zdjęcie Autora

02 lipca 2016

Wojciech Jóźwiak

Serial: Czytanie...
Ta karczma Rzym się nazywa
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Kategoria: Historia i współczesność
Tematy/tagi: historiaPolskaRzymUnia Polski-Litwy

◀ Bielik-Robson i EuroIslam.pl: Polska, islam, dwie skrajności* ◀ ► Fabjańskiego: dlaczego myśliwi powinni przestać to robić? ►

Tytuł zrzynam z artykułu Dariusza Karłowicza w numerze 8/2015-2016 „Teologii Politycznej” p.t. „My, Rzymianie”. Karczmy miewały zabawne nazwy, jedna nad rzeką koło Pruszkowa nazywała się „Utrata”, od czego w końcu tak nazwano całą rzekę, inna pół powolnego dnia od Warszawy w kierunku na Kraków nazywała się „Ochota”, od której teraz cała dzielnica. Autor używa sławnego cytatu z Mickiewicza dla wykazania, że podobnie jak Twardowski nie uciekł diabłu, ponieważ okazało się, że nie opuszczając Polski nie uniknie Rzymu, tak i pozostając wewnątrz kulturowej prowincji Polska jesteśmy nadal w kręgu italskiej stolicy. Artykułu nie streszczam, nawiązuję do zamysłu całego numeru „TP”.

„My, Rzymianie”. Kto pośrednikiem między „nami”, Polską dzisiejszą, a Rzymem w domyśle tym największym starożytnym? Odpowiada okładka „TP” przedstawiająca obraz „Szlachta w mundurach wojewódzkich”. Rzeczpospolita O.N. tym ogniwem. Ale te stroje, kontusze, pasy, rogatywki, bufiaste spodnie i wysokie buty nie mają nic wspólnego z jakimkolwiek Rzymem. Ubiór bałkańsko-azjatycki, wzięty od Turków, identycznie ubierali się Tatarzy; z poprawkami na klimat też Mogołowie indyjscy, będący potomkami Uzbeków, a kulturowo Persami. Jest nawet rycina Mongołów w Pekinie, w bardzo podobnych kontuszach. Gdzie Rzym, gdzie Krym.

Od upadku Cesarstwa-na-Zachodzie, 476 ne. wiele było prób rewitalizacji Rzymu. Konstantynopol-Bizancjum, który trwał do 1453. Frankowie za Karola Wielkiego, 800 r. „Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego” zaczynając od Ludolfingów, 962, kończąc na Habsburgach. Kościół-papiestwo jako Rzym-prawie-Niewidzialny. Moskwa jako Trzeci Rzym. Rewolucyjna Republika Francuska, pozująca na republikę rzymską i Napoleon pozujący na cezara. Wilhelm I Hohenzollern, który mianował się cesarzem Niemiec. (W ogóle tytuł cesarski jako taki jawnie wskazuje, że chce się ożywić rzymski uniwersalizm.) Mussolini. Hitler hajlujący jak Oktawian z pomnika. Najnowsza edycja quasi-cezarów to rumuńscy dyktatorzy, wśród nich Ceaușescu. Chyba jedyny wśród dużych krajów Europy, który uniknął rzymsko-cezarskiego zainfekowania, to Anglia.

Po co Rzym? Z powyższej wyliczanki widać, że prócz jednego przypadku, Republiki Francuskiej (i drugiego: Rzeczypospolitej O.N.) Rzym przywracano w wersji cezariańskiej, a więc z takimi atrybutami, jak władza autorytarna, autokracja („samodzierżawie”), skupienie poweru w jednym ręku, kult jednostki wyniesionej do statusu quasi-boskiego, rządy ścisłej elity, a przede wszystkim budowanie super-państwa ponad lokalnościami i narodami. Czy o tym marzymy? – Pod hasłem „My, Rzymianie”?

(Zwłaszcza gdy Unia Europejska wyraźnie idzie w cesarstwo, na razie bez cezara.)

Szlachta Rzeczypospolitej O.N. łącząc się z Rzymem-ideą trzymała się Republiki, ewentualnych chętnych cezarów wśród królów ukrócając. Ale jednocześnie nazywała się Sarmatami, więc przypisywała sobie podwójne korzenie: i rzymskie i sarmackie. Sarmackie czyli jakie? – Ano, anty-rzymskie, nie-europejskie, stepowo-azjatyckie, orientalne. Przemawiano po łacinie w azjatyckim kontuszu. Sprawy państwowe omawiano gregatim na kurułtajach, przepraszam, sejmach. Na polu! – jak pod wsią Wola, dziś tam pomnik, nie w mieście, nie w pałacu cezara.

Przybrawszy sobie Sarmatów za przodków, nasi Sarmaci dodawali przecież do swojego imaginerium, do swoich duchowych przodczych kości – dawkę dzikości, nie-ucywilizowania, nie-udomowienia, a przede wszystkim: pogaństwa. Tamci Sarmaci nie byli chrześcijanami i o tym wiedziano. To była ta dzika furtka dla polskiej duszy.

Mógłby ktoś z fachowców, jakiś biegły historyk, zbadać ten segment naszej historii i historii idei: jak się miały do siebie i jaki tworzyły kompleks: orientalne i stepowe wpływy, rzekomi sarmaccy przodkowie, nie-miejskość, kryptopogaństwo, demokracja i rzymska republika. Być może jest w tym coś, co może być aktualne i kontynuowane, niekoniecznie przez pobożną prawicę katolicką. Może jest w tym coś, przed czym autorzy „T.P.” uciekliby z krzykiem.

Czytanie różnych książek i internetów, i uwagi o nich.

◀ Bielik-Robson i EuroIslam.pl: Polska, islam, dwie skrajności* ◀ ► Fabjańskiego: dlaczego myśliwi powinni przestać to robić? ►

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)