03 lipca 2012
Wojciech Jóźwiak
Serial: Auto-promo Taraki 2
Syntetyczne warsztaty
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
◀ Jasza, Marza i Nyja w Gnieźnie czczeni ◀ ► Ameryka Szamanów ►
Robi się moda na syntetyczne warsztaty. Kilka rzeczy w jednym na jednym zgrupowaniu. Ja sam z Przyjaciółmi tak chcę w tym sezonie zrobić, zobacz: Warsztaty Przemiany - Wojciech Jóźwiak, Maria Kojota, Krzysztof Wirpsza. Tu łączymy sposoby Twardej Ścieżki z pracą z głosem i z pracą nad odpowiadaniem na pytanie, na które nie ma odpowiedzi, bo na tym z grubsza polega Intensywa Oświecenna (jak wypadałoby spolszczyć Enlightenment Intesive).
Od dzisiaj też ogłaszają się w Tarace Katarzyna Markowska i Paweł Dudziński. Ona jest trenerką hatha-jogi, on mistrzem butō. W podobnym czasie na początku sierpnia b.r. na Wolinie kolejna grupa twórczo-trenerska zapowiada Kongres Holistyczny Człowiek 2012, gdzie prowadzących siedmioro, a „sztuk” osiem lub więcej.
Możliwe, że taka jest tendencja – lub moda. Po iluś latach, kiedy (my, czyli prowadzący warsztaty) praktykowaliśmy różne sztuki u różnych mistrzów, najpierw próbowaliśmy sami coś robić z ludźmi w opanowanym stylu, a teraz zauważamy, że koleżanki-koledzy nauczyli się technik, które naszym zarówno nie przeszkadzają, jak i mogą się wzajemnie wzmacniać i wspomagać. Może z tego, z wielu prądów i linii przekazu dobiegłych do naszej środkowej Europy, faktycznie wyniknie jakaś wspólna syntetyczna nasza środkowo-europejska szkoła pracy nad sobą? Oby.
Mnie tymczasem się marzą... superwarsztaty. Warsztatowy maraton. Wyobraź sobie odpowiedni teren, tam zjeżdża się... ilu? - no myślę, że dobra liczba byłaby koło stu – ludzi. I tam odbywają się pewne działania, które trwają nieustannie. 24 godziny na dobę przez (na przykład) 7 dni. Nieustannie odbywają się zebrania w kręgu, mające na celu podzielenie się swoimi wrażeniami i opiniami przy kiju-do-mówienia; i oczywiście w środku nieustannie pali się ogień. Nieustannie przez 24 h trwa taniec w kręgu, w jednym i w drugim kręgu zmieniają się uczestnicy, wychodzą jedni, dochodzą drudzy, kto senny idzie się zdrzemnąć, ale na 3-4 godziny, i wraca. Nie ma podziału na jedno życie dzienne i inne życie nocne, wszystko się dzieje jednocześnie. Żadnej przerwy na spanie, ani ustalonych godzin na posiłki. Kiedy wokół kuchni zbierze się kilkoro głodnych, robią razem coś do jedzenia, ale wtedy także dla większej liczby ludzi i na taki zaimprowizowany posiłek schodzą się następni.
Stale trwa medytacja-podróż przy bębnach. Stale trwa w innym kręgu zadawanie sobie pytania „kim jestem?”. Trwa inna medytacja: „zen-bez-zen”, której uczestnicy co jakiś czas wstają i idą kołem na kinhin. Trwają, na zmianę, szałasy potu. Pojedyncze osoby odrywają się od kręgów i idą na praktyki jednoosobowe – odosobnieniowe.
Takie superwarsztaty wymagałyby ścisłego wtajemniczenia i żelaznej dyscypliny i wyostrzonej odpowiedzialności ze strony kilkunastu współprowadzących. Te osoby stanowiłyby rdzeń czy oś całego przedsięwzięcia i w razie potrzeby zastępowałyby siebie wzajemnie. Ale także do tego grona, wtajemniczonych prowadzących i jednocześnie organizatorów dołączaliby nowi (zastępując „starych”) – i dla nich byłaby to autentyczna spontaniczna inicjacja w tę praktykę. Byłaby to okazja do ujawnienia się wśród ludzi talentów rozwojowo-trenerskich.
Koszt tego pewnie byłby mały. Wyżywienie we własnym zakresie, spanie w swoich namiotach, pozostałe wydatki z dobrowolnej zrzutki uczestników.
Co musiałoby być starannie dobrane i zawczasu dobrze zorganizowane, to MIEJSCE. Gdy takie znajdę, możliwe, że zacznę coś robić w zarysowanym wyżej kierunku.
◀ Jasza, Marza i Nyja w Gnieźnie czczeni ◀ ► Ameryka Szamanów ►
Komentarze
Jak powiedziała o tych warsztatach prowadząca zajęcia z Vedic Artu :" praktyki Twardej Ścieżki otworzyły w uczestnikach warsztatów nową przestrzeń..."
Takie łączenie różnych praktyk odbywa się często na różnych Festiwalach np Rainbow i doskonale się sprawdza.
Nie wiem jednak jak wyglądał by taki maraton warsztatowy o którym piszesz Wojtku?.
Wydaje mi się że aby to skutecznie przeprowadzić, to albo należałoby wprowadzić iście żelazną dyscyplinę, albo wprost przeciwnie - totalny luz i nieprzejmowanie się niczym.
To ja sobie będę w swoim lesie, przyjmując gosci, i owszem - lecz jednorazowo znacznie mniej. I niech tak sie stanie!
(Przy okazji w takich i podobnych razach przypomina mi się przez kogoś spisana anegdota, jak to pewien rezydujący w Petersburgu gruziński książę (ale chyba raczej niezbyt zamożny) postanowił wybrać się wreszcie na zachód, do Paryża i innych stolic, i zaczął przez znajomych szukać zaufanego towarzysza podróży. zdziwił się, gdy o szóstej rano obudził go jakiś nieznany mu facet, który stanowczo mu oświadczył: "Ja nie jadę - na mnie mości książę nie licz!")
Wojciechu, przyjmij proszę gratululacje, co do Twojej decyzji o wyborze ostatniej wersji Twojego zdjecia i umieszczenia go w Tarace - zdjecie jest super - a zwłaszcza dlatego, iż sugeruje niezbadaną, niezwykle dobrze rokujacą dozę poczucia humoru. Pozdrawiam :)
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.
-
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.
Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.