taką determinację. Najłatwiej jest rekapitulować w trakcie warsztatu, pod okiem doświadczonego prowadzącego, wchodząc w odpowiednie praktyki i ćwiczenia z energią grupy, z którą płyniemy w czasie i przestrzeni. Tu, na zajęciach, dokonujemy rekapitulacji świadomie, decydując się na wewnętrzne porządki - drogę przez labirynt.

Kilkakrotnie odbyły się w Trzech Źródłach takie spotkania; miałam okazję uczestniczyć w jednym na maxa, a w pozostałych (za zgodą grupy) - tylko w wybranych praktykach, ponieważ obowiązki szefowej kuchni nie pozwoliły na całościowe doświadczenie. Jest to dla mnie jeden z najmocniejszych i najpiękniejszych sposobów na "sprzątanie w przeszłości". Każda podróż w czasie podczas tej praktyki ma swój początek, rozwinięcie i zakończenie albo raczej DOKOŃCZENIE, domknięcie. Bolesne ładunki neutralizują się, a wydarzenie może być zarchiwizowane w pamięci, nie zalegając boleśnie tuż pod powierzchnią.
Doświadczenie "Intensywnej Rekapitulacji..." dało mi zrozumienie mechanizmu tego wewnętrznego procesu oraz umiejętność reagowania - wchodzenia w spontaniczną rekapitulację.
Chyba wszyscy tego doświadczają: w chwili, gdy nagle wychodzi "na wierzch" wspomnienie, którego się nie spodziewacie, od razu reaguje ciało, kurczy się i w głowie panika; niektórzy zaczynają mówić coś na głos albo śpiewać... Żeby to zagłuszyć - rzucają się w działanie, byle tylko nie myśleć. Zrozumienie tego, o co w tym chodzi, pomaga w codziennym funkcjonowaniu.

Ta praktyka pozwala również przyjrzeć się naszym blokadom, przyczynom ich powstania, a często również - w efekcie ponownego przeżycia i zrozumienia mechanizmów - następuje rozpuszczenie blokad.
Znajomy uczestnik warsztatu opowiadał mi o tym, że od "zawsze" wstydził się śpiewać. Próbował na siłę się przełamać, udawało się, ale głos wydobywał się wtedy twardy i "bolesny", nie znał powodu swojej blokady. Podczas podróży rekapitualcyjnej zobaczył siebie jako kilkuletniego chłopca, bawiącego się na podłodze i śpiewającego! Nie wiedział, że w progu stoi mama, która z uśmiechem go obserwuje. Gdy się odwrócił, reakcja była na tyle silna, że spowodowała zatrzymanie głosu. Przeżycie na nowo tego zdarzenia w tak głębokim stanie, oczywiście uwolniło jego głos.
Są w nas zapomniane ścieżki, a odnalezienie ich może przynieść więcej zrozumienia, energii i radości na co dzień.
Niebawem kolejny warsztat "Labirynt Wspomnień - Intensywna Rekapitulacja". Jestem wdzięczna za to, że starożytne praktyki przetrwały i działają tak niesamowicie i skutecznie na nas, ludzi współczesnych.

Zainteresowanych zapraszam na stronę www.trzyzrodla.pl.

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)