Kategoria: Sny i wizje

Tylko kolejności nie jestem pewna,ale chyba najpierw przylazł mi do domu tego rodzinnego gdzie już nikt z rodziny nie mieszka ten znajomy co go niby znam a nie znam go 7 lat. Zdziwiłam sie skąd on w ogóle wie,że mnie tu znaleźć można. Byłam troche zła ,nie wiedziałam czy go zapraszać dalej. Ale ten stał bardzo zadowolony w przedpokoju i ani myślał wychodzić. Weszłam do pokoju a ten lazł za mną,wcale się nie pytał czy można.
Jechałam z koleżankami z którymi byłam na jednej wyprawie jakimś tramwajem.Zorientowałam się,ze biletów nie mamy chyba. jak sie zorientowałam to właściwie był juz ten przystanek na którym miałyśmy wysiadać. Wysiadłyśmy i weszłyśmy do jakiegoś sklepu. ja przypomniałam sobie że muszę obcą walutę kupić a tam był kantor. Od dziewczyn nie bardzo mogłam pożyczać a ja nie wzięłam ze sobą pieniędzy,ale pomyślałam,że to nie problem bo przecież tu sobie wrócę i kupie zaraz.
Byłam na jakiś zajęciach. Chyba flamenco miała prowadzić jakaś inna starsza kobieta. Zoś tam się poruszała chwilkę i siadła na podłodze. My wszystkie (bo inne dziewczyny tez tam były) też usiadłyśmy na podłodze. I dalej tak zajęcia były prowadzone. innym dziewczynom to pasowało,ale ja trochę byłam zła. myślałam,że tak to ja już nic sie nie naucze na siedząco a przeciez mam dość problemów z koordynacja ruchów. Zastanawiałam sie gdzie tu skargę złożyć,ale po chwili stwierdziłam,że zajęcia w sumie sa fajne,następne pewnie będą inne.
Jechałam samochodem. Nagle patrzę droga chyba na jakieś nowe osiedle. Strasznie stroma jak wielka wybudowana góra za którą było osiedle. Nie zastanawiałam się przycisnęłam gaz. Pomyślałam tylko błyskawicznie jak ja to robię,że pod taka góre jadę i już byłam pod szczytem