10 listopada 2016
Wojciech Jóźwiak
Serial: Czytanie...
Andrzeja Gąsiorowskiego: Trump, wielkość, sadomaso, łapaki
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
◀ Konecznego i o językach ◀ ► Carla Johana Callemana: Szósta Fala ich obala... Lecz czy zaszkodzi nam, dzieciom nocy? ►
Andrzej Gąsiorowski w tekście „Kolejny wielki kraj” napisanym świeżo po wybraniu Trumpa, napisał taki fragment:
Dziś, jeśli ktoś będzie chciał stworzyć spójną ideę, którą da się przeciwstawić idei wielkości, (jej największym reprezentantem będzie od dziś Donald Trump), będzie musiał stworzyć spójną, integralną ideę ekologiczną. Taką, która odniesie się do jedynych realnych dziś problemów ludzkości – globalnego ocieplenia, wymierania życia na Ziemi, kończenia się zasobów i przeludnienia. Ale również taką, która uzna, że ludzie są również (a może tylko) groźnymi, sprytnymi i agresywnymi naczelnymi, które ciągle walczą o życie z innymi przedstawicielami gatunku.
Czy uda mu się to, a przede wszystkim, czy zdąży? Jest to, niestety, mało prawdopodobne. Upadkowi cywilizacji (a najprawdopodobniej końcu życia jako takiego) towarzyszyć będą rządy dyktatorskie, a być może również totalitarne. Ze wszystkimi ich konsekwencjami.
Mam tu dwie uwagi, pierwsza wyjaśnia użyte słowo, druga może wydać się figlarna i błaha, ale nie jest.
Pierwsza: „Idea wielkości”, termin, którego używa Autor, zapewne odnosi się do hasła „Make America Great Again” (Uczyńmy Amerykę znów wielką), użytego najpierw przez Reagana, niedawno przez Trumpa. To „again” przyzywa jakąś minioną i utraconą wielkość-wspaniałość, nam przypomina „Jeszcze Polska nie zginęła”, poza tym trzeba pamiętać, że great po angielsku to więcej niż wielki po polsku. Też nam przypomina Gierkowskie „Aby Polska rosła w siłę...” szybko obrócone w groteskę. Lem w „Próżni doskonałej” napisał o monarchistycznych urojeniach tamtejszego swojego bohatera, że w istocie były sadystyczne. Marzenie o tym, żeby „żyć w wielkim-wspaniałym-potężnym kraju-państwie-imperium”, które słychać w tamtym haśle Trumpa, jest (a) sadystyczne, jak każda chęć panowania, i (b) komplementarnie masochistyczne, bo za takie panujące państwo nieuchronnie trzeba umierać, wcześniej cierpiąc i ofiary ponosząc. Stanisław Grof, relacjonując swoje cztery fazy-matryce okołoporodowe ostrzegał, jak niebezpiecznym sygnałem jest ten nadawany przez polityka, że się dusi, to znaczy, że wraz ze swoim państwem czuje się duszony, gnieciony i brakuje mu przestrzeni, ponieważ taka frazeologia wskazuje, że oto jego polityczne myślenie jest kierowane (projektowane) przez Drugą Matrycę, która z konieczności skutkuje uciskiem, mechaniczną dyscyplina i w końcu pchnięciem mas do wojny. Podobnie jak na te drugomatrycowe, trzeba mieć wyczulone ucho na sygnały sadystyczne. Sadomaso. Polityka jest nimi przeniknięta.
Idea sadystycznej wielkości napędza też grabienie zasobów, zasobów środowiska, co natychmiast odezwało się po wzięciu władzy przez wielkościowy – i sadomaso – PiS: stąd wycinanie Puszczy przez Szyszkę, odstrzeliwanie żubrów, bobrów, wilków, sonder-przywileje dla myśliwych, obłędny projekt skanalizowania Wisły i Bugu i namiętność tej ekipy do węgla. Sadystyczna wielkość łączy się z obsesją walca, który przyjdzie i wyrówna, a na wyrównanym posadzi się tuje. Obłędna obsesja „nowej ziemi”, niczym z Objawienia Janowego.
„Ludzie są również/tylko groźnymi, sprytnymi i agresywnymi naczelnymi”. Jeszcze o ten termin „naczelne” mi chodzi. Naczelne, łac. biol. Primates, ang. liczba pojedyncza primate, to z grubsza małpy (z ludźmi) i małpiatki. Nazywać je „naczelnymi, prymatami” to drobny wyraz wspomnianej sadystycznej pychy, bo w tym intencja, że te wszystkie zwierzątka, tylko dlatego, że człowiek jest jednym z nich, miały być jakoś wyższe nad resztę ssaków. Proponuję dać im skromniejszą nazwę: łapaki. Bo tym, co je wyróżnia, to chwytne, „łapiące” kończyny.
„Ludzie są tylko groźnymi, sprytnymi i agresywnymi łapakami.” – Lepiej brzmi, prawda?
◀ Konecznego i o językach ◀ ► Carla Johana Callemana: Szósta Fala ich obala... Lecz czy zaszkodzi nam, dzieciom nocy? ►
Komentarze
Dla mnie ogólnoświatowa fala populizmów jest efektem m.in. rewolucji internetowej, która stopniowo obala na naszych oczach monopol informacyjny opiniotwórczych elit. W internecie każda idea staje się demokratycznie równoprawna, autorytety spadają z piedestałów, byle teoria spiskowa może zdobyć miliony lajków. Potem lud idzie głosować. A jak wskazał D. R. Hawkins 85 procent społeczeństwa jest poniżej granicznego poziomu 200, oddzielającego wewnętrzną moc człowieka powyżej tego progu od wewnętrznej słabości poszukującej zewnętrznej siły poniżej. Według Hawkinsa na niskich poziomach świadomości (poniżej 200) dominuje SIŁA oparta na właściwościach ego. SIŁA to pożądanie, złość, gniew, uraza, agresja, upór, walka, spryt, fortel, kłamstwo, gra. Oczywiście poziomy niższe od wymienionych to strefa bezradności, gdzie nie ma nawet siły. Dla ludzi będących na najniższych poziomach, żyjących w apatii, wykluczeniu, biedzie, SIŁA ma coś pozytywnego do zaoferowania, stąd powodzenie politycznych demagogów i populistów. Dlatego, gdy pojawiają się zagrożenia, a takie pojawiły się w XXI wieku, 2001 - WTC, 2008 – kryzys hipoteczny, 2015 – kryzys imigrancki, to całe społeczeństwa spadają poniżej poziomu odwagi 200 i zaczyna się pokaz SIŁY.
Ci, którzy pokładają nadzieję w politykach typu Trump, srodze się rozczarują. Polityka SIŁY nie generuje trwałych rozwiązań. Każda siła prędzej czy później napotyka na przeciw-siłę, która ją niszczy. Więcej w książce Hawkinsa „Siła czy moc”.
Elit mi nie żal, okazując brak solidarności wobec gorzej sytuowanych i swoje poczucie wyższości, zapracowały na gniew ludu,. Szkoda jednak, że oddalamy się od humanizmu w życiu publicznym.
Z opinią o internecie nie bardzo. "Rewolucja internetowa, która stopniowo obala na naszych oczach monopol informacyjny opiniotwórczych elit." -- Obala, ale wcale w to miejsce nie wnosi nowego czynnika. Zamiast elit wchodzi Pomieszanie i Rozproszenie. (Któremu nawet nie chcę dać dumnego miana chaosu.) Internet trzyma ludzi w bardzo ograniczonych klatkach, przegródkach, nie kontaktujących się ze sobą. -- Facebook robi jawnie i metodycznie, wolne strony (jak Taraka) robią to samo "siłą rzeczy", czyli z konieczności. W Tarace napisano kilka ciekawych idei -- i co z nimi? Ilu ludzi o nich wie, pamięta? Dwudziestu? Pięćdziesięciu? Nie więcej. Plus klatka marginalnego języka. Ty czytasz Hawkinsa. Czy jakikolwiek Hawkins przeczyta Ciebie?
@ Krzysztof: Ten tekst pisałem jako "Czytanie..." -- kogo? Andrzeja Gąsiorowskiego, więc są to raczej uwagi do jego poglądów niż wykład poglądów moich. Nie mam danych, i zapewne dzisiaj nikt ich nie ma, żeby zdecydować, czy eko-apokaliptyści, głoszący, że "już się stało" i życie na Ziemi, jakie znamy, w tym nasz gatunek, jest spychane ku zagładzie w wyniku destrukcyjnych procesów które uruchomił Człowiek ze swoją gospodarką i niepohamowanym rozmnażaniem. Jak mówię, nie wiem. Ale niektóre zjawiska są przykre.
@Krzysztof c.d. -- Poruszyłeś ciekawy punkt: odwołanie się do biologicznych ewolucyjnych podstaw naszego gatunku: "czemu to służy?" i jak to działa? Co z tym zrobić? Bardzo "szamański" temat. Ale wymaga więcej napisania.
Aha: łapaki, nie jakieś "łapacze".
Pewne zjawiska są przykre, bo przywiązaliśmy się do komfortu stabilizacji i bezpieczeństwa. Jednak, gdyby tak zmienić optykę widzenia rzeczywistości na taką, w której przemiana jest najważniejsza, to wówczas te same zjawiska będa postrzegane jako zwyczajne, wynikające z charakteru życia. Pisząc przemiana, mam na myśli taką dogłębną przemianę,np taką jaka zachodzi w kiełkowaniu zboża - ziarno obumiera, aby nowa roślina mogła powstać. Myślę, że tutaj jest pies pogrzebany. Oświecony humanizm, jak diabeł święconej wody boi się pojęć takich jak ufność, poświęcenie, ofiara, siła i wielkość (bo te dwie ostatnie czasami pojawiają się w wyniku zastosowania w życiu trzech pierwszych). Myślę, że prawdziwe życie wypływa zawsze z naszego centrum, co przez niektórych może być odbierane jako czysty egoizm, jednak tylko w taki sposób możemy wyrazić siebie. Czy wyrażając siebie możemy krzywdzić zarazem innych - niewątpliwie tak, jeżeli tylko będą na tyle nieostrożni zbliżając się do nas w nieodpowiednim czasie. Tak właśnie widzę życie, jako współistnienie wirów energii - czasami się wzmacniają a czasami unicestwiają wzajemnie.
Co mi się nie zgadza: że nie podnosi się poziom mórz. Jest idealnie stabilny, ani drgnie. Koralowe wyspy na Pacyfiku i Oc. Indyjskim, co miały zatonąć, stoją, a nawet podobno powiększyły się. Poziom mórz-oceanów jest pod tak troskliwą kontrolą -- w końcu w portach i okolicy zainwestowano miliardy $$ -- że gdyby coś się działo, to już byłaby panika. A nie dzieje się nic. Dziwne.
Przy najbliższej okazji zadam je autorowi bloga "Doskonale Szare".
Naiwnością wręcz religijną jest sądzić,że Polska zostanie na mapie tych zmian nienaruszona ( o takiej naiwności AG pisze lepiej)
Trochę się uśmiechnęłam na to "średnie temperatury rosną niezauważalnie", jak wystarczy sobie przypomnieć jak wyglądała zima kilkanaście lat temu. Z punktu widzenia drzewa (i człowieka ograniczonego też) zmiany są błyskawiczne. Jak daleko żyjemy od rzeczywistości a jak bardzo w świecie obrazów...
Człowiek fragmentarycznie patrzy i buduje nie odzwierciadlające bogactwa rzeczywistości modele. Dyskusje wokół tematu są de facto dyskusjami wokół ludzkich modeli, choć wydaje się - z punktowych ludzkich niedoskonałych obserwacji- że Planeta realizuje najgorszy, czarny scenariusz.
A Pan czemu od razu nie strzeli sobie w łeb? Przecież jasne jest że umrze Pan tak czy inaczej. Co za różnica czy teraz czy później. Prowadzi Pan intensywną terapię ciężkiej choroby zwanej życiem? Po co więc?
Inna sprawa, to zmiany w krajobrazie i w stylu życia. Te rzeczywiście są ogromne, trudne do oceny (na dobre, czy na złe). Mieszkam stale w tym samym miejscu, ale kiedyś zaraz za domem zaczynały się lasy, pola i pastwiska. Krowy chodziły po ulicy, rano piały koguty, bo prawie wszyscy mieszczanie hodowali coś w ogródkach. Latarnik wieczorem zapalał gazowe latarnie. Teraz mam wokół miasto. Wszystkie okoliczne wioski zamieniły się w osiedla domków zamożnych budżetowców i skupiska bloków.
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.
-
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.
Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.