09 czerwca 2017
Darek Marszałek
DMTWALKER • bohater o tysiącu twarzy
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
Bez względu na to, czy przysłuchujemy się z chłodnym rozbawieniem przypominającemu senne majaczenia bełkotowi jakiegoś czarownika o przekrwionych oczach gdzieś w Kongo, czy czytamy ze świadczącym o naszej wyrafinowanej kulturze zachwytem marne tłumaczenia sonetów Lao-tse, czy – co zdarza się od czasu do czasu – udaje nam się przebić przez twardą skorupę wywodów św. Tomasza z Akwinu lub pojąć nagle wspaniałe znaczenie dziwnej bajki eskimoskiej, zawsze odnajdujemy jedną i tę samą, zmieniającą kształt, lecz cudownie przy tym stałą opowieść, która wywołuje nieodparte wrażenie, że doświadczyć można znacznie więcej, niż kiedykolwiek da się poznać czy opowiedzieć.
Tak oto Joseph Campbell rozpoczyna swojego kultowego Bohatera o tysiącu twarzy i uświadamia nam mityczną naturę wszechrzeczy.
Kiedy wzrasta nasza świadomość, a wraz z nią moc kreacji, stajemy się mistrzami swojego życia i możemy tworzyć nowe mitologie, kolejne, indywidualne i zbiorowe odsłony tej samej, odwiecznej bajki. Chcecie, opowiem Wam ją raz jeszcze...
DMTWALKER to projekt multimedialny, alchemiczny tygiel łączący elementy malarstwa, performance, sztuki ciała, szamańskiego rytuału, fotografii, wideo oraz muzyki. To swoisty autoportret, opowieść o pasji życia, miłości do sztuki i miejsc bliskich mojemu sercu. Materiał został zrealizowany w intrygujących zakamarkach oraz na ulicach głównych Bielska-Białej, a początkowe i ostatnie sekwencje to widoki na Lipową, malowniczą miejscowość koło Żywca, gdzie wychowywałem się do jedenastego roku życia.
Jestem przekonany, że to właśnie życie na wsi, a co za tym idzie, bezpośredni i bliski kontakt z Naturą, są korzeniami moich późniejszych fascynacji szamanizmem, którym nasycony jest cały DMTWALKER.
To mój hołd złożony przodkom i Ziemi z której pochodzimy i na której żyjemy.
Według Alejandro Jodorowskiego, kiedy decydujemy się na zachowania, o jakich wcześniej nawet nie pomyśleliśmy, wyzbywamy się tych wszystkich form, jakie narzuciło nam społeczeństwo, kultura, środowisko. Czym trudniejsze zachowania i akty wykonamy, tym lepiej. Jesteśmy już wtedy na drodze prowadzącej do uzdrowienia. Uzdrowienia z tego co ciąży przez narzuconą nam cywilizację. Zmieniając swoje przyzwyczajenia, człowiek staje się kimś innym, odkrywa w sobie nową energię.
Wraz z tą energią zaczynamy przekraczać własne ograniczenia i dogmaty tzw. systemu. Czasem, potrzebne jest tylko i aż, wyjście z utartych schematów myślowych, językowych, religijnych, społecznych oraz kulturowych po to, aby uruchomić procesy uzdrawiania siebie i całego plemienia.
Im więcej poznajemy siebie, tym bardziej możemy rozumieć otaczający nas świat i jego kosmiczne prawa. W tej gęstości jednak, wszelkie nasze zrozumienie i poznanie jest cząstkowe. Widzimy jakby przez zwierciadło i niby w zagadce. Kiedyś wszak poznamy, jak jesteśmy poznani.
Dariusz Misiuna, w TRANS/WIZJACH poświęconych m.in. "dziwactwom", pisze, że niektórzy językoznawcy doszukują się źródeł słowa: bizzare w baskijskim rzeczowniku bizar oznaczającym brodę. Nie bójmy się za tę brodę (dosłownie) pociągnąć i ujrzeć kulturotwórczy potencjał dziwności. Ostatecznie wszyscy w mniejszym lub większym stopniu jesteśmy cudakami, jeśli tylko nie brak nam wyobraźni która jest kluczem do wyższej wizji. Ja, stawiam na wyobraźnię.
Długie, zielono-złoto-czerwone paznokcie niczym krogulcze pazury, gotowe są do rozdrapania wszelkich tabu.
Tytuł DMTWALKER, to gra słów (w stylu: Solaris de Lirium). Pierwsze trzy litery DMT – to skrót od dimetylotryptaminy, tajemniczej, jednej z najbardziej wizualnie potężnych substancji, powiązanych z życiem. DMT występuje naturalnie w większości żywych organizmów na Ziemi. Stanowi element ekobiologicznej sieci synaptycznej, łączącej struktury wszechświata, i endogennie (wewnętrznie) wytwarzana jest w naszych ciałach. Śladowe ilości DMT produkuje szyszynka podczas snu. Znacznie większe jej ilości, uwalniane są w ekstremalnych sytuacjach zagrożenia, stresu, wysiłku fizycznego, cierpienia i gorączki. Największe ilości DMT towarzyszą nam podczas narodzin i w chwili śmierci. Można też przyjąć z zewnątrz ten sakrament, w postaci wywarów ayahuasca & jurema albo w wersjach do palenia lub wciągania nosem.
Dimetylotryptamina to Kosmiczny Duch Ziemi który komunikuje się z nami pozazmysłowo, np. przez intuicyjne wglądy i telepatię, a na poziomie fizycznym poprzez systemy nerwowy, trawienny i oddechowy. Pokazuje nam jak możemy uzdrawiać siebie i całą planetę.
Jak na ironię, ta m.in. naturalnie wytwarzana w naszych organizmach substancja, klasyfikowana jest w grupie tzw. "nielegalnych". W tym kontekście, jak to ujął Christian Rätsch, etnofarmakolog z Hamburga uważany za narkotykowego guru – wszyscy jesteśmy nielegalni.
DMTWALKER uruchamia serię skojarzeń i odniesień. Najbardziej oczywiste, to malowidła na ciele wśród rdzennych i szamańskich kultur. Mamy też wyraźne odniesienia do aspektów ziemi, żywiołów oraz czegoś pierwotnego. Zaraz potem, możemy wejść w obszar myślenia o szamanie w mieście lub obcym na ulicy oraz o formie ciała, dlaczego tak wygląda, dlaczego w ogóle jest? Zalanie ciała alchemiczną, barwną miksturą, to przekroczenie rzeczywistości i transmutacja człowieka w ogóle.
Nie mogę przy tej okazji, nie wspomnieć o serdecznych przyjaciołach i bliskich mi istotach, dzięki którym wizja staje się rzeczywistością: Martyna Leathenya Elenderiss – moja Muza & Arcykapłanka. Amanda El Stella – droga Siostra i wspaniała Nauczycielka. Kasia Dańko – autorka niesamowitych (dla mnie kultowych) zdjęć, na których uwieczniła magiczne momenty jakie dzieliliśmy wszyscy razem. Bartosz Lubicz-Gembalski – dron-master i inicjator lipowskich wątków filmowych. Paweł Kołaczkowski – realizator całości obrazu. Jego inspiracje i podpowiedzi to nieprzeceniony, wysoce kreatywny wkład w dzieło. I wreszcie autor cudownej, jedynej w swoim rodzaju muzyki – Tom Soltron Czartoryski. To genialny, niepowtarzalny wirtuoz, przetwarzający w mistrzowski sposób sferę ducha na dźwięk. Jest artystą z najwyższej półki i fenomenem, jakich mało.
Pragnę serdecznie podziękować wszystkim, którzy są częścią tej wizji: Agnieszka Bonik, Arkadiusz Baranowski, Beata Brykczyńska, Izabela Hryciów, Adam Marszałek, Kasia Marszałek, Marcin Muszer, Marek Rymuszko, Joanna Szymańska, Joanna Surzyn i wielu, wielu innych.
Sztuka może pomagać nam zrozumieć świat i nas samych. Osobiście, postrzegam siebie jako Głupca (Valcari / Wędrowiec) – tarotowego bohatera w mitologicznej podróży przez życie. Jednocześnie jestem w tej podróży Arcymagiem i Cesarzem, Najwyższym Kapłanem, Eremitą, Wisielcem, Śmiercią, Diabłem czy wreszcie Wszechświatem całym. Tak naprawdę jestem bohaterem o tysiącu twarzy, śniącym swoją własną Legendę.
Interpretacji może być tyle, ilu jest ludzi na Ziemi. Mamy zatem umownie siedem miliardów wszechświatów i siedem miliardów percepcji, ale i tak ostatecznie, rzeczy nie są dokładnie tym, czym nam wydają się że są, a jeśli myślisz Przyjacielu, że to już jest koniec, to wiedz, że to dopiero jest początek...
Komentarze
Ze szczegółów, to zwróciłem uwagę na świadkowanie, jakie czynią rzeczy na tle których to się dzieje: cegły w murze, płaty odpadającego tynku, kamienie, mlecze i samosieje klonu. W ostatnich kadrach świadkowie przejmują prowadzenie, wychodzą na czoło, obejmują i unoszą DMT.Walkera-Valcariego: świadkowie czyli te wszystkie szyldy banków, figury Bolka-Lolka, dzieci, gołębie.
Bardzo dziękuję za pierwsze, rzeczowe refleksje i komentarze . . .
Życie jak sztuka, sztuka jak życie :)
Niemniej zmieszany pozostaję, nie wstrząśnięty - śliski temat - może okazał się zbyt śliski?
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.
-
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.
Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.