zdjęcie Autora

16 września 2012

Wojciech Jóźwiak

Serial: Nasze zwierzęta mocy
Tygrys
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Kategoria: Symbole
Tematy/tagi: anekumenazwierzęta mocy

◀ Dzik ◀ ► Jeż ►


upload.wikimedia.org...


Tygrys nie należy do naszej fauny, za to żyje do dziś w alternatywnym bliźniaczym świecie po drugiej stronie euro-azjatyckiego kontynentu - czyli w lasach dorzecza Amuru i okolic. Gdzie znakomicie daje sobie radę z tamtejszymi mroźnymi i śnieżnymi zimami, żerując głównie na dzikach (takich samych jak nasze) i jeleniach (innych, ale podobnych). Najbliżej Europy, tygrys zasiedlał kiedyś Kaukaz i irańskie pobrzeże Morza Kaspijskiego. Został tam jednak wytępiony (jak prawie wszędzie, niestety) na początku XX wieku. Dłużej, bo do lat 1960-tych, tygrysy z kaspijskiego podgatunku przetrwały w Uzbekistanie w delcie Amu-Darii – dziś jednak ta rasa, najbardziej zachodnia, jest całkowicie wymarła. Delta Amu Darii też już chyba nie istnieje, wyschła razem z Jeziorem Aralskim, do którego ta rzeka wpadała.

Tygrysy jednak do nas szły! W czasach historycznych te wielkie koty były w ekspansji i przesuwały się w stronę Europy. Najbliżej nas tygrysa odnotowano – zapewne ubitego – około 1630 roku koło Połtawy na Ukrainie, czyli w granicach ówczesnej Rzeczypospolitej, na Zadnieprzu. Tygrysy przeciekały w naszą stronę z lasów Kaukazu wzdłuż rzek płynących do mórz Azowskiego i Czarnego. Szkoda, że nie osiedliły się u nas. Może jeszcze nie wszystko stracone.

Tygrys (Panthera tigris) jest bliskim krewnym lwa (Panthera leo), do tego stopnia, że oba te superkoty bywały krzyżowane w ogrodach zoologicznych. Jednak w świecie wyobraźni zajmują miejsca z gruntu odmienne. Wystarczy zauważyć, że disnejowska animacja „Król Lew” byłaby nie do pomyślenia, gdyby grające tam lwy podmienić na tygrysy. Lew w naszym kulturowym kodzie kojarzy się z postacią króla, z władzą, z przywództwem, z hierarchicznym porządkiem, z patriarchatem, a dalej z dniem, jasnością i ze Słońcem - tu wielki wpływ ma astrologia, gdzie planetą-władcą znaku Lwa w zodiaku jest właśnie Słońce. A że narcystyczni królowie nazywali się „słońcami”, to koło się zamyka. Lwa widzimy okiem duszy jak w dumnej pozie spoczywa na wyniosłej skale, oglądając widnokrąg jak władca świata, cały jawny, symbolizując sobą to co wzniosłe, jasne, słoneczne i jednoznaczne. Lew jako zwierzę-symbol z całą mocą reprezentuje żywioł Yang.

Tygrys przeciwnie, jawi się jako zwierzę tajemnicze, skryte, nocno-zmierzchowe, zaludniające strefę niejasności, przejściowości, pogranicza światów. Pojedyncze i samotnicze. Gdy lew po prostu jest, to tygrys pojawia się i znika, przypominając, z dwojga Świateł nie Słońce, ale nocny Księżyc - i żywioł Yin. Przez to postać tygrysa otacza większa (niż lwa) zarówno groza, jak i tajemnica.

Skojarzenia te mają pewne oparcie w obyczajach realnych tygrysów, które faktycznie żyją i polują w pojedynkę i inaczej niż lwy, nie zbierają się w stada. Wśród lasów, w których żyją, preferują miejsca wilgotne, z bujną roślinnością, w której się kryją. Nad Amu-Darią żyły nie w lasach, tylko w tamtejszych „morzach trzcin”. Podchodząc zwierzynę, wykorzystują swoją sztukę ukrywania się i maskowania. Automatyczne kamery, które gdzieś w Indiach miały zliczać żyjące tam tygrysy, nie rejestrowały ich: Tygrys wyjadał przynętę nie alarmując kamery z jej systemem wykrywania kształtów. Te gigantyczne koty potrafią być dosłownie niewidzialne!

Tygrys – w językach z rodziny tungusko-mandżurskiej zwany amba – był jedynym zwierzem, którego bał się bohater powieści Arsienjewa, Dersu Uzała, miejscowy wędrowiec tajgi, samotny myśliwy z ludu Nanajów. Ten lęk był uzasadniony. Tygrys poluje podchodząc niewidzialnie i bezszelestnie, i atakuje w ułamku czasu, który dla człowieka leży poza zakresem jego reakcji. To jest w ogóle ewolucyjną specjalnością rodziny kotów: błyskawiczny atak i umiejętność przechodzenia w skrajnie krótkim czasie od skupionego bezruchu do prędkości sprężyny. Obserwujemy to i u naszych domowych kotów podczas ich łowów na gryzonie. Jeśli w lesie spotykasz tygrysa, to dzieje się to oko-w-oko, bo zwierz raczej nie pozwoli ci oglądać siebie z daleka. A wtedy tylko od jego dobrej woli zależy, czy odejdziesz. Zdaje się, że nawet ze strzelbą w ręce człowiek nie ma szansy w tym starciu, gdzie decyduje szybkość reakcji. Tygrysy w tym są dużo lepsze od nas. W spotkaniu z tygrysem jesteś więc zdany na jego ocenę.

Dochodzi jeszcze jedna cecha tygrysa, zarazem różniąca go od lwa: jego piękno. Lwy, chociaż samce grzywiaste, co starożytnym skojarzyło się z promieniami Słońca, jednak w istocie są banalnie bure! Za to tygrys zadziwia wyrafinowaniem swojej szaty: precyzyjnym i kontrastowym rysunkiem ciemnych pręg na żółtym tle. (Na brzuchu jaśniejszym). Tygrys czyni wrażenie żywego dzieła sztuki. Co tym bardziej dziwi przy wielkości i masie zwierzęcia, bo raczej jesteśmy przyzwyczajeni, że ssaki, zwłaszcza te wielkie, nie są kolorowe. Tygrys jest tu osobliwym wyjątkiem.


Tygrys poetów, tygrysia religia

Dla Dersu Uzały i jego nadamurskich ziomków tygrys-amba był wcieleniem ducha-bóstwa lasu, prawdziwego groźnego gospodarza ziemi i zwierząt. Lęk przed śmiertelnie niebezpiecznym drapieżnikiem stapiał się w tym uczuciu z czcią i obawą przed ponadludzką duchową potęgą. Amba był podwójnym władcą anekumeny: jako zwierz z krwi i kości, i jako budzący grozę duch lub bóg.

Coś musi być w tygrysie (...zawarte, wdrukowane...), co podobne skojarzenia budziło i u oświeconych Europejczyków. William Blake w 1794 roku napisał wiersz pt. „The Tyger” (tak! - widocznie angielska ortografia nie była jeszcze wtedy ustalona), zaczynający się słowami:

„Tyger! Tyger! burning bright
In the forests of the night,
What immortal hand or eye
Could frame thy fearful symmetry? ”

Co Stanisław Barańczak przełożył tak oto:

„Tygrysie, błysku w gąszczach mroku:
Jakiemuż nieziemskiemu oku
Przyśniło się, że noc rozświetli
Skupiona groza twej symetrii?”

Ale główny punkt wiersza leży dalej, gdzie Poeta tak pyta Tygrysa: „Did he who made the Lamb make thee?” - „Czy uczynił cię ten sam, kto sporządził Baranka?” (W przekładzie Barańczaka sens niestety osłabiony: „Czy się swym dziełem Ten nie strwożył, / Kto Jagnię lecz i ciebie stworzył?”) Oto podmiot liryczny zostaje przyłapany na wahaniu dziwnym i nieprzystojnym dla chrześcijanina: czy na pewno ten sam Bóg stworzył Jagnię i Tygrysa? Może przez Tygrysa objawia się Bóg inny i większy, bardziej boski? - Skoro tygrys o tyle mocniejszy-piękniejszy od Jagnięcia. A skoro Baranek symbolem i wcieleniem tego Boga, to zapewne Tygrys ucieleśnia obecność Boga tamtego? I tak, kontemplując i podziwiając Tygrysa, Blake stoi na krawędzi apostazji i konwersji z Barankowej religii na religię Tygrysią.

Krok dalej uczynił Thomas Stearns Eliot, w poemacie „Gerontion” (po grecku: „staruszek”) wypowiadając sławną frazę „Christ the tiger” - Chrystus-tygrys. „W zaraniu roku / przyszedł Chrystus-tygrys / W skażonym maju /.../ aby go jedli, dzielili i pili /.../” (przekład Władysława Dulęby). I dalej w tym wierszu: „Tygrys wyskakuje w nowym roku. Pożera nas.” Tygrys-Chrystus jest tu pojawionym na potrzebę tego wiersza bóstwem czasu, które przychodzi jak Nowy Bóg w Boże Narodzenie, jest odnawiającą się żywotną prącą naprzód siłą, która pożera-niszczy innych prócz siebie współmieszkańców Czasu. I znów (całkiem jak u Dersu Uzały w tajgach nad Ussuri!) kontemplując tygrysa poetycka wyobraźnia dochodzi do punktu, gdzie życie stapia się ze śmiercią w jedno. Za sprawa tygrysa jesteśmy oto w oku kosmicznego wiru, gdzie niekiedy bywają wrzuceni ci, którzy zjedli za wiele psilocybe.



Tygrys jako zwierzę mocy i droga tygrysa

Zwierzęta mocy, zwierzęta-symbole są jak słowa, litery... jak hieroglify w ezoterycznym słowniku, którym myśli nasza podświadomość. Zdarza się w snach, że gra w nich rolę nie więcej jak typowego zagrażającego zwierzęcia. Gdy tak się dzieje, sen nie wyczerpuje całego znaczeniowego ładunku zawartego w tygrysie. Bo co wyraża litera-tygrys? - Wyraża cnoty rodzące się przy dotarciu do kresu. Przede wszystkim nieskazitelność. (Mówił o niej Don Juan Castanedzie.) Nieskazitelność, która polega na jedności: nieskazitelny nie ma w sobie nic, coby od niego „odstawało”, co byłoby nie jego, niedokończone, niedoskonałe, obce i nie zintegrowane. Nieskazitelność tygrysa jest jego całkowitością.

Drugą (a może tą samą?) cnotą wpisaną w tygrysa jest skupienie, bycie całym sobą w tu i teraz, w tej chwili poza którą nie ma żadnej. Wnosimy to z tego, że tygrys działa – przystaje lub biegnie, atakuje lub odchodzi - natychmiast i niepostrzeżenie, jakby w tej chwili, ale poza czasem-wahaniem. (W odpowiedniej skali mają to i domowe koty i dlatego tak je kochamy.)

Trzecią jest siła i zarazem skuteczność. Tygrysy osiągają to, co chcą.

Dlatego tygrysa tak chętnie obierają za swego wewnętrznego przewodnika ćwiczący sporty walki. Oraz wszyscy, którzy chcą być skuteczni teraz i własną mocą, a nie w wyniku dreptania, dłubania i układów.

W świecie nadmiernego i narastającego, cisnącego jak gorset uspołecznienia i uwikłania w ludzką sieć, samotnik tygrys tym silniej jawi nas się jako ideał przeciwny: samotnego pełnego-mocy, który osiąga co zamierzył, nie kłopocząc się ani tymi którzy mogliby mu sprzyjać, ani tymi, którzy mogliby mu przeszkodzić. Tygrys jako zwierz mocy zachęca do skutecznego wyjścia poza świat ściśle ludzki, znany, uwarunkowany społecznie.



upload.wikimedia.org...


Tygrys leczący

Pasy, pręgi na skórze-sierści tygrysa coś wizualizują. Co? - To, co ta istota, i inne, ma wewnątrz – jego szkielet. Zwłaszcza pasy po bokach odchodzące od osiowej pręgi na grzbiecie, są jak żebra odchodzące od kręgosłupa. Tygrys przypomina tu tych członków pierwotnych plemion, którzy malowali się w szkielety. Też „twarz” tygrysa, podzielona pręgami, ma coś z trupiej czaszki. William Blake miał rację: „symetria” tygrysa, o której pisał, budzi strach! Jednocześnie tygrys ze swoimi rysunkami, które nosi na sobie, jest jak chodzący model do jednej z najsilniejszych praktyk uzdrawiającej magii, mianowicie wizualizacji własnego szkieletu. Tygrys bardziej niż którekolwiek zwierzę, jest własnym szkieletem – co przy miękkości jego ruchów i puszystości sierści tworzy dziwny kontrast. Szkieletem, dodajmy, żywym, ruchomym, pełnym życia, naładowanym energią i kolorami. Tak więc można powiedzieć, że zwierzę to na sobie na wierzchu nosi swoją wewnętrzną uzdrawiającą substancję czy zasadę. I jak tu nie uznać, że tygrys jest pierwowzorem azjatyckiego szamana?



www.witchipedia.com
Pierścień z tygrysiego oka (odmiany kwarcu)


Magiczne ekwiwalencje

Żywioł: woda i ziemia (właściwie: gęstwina roślin, lasu)

Planety: Księżyc, Mars, Neptun

Znaki zodiaku: Panna, Wodnik (Ale w powieściach o Kubusiu Puchatku A. A. Milne'a tamtejszy Tygrys ma typowy charakter znaku Barana!)

Karty tarota: 9 Kijów. Król Kijów. XI-Moc

Miejsce w kosmogramie: imum coeli

Kierunek świata: wschód

Kamień: tygrysie oko

Części ciała: szkielet, kręgosłup, mięśnie kręgosłupa

Czakram: cz. podstawy - Muladhara

Dyspozycja psychiczna: wola

Typ enneagramu: Jedynka-Perfekcjonista (i główna negatywna emocja: gniew).



Zagłada grożąca tygrysom

Z kilku podgatunków tygrysa cztery zostały niedawno wytępione: wspomniany kaspijski, balijski (z wyspy Bali), jawajski i chiński. Najwięcej tygrysów jest w Indiach, podgatunek t. bengalski, ale i tam ich liczba poważnie maleje (ok 4 tys. w roku 2002, ale już tylko połowa tej liczby, ok. 2 tys. w roku 2012 – zobacz). Śmiertelnym zagrożeniem dla tygrysów są zbrodnicze przesądy Chińczyków - chińskiej medycyny (zob. „Chińska medycyna przynosi zagładę”), która każe przerabiać tygrysy na niezwykle drogie leki, co ściąga na nie kłusowników w całej Azji. (Swoje tygrysy Chińczycy już zlikwidowali.) Być może Azjaci nie będą w stanie uratować tego wspaniałego zwierzęcia i ktoś powinien w porę założyć jego refugia w krajach bardziej cywilizowanych, czyli przede wszystkim w Europie. Dokąd, jak wspomniałem na początku, tygrysy szły i przy sprzyjającym nastawieniu ludzi by się osiedliły. Dobrym miejscem, gdzie można by tygrysy „zaprowadzić” na początek, jest zona wokół Czernobyla. Ale nie tylko tam.

Jeśli tygrysy wymrą, nasz świat straszliwie zubożeje.

Czy gdzieś i kiedyś znajdzie się, zorganizuje, towarzystwo lub ruch społeczny, który miałby odpowiednią siłę, wolę, skuteczność działania i pieniądze, aby założyć takie sanktuaria dla przynajmniej jednej rasy tygrysa? Czasu na to zostało mało.


◀ Dzik ◀ ► Jeż ►


Komentarze

1. tygrys jest mojNN#6800 • 2013-01-19

nie wiem, jak to mozna odnosic do zycia na jawie, ale ja jestem:
eneagramowa Jedynka
a po koniach- kocham koty, ktore mam w domu od lat ponad 30-stu.
Dumne, nie majace nikogo nad soba a jednoczesnie uczuciowe.
Piekny artykul.
anna

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)