zdjęcie Autora

18 lipca 2013

Katarzyna Urbanowicz

Serial: Babcia ezoteryczna Sezon drugi
Gdzie naprawdę byliśmy (3) Techniki manipulacyjne dla dusz.
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Kategoria: Twórczość

◀ Gdzie naprawdę byliśmy (2) Komisja Śledcza dla Dusz ◀ ► Siedzi baba na cmentarzu ►

I znowu czytam zapisane fragmenty:

„Dr N. - Nie pojmuję, czemu wysłano cię na martwy świat.

P. - Nie tyle martwy, co opuszczony. Kiedy przybyliśmy tam na szkolenie, przybraliśmy przezroczystą formę, przypominają­cą humanoidalny wygląd dawnych Galathian. (śmieje się)

Dr N. - Opowiedz mi o nich.

P. - Właśnie się nad tym zastanawiałem... były to żółtawozielone istoty, bardzo wysokie i wiotkie, bez widocznych stawów... miały wielkie, wielofasetowe owadzie oczy...

Dr N. - A jaki mieli charakter?

P. - Galathianie byli bardzo uczeni, ale głupi -jak my wszyscy. Uwierzyli w to, że są niezwyciężeni.

Dr N. - Ale jaki był cel przybycia na tę planetę? Czyż nie pano­wała tam pustka?

P. - Nie rozumiesz? Ich linie czasowe wciąż istniały. Znaleźli­śmy się tam, by przećwiczyć krzyżowanie się z dawną historią tego miejsca. Był to swoiście egzotyczny świat, ze zniszczonymi stacjami kosmicznymi, które wciąż jeszcze krążyły wokół plane­ty. Na jej powierzchni znajdowały olbrzymie mieszkalne sfery, puste teraz i zrujnowane... rośliny pieniące się w dawnych bu­dynkach naukowych, rozproszone, rozpadające się pozostałości tej niegdyś wielkiej cywilizacji

Dr N. - Czym zajmujesz się wraz z pięciorgiem swych kolegów z klasy?

P. - Wysyłamy naszą energię... i przepływamy przez korytarze ich przeszłości. Jeden z nauczycieli pomaga nam wyregulować nasze oscylacje tak, by krzyżowały się z pewnymi okresami galathiańskiej historii. Docieramy do niej fragmentarycznie, gdyż brakuje nam umiejętności... ale niektóre sceny z okresu ich po­tęgi są bardzo wyraziste.

Dr N. - Zatem nic z przeszłości nigdy naprawdę nie ginie?

P. - Nie, nie ginie. Chociaż Galathianie zniknęli, wszystko, co robili, w pewnym sensie nadal żyje..." ich triumfy... ich upa­dek. .. możemy uczyć się na ich błędach. Potrafię wywołać pew­ne momenty... rozmawiających ludzi... to, co myśleli, zanim zostali podbici przez obcą rasę i zasymilowani przez jej kulturę, daleko stąd. Galathianie posługiwali się muzyczną mową, któ­ra unosi się w pobliżu ich zniszczonych statków kosmicznych i opustoszałych ulic.

Dr N. - Jaki jest twój ostateczny cel, Obidomie?

P. - Kiedy zyskam biegłość, będę pełnił funkcję doradcy plani­stów, którzy projektują dla ludzi określone sytuacje, będę poma­gał bibliotekarzom... wspierał koordynowanie wyborów w sfe­rze życia (tzn. w Kręgu) - tego typu zajęcia. „

Już jasne, nie należy tego traktować poważnie, tylko jako literaturę. Ale może uda mi się uszczknąć jakieś fragmenty na potrzeby mojego opowiadania. Szkoła dla dusz?... Hm... Nienajlepszy pomysł. Szkoły z klasami, nauczycielami i tak dalej to już przeżytek. Ale są ładnie powiedziane rzeczy. Jak na przykład: przepływamy przez korytarze ich przeszłości” czy „regulujemy oscylacje”. Trochę w stylu systemu TAED w proszkach do prania. Ale już projektowanie dla ludzi określonych sytuacji czy koordynowanie wyborów całkiem mi się nie podoba!

Agresor napadający na jakiś kraj właśnie projektuje dla ludzi określony sytuacje, a potem gdy już go podbije pozostaje mu koordynacja wyborów. Mimo to czytam dalej:

„Rozpocznę od stwierdzenia, że nigdy nie zetknąłem się z przypad­kiem wniknięcia duszy w płód w ciągu pierwszych trzech miesięcy ciąży. Powód, dla którego dusze nie rozpoczynają tego skomplikowa­nego połączenia z płodem przed upływem kwartału, jest całkiem pro­sty - w tym stadium rozwoju płodowego nie ma jeszcze wystarczają­cej ilości tkanki mózgowej, by dusza mogła zacząć swą pracę. Mam bliską przyjaciółkę, która jest pielęgniarką położną w dużym szpitalu w Oregonie. Kiedy usłyszała, jak wygłosiłem to twierdzenie w ogól­nokrajowej audycji radiowej, zadzwoniła do mnie i powiedziała: „Michael, dlaczego nie pozwolisz tym małym istotkom, by miały swoje dusze?" Była wyraźnie zła na mnie z powodu kwestii - które dzieci mają, a które nie mają duszy, jeśli nie dochodzi do narodzin. Odpo­wiedziałem coś w tym stylu, że to nie ja ustalam reguły, więc proszę, żeby nie obwiniać posłańca o to, że przynosi złą wiadomość. Przypuszczam, iż ta opiekunka niemowląt, która widziała tak wiele tych, co nie przeżyły, uważała że płód posiadający od momentu poczęcia duchową tożsamość otrzymuje w jakimś sensie większą duchową po­ciechę niż gdyby nie miał duszy.”

No, no, to już brzmi jak polityka!

„Dusz nie przydziela się do niemowląt losowo. Stwierdziłem, że gdy matka z jakiegokolwiek powodu traci dziecko, istnieją duże szan­se na to, że dusza tego niemowlęcia powróci do niej znowu w jej na­stępnym dziecku. Jeśli zaś ta matka nie urodzi kolejnego dziecka, du­sza może wrócić jako inny bliski członek jej rodziny, ponieważ taki był pierwotny zamysł. Kiedy życie jest krótkie, dusze nazywają te żywoty "wypełniającymi", które również mają do odegrania jakąś rolę w życiu rodzica. Oto przykład:”

Ale to ciekawe, może będą jakieś argumenty w sprawie in vitro. Nieważne ile komórek jajowych się pobiera, ile zapładnia ile wreszcie zarodków zamraża, wejść w nie może tylko jedna dusza. No i problem sam się rozwiązał.

„Ego definiowane jest jako Jaźń - stworzona w postaci duchowej substancji, na którą nakładają się doznania. Ta psyche określa duszę, jednakże istnieje też odmiana ego zdegradowanego do poziomu mó­zgu, które doświadcza zewnętrznego świata za pomocą zmysłów rzą­dzących akcją i reakcją. Jest to ten funkcjonalny organizm - stworzo­ny przed przybyciem duszy - z którym musi się ona połączyć w ło­nie matki. W pewnym sensie mamy tu do czynienia z dwoma ego; jest to dla mnie najbardziej widoczne podczas sesji regresyjnej, gdy za­bieram moich pacjentów do Kręgu oraz później, kiedy przyłączają się do płodu. To właśnie w płodzie naprawdę rozpoczyna się partnerski związek ciała i duszy.

Wydaje mi się, iż dusza i mózg nowego niemowlęcia są począt­kowo dwoma oddzielnymi i wyraźnie odrębnymi bytami, i dopiero stają się jednym umysłem. Niektórych ludzi niepokoi ten mój pogląd dotyczący dwóch bytów, czyli dualizmu ciała i ducha, gdyż sądzą, iż wynika z niego, że chociaż nieśmiertelny charakter duszy nie zosta­je unicestwiony, to tymczasowa osobowość ciała umiera. Jednakże to właśnie dusza, we współpracy z umysłem ciała, stwarza niepowta­rzalną osobowość pojedynczej Jaźni. Chociaż fizyczny, cielesny or­ganizm umrze, dusza, która zajmowała to ciało, nigdy nie zapomni, że dzięki niemu doświadczyła życia na Ziemi w określonym czasie i miejscu. Widzieliśmy, jak dusze potrafią pamiętać i odtwarzać tych, którymi były w danych żywotach.

Każde fizyczne ciało posiada własny, unikalny wzór, zaś koncep­cje, idee i poglądy każdego umysłu ludzkiego są bezpośrednio zwią­zane z duszą zajmującą to ciało.”

Dalej jednak nie jest tak różowo.

P. - Zazwyczaj wnikam w rozwijający się mózg około czwartego miesiąca - nasi przewodnicy pozostawiają nam pod tym względem pewną swobodę - ale nigdy nie później niż w szóstym. Po wejściu do łona matki wytwarzam czerwone światło sprężonej energii i kie­ruję je w górę i w dół kręgosłupa niemowlęcia - wzdłuż sieci neu­ronów prowadzącej do mózgu

Dr N. - Dlaczego światło ma czerwony kolor?

P. - To zapewnia mi... szczególną wrażliwość na fizyczne odczu­cia tej nowej osoby. Łączę ciepło mojej energii z szaroniebieską substancją mózgową. Przed moim wniknięciem mózg jest po prostu szary. To, co robię, przypomina włączenie świateł w ciemnym po­koju, pośrodku którego rośnie drzewo.

Dr N. - Zgubiłem się. Wytłumacz mi, o co chodzi z tym drzewem.

P. (poważnie) - Drzewo to pień mózgowy. Lokuję się pomię­dzy dwiema półkulami mózgowymi, by zyskać najlepszy wgląd w to, jak funkcjonuje ten system. Potem przesuwam się wokół gałęzi tego drzewa, żeby zbadać zespół obwodów. Chcę poznać gęstość energii we włóknach okręgu kory mózgowej otaczającej wzgórze wzrokowe... Pragnę się dowiedzieć, w jaki sposób ten mózg myśli i jak rozpoznaje zewnętrzne obiekty.

DrN. - Jakie znaczenie ma gęstość energii w mózgu lub jej nie­dostatek?

P. - Nadmierna gęstość pewnych określonych obszarów mózgu oznacza istnienie zatorów, które blokują połączenia między neuro­nami i zmniejszają sprawność jego działania. Zamierzam przy po­mocy mojej energii dokonać pewnych korekt tych blokad drogo­wych, jeśli zdołam - wiesz - podczas gdy mózg wciąż jeszcze się formuje.

DrN. - Potrafisz przekształcić sposób, w jaki mózg się rozwija?

P. (śmieje się ze mnie) - Oczywiście! Myślałeś, że dusze są tylko pasażerami tego pociągu? Stymuluję te obszary bardzo nieznacznie.”

Mam cię! To niekonsekwencja zasadnicza. P wnika zazwyczaj w ciało płodu około 4 miesiąca i „Pragnie się dowiedzieć, w jaki sposób ten mózg myśli i jak rozpoznaje zewnętrzne obiekty.”. Czy mózg czteromiesięcznego płodu może rozpoznawać jakieś zewnętrzne obiekty?

P. - Mówiąc szczerze, dla mnie połączenie nie jest jeszcze wtedy ukończone. Rozmawiam z moim ciałem jako drugi, osobny byt aż do szóstego roku jego życia. Lepiej nie dokonywać na siłę od razu pełnej fuzji. Przez pewien czas bawimy się w rozmaite gry jak dwie odrębne osoby.

Dr N. - Zauważyłem, że wiele małych dzieci mówi do siebie, jakby był z nimi jakiś wyimaginowany towarzysz zabaw. Czy rozmawiają wtedy ze swoją duszą?

P. (uśmiecha się) - Owszem, chociaż także nasi przewodnicy bardzo lubią bawić się z nami, kiedy jesteśmy małymi dziećmi. A czy zauważyłeś, że również starsi ludzie często mówią sami do siebie? Na swój sposób przygotowują się do rozstania, czeka­jącego ich na drugim końcu życia.”

Jeżeli więc mówię czasem do siebie, to już we mnie jest mniej mnie niż przedtem, a kto wie, czy nie zagnieździł się tam pewien P. wdający się w dialog z moją duszą by przygotować mnie do końcowego rozstania. Wcale mi się to nie podoba, zwłaszcza gdy pomyślę, że to może on reguluje moje oscylacje i tym samym prowokuje mnie do napisania kolejnych odcinków „Babci” (albo do zaprzestania ich pisania).

         Wolę już własne fantazje.

◀ Gdzie naprawdę byliśmy (2) Komisja Śledcza dla Dusz ◀ ► Siedzi baba na cmentarzu ►


Komentarze

1. :-)NN#681 • 2013-07-18

a najpiękniejsze są Twoje komentarze. Bo tekst dr N. był dla mnie niestrawny, ale przy Twoim poczuciu humoru, całkiem fajna oscylacja wyszła.

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)