Być może do wyjścia z tego letargu potrzebny jest potężny bodziec wewnętrzny ?(wszystko to co dzieje się za naszą wschodnia granicą jest silnym bodźcem zewnętrznym ale chyba w naszych warunkach niewystarczającym) ...?

Jak na razie nie widzę najmniejszych oznak procesów (wydarzeń, itp...) wewnętrznych które mogłyby zmienić aktualny stan rzeczy. Być może musi dobiec do samego końca pełny cykl o którym pisze Pan Wojtek ...

Nie chcę być złym prorokiem, nie wiem także co myśleć o tych cyklach astrologicznych bo i tak tego "nie ogarniam", ale przed wrześniem '39 też był letarg. Gadanie że Polska jest mocarstwem, że świat nas widzi i podziwia, że się rozwijamy i ogólnie wszystko idzie w dobrym kierunku... 

Gosiu ...no nie wiem czy nie chciał...(?) w każdym bądź razie mam co do tego poważne wątpliwości i nie jestem w tym odosobniony... Zresztą na jego autorytecie pasożytowały i pasożytują nadal różne frakcje i koterie polityczne (o tym pasożytnictwie nadmienił co nieco Pan Wojtek w "Wiedzy nie całkiem tajemnej"...może coś pokręciłem, ale przywołuję z pamięci).

Co do działania, to nie jest dobrze kiedy zawieszone jest ono w próżni ...to znaczy gdy okoliczności są niesprzyjające ...Naszą tragedią narodową jest działanie nie w porę. To zbrojne zrywy kiedy nie istnieją realne szanse na zwycięstwo i stanie z bronią u nogi kiedy koniecznie trzeba podjąć walkę. Teraz też przesypiamy swój czas, ...

może  dlatego, że po  Smoleńsku jasno już widać - i wielu to widzi - że nie ma komu w sferze publicznej zaufać. To obezwładniające. Sama znalazłam się po 10 kwietnia w środowiskach, które podjęły dwie sensowne próby działania i obie te grupy zostały tak profesjonalnie rozbite przez służby specjalne (czort wie które zresztą, choć raczej bliższe dawnej WSI), że teraz siedzę z gębą rozdziawioną i naprawdę nie wiem co robić. A jak nie wiem co robić, to z Górą gadam. I tylko w takiej duchowej aktywności widzę na razie sens. 

Oglądałam trochę rozmów z uczestnikami kanonizacji - pytani o co sie teraz będa modlic, skoro modlitwa Santo Subito została wysłuchana, mówili: o mądrych ludzi, którzy będą nami rządzić.
Więc może  w tym polskim śnieniu jest wszystko to, co dziś możliwe?

Czekając na antyrosyjski wstrząs

To bardzo ciekawe, że o mądrych ludzi zaczną się modlić dopiero po beatyfikacji.

kolejność - mnie się podoba: )) Najpierw zadbać o imponderabilia, a potem o byt ziemski. Wydaje mi się to przyjemnie nie-marksistowskie: ))

Ciekawy ten linkowany wczorajszy artykuł. Kiedy czytałam, system rzepy zareklamował mi także dzisiejszy tekst o podobnej tematyce:
 http://www.rp.pl/artykul/9157,1105725-Piasecki--Powrot-rosyjskich-szpiegow.html
Ciekawe wydało mi się także i to, dlaczego nagle rzepa pana Hajdarowicza taka aktywna w opisywaniu potęgi rosyjskich służb. Meta-przekaz można i tak czytać, ze takie te służby mocne, że nikt się przed nimi nie obroni.
Pewnie wielu rzeczywiście (jak pisze autor pierwszego tekstu) nie wierzy, że takie działania sa prowadzone, ale z kolei ci, którzy Brzeskiego czytali już parę lat temu, od dawna są sytuacji świadomi, choć przeciwdziałać temu potrafią tylko opisując manipulacje, dezinformacje i inne podchody.