zdjęcie Autora

18 stycznia 2016

Katarzyna Urbanowicz

Serial: Prababcia mniej ezoteryczna
Uzdrawiająca medytacja z energiami świetlistych lekarzy
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Kategoria: Zdrowie i medycyna
Tematy/tagi: João de DeusNew Ageuzdrawianie

◀ Inne prekognicje (2) ◀ ► Kartka na Walentynki ►

         Moja koleżanka, namówiona przez inną koleżankę, skuszona pewną ofertą uzdrowienia (jako że każdy z nas pragnie być uzdrowiony z tego czy tamtego – a może częściej, przy okazji, jeszcze czegoś innego), tęskniąca do uzdrowienia pod każdym możliwym względem, udała się na piątkowe wieczorne spotkanie, którego główna zaleta polegała na tym, że za jedne 30 zł „donacji” mogła pojawić się tam bezpośrednio z pracy i stanowiła okazję doznania niepowtarzalnych przeżyć po wielogodzinnym, nisko płatnym i stresującym zajęciu w środowisku ludzi, którzy mają o wiele za dużo, żeby umieć z tego korzystać. Popełniła jednak pewien błąd. Za rano wstała (gdzieś przed czwartą), żeby zjeść śniadanie, a w czasie pracy takiej możliwości nie ma, zobaczywszy więc powitalną wazę pełną cukierków, pozwoliła sobie, dla podniesienia stanowczo zbyt niskiego poziomu cukru, zjeść ich kilka, wskutek czego nie do końca była pewna doznawanych wrażeń. Dlatego też ani ona, ani ja nie możemy brać odpowiedzialności za słuszność oceny tej metody uzdrawiania.

         Niemniej w trosce o czytelników Taraki podzielę się z nimi posiadanymi informacjami.

         W programie spotkania wymieniono pokaz filmu o Janie od Boga oraz prelekcję w sprawie duchowego uzdrawiania według brazylijskiego medium – Jana od Boga.

         Ja osobiście wzdragam się na myśl o kimś, kto pozwala nazywać się „Od Boga”, bowiem bliższa tu jestem religii żydowskiej, która, jak słyszałam, zabrania tego Imienia wymieniać i nakazuje stosować rozmaite omówienia. Ponadto pamiętam jeszcze film „Matka Joanna od Aniołów”, którego niepozbawiony ironii tytuł jest przeciwieństwem opisu rzekomych demonów, które kobietę opętały. W ogóle nie tylko film, ale i jego sprawa była mi bliska ponieważ, kiedyś moja mama w obliczu zagrożenia śmiercią w czasie Powstania Warszawskiego obiecała poświęcenie mnie, niespełna dwuletniego dziecka Bogu (jeśli przeżyję), ale na szczęście, jako kobieta praktyczna, nie upierała się przy swoim ślubowaniu. Wiedziałam o nim od wczesnego dzieciństwa i byłam pewna, że do klasztoru się nie nadaję, choć do czternastego roku życia byłam mocno wierzącą i usiłującą się zbyt wiele w sprawie religii dowiedzieć.

         Tak więc Jan od Boga samym swoim imieniem (traktowanym raczej jako ksywka niż prawdziwe imię) budził moją niechęć z powodów zasadniczych. W dodatku ci świetliści lekarze... Za bardzo pachnie manipulacją.

         W ulotce napisano zręcznie i zgrabnie, choć moim zdaniem pewien chirurg wojskowy w tym towarzystwie stanowi zgrzyt. Ale oceńcie, proszę to sami:

„Uzdrawiające energie nazywane Rodziną Świetlistych Lekarzy towarzyszą Janowi od Boga już od ponad pięćdziesięciu lat, kiedy to będąc w transie dokonał pierwszych uzdrowień. Fenomen brazylijskiego medium polega na tym, że gdziekolwiek nie przybędzie, to zabiera ze sobą także wszystkich swoich niefizycznych pomocników, którzy dokonują niewidzialnych operacji.  Co więcej, poprzez ich wizerunki i w oparciu o energię medytującej grupy możemy poprosić je o uzdrowienie, nie tylko zgromadzonych na sali osób, ale i członków naszych rodzin. Wystarczy, że przyniesiemy fotografie wszystkich osób, którym pragniemy pomóc.  Podczas naszej zbiorowej medytacji będziemy zanosić do Rodziny Świetlistych Lekarzy wszystkie nasze intencje, związane nie tylko z uzdrowieniem, ale z poprawą w dowolnym aspekcie życia. Byty energetyczne, które zaprosimy i poprosimy o uzdrawiającą energię podczas naszej medytacji to między innymi: 

dr Augusto de Almeida - zgodnie ze spirytystycznymi przekazami Almeida był uzdolnionym chirurgiem wojskowym. 

dr Jose Valdiyino - przynosi ze sobą delikatną i kochającą energię, często nazywany jest także obrońcą rodziny. Jego energia jest szczególnie skuteczna przy uzdrawianiu paraliżu dolnych partii ciała, a także OCZU i USZU.”

         No więc na początek o samym Janie od Boga. Internet pełen jest informacji. Od stron w pełni akceptujących, wręcz reklamujących go, do stron sceptycznych i opisów w rodzaju: „Leczy skrobiąc nożem kuchennym po gałce ocznej, wkładając do nosa przedmiot w kształcie nożyczek albo wkładając palce w wyciętą na brzuchu ranę. Brazylijski uzdrowiciel "Jan od Boga" przyciąga miliony pacjentów, wśród których z roku na rok coraz więcej jest Polaków. W ciągu następnych kilkunastu miesięcy do "największego duchowego medium naszych czasów" wyjedzie z naszego kraju 10 pielgrzymek.

"On zeskrobie katarakty i nowotwory, guzy oczu nożem, raka piersi poprzez małe nacięcie, i sprawi, że kaleka zacznie chodzić zaledwie za dotknięciem jego dłoni. Ułożone w stos sięgający sufitu kule, wózki inwalidzkie, szyny, milcząco składają świadectwo o jego sukcesie. Został on obwołany największym uzdrowicielem od ostatnich 2 tys. lat" – tak zaczyna się biografia Jana od Boga, którą pod koniec lat 90. napisał australijski dziennikarz Robert Pellegrino-Estrich.”

         Dowiaduję się, że za jedyne siedem tysięcy Jan od Boga wyskrobuje wszystkie choroby metodą zbliżoną do tzw. filipińskich „bezkrwawych operacji” modnych za PRL. Wzorem tamtych uzdrowicieli nie dezynfekuje ran, chociaż w przeciwieństwie do nich ukazuje skalpel i jakąś krew. Oczywiście operacje fantomowe są techniką starą i znaną (ostatnio pewna firma reklamuje np. kursy oczyszczania jajem, przynajmniej nieszkodliwe, jeśli już nieskuteczne), ale świetliści lekarze ponoć stosują operacje prawdziwe, krwawe i w ogóle, tyle że specyfiką jest na przykład nacinanie pleców, gdy bolą kolana:

http://natemat.pl/70481,jan-od-boga-polacy-jezdza-do-brazylijczyka-ktory-uzdrawia-wkladajac-do-nosa-nozyczki-i-rozcinajac-skore

Interesujący jest za to film dostępny na You Tube:

https://www.youtube.com/watch?v=j9N3oq-RBJk

         Jest to zapewne ten sam film, który zaserwowano mojej koleżance. Jej pierwsze spostrzeżenie jest nieco dziwaczne. Opisy uzdrowień przeplatane są opiniami podobno neurologów, twierdzących, że badali uzdrowiciela w czasie seansów (nie badając jednak specjalnie uzdrawianych – w których mózgach coś, choć niewiele, w porównaniu z mózgiem uzdrowiciela, się dzieje) i wszak nie jednoznacznie, jednakowoż wypowiadających się pozytywnie o tej metodzie —- ona jednak zauważyła, że wszystkie nagrywane osoby, pacjenci i „lekarze” ubrani są w białe stroje. Zastanowiła się, czy przypadkiem fakt, że akurat ubrana była na czarno nie przeszkodził w jej ozdrowieniu. Białe czy czarne spodnie i bluza przestała być ważna, gdy podstawowym uczuciem było mrowienie w dłoniach i mdłości (zapewne z powodu ilości zjedzonych na czczo cukierków). Koleżanka nie ma cukrzycy, jednak z doświadczenia z mężem cukrzykiem wiem, że gdy nagle nadmiernie wzrastał jego poziom cukru, krew gęstniała na tyle, że trudno było wycisnąć nawet kroplę do badań, za to odczuwał bardzo wyraźnie mrowienie w dłoniach. Trzeba mu było długo masować koniuszki palców, żeby dało się wycisnąć wystarczającą ilość na pasek do badań, przy czym ja doskonale wiedziałam bez aparatu, jaki będzie wynik. W świetle tego, wyznaczenie spotkania na 19.-tą w piątek poprzedzający weekend, w Śródmieściu Warszawy (gdzie bary są niesłychanie drogie) i zaserwowanie uczestnikom wazy pełnej cukierków jest działaniem jak najbardziej marketingowym.

         Z innych doświadczeń z mężem wiem, że gdy spadał poziom jego cukru, doznawał nagłych ataków wściekłości i byle cukierek usuwał jak ręką odjął jego złość na wszystkich, a nawet powodował widoczne łagodzenie nastroju i nagłe snucie dalekosiężnych planów. Jeden cukierek powodował, że stawał się innym człowiekiem – łagodnym, ufającym, nastawionym pozytywnie.

         W każdym razie dla mojej koleżanki ważny był kolor stroju – na tyle, żeby fakt ten zarejestrować. Niewątpliwie dla ludzi, których zmusza się w Polsce do zastosowania Mordorowego „cod dress”, w dodatku w środku zimy, widok białych, przewiewnych ubrań budzi skojarzenia z niebem (podobnie jak czasem mają działać niebieskie lub zielone stroje chirurgów i chust na salach operacyjnych lub różowe stroje pielęgniarek).

         W filmie występuje pacjent, który powinien poddać się operacji na otwartym sercu. Każdy z nas miałby obawy – nie jest więc niczym dziwnym, że woli operację nie do końca „pełną” zamiast skrobania po skórze z niewielką ilością krwi. Pomoże, nie pomoże, ale zaszkodzić może niewiele. Poza tym w filmie prezentuje się tzw. „Pokój strumienia”, który stanowi „świadomą siebie energię uzdrawiania” – czymkolwiek ona by była. Dla mnie to typowe reklamowe ble-ble – im mniej zrozumiałe tym lepiej, podobnie do systemu TEAED w proszkach do prania.

         „W modelu kwantowym obiekty nie są obiektami – głosi pewien amerykański profesor (odpowiednik PRL-owego „uczonego radzieckiego”) ludziom niemającym zielonego pojęcia, czym w ogóle są kwanty – zarówno w Polsce, jak i w Brazylii to większość – wystarczy obejrzeć tzw. „sondy uliczne” – miast tego mamy do wyboru szeroki wachlarz możliwości”. A więc, cokolwiek pomyślisz, może być równouprawnione z dowolnym odkryciem uczonych w dowolnej dziedzinie, jako że myśl każdego, nieważnego człowieka może doścignąć sfer najwyższych. Bowiem każdy widziany obraz (na przykład zwyczajnej chałupy) „to obraz decyzji, świadomy wybór. Świadomość wybiera z kilku możliwości” głosi, nie przejmując się jakimkolwiek uzasadnieniem. A więc świadomy zamiar Jana od Boga może pomóc chorej zastawce serca pewnego anonimowego pacjenta przybrać  kształt zdrowej – jak informuje film.

         W tle filmu pojawiają się jakieś niezrozumiałe wzory na akcję i reakcję (rozliczne iksy i igreki i nie wiadomo po co wstawione kreski ułamkowe). Potem profesor informuje nas, że w tak dużym uproszczeniu działają telefony komórkowe i satelity. No nie, jestem dyletantem/tką, więc wierzę autorytetom. To proste: telefon komórkowy, internet, GPS to podobno całkiem to samo, co uzdrawianie przez Świetlistych Lekarzy, wprawdzie zmarłych, ale nic w przyrodzie nie ginie, więc w Kronice Akaszy wszystko zostało zapisane, podobnie jak w Kalendarzu Majów i gdzie indziej. Jak wam nie uwierzyć? Zwłaszcza, że naukowcy opisują, iż zamiary mogą wpłynąć na rozwój pałeczek bakterii coli na doświadczalnych płytkach.

         Wierzę mojej koleżance. Jest to jedna z nielicznych osób zainteresowanych duchowością, która potrafi opisać swoje odczucia i je zanalizować. Nie zawsze dysponuje właściwym do tego warsztatem, ale zawsze posiada instynkt, który ją ostrzega. I ma odwagę swoje wątpliwości poddawać pod dyskusję. Umie medytować (w przeciwieństwie do mnie) i umie poszukiwać odpowiedzi ze swoich odczuć płynące. W tym wypadku okazała daleko idący sceptycyzm, zwłaszcza gdy porównywała innego uzdrawiającego, modnego za PRL-u Harrisa.

         Firma, która organizowała to spotkanie, ma w zanadrzu jeszcze (wg ulotki) propozycje innych przedsięwzięć. Na przykład hierarchioterpię – autorską metodę odmładzania organizmu dr Aleksandra Nawałowa za jedne 350 zł, pod hasłem „PRZYWOŁAJ ANIOŁA”, praktyczne warsztaty pracy z energiami anielskimi, prowadzone przez Jacka Zająca z Wielkiej Brytanii, „KREATORZY RZECZYWISTOŚCI”, oraz uzdrowicielki duchowej Rossy Branco i „WEJŚCIE DO KRONIKI AKASZY” aż za 890 zł.

         I tak chętni naładowani dobrymi energiami mogą wejść w nowy dzień i stanąć naprzeciw oczekujących ich zadań, dla wypełnienia których nie wiadomo czemu wymagany jest rozsądek i sprawdzalne umiejętności. Nie wystarczy zadeklarować, że zna się język obcy, trzeba w nim coś napisać lub powiedzieć. Nic dziwnego, że się buntują przeciwko tak pojmowanej pracy, wszak oni sami nie uważają za konieczne aż tak dokładne przyjrzenie się ofercie.



◀ Inne prekognicje (2) ◀ ► Kartka na Walentynki ►


Komentarze

[foto]
1. João de DeusWojciech Jóźwiak • 2016-01-18

O João de Deus napisałem dawno temu, tekst jest w Tarace z datą 2002 pt. "João de Deus - brazylijski uzdrowiciel, medium, cudotwórca" -- a o jego istnieniu dowiedziałem się sporo wcześniej. Prócz entuzjastycznych, czytałem/słyszałem także mocno wątpiące opinie o nim. Kiedyś to się działo "za górami i lasami" i brzmiało jak bajka w którą chętnie się wierzy, ale teraz widać przychodzi skonfrontować się z tą bajką również Polakom.
Teraz zajrzałem do Googli i jest (po polsku) zalew tekstów, stron, opinii o nim i ofert wyjazdów do niego.
Niestety, w http://www.astrotheme.com nie ma jego godziny urodzenia (24 czerwca 1942, https://en.wikipedia.org/wiki/Jo%C3%A3o_de_Deus_%28medium%29 ).

Na zdjęciu wyżej w tekście Katarzyny: Joao de Deus, "Jan od Boga" jest pierwszy od lewej.

To zdjęcie wygląda na bardziej współczesne:
Joao de Deus
2. Z tekstu wysnułam...NN#7656 • 2016-01-18

Z tekstu wysnułam wniosek, że jesteśmy bardzo bezradni w spawach dotyczących medycyny. Łapiemy się dziwnych metod, bo nie potrafimy odróżnić co naprawde pomaga a co nie. Moja obserwacja jest taka, że przy wielu terapiach rzeczywiście chodzi o jakiś hipnotyczny przeskok w mózgu, który uruchomi mechanizm samoleczenia. W mojej ocenie proces chorobowy zaczyna się dużo dużo wcześniej i koneczny jest nowy rodzaj medycyny oparty na zapobieganiu chorób i zwalczaniu przyczyn środowiskowych. i stresu. Potrzebni są nam również nowi lekarze, którzy ulecza nasze schorowane dusze. No i w końcu jest dla nas niezbędny kontakt z własną intuicją , aby wiedzieć do jakiego lekarza pójść i jakimi metodami się leczyć. Tradycyjna medycyna w dużej mierze musi pozostać, poniewarz nasze zapyziałe wieloletnimi zaniedbaniami w swerze psychiki i normalne zurzycie materiału ludzkiego wymagają tego. Może jednak za jakiś czas, tak jak dzieciom, którym lakuje się zęby do borowania tak szybko nie musza chodzić, przyszłe pokolenie dolegliwości związane z wiekiem będzie miało znacznie później. Niestety w obecnej chwili proces starzenia się organizmu przyspieszył się znacznie. Jakie metody stosować by temu przeciwdziałąć?
[foto]
3. "Cuda"Jan Szeliga • 2016-01-18

Niektórzy ludzie oczekują od uzdrowicieli (od lekarzy też)cudów.
Oczekują czegoś w rodzaju pstryknięcia czarodziejską różdżką i JUŻ mają być zdrowi i szczęśliwi. Nie chcą przy tym podjąć się jakiejkolwiek pracy nad sobą i swoim rozwojem.
Niestety, tak to nie zadziała.
Choroba została nam zesłana po COŚ i zniknie wtedy gdy coś zrozumiemy albo przerobimy.
Poprzez działanie uzdrowiciela takiego jak np Jan od Boga, często nasze zdrowie ulega poprawie. Jednak jest to "danie zdrowia na kredyt". jeśli nie będziemy nad sobą pracować to choroba może powrócić.

Co do tego wydarzenia o którym pisze Katarzyna Urbanowicz, to jasno wynika z jego opisu że chodzi tu o coś zupełnie innego.

Cyt z ogłoszenia o spotkaniu:
Uzdrawiająca Medytacja z energiami Świetlistych Lekarzy od Jana od Boga.
W programie spotkania:
- pokaz filmu o Janie od Boga,
- uzdrawiająca medytacja (na medytację możemy przynieść zdjęcia wszystkich osób, o których uzdrowienie chcemy prosić oraz różne przedmioty i talizmany, które chcemy napełnić uzdrawiającą energią)
- mini-kiermasz taniej książki ezoterycznej oraz kryształów i minerałów pobłogosławionych przez byty energetyczne z Brazylii.


W moim rozumieniu miał to być kiermasz książki i innych przedmiotów "ezoterycznych" połączony z medytacją i pokazem filmu o Janie od Boga.
Nigdzie nie ma tu wzmianki o tym że gwarantuje się tu udział w uzdrawianiu Jana od Boga i jego pomocników.

A że znajoma Katarzyny być może miała inne oczekiwania? - no cóż. Podejrzewam że albo nie dopytała, albo została wprowadzona w błąd?

4. Tak, tak wielu...NN#7656 • 2016-01-18

Tak, tak wielu oczekuje cudów. Ja sama chciała bym aby z cudowny sposób przestało mnie boleć. Racjonalna część mózgu mówi mi jednak, że wszystko wymaga wysiłku. Ludzie nie radząc sobie z zawiłościami tradycyjnej medycyny po omacku szukają ratunku. Nie chcą się rozwijać. Inteligentne i wykształcone osoby pytają po co ten rozwój osobisty? No po to żeby ci mózg lepiej pracował i żebyś mógł spojrzeć na życie z innej perspektywy!  Lekarze(niektórzy) nie poszerzają często swojej wiedzy. Co dopiero przeciętny człowiek zabiegany i zmęczony. Nie znam się na medycynie. Znajoma lekarka właśnie w szpitalu leży i dopiero widzi teraz na każdym kroku jak kolegów po fachu należy pilnować. Właściwie należało by mieć sporą wiedze medyczną i wiedze na temat własnego organizmu żeby się leczyć.  Ludzie wolą iść do cudotwórców i może się coś wydarzy pozytywnego. No i czasami się wydarza. nie wiem z jakich przyczyn. Może  faktycznie pomaga Jan od Boga lub inni. Może każdemu co innego pomaga? Pytanie kto jest faktycznie pomocny a kto jest sprytnym manipulantem. Przykłąd leczenia dziecka w mojej rodzinie z przeziębienia na zasadzie analizy horoskopów członków rodziny i  udania się do egzorcysty wielokrotnie podawałam. Kiedy mówię zaś o rodzinie jako systemie, który może się samouzrawiać dzięki przepracowaniu swoich zranień i uwikłąń zaprzecza się. Choć efekty sa widoczne. W co wierzyć i komu wierzyć?
[foto]
5. KiermaszKatarzyna Urbanowicz • 2016-01-18

Istotnie, nie było na tym spotkaniu samego Jana od Boga. Ale po kiermaszach nie oczekuje się uzdrowienia, tu zaś obiecywano UZDRAWIAJĄCĄ MEDYTACJĘ. Jasne, że moja koleżanka wykazała się pewną naiwnością oczekując zmian w swoim zdrowiu za jedne 30 zł - choć może tego wcale nie oczekiwała i chciała tylko mile spędzić czas i czegoś się dowiedzieć.  Film mogła obejrzeć za darmo w internecie i pomedytować sobie w cichości ducha. Mnie chodziło o coś innego - o wykorzystywaniu tzw. duchowości dla robienia pieniędzy. I to nie ludzi należy potępiać, że oczekują od lekarzy i uzdrowicieli cudów, a tych którzy im taką możliwość nieuczciwie sugerują. Wiedzą doskonale o tym organizatorzy takich imprez umieszczając na dole ulotki klauzulę: "Treść niniejszego ogłoszenia nie stanowi oferty handlowej w rozumieniu Kodeksu Cywilnego" . Perfidia takich  ogłoszeń polega także na stosowaniu nieuczciwych zabiegów reklamowych. Ta sama firma ogłaszając "zbiorowe seanse uzdrawiające" Uzdrowicielki Duchowej Rosy Branco nigdzie przecież nie twierdzi, że uzdrowi z chorób, choć powszechnie ludzie te formy uzdrowienia utożsamiają.
[foto]
6. Żeby przestało bolećKatarzyna Urbanowicz • 2016-01-18

Masz rację Małgosiu. Czy nadmiernym oczekiwaniem wobec lekarzy jest "żeby przestało boleć". Niestety, nie przestaje. Tyle reklamuje się lekarstw przeciwbólowych i są podobno środki rzeczywiście przeciwbólowe, cóż z tego, z przyczyn politycznych i światopoglądowych nie stosuje się ich, zastępując popularnym badziewiem w rodzaju tabletek Goździkowej. A przecież uzależnienie staruszka od jakiegoś leku mniejszym jest złem niż jego krótkie życie w bólu. Za to ośmieleni w ten sposób uzdrowiciele hasają bez przeszkód, zapewne uważa się ich za mniej szkodliwych niż na przykład medyczna marihuana.
7. Naciąganie przez osoby...NN#7656 • 2016-01-18

Naciąganie przez osoby wykorzystujące duchowość to fakt. Dlatego dobrze by było gdyby ludzie nauczli się rozróżniać co im służy a co nie. Z ostatniej wypowiedzi Prababci Kasi wywnioskowałam jednak, że trzeba się cenić. Za swoje usługi rządać wysokiego wynagrodzenia. Wtedy klient wyjdzie z przekonaniem, iż napewno mu pomoże bo dużo zapłacił :(
[foto]
8. Wtórny rynek uzdrowicieliWojciech Jóźwiak • 2016-01-18

To co opisała Katarzyna wygląda mi na WTÓRNY RYNEK uzdrawiania. Tutaj podwójny :) :).
-- Czyli coś, co można tak nazwać na podobieństwo wtórnego rynku produktów finansowych. Ponieważ Joao de Deus zyskał światową sławę i wywołał światowe "ssanie", to cwaniacy usiłują pożywić się na tym ssaniu. Czyli sprzedają ludziom produkty około-Joao′wskie.
9. cudotwórcy znikli z telewizjiJerzy Pomianowski • 2016-01-18

Pamiętam niesamowity wysyp uzdrowicieli w Polsce. Kiedy to było? Przed stanem wojennym, czy pod jego koniec?
Kaszpirowski leczył na żywo w głównym wydaniu telewizji. Leczył odliczaniem po rosyjsku. Później nawet któryś z cudotwórców startował w wyborach prezydenckich.
Może lobby medyczne położyło na to szlaban.
10. Wydaje mi sięNN#6103 • 2016-01-19

że o tym człowieku pisał dr. Edgar E. Mitchell w swojej książce Paranormal Phenomena. Uważam ze jest rzetelnym naukowcem i do tego astronatą który chodził po księżycu:)

https://en.wikipedia.org/wiki/Edgar_Mitchell
11. stuknij panna kogutka w ogonek...NN#9370 • 2016-01-20

Witam, jak zwykle ubawiła mnie Pani Urbanowicz, choć temat "świetlistych" działaczy różnych nacji mnie raczej przeraża.Nie mam także zaufania do takich "od Boga" a kiermasze uzdrawiające pod żadnym szyldem mnie nie przyciągają. Pomysły dłubania w uszach , oczach, jamach ciała różnych-brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr! Bez przesady z tym sterowaniem własnym uzdrawianiem, bo jak nie, to będzie nieskuteczne.Mój syn, na etapie ciamkacza okazał się straszliwym alergikiem pokarmowym. Lekarze nie radzili sobie z biegunkami, ja z zawodem i doświadczeniem medycznym już padałam na nos! Poszłam w końcu do uzdrawiacza- po kilku godzinach biegunka zatrzymana a zgodnie z zapowiedzią następnego dnia ZATWARDZENIE!!Tylko jak niby trzylatek dbał o samouzdrawianie???Zmiana układów rodzinnych w dwa dni??? Chyba śnię !!
Dziś chłop 195 cm. też nie bardzo dba a biegunki rzadkością.
Pani Kasiu( jeśli wolno z bliskiej półki wiekowej) podpisuję się czterema łapami pod opinią o tym "od Boga" i Twego  stosunku do bólu, zawodowo też!
[foto]
12. Uzdrowienie ostateczne. Gorączka / edit/Michał Mazur • 2016-01-20

"Rodzina Świetlistych Lekarzy", "Jan od Boga", Ameryka Łacińska i ogólnie szarlataneria - to mi jakoś mimowolnie nasuwa skojarzenia z organizacją "Świetlisty Szlak". Można nawet powiedzieć, że oni też uzdrawiali - skutecznie i ostatecznie.

BTW ludzie, którzy fascynowali się np. Kaszpirowskim wyszli na tym bardzo źle. Oprócz efektów zaniechania konwencjonalnych praktyk medycznych, występowały u nich częściej przypadki schorzeń psychicznych. Parę lat temu pojawiły się na ten temat badania rosyjskich lekarzy, te wyniki są także gdzieś w sieci. 

Choć nie neguję, że mogą istnieć także prawdziwi uzdrowiciele. Mogą też istnieć ludzie posiadający taki "dar" czy "energię" - jednak nie zawsze umiejący to odpowiednio nakierować. Raz znalazłem się w takiej sytuacji, zamiast uzdrowienia z czterdziestostopniowej gorączki doznałem jakiegoś dziwnego "przebicia". Wydawało mi się, jakby coś dobiegało zza drzwi pokoju, jakieś odgłosy. Ktoś klął w archaicznej niemczyźnie, jednocześnie wydawał rozkazy, krzyczał na swoich towarzyszy tudzież podkomendnych, żądając od nich czegoś, co wydawało się niemożliwe - i była w tym jakaś dziwna "melodia", niemalże jak inkantacja. A w tle coś jakby kanonada, z archaicznej broni palnej i dział. 

Pewnie bym to zignorował jako zwykłe majaki w gorączce - gdyby nie rzeczy, z których zacząłem zdawać sobie sprawę dopiero parę lat temu: To brzmiało jak ktoś, kto znajduje się w stanie ekstatycznym - lub właśnie w niego przechodzi. Tollwütige, czyli nie tylko "wściekły" lecz także... jakby to powiedzieć... "cechujący się wspaniałym szałem". Pamiętam to określenie z tekstu o Bismarcku na translatorium historycznym, tam było właśnie w znaczeniu pozytywnym. Jakoś wryło mi się w pamięć, no i część moich przodków pochodziła właśnie ze świata niemieckiego. Słowianie nie mają takich dziwnych określeń (za to są inne, prawdopodobnie również związane z tymi rzeczami w odległej przeszłości. Równie ciekawe). 

Tak czy owak, kłopoty zdrowotne plus różnej maści znachorzy dają czasami dość ciekawe połączenia
[foto]
13. Uzdrawianie ostateczneKatarzyna Urbanowicz • 2016-01-20

Tak jest. Za mojej młodości mawiano, że ziemia wyciągnie z człowieka każdą chorobę - mając na myśli oczywiście grób. Dziś groby są murowane, ale powiedzenie jest jak najbardziej aktualne
[foto]
14. Ziemia wyciągnie...Jan Szeliga • 2016-01-20

Ziemia rzeczywiście, (tak jak mówi ta mądrość ludowa) posiada duże możliwości uzdrawiające.
Przekonałem się o tym już wiele razy, zakopując uczestników moich warsztatów w grobach. Obserwowałem później wiele uzdrowień. ;)
Chcesz się osobiście przekonać? - zapraszam na warsztaty Twardej Ścieżki ;)
[foto]
15. Wierzę na słowoKatarzyna Urbanowicz • 2016-01-20

Dziękuję za zaproszenie. Niestety, w moim wieku jestem już taka wygodnicka, że poczekam aż mnie zaniosą z honorami do miejsca, gdzie mnie zakopią.
16. ja też..niech niosą..NN#9370 • 2016-01-21

Witam.
z wygodnictwem popieram, niech niosą różni tacy, należy nam się...Ja sobie podczas podróży będę jeszcze pośpiewywać za masterem Zembatym :"..jak dobrze mi w pozycji tej/ pozycji horyzontalnej/ ubodzy krewni niosą mnie na swych ramionach/ a za trumną idzie żona (?, jak ja z tego zrobię mąż???). O wieko bębnią krople dżdżu/ w  suchutkiej trumnie dobrze tu/ ubodzy krewni przemoczeni są zupełnie/ żona(jw.??) pewnie się przeziębi..raz, dwa i lewa, raz ,dwa i lewa..." Co prawda nie jestem tak zapobiegliwa, jak moje ciotki z Grochowa, które zakupiły odpowiednio wcześnie trumienki i trzymały je na strychu domku! No, ale jak te sejmowe ponuraki jeszcze napowymyślają ustaw , to kto wie? Fasonik w każdym razie można już wybrać z katalogu.Pozdrawiam ;)
[foto]
17. TrumnaWojciech Jóźwiak • 2016-01-22

Stosunek katolików czyli polskiego obyczajowego mainstereamu do pochówku w ziemi jest ambiwalentny. Z jednej strony chodzi o powierzenie zwłok ziemi, z drugiej strony te zwłoki chroni się przed kontaktem z ziemią i od niej odgradza -- trumnami i betonowymi komorami. Znam rodzinę, która dla zmarłej sprowadziła z Niemiec trumnę z plastiku, nierozkładalną i hermetyczną -- szkielet pozostanie w niej na czas geologiczny.
W tym punkcie jestem zwolennikiem obyczaju pogrzebowego islamskiego: zwłoki mają być złożone w ziemi i w kontakcie z ziemią, czyli całun i żadnych trumien.
Opcją kompromisową byłaby eko trumna pleciona z wikliny jak koszyk -- też pięknie.
Kremacja rozwiązuje ten problem, ale pociąga następne. Dlaczego popiół ma być w naczyniu-urnie a nie po prostu wsypany do dołka?
Btw., jak uzbieram więcej mana, to będę działać w kierunku założenia świeckiego cmentarza (dla mniejszości obyczajowo-religijnych) gdzie chowani byliby tylko po kremacji. Żadnych trupów surowych.

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)