03 listopada 2019
Mirosław Piróg
Serial: Inne Myśli
O śmierci i kulturze
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
◀ O biblijnych podstawach kryzysu klimatycznego ◀ ► O nastolatkach i kryzysie klimatycznym ►
Od pierwszego listopada minęły dwa dni. Jednak, jak to mówi stare przysłowie, cień śmierci sięga daleko. Czy zatem w te dni może być coś lepszego od powrotu do lektury znakomitej książki Ernsta Beckera Zaprzeczanie śmierci? Czytałem ją dokładnie dwa lata temu. Jej główna teza brzmi: „Podstawą motywacji ludzkiego zachowania jest nasza biologiczna potrzeba kontrolowania źródła naszego podstawowego niepokoju, przejawiająca się w zaprzeczaniu śmierci”. Tę biologiczną potrzebę człowiek zaspakaja tworząc kulturę. Cała kultura, wszystkie sposoby życia ludzkiego są w swej zasadniczej części protestem przeciwko naturalnej rzeczywistości śmierci, są zaprzeczeniem prawdy kondycji ludzkiej, próbą zapomnienia o tym, czym jest człowiek jako gatunek zwierzęcy. To dzięki kulturze człowiek wykrawa posłuszny dla siebie świat. To ona pozwala mu osiągać władzę nad konkretnymi osobami, jak i nakazami kulturowymi; w rezultacie zaczyna istnieć w wyobrażonej niezawodności świata wokół niego. Jednak kulturowe wyobrażenia okazują się być tylko sztafażem, a nawet najbardziej optymistycznie nastawione osoby dręczy obraz śmierci, o którym tak pisał William James: „W głębi takiego człowieka znajdziemy coś złego, coś co przypomina mu się i podczas uczty jawi się szczerzącą zęby trupią głową”.
Dobrym przykładem owych żałosnych starań czynionych po to, by oswoić śmierć są listopadowe wizyty Polaków na grobach. Boimy się śmierci coraz bardziej, o czym świadczą rosnące rozmiary i ilość zniczy. Staramy się uspokoić czyszcząc groby, bo cmentarz to kulturowy obszar pamięci i wszelka dzikość, choćby w postaci malutkich kępek trawy wyrastających tuż obok grobu, to dla nas oznaka zapomnienia, czyli śmierci wtórej, kulturowej. Pancerne, marmurowe bloki grobów są jeszcze doskonalszym wyrazem lęku przed śmiercią. Boimy się rozpuszczenia w przyrodzie i zniknięcia w przestrzeni poza kulturą. Odgradzamy się od wszystkiego co przypomina nam o nieuchronności śmierci. Mnie wszelako podoba się pomysł, by po śmierci me prochy dały początek jakiemuś drzewu. Są one naturalnym nawozem i zamknięte w biodegradowalnej kapsule razem z nasionami stworzą coś pięknego i – co najważniejsze – żywego. Nie możemy zzuć z siebie kultury i stać się zwierzęciem, ale możemy mniej oddzielać się od natury, a tym samym mniej bać się śmierci.
◀ O biblijnych podstawach kryzysu klimatycznego ◀ ► O nastolatkach i kryzysie klimatycznym ►
Komentarze
A te nasze polskie cmentarze, to już pomijając wszystko inne, szczyty kiczu i bezguścia. Raz na kilkaset grobów trafi się jakiś ładny. Ach, gdzie te czasy piramid... :)
...że Pan Mirosław przyjął taktykę milczącego przyglądania się reakcjom czytelników, na prezentowane przez siebie treści. Pomyślałem, że to nawet niegłupia postawa, nie że kości rzuci Pan Mirosław, ochłapy jakie, boże broń! Strawa, to może nie na każdy żołądek, lecz pożywna, bywa i owszem, więc uchylić troszkę drzwiczki i patrzeć potem, jak się owieczki pasą, rzecz jak najbardziej zdrożna. Żeby jednak przejść do adremu, to dopiero niespodżanka, jak mawiał klasyk dramatu, kiedym się dostał pod autorską szpicę. Nie narzekam, bo mógłby mnie Pan Mirosław rozsmarować jak konfitury na maśle i misericordię doceniam (ukłon). Panie Mirosławie, za chiny (co to są te chiny?) się nie dogadamy. Tak, kultura jest lekarstwem na miazmaty śmierci, lecz nie skutkiem ona a przyczyną. Przed kulturą, nie było m o w y o śmierci. Zajmowanie się śmiercią jest wynikiem kultury, a nie odwrotnie, że kultura powstała, jako placebo na śmierć. Przede wszystkim jest kultura wynikiem interakcji między żywemi. Przejawienia ludzkie się sobie przedstawiają, prezentują i omawiają ze sobą, między innemi, sprawy życia i śmierci. Jak Pan z tego jasno widzi kiedy temat śmierci się pojawia to kultura już jest, bo na tak poważne tematy rozmowa może być tylko kulturalna. Jest więc ona przed-śmiertna i teza Beckera mnie nie przekonuje. Wkurzenia jakiegoś poważnego z mojej strony być nie mogło, bo temat z tych witkacowsko "istotnych" i rzadko kto, ma ochotę go poruszać. Wdzięcznym tylko mogę być i jestem!
A co Beckera i Pana słów: "Przed kulturą, nie było m o w y o śmierci. Zajmowanie się śmiercią jest wynikiem kultury, a nie odwrotnie, że kultura powstała, jako palcebo na śmierć." Tak, tylko że nie było żadnego "przed kulturą" ani "po" - lęk przed śmiercią i świadomość ludzka ( bez której by kultury nie było) to mym zdaniem zjawiska paralelne. A jakom rzekł powyżej, to ME stanowisko, gdy umierać będę.
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.
-
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.
Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.