31 stycznia 2017
Wojciech Jóźwiak
Złudzenie rewolucji
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
Spodziewamy się rewolucji, myślimy w kategoriach rewolucji, czekamy, kiedy przyjdzie ktoś lub wydarzy się coś, kiedy będzie można „wszystko” zmienić i zaprowadzić nowe porządki, naprawić państwo, zrobić tak, jak powinno być. Myślenie rewolucją ma starą tradycję, a moje pokolenie i to trochę młodsze jest szczególnie uprawnione do myślenia rewolucją, ponieważ zaliczyło rewolucje dwie: nieudaną rewolucję Solidarności z lat 1980-81, zakończoną Jaruzelską kontrrewolucją (jakże klasyczną), oraz rewolucję Wilczkowo-Ogrągłostołowo-wyborów czerwcowych 1988-9. Ta druga zmieniła dość gruntownie porządek gospodarczy i polityczny w kraju, ale okazała się dziwnie niekompletna i wadliwa. Wady szczególnie obficie zaczęły ujawniać się w niedawnym okresie, który zaczął się od katastrofy rządowego samolotu pod Smoleńskiem 2010. Wobec objawów psucia się państwa i psucia go rozmyślnego, coraz bardziej wisiało w powietrzu wołanie o rewolucję, o jakiś oczyszczający i przemieniający wstrząs. Który jednak nie nastąpił, a zamiast niego jesienią 2015 w normalnych konstytucyjnych wyborach PiS zdobył większość w sejmie i zaczął przejmować dla swoich ludzi stanowiska, na których żyje się na koszt podatników, kryjąc to narodowo-socjalistyczno-kościelną kapą.
Tyle streszczenia historii, teraz zrzutujmy to na układy planet.
Cykl Saturna dla Polski
Rewolucja Solidarności i kontrrewolucja stanu wojennego 1980-81 miały miejsce podczas przejścia Saturna przez odniesieniowy ascendent Polski, który leży na początku znaku Wagi. To nadawało im wagę dla historii Polski – dla rozwoju w czasie „bytu Polska”. Ale jednocześnie wydarzenie to lub ciąg wydarzeń rozgrywał się na tle innych cykli planet, z których w tamtym czasie najważniejszy był cykl Saturna i Plutona (cykl wzajemnych ustawień Saturna do Plutona), gdyż zacieśniała się koniunkcja obu planet, a więc cykl ten dobiegał do swojego najbardziej przełomowego momentu, kiedy archetypowe treści obu planet wyświetlają się w świecie z największym nasileniem. (Treści plutonowo-saturnowe to opresja, przemoc i rozwiązania siłowe, a wersji łagodnej krępujące ruchy przykręcanie śruby.)
Rewolucja roku 1989 na tle cyklu Saturna dla Polski rozegrała się podczas przejścia Saturna przez następny kardynalny punkt odniesieniowego horoskopu, więc przez imum coeli leżące na początku znaku Koziorożca; 5° jest dobrym przybliżeniem. Ale prócz tego, że był to zwrotny moment na tle odniesieniowego horoskopu Polski, to jeszcze w tamtym czasie miało miejsce zjawisko kosmiczne fantastycznie wręcz niezwykłe, mianowicie koniunkcja aż trzech dalekich powolnych planet: Saturna, Urana i Neptuna, i to właśnie w tym czułym dla Polski punkcie na początku Koziorożca. Inaczej, trzy cykle planet zsynchronizowały się w jednym niezbyt długim okresie: cykl Saturna i Urana, Saturna i Neptuna oraz Urana i Neptuna. Zmiany w świecie, które wtedy nastąpiły, były odpowiednio rozległe.
Potrójna koniunkcja Urana, Saturna i Neptuna w 1989 r.
Do roku 2010 Saturn na tle odniesieniowego horoskopu Polski przemierzył trzy ćwiartki i doszedł ponownie – podobnie jak w 1980 r. – do ascendentu. Wtedy miała miejsce katastrofa pod Smoleńskiem, ale na treść tego wydarzenia miały także wpływ jednoczesne wydarzenia ogólnoplanetarne: ścisła wtedy opozycja Saturna do Urana („gwałt na strukturach”) oraz zacieśnianie się wojennej lub opresywnej kwadratury Saturna do Plutona.
Po katastrofie smoleńskiej Saturn na tle odniesieniowego horoskopu Polski przemierzał I-szą ćwiartkę swojego cyklu między ascendentem a imum coeli – ćwiartkę, której aż nadto słusznie należy się nazwa rozpadowej. Obserwowaliśmy w tym czasie istną zimną wojnę domową. Tęsknota za rewolucją, która zmiecie zbutwiałe rządy PO, była aż nadto uzasadniona.
W tym czasie, mówiąc koturnowo, niebo wyszło naprzeciw naszym wołaniom o rewolucję. Nadeszła gorąca faza w rewolucyjnym cyklu Urana do Plutona. Przypomnę, że kiedyś podczas opozycji tych planet miała miejsce rewolucja generyczna, czyli francuska, i podczas ścisłej opozycji ścięto wtedy nieszczęsnego ex-króla Ludwika XVI. Podczas następnej koniunkcji przewaliła się Wiosna Ludów. Dwie koniunkcje później była hipisowsko-rokendrolowa rewolucja lat 1960-tych, także „rewolucja kulturalna” w Chinach; również sobór watykański II, aż nadto radykalnie reformujący KK, miał miejsce podczas tamtej fazy. O ćwiartkę tego cyklu wcześniej była inna rewolucja: nazistowska i Hitler został kanclerzem Rzeszy.
Cykl Urana-Plutona
W latach 2010-tych Uran utworzył z Plutonem kwadraturę. Jej ścisłość lub prawie-ścisłość powtarzała się przez lata 2013-2017 i teraz, na początku 2017, ostatecznie zanika: na początku lutego obie planety są odległe jeszcze o 93 stopnie (3 stopnie ponad kwadraturę), w maju odchylenie od ścisłości zwiększy się do 5 st., w sierpniu do 11 stopni. Mijająca uraniczno-plutonowa epoka faktycznie przyniosła klasyczną rewolucję, którą był Majdan w Kijowie, przyniosła wojowniczy zapał w Rosji, rewolucję islamską z tzw. kalifatem lub ISIS, utworzonym w czerwcu 2014, dalej najazd muzułmańskich migrantów na Europę i furię dżihadystów na naszym kontynencie. Nad tymi wydarzeniami wisiał szczególny nastrój: że oto ustawienie świata jest tymczasowe i niestabilne, i przez jedną stanowczą akcję da się zmienić. Rewolucja wisiała w powietrzu. Przejęcie państwa przez PiS, secesja W. Brytanii i wybór niestandardowego prezydenta USA należały do tamtej uranowo-plutonicznej serii.
Ale to się kończy, jeśli już nie skończyło. Idą czasy budowania barier, zacieśniania reżimów, zamrażania tego, co zbyt szybko płynęło. Dzielenia świata na możliwie izolowane poletka. Rosnące przy tym napięcia mogą wprawdzie strzelić i doprowadzić do wojennych lub rewolucyjnych wybuchów, ale żeby tak było, inny cykl musi nałożyć się jako zapalnik. W latach 2019-20, kiedy koniunkcja Saturna z Plutona będzie najbliższa, takiego cyklu-zapalnika nie widać. Były w przeszłości koniunkcje Saturn-Pluton, które nie wybuchały wojnami, przynajmniej tymi pierwszej wielkości; tak było w 1947, kiedy ogłoszono zaledwie zimną wojnę, i około 1982-3, kiedy Reagan przykręcił Sowietom śrubę wyścigu zbrojeń, czym wkrótce zagłodził wroga. Obstawiam wariant, że w latach 2019-20 nie będzie w świecie wojny pierwszej wielkości. Chociaż z pewnością będą pomniejsze. Raczej nie u nas, w naszej okolicy świata – tu za bardzo wychłodzone.
Cykl Saturna-Plutona
Wracając do Polski i jej cyklu Saturna. Saturn powoli kończy wędrówkę od („smoleńskiego”) ascendentu przez ćwiartkę rozpadową. Przez imum coeli 5 Koziorożca przejdzie za rok w lutym 2018. Wskaźników rewolucji w tym czasie nie ma, zapewne więc przejście z ćwiartki do ćwiartki cyklu będzie gładkie, a dla niewytrenowanego oka-ucha nawet niezauważalne. Jakaś ogólna stabilizacja. Może w rządzącej ekipie (i na opozycji) dzisiejszych hałaśliwych amatorów-napaleńców zastąpią cisi a skuteczni fachowcy – tak jak to zapowiedziała wyrocznia tarota. Pewnie większa społeczna pasja pójdzie w pracę i dalsze dorabianie się. Czy będzie renesans w kulturze, jak podczas przejścia dwa cykle temu, kiedy wystartowały polskie szkoły w filmie, plakacie, piosence, kabarecie; Kabaret Starszych Panów? – O tym bym wątpił, bo tamten renesans napędzała gorąca faza cyklu Urana-Plutona, której odpowiednik przecież właśnie dogasa. Może najbliższym odpowiednikiem byłaby ta sama faza w początku lat 1930-ych, która też przyszła trudna do zauważenia, a ówczesny reżim Sanacja trwał dobrze okopany.
Sumując: złudzenie nadciągającej, wiszącej nad nami rewolucji było napędzane gorącą fazą w cyklu Urana i Plutona, kwadraturą tych planet. Na najbliższe lata zapominamy o nim.
Co w zamian? Zima lat 1980-tych miała przecież swoją nadzieję: narastała koniunkcja Urana z Neptunem, a więc rewolucja duchowa, która faktycznie objawiała się jako New Age i jej poważniejsze towarzyszki, jak ówczesna nowa fala buddyzmu czy psychologia transpersonalna i odkrycie ayahuaski, które otworzyło Zachód na szamanizm (lub szamanizm na zachód). W nadchodzących latach Neptun nie będzie jednak aktywny.
Bardzo bym nie chciał wywieszać plakatu „nuda coraz większa”, jak na „Szewcach” Witkacego.
Komentarze
Odrodzenia przypadające na przejście Saturna przez II ćwiartkę (umownego) horoskopu Polski w XX/XXI wiekach były 3: późne międzywojnie, "mała stabilizacja" za Gomułki i najbardziej radykalny okres przemian od 1989. Ale okres od 1989 był potężnie wzmocniony ("dopalony", "doładowany") cyklami Saturna-Urana-Neptuna, a teraz niczego podobnego nie ma na widoku. Rolę dopalacza mógł(by) spełnić cykl Uran-Pluton, ale jego gorąca faza już gaśnie, a został zassany (jako napęd) przez siły zgoła nie-postępowe, tzn. przez Czarny Kaczorystan. Rewolucyjne maximum cyklu Uran-Pluton wypadło w I-szej, rozpadowej ćwiartce cyklu Saturna Polski -- i to jest nasze nieszczęście! Nadzieja, że wraz z wygaszeniem Urana-Plutona w tym roku radykałowie, a raczej błazny z rządu odejdą, o czym pisałem w poprz. artykule.
Odrodzenie od 2018 r. będzie blade, mało radykalne, konserwatywne, przykładem dlań raczej lata 1930-te lub wczesne 1960-te, na pewno nie wichura 1989.
Wiem, że to brzmi bełkotliwie, więc zapytam wprost: czego się właściwie spodziewałeś? Czuję jakąś nutkę zawodu w Twoim tekście.
Obecna partia rządząca nigdy nie deklarowała się jako rewolucyjna (doprawiano jej taką gębę, ale nieprawdziwą). Wykorzystała trend rewolucyjny i za zgodą mas przejęła jego napęd, moderując go po swojemu. A że Polacy są legalistami, więc nawet zwolennicy Kukiza zaakceptowali tę sytuację. Przynajmniej na razie...
Pytanie drugie: czy rewolucja jest dobrym rozwiązaniem? Czy znasz jakąś korzystną rewolucję w znanej nam historii pisanej?
Czy były dobre rewolucje? TAK! ("Czy pani jada trupy? --- TAK!") Oczywiście to zależy od tego, co przez rewolucję rozumiemy. Należą tu oczywiście zbrojne przewroty takie jakie przez Uljanowa lub Castro lub Piłsudskiego, ale one pojęcia nie wyczerpują. Rewolucją była reforma Wilczka. Rewolucją były wybory w czerwcu 1989. Upadek NRD, potem rozwiązanie ZSSR. Cechy rewolucji miał niedawno brexit. Aktem rewolucji było zawiązanie ISIS. Jak widać są tu wydarzenia zarówno chwalebne, gdy upadają opresywne reżimy, jak i żałosne, gdy te reżimy rosną w siłę.
Rok 1989, wybory - to rzeczywiście wyglądało jak rewolucja, ale - łyżka dziegciu - zamiast dobić wampira, opozycja uznała konieczność dogrywki wyborczej po to, by komuniści zdobyli swoją okrągłostołową porcję mandatów.... Nota bene czekam co wyniknie z brexitu. Nowa premier deklaruje opuszczenie UE, ale może ktoś uzna, że europejski "okrągły stół" jest ważniejszy i znowu - z rewolucji nici.
W Rumunii rzeczywiście doszło do rewolucji, bo Caucescu stawiał opór Moskwie i Moskwa postanowiła go załatwić w sposób brutalny. Kiszczak oporu nie stawiał, więc umarł śmiercią naturalną, zostawiając nam w spadku parę ciekawych archiwaliów... oczywiście w całości sfałszowanych i niewiarygodnych śmieci ;-)
Nie wiem czemu, ale elity okragłostołowe tak chętnie zrezygnowały ze słowa "transformacja". Ono lepiej oddaje proces przemian po 1989. Co do JKM, to pochodzi on z rodziny mieszczańskiej, nie szlacheckiej, i herbem korwin nie ma prawa się pieczętować. Ideologia, która głosi od lat jest mistyfikacyjna, z początku Mikke pozował na konserwartystę typu zachodniego, ostatnio jednak ujawnił sie jako sympatyk Putina. Nieprzypadkowo "korwiniści" ostatnio chętnie odwołują się do czasów sarmackich. Tęsknią jednak nie za I RP, ale za jej schyłkiem i za okresem zaborów, kiedy mogli tak fajnie sobie hand
Być może jeszcze wolność finansowa, bo jak ma się kasę, to wszystkie drzwi stoją otworem. I w tym ostatnim przykładzie mógłbym uznać, że PiS ma w sobie coś rewolucyjnego, choć 500 plus tej rewolucji nie uczyni. Bo ruch TKM, wymiana elit sama w sobie, to nie jest rewolucja. Dlatego PiS (ale też Trump) jest raczej dla mnie siłą kontrrewolucyjną, która chce przywrócić stary porządek. Na dłuższą metę to niemożliwe, i można powiedzieć że przegrali na starcie.
Uran był w koniunkcji: średnio 0°26 Kozio, Neptun j.w. 9°55 Kozio.
Czy ja wiem? Bo ja mam wrażenie, że polska polityka utknęła w pamiętnej nocy w czerwcu anno domini 1992...
(...)Który jednak nie nastąpił, a zamiast niego jesienią 2015 w normalnych konstytucyjnych wyborach PiS zdobył większość w sejmie i zaczął przejmować dla swoich ludzi stanowiska, na których żyje się na koszt podatników, kryjąc to narodowo-socjalistyczno-kościelną kapą.(...)
No nie do końca... w Polsce jeszcze nie mieliśmy sytuacji, kiedy jedna partia zgarnia pełną pulę, a do tego z poparciem wyborczym dalekim od połowy, na tyle daleko, żeby zaistniałą sytuację nazwać przekrętem H’Londta.
A co do rzekomej rewolucyjności PISu to można podsumować tym jak obecny Głównodowodzący i Minister Obrony wyciągają praktyczne wnioski z tego co głoszą o Smoleńsku... czym nie jest sytuacja, w której służby obcego Państwa wykonują zamach terrorystyczny tym bardziej w celu zamordowania najwyższych czynników władzy jak nie akt wojny?
A jeśli wypatrywać prawdziwej rewolucji... to raczej ze strony Kukiza, który przez blokowanie powstania rządu (w XXI wiecznej Europie takie rzeczy już się zdarzały...) wymusić powołanie Konstytuanty.
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.
-
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.
Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.